Stanisław Szukalski to artysta ekscentryczny, rodem z ziemi sieradzkiej, wielokrotnie nagradzany za swe enigmatyczne, przesiąknięte nowoczesnością, a jednocześnie gorącym patriotyzmem prace, znany bardziej w Stanach Zjednoczonych niż w Polsce, twórca niepokorny i kontrowersyjny, propagator słowiańszczyzny w USA – tak w kilku słowach można opisać artystę znanego jako Stach z Warty.
To właśnie w Warcie, w 1893 roku urodził się utalentowany malarz, rysownik, rzeźbiarz, projektant i teoretyk sztuki, a także jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sztuki międzywojnia.
Jego droga artystyczna rozpoczęła się w Chicago, gdzie Stanisław przyjechał w 1907 wraz z rodzicami i siostrą Alfredą. Czternastoletni Stach zaczął bowiem uczęszczać do Institute of Art w Chicago.
Wkrótce na jego niepospolitym talencie artystycznym poznał się profesor Andrzej Popiel, rzeźbiarz przebywający wówczas w USA. Zasugerował on rodzicom chłopca wysłanie go na studia do krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W ten sposób kilkunastoletni Stanisław w 1910 roku pojawił się na egzaminie wstępnym, a wkrótce dołączył do grona krakowskich studentów.
Jednakże jak szybko Stach dostał się do krakowskiej ASP, tak szybko okazało się, że środowisko akademickie nie jest tym, czego szukała jego niespokojna artystyczna dusza. Choć jego prace były przez wykładowców doceniane, ba, okazały się na tyle dobre, że prezentowano je na wystawach Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, to sam Stanisław, delikatnie mówiąc, był wyjątkowo niesfornym studentem. Trzy lata spędzone na ASP naznaczone były nieustannymi konfliktami z władzami uczelni, która nie akceptowała jego nowatorskiego spojrzenia na sztukę. W 1913 roku Szukalski porzucił studia i powrócił do Chicago.
Lata spędzone w krakowskiej uczelni nie były jednak czasem straconym. Szukalski dał się wtedy poznać szerszej publiczności – jego prace, kilkukrotnie nagradzane i odznaczane medalami, były wystawiane obok dzieł Malczewskiego, Niesiołowskiego czy Witkacego. Już wtedy zatem doceniano jego niezwykły talent. Wtedy też zaczęła kształtować się jego bogata osobowość artystyczna, która swój ostateczny kształt osiągnęła dopiero kilka lat później podczas pobytu w Chicago.
Warto jednak zatrzymać się na chwilę przy jego wczesnych dziełach, w których widoczne są wpływy młodopolskiego modernizmu. Zaobserwować je można zwłaszcza w portretach – dziełach kameralnych i nastrojowych o charakterystycznym, miękkim modelunku, klasycznej kompozycji oraz doskonałym uchwyceniu psychiki modeli 1.
Jednym z takich portretów jest wizerunek samego artysty – wspomniany już autoportret Szukalskiego namalowany w 1912 roku w technice suchego pastelu na papierze.
Obraz od 2004 roku znajduje się w prywatnej kolekcji Krzysztofa Musiała, w której jest prawdziwym rarytasem. Próżno bowiem szukać w Polsce innych prac artysty pochodzących z międzywojnia. Większość jego rzeźb i obrazów z tego okresu uległa zniszczeniu bądź rozproszeniu po świecie; nieliczne dzieła Stacha z Warty pochodzące z tego wczesnego etapu jego twórczości znajdują się dzisiaj głównie w Stanach Zjednoczonych.
Wyjątkowość Autoportretu wynika także z faktu, że dzieło w wierny sposób ukazuje sylwetkę artysty z czasów spędzonych na krakowskiej ASP, kiedy to, jak wspomina jeden z jego kolegów, Jan Hrynkowski, ze swoją pucułowatą, rumianą twarzą i długimi włosami Stach „wyglądał jak dziewczyna”2.
Warto więc przyjrzeć się bliżej tej perełce. Na portrecie widzimy popiersie młodego Szukalskiego ukazanego en trois quarto (w trzech czwartych). Ubrany jest on w ciemny strój z dużym golfem otulającym szyję. Ma łagodne, nieco kobiece rysy twarzy. Oczy ma przymknięte, twarz lekko pucułowatą, a jego ciemne brwi i długi, trochę garbaty nos są wyraźnie zarysowane. Padające z lewej strony światło oświetlające jego lewy policzek, część nosa i czoła oraz łagodnie nakreślony podbródek częściowo wydobywa z mroku małe, zaciśnięte usta. Pozostała część twarzy pozostaje w cieniu. Długie, proste, ciemne włosy mężczyzny, przypominające fryzurę średniowiecznego pazia, zaczesane są na bok, odkrywając czoło, długa grzywka jednak spada na policzek. Nadaje to jego postaci aurę tajemniczości.
Twórczość Szukalskiego po powrocie do Stanów była już inna. Młody buntownik, który uważał, że sam wszystko wie najlepiej i nie potrzebuje żadnych nauczycieli, wrócił na studia w chicagowskim Institute of Art, gdzie jego oryginalne, enigmatyczne kompozycje figuralne o symbolicznej wymowie szybko zostały docenione. Prasa okrzyknęła je „pełnymi życia i wyobraźni”3, a widzowie, którzy prace Szukalskiego mogli obejrzeć na dwóch wystawach w 1916 i 1917 roku, zachwycili się fantastycznymi, tajemniczymi kształtami.
Sam Stach z Warty zaś stał się legendą. Jego niezwykłe dzieła, radykalne poglądy artystyczne, których nie bał się głosić, a także specyficzny wygląd i sposób poruszania się uczyniły go postacią modną i popularną w cyganeryjnym, artystycznym środowisku Chicago lat 20. ubiegłego stulecia.
Nie był to jednak łatwy czas dla artysty. W 1914 roku w wypadku samochodowym zginął bowiem ojciec Stanisława, co diametralnie zmieniło sytuację materialną rzeźbiarza i zmusiło go do dorabiania w miejskich rzeźniach. Mimo to nierzadko przymierający głodem Stach nie zrezygnował ze sztuki – wręcz przeciwnie – ten okres w jego życiu artystycznym był niezwykle płodny. To wtedy powstały takie dzieła jak Praca, Sen, Upadek człowieka, Walka ilości z jakością czy Atlantyda.
Poprawa sytuacji Szukalskiego nastąpiła dopiero w 1923 roku. Wtedy to ożenił się z młodą malarką, Heleną Walker. W tym roku też własnym sumptem wydał album The work of Szukalski oraz wystawił swe prace w warszawskiej Zachęcie, co zapoczątkowało prawdziwą lawinę nagród i wystaw. Sława Szukalskiego rosła, a jego dzieła wzbudzały coraz większe zainteresowanie. Słynny miesięcznik „Vanity Fair” pisał o nim, że „swoim talentem postawił Chicago na wyżynie sztuki i jest tym w rzeźbiarstwie, kim Dante i Edgar Allan Poe w literaturze4.
Przez cały czas jednak sztuce Stacha z Warty towarzyszyły kontrowersje – i to nie tylko z powodu jego zachowania (np. zniszczenia przyznanej mu nagrody na wystawie w Chicago w 1916 roku). Największe dyskusje towarzyszyły zazwyczaj jego pracom, np. słynnemu projektowi pomnika Adama Mickiewicza (1925), który miał stanąć w Wilnie. Projekt Szukalskiego zwyciężył, pokonując sześćdziesiąt sześć innych prac. Ostatecznie jednak po fali protestów nie został zrealizowany, a polskie środowisko artystyczne podzieliło się wtedy na zwolenników i przeciwników sztuki Stacha z Warty.
Kontrowersje i skandale stale towarzyszyły osobie Szukalskiego. W trakcie wernisażu jego wystawy w Krakowie w 1929 roku wywołał oburzenie, ostro krytykując stan polskiej sztuki, zatracającej, jego zdaniem, swój rodzimy charakter poprzez niewolnicze naśladowanie zachodnich wzorów 5. Wyjątkowo negatywne opinie wygłaszał także na temat metod nauczania krakowskiej ASP. Wkrótce też założył własną szkołę artystyczną, tzw. „Twórcownię” oraz grupę artystyczną pod nazwą „Szczep Szukalszczyków herbu Rogate Serce”, której naczelnym postulatem było odcięcie się od wpływów zachodnich oraz nawiązywanie w sztuce do narodowych, słowiańskich korzeni 6.
Swe poglądy artystyczne Szukalszczycy publikowali na łamach pisma „Krak” założonego przez Szukalskiego. Ich przywódca jednak wkrótce wyjechał do Stanów, skąd korespondencyjnie kierował działalnością swych podopiecznych.
Jeden z kolejnych pobytów artysty w Polsce nieomal skończyłby się jego śmiercią, kiedy we wrześniu 1939 roku niemiecka bomba trafiła w jego warszawską pracownię, niszcząc zgromadzony tam dorobek artystyczny. Wkrótce potem rzeźbiarz wyjechał na stałe do USA. Zaprzyjaźnił się tam z rysownikiem komiksów, Georgem DiCaprio, ojcem znanego dziś aktora, Leonarda DiCaprio.
Podobno to właśnie postać Stanisława Szukalskiego była inspiracją dla młodego aktora, przygotowującego się do roli rysownika, Jacka Dawsona, w superprodukcji Titanic.
To jednak nie jedyny związek Stacha z Warty z hollywoodzkim kinem. Jego oryginalne prace zainteresowały tamtejszych filmowców, którzy nimi właśnie inspirowali się, projektując scenografię i kostiumy do filmów science fiction.
Szukalski zmarł 19 maja 1987 roku. Do końca życia czuł się Polakiem, warcianinem. W swej korespondencji z lokalną działaczką społeczną, doktor Eugenią Kaleniewicz, wspominał często rodzinne miasteczko7, w którym dziś, w Muzeum Miasta i Rzeki Warty oglądać można wystawę poświęconą jego osobie oraz urnę po jego prochach (prochy artysty i jego żony zostały rozsypane na Wyspie Wielkanocnej na Pacyfiku).
Dzieła artysty zaś można zobaczyć w zaledwie kilku muzeach w Polsce – w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz Muzeum Górnośląskim w Bytomiu. Jednak to w kolekcji Krzysztofa Musiała znajduje się dzieło jego młodzieńczych lat – wizerunek młodego rzeźbiarza z czasów, kiedy rozwijał się jego talent, kiedy kształtowała się jego osobowość artystyczna, kiedy jego twórczość, na wskroś przecież nowoczesna, nie przybrała jeszcze ostatecznego, dojrzałego kształtu.
Bibliografia:
1. Cichecka B., Między sztuką i życiem. Niepokorny Stach z Warty, „Siódma Prowincja” 2007, nr 3-4.
2. Galeria Mistrzów Polskich. Malarstwo, rysunek, rzeźba z kolekcji Krzysztofa Musiała, Łódź 2016.
3. Lameński L., Stach z Warty Szukalski i Szczep Rogate Serce, Lublin 2007.
4. Nowakowska M., Stach z Warty, „Kalejdoskop” 2016, nr 3.
5. Oszczęda T., Leonardo DiCaprio i Stach z Warty, maszynopis w zbiorach autora.
- M. Nowakowska, Stach z Warty, „Kalejdoskop” 2016, nr 3, s. 22. ↩
- Ibidem, s. 23. ↩
- L. Lameński, Stach z Warty Szukalski i Szczep Rogate Serce, Lublin 2007, s. 35, za: S. Jordanowski, Stach z Warty Szukalski, „Tydzień Polski” (dod. niedzielny do „Nowego Dziennika”, New York) 1974, nr 154, s. 6. ↩
- Cyt. za: L. Lameński, Stach z Warty Szukalski i Szczep Rogate Serce, Lublin 2007, s. 41. ↩
- http://culture.pl/pl/artykul/szczep-szukalszczykow-herbu-rogate-serce, dostęp: 14.09.2016. ↩
- Ibidem. ↩
- T. Oszczęda, Leonardo DiCaprio i Stach z Warty, maszynopis w zbiorach autora. ↩
A może to Cię zainteresuje:
- Leonardo da Vinci „Madonna wśród skał” - 12 lipca 2020
- Od wiejskiego samouka do rzeźbiarza światowej klasy – historia Konstantego Laszczki - 22 stycznia 2017
- Leonardo da Vinci „Ostatnia wieczerza” - 14 grudnia 2016
- Artysta w kryminale, czyli historia „Portretu Xawerego Dunikowskiego” - 11 grudnia 2016
- Łódź, sztuka i Leonardo DiCaprio, czyli historia Stanisława Szukalskiego - 16 października 2016
- Awantura o piękno, czyli dlaczego trzy piękne boginie pokłóciły się o jabłko - 3 kwietnia 2016
- ♫ Piękno budzące zgorszenie, czyli tajemnica obrazu „Madame X” Johna Singera Sargenta - 11 marca 2016
- Sztuka cerkiewna źródłem inspiracji współczesnych artystów - 27 listopada 2015
- Kolaże, frotaże i połączenia nieoczywiste. Max Ernst innowatorem w sztuce - 8 października 2015