Rafał Malczewski, Portret Stanisława Ignacego Witkiewicza z gronostajem, ok. 1920
olej, płyta pilśniowa, 96 × 67 cm
Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku
W 1918 roku Witkacy, który wrócił z wojennej tułaczki, spotkał w Zakopanem osiadłego tam na stałe Rafała Malczewskiego. Rafał, młody ojciec i poszukujący artysta, odnalazł w Witkiewiczu bratnią duszę. Przystąpił do ugrupowania formistów, czyli ekspresjonistów polskich. Formiści, jak nazwa wskazuje, skupiali swoje działania twórcze na doskonaleniu zagadnień formalnych. Ekspresję w ich twórczości miały wyrażać geometryzacja i dekonstrukcja klasycznego kanonu piękna, mocny walor oraz kontrasty światłocieniowe. Mimo iż kariera Malczewskiego jako zadeklarowanego formisty nie trwała długo, wiele jego obrazów olejnych wpisuje się właśnie w ten nurt.
Jedną z takich prac jest Portret Stanisława Ignacego Witkiewicza z gronostajem, obecnie przechowywany w Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku. Obraz Rafała Malczewskiego trafił do słupskiego muzeum w 1965 roku wraz ze znakomitą większością kolekcji zakopiańskiego lekarza Teodora Białynickiego-Biruli.
Rodzina Białynickich zgromadziła ponad 300 dzieł Witkacego. Doktor Teodor, lekarz radiolog i przyjaciel artysty, był medycznym opiekunem Witkacowskich eksperymentów narkotycznych.
Na prośbę artysty organizował także tak zwane orgie, czyli kolacje z alkoholem, które odbywały się między innymi w domu Białynickich, willi Olma przy ulicy Zamoyskiego w Zakopanem.
Podczas tych posiedzeń Witkacy namalował wiele portretów w typie C, które wykonywał pod działaniem „narkotyków wyższego rzędu”, jak zaznaczał w regulaminie swojej Firmy Portretowej „S.I. Witkiewicz”. Rafał Malczewski, uczestnicząc w tych spotkaniach, został dwukrotnie sportretowany przez Witkacego w marcu 1930 roku.
Artysta stworzył wówczas pastele w demonicznym typie C: Portret Rafała Malczewskiego, „Panny Oberländer” (aktualnie w słupskim Muzeum Pomorza Środkowego) oraz Portret Rafała Malczewskiego. Rafał nie pozostawał dłużny i w zamian wykonał dwa portrety Witkacego. Około 1920 roku namalował Portret Witkacego z gronostajem, drugi wizerunek, Portret Stanisława Ignacego Witkiewicza stworzył później, w 1929 roku, (obecnie przechowywany w Muzeum Literatury w Warszawie).
Rafał Malczewski miał poczucie humoru. W 1939 roku „Wiadomości Literackie” zrobiły numer poświęcony Zakopanemu. Do niego właśnie Rafał napisał przezabawny Słownik wyrazów zakopiańskich i opracował też hasło Witkacy:
„Witkacy — nazwa wielkiego koncernu z siedzibą zarządu w Zakopanem. Twórca tego zespołu wielkich wytwórni, St. Ign. Witkiewicz, filozof, malarz, dramaturg, powieściopisarz, wybitny teoretyk narkomanji, czciciel Peyotla, twórca, teorji Czystej Formy, największy demon Podhala, Spisza i Orawy, propagator lupuliny i szczotek ryżowych od Senenfelda z Bielska. Z chwilą wybuchu kryzysu gospodarczego w r. 1928, Witkiewicz rozbija swoją osobowość na szereg przedsiębiorstw pracujących autonomicznie, jak np. firma Witkiewicz i Spółka – wytwórnia portretów a la minute (osobny regulamin tej firmy) i wiele innych, związanych tylko osobą generalnego dyrektora. Kapitał zakładowy nie ujawniony, akcje skupione w jednem nieznanem ręku. Koncern: Witkacy posiada radę nadzorczą, której prezesami są nieboszczyk. Husserl i Cornelius, członkami: Miciński, Kretschmer, Spengler, El Greco, Picasso, Rytard, Jerzy Braun, Jan Lukasiewicz, van Gogh, Płomieński, Linke, Roman Jasiński, Piernikarski. Produkcja koncernu wysokiej miary: portrety, dramaty, powieści, rozprawy filozoficzne, naśladownictwo ludzi, duże ilości pępka metafizycznego. Zbyt: Europa Wschodnia, surowiec: Niemcy, częściowo Chiny, Persja, własne kopalnie w Tatrach. Eksploatacja planowa, dzień pracy 12-godzinny. Wartość produkcji wszystkich przedsiębiorstw za r. 1938 jeszcze nieznana”1.
Panowie nie tylko wzajemnie się portretowali, lecz także wspólnie uczestniczyli w różnych akcjach malarskich. W 1924 roku w zakopiańskiej restauracji Morskie Oko, która była miejscem spotkań okolicznych elit, tworzyli wspólnie portrety pod hasłem „Kut i Mańkut malują na poczekaniu jednocześnie portrety”. Pamiątką z tamtego wydarzenia jest portret (obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie).
W tym samym roku, w kwietniu, Malczewski debiutował oficjalnie u boku Stanisława Ignacego w warszawskim Salonie Sztuki Czesława Garlińskiego. Wystawa cieszyła się ogromnym powodzeniem. Katalog wystawy wstępem opatrzył Witkacy. Podobnie jak ojciec Witkacego pisał o twórczości Jacka Malczewskiego, tak i Witkacy wypowiadał się (pochlebnie) na łamach prasy o malarstwie Rafała Malczewskiego. W 1927 roku w czasopiśmie „Epoka” pojawiła się recenzja z wystawy Rafała Malczewskiego w Zakopanem, a pierwsza jej część miała formę wywiadu z autorem. Później Witkacy opublikował artykuł krytyczny Malarstwo (nie sztuka) Rafała Malczewskiego i tło jego powstania, z którego warto przytoczyć interesujący fragment:
„Jedynym dziś dla mnie i mało docenionym malarzem nie artystą i przedstawicielem hiperrealizmu jest Rafał Malczewski. Czy są ekwiwalenty jego za granicą – nie wiem. […] Świat przedstawiany przez Malczewskiego nie jest światem fantastycznym, jest to ten nasz codzienny świat, bez żadnej formalnej stylizacji w jakimkolwiek kierunku, przedstawiony realnie, tylko jakby w lekkiej karykaturze i deformacji, mającej źródło swe nie w wymaganiach formy tylko w psychologii życiowej twórcy. Składa się na to m.in. i przesunięcie w różne strony (a nie harmonizowanie w określonym tonie) kolorów. Dołączają się momenty nastrojowe, ale specyficzne: potworność pospolitości i pospolitość dziwności i wynikająca z nich również jednokierunkowa deformacja kształtów. Niesłychana skala barw, odbiegająca w każdym obrazie inaczej od normalnej harmonii (dopełniającej i jej pochodnych), której perwersyjność jest wynikiem spotęgowania życia we wspomnianych wyżej wymiarach”2.
„Malując, odczuwam radość i mam nadzieję, że jeszcze wielu ludzi będzie przeżywać w przyszłości ten stan wysokiego napięcia”3
Olejny portret Stanisława Ignacego namalowany przez Rafała, nawiązuje do wyprawy Witkacego z Malinowskim, którą odbyli w 1914 roku na Cejlon. Sportretowany Witkacy siedzi przed widzem, jego wzrok pada nieco w dół, poza kadr. Ubrany jest w zbyt obszerny brązowy płaszcz jednorzędowy z wykładanym kołnierzem, spod którego widać błękitną koszulę z kołnierzykiem i liliowy krawat. Hełm tropikalny na głowie trzyma się pod brodą za pomocą skórzanego paska. Niedbale odwzorowane dłonie przypominają grudki żółtej gliny. Na ramionach modela przycupnął biały zwierz o kocim pysku, być może jest to, jak wskazuje tytuł portretu, gronostaj, o przedziwnie wydłużonym ciele. W tle widać brudnozielony dysk przywodzący na myśl nimb.
Zamierzona deformacja potęguje wrażenie dyskomfortu portretowanego. Jest on zabetonowany w ciężkim okryciu wierzchnim i wręcz zakneblowany rzemieniem podtrzymującym hełm. Jego zamyślona, nieobecna twarz o spojrzeniu błądzącym poza ramy obrazu wyraża głębokie skupienie.
Witkacy przywdział korkowe nakrycie głowy w typie indyjskiego modelu hełmu kolonialnego. Jako przedmiot symboliczny nieprzypadkowo znalazł się on na głowie modela. Przypominający pikielhaubę hełm korkowy był noszony przez Europejczyków, którzy chcieli chronić jasną karnację przed morderczym działaniem słońca. Pozowanie w korkowym nakryciu głowy i jasnym bawełnianym stroju wskazuje na dominującą pozycję noszącej go osoby. Malczewski tak właśnie przedstawił przyjaciela – jako postać dominującą, porządkującą kompozycję. Co więcej, osadzenie popiersia na tle nimbu przywodzi na myśl wizerunki prawosławnych świętych przedstawianych w formie ikon. Centralnie umieszczona postać, charakterystyczna dla kompozycji ikony, może nawiązywać do przedstawień w sztuce Chrystusa Pantokratora.
Fotografia ze zbiorów Stefana Okołowicza, którą Malczewski być może się inspirował, prezentuje charakterystyczny układ: Europejczykom siedzącym w siodłach na wielbłądach towarzyszą stojące osoby o ciemnej karnacji.
W tle utrwalono słynny pocztówkowy widok – Sfinks i piramidę Cheopsa. Zachowana na popękanym szklanym negatywie fotografia prawdopodobnie wykonana została w drodze powrotnej, jaką Witkacy odbył samotnie, po odłączeniu się od Malinowskiego. Tak uwieczniali swoje podróże nasi przodkowie. Z czasem, w miarę wzrostu świadomości, hełm korkowy stał się symbolem kolonialnej opresji, dominacji i rasizmu noszących go osób.
„Czy przez Cejlon, czy nie, ale jechać muszę z Tobą”4
Latem 1914 roku Stanisław Ignacy odbył z Bronisławem Malinowskim wyprawę na Cejlon. Propozycja wyjazdu miała być próbą zaradzenia złemu stanowi psychicznemu Witkacego. W lutym 1914 roku jego narzeczona Jadwiga Janczewska popełniła samobójstwo, strzelając do siebie pod Skałą Pisaną w Dolinie Kościeliskiej. Witkiewicz mocno to przeżył, długo nie mógł pogodzić się z utratą ukochanej. Po tym tragicznym wydarzeniu sam obsesyjnie myślał o odebraniu sobie życia. Przez swój stan ciągle był rozchwiany psychicznie, nie wiedział, czy chce wziąć udział w wyprawie. Dopiero po długich namowach przyjaciela zdecydował się na wyjazd.
Witkacy pojawił się w Londynie u Malinowskiego pod koniec maja 1914 roku. Pierwszym etapem ich wyprawy była Francja. Po kilku dniach w Paryżu i odwiedzinach u znajomych udali się nocnym pociągiem na południe kraju w kierunku Marsylii i Tulon. W portowym mieście Tulon zaokrętowali się na pokładzie statku Królewskich Linii Wschodnich Orsova. Rozpoczęli rejs przez Morze Śródziemne, w kierunku Kanału Sueskiego, dalej płynęli przez Morze Czerwone, aż w końcu przez Ocean Indyjski dostali się na Cejlon. Pod koniec czerwca znaleźli się na indyjskiej wyspie, która, jak początkowo zakładali, miała być przystankiem w podróży do Australii. Malinowski chciał w przeciągu dwóch tygodni zaklimatyzować się w tropikalnym klimacie i poznać odmienność kulturową tego miejsca.
Przebieg całej wyprawy relacjonował Malinowski w swoim Dzienniku, którego pisanie przerwał 8 lipca. Nie opisał dziesięciodniowej podróży, jaką odbył jeszcze wraz z Witkacym z Cejlonu do Australii. Z listów Stanisława Ignacego do rodziców datowanych na sierpień 1914 roku wiadomo, że postanowił wrócić do kraju na wieść o rozpoczętej właśnie I wojnie światowej. Poczuł bezsens kontynuowania podróży po Australii z przyjacielem, z którym coraz trudniej było mu się porozumieć.
Po licznych zabiegach u wpływowych znajomych Malinowskiego, który mimo osobistych nieporozumień z Witkacym starał się mu pomóc w zorganizowaniu wyjazdu, artysta wyruszył do Europy we wrześniu 1914 roku. Przez Aden i Port Said dotarł statkiem do Salonik, gdzie przesiadł się na pociąg, aby dalej przez kraje bałkańskie i Odessę dostać się do Petersburga.
Odmówiono mu wizy do Polski, dlatego postanowił skierować się właśnie do Petersburga, gdzie pomoc zaoferowali mu Jałowieccy, dalsi krewni Witkiewiczów. Tam Witkacy zaciągnął się do szkoły oficerskiej, chcąc uniknąć służby w wojsku jako zwykły żołnierz. Po odbyciu niezbędnej edukacji został chorążym. Walczył na froncie do momentu, aż w drugim roku walk został poważnie ranny, co uniemożliwiło mu dalszą służbę. Do Polski wrócił w lipcu 1918 roku. Najpierw pojechał do Warszawy, a stamtąd do Zakopanego, gdzie spotkał dawnych znajomych i przyjaciół.
Być może zarówno fotografia, jak i cała burzliwa historia orientalnej, zamorskiej wyprawy, w której wziął udział Witkacy, zainspirowała Malczewskiego do namalowania przedziwnie smutnego i zarazem budzącego uśmiech portretu przyjaciela z gronostajem…
W 2024 roku Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku obchodzi swój jubileusz – stulecie muzealnictwa w Słupsku. W związku z tym muzeum zaplanowało wiele wyjątkowych wydarzeń.
23 lutego 2024 roku w Białym Spichlerzu odbył się „Zjazd rodzinny u Witkacego”, podczas którego odsłonięte zostały dwa nowe nabytki w kolekcji dzieł malarza zakupione dzięki wsparciu finansowemu Samorządu Województwa Pomorskiego oraz Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy. Więcej informacji »
Bibliografia:
1. Witkiewicz S.I., List do Bronisława Malinowskiego, Zakopane, przed 21 maja 1914 r., „Konteksty”, nr 1–4, 2000.
2. Witkiewicz S.I., Malarstwo (nie sztuka) Rafała Malczewskiego i tło jego powstania, „Wiadomości Literackie”, 20.05.1928.
3. Witkiewicz S.I., Wywiad z Rafałem Malczewskim, Wystawa Rafała Malczewskiego w Zakopanem, „Epoka” nr 222, 1927.
- Słownik wyrazów zakopiańskich, hasło: Witkacy, „Wiadomości Literackie”, 1939, nr 6, s. 13 ↩
- S.I. Witkiewicz, Malarstwo (nie sztuka) Rafała Malczewskiego i tło jego powstania, „Wiadomości Literackie”, 20.05.1928. ↩
- S.I. Witkiewicz, Wywiad z Rafałem Malczewskim, Wystawa Rafała Malczewskiego w Zakopanem, „Epoka” nr 222, 1927, s. 8. ↩
- S.I. Witkiewicz, List do Bronisława Malinowskiego, Zakopane, przed 21 maja 1914 r., „Konteksty” nr 1–4, 2000, s. 255. ↩
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl