Otwarte w czerwcu 2015 roku Muzeum Śląskie dopełniło Strefę Kultury w Katowicach. Zabytkowa Kopalnia Węgla Kamiennego „Katowice” zyskała drugie życie, a Śląsk – prawdziwą ikonę.
Dzień spędzony w muzeum i spacer wśród zabudowań Strefy Kultury był wyjątkowy. Widok rozciągający się z wieży wyciągowej ukazał miasto, jakiego nie znałam. A bezpośrednio w dole muzeum, jakie trudno było sobie tu kilkanaście lat temu wymarzyć. Poczułam dumę, że z Katowic pochodzę. Wreszcie znalazłam powód, by tu wracać.
Muzeum sztuki
Wojna o wystawę historyczną w Muzeum Śląskim przyćmiła refleksję nad muzeum jako całością. Wszechobecność w mediach sporów wokół historii i tożsamości Śląska i Ślązaków pozwalała odnieść wrażenie, że jest to muzeum wyłącznie historyczne. Tymczasem powierzchnia tej wystawy zajmuje na oko jedną piątą całej przestrzeni wystawowej. Pozostała część przynależy sztuce oraz Centrum Scenografii Polskiej. Dla odmiany nie będzie to tekst o historii Śląska i historii o nim wystawy.
Ikona dla miasta
Muzeum Śląskie długo czekało na swój budynek. Ten zbudowany w 1939 roku nie doczekał się otwarcia, rozebrali go hitlerowcy. Kolejny został oficjalnie otwarty w czerwcu 2015 roku. Na jego lokalizację wybrany został kompleks nieczynnej Kopalni Węgla Kamiennego „Katowice”, w której wydobycie rozpoczęto w 1823 roku. Sale wystawowe zostały dosłownie zatopione pod powierzchnią ziemi, a ich obecność na powierzchni zdradzają świetliki w kształcie wielkich prostopadłościanów.
W ten sposób architekci świetnie związali architekturę z tożsamością górniczego Śląska, skrywając pod ziemią sztukę, obiekty historyczne i narracje.
Proste bryły wpisują się w krajobraz zabytkowych kopalnianych budynków – maszynowni, magazynku odzieży, zabytkowej wieży wyciągowej szybu „Warszawa”, kompleksu budynków szybu „Bartosz”, wieży ciśnień, warsztatu mechanicznego, kuźni oraz łaźni „Gwarek”. Pierwszy budynek został zaadaptowany na restaurację, drugi na siedzibę Centrum Scenografii Polskiej, wieża wyciągowa została udostępniona zwiedzającym. Kolejne dopiero czekają na rewitalizację. Wśród budynków alejki, dywan wrzośców i spacerujący katowiczanie.
Przestrzeń
To muzeum odmieniło Katowice. Jego wyjątkowa architektura – dzieło pracowni Riegler Riewe Architekten z Grazu – może bez kompleksów stawać w szranki z najlepszymi muzeami na świecie. Zmotoryzowany zwiedzający od razu wchodzi do brzucha muzeum – podziemny parking znajduje się na tym samym poziomie, co kasy i wystawa sztuki. Dwa wystawowe poziomy łączy system ramp, które wizualnie rozczłonkowują wnętrze i dodają mu rzeźbiarskiego charakteru. Niemały dystans, jaki trzeba pokonać przy zmianie piętra, idealnie rozdziela część artystyczną od historycznej. Artykulację przestrzeni wprowadzają też potężne świetliki. Nieco na uboczu, wydzielona długim korytarzem, usytuowana jest przestrzeń wystaw czasowych. Zgodnie z założeniem ma to być galeria jednego obiektu, prac site specific tworzonych dla Muzeum, która w ten sposób ma stanowić echo Hali Turbin w londyńskim Tate Modern. Działalność galerii zainaugurował Leon Tarasewicz.
Kolekcja
Kolekcja sztuki Muzeum Śląskiego należy do najlepszych w kraju. Są tu wszyscy najwięksi mistrzowie. Ozdobą kolekcji jest słynna Żydówka z cytrynami Aleksandra Gierymskiego. W Galerii Malarstwa Polskiego 1800–1945 oglądać można portrety Henryka Rodakowskiego i Jana Matejki, obrazy Józefa Chełmońskiego, Maurycego Gottlieba, Stanisława Wyspiańskiego, Józefa Mehoffera, Jacka Malczewskiego, Leona Wyczółkowskiego, Józefa Pankiewicza, Władysława Podkowińskiego, Jana Stanisławskiego i wielu innych. Prace świetnie odnalazły się w przepastnej sali, w której przy pomocy ścian działowych powstał labirynt pomagający wydobyć intymność tradycyjnych muzealnych sal.
Galeria malarstwa polskiego po 1945 roku mogłaby być większa, z bardziej rozbudowaną częścią współczesną. Na wystawie stałej nie zmieściło się wiele, bardzo wiele wspaniałych prac, które muzeum ma w kolekcji. Wielkim nieobecnym tej prezentacji jest np. Jacek Rykała – nikt tak jak on nie potrafi oddać klimatu śląskich podwórek. Na wystawie zabrakło właśnie wydobycia regionalizmu. Poprzez dobór artystów, tematów i odpowiednie tablice informacyjne. Rys śląski zapewnia Galeria Plastyki Nieprofesjonalnej, która prezentuje śląską sztukę nieprofesjonalną od międzywojnia do współczesności. Zawieszone w ciemności niewielkie prace zostały wspaniale wydobyte punktowym światłem. Mimo to głód Śląska pozostaje.
Do poprawki
Jeszcze nie wszystko działa jak należy. W obu galeriach sztuki polskiej przeszkadza oświetlenie – rama każdego z obrazów rzuca pokaźny cień, przez co te bardziej ozdobne dodają płótnom niepotrzebnych wzorów. Słabym ogniwem muzeum jest promocja i komunikacja. Na stronie internetowej trudno znaleźć informacje, teksty są nieaktualne, linki nie działają, a sam layout jest po prostu przestarzały. Miłym zaskoczeniem w galeriach sztuki były dla mnie gęsto rozmieszczone na ścianach tablice z napisem „Zbliż bilet”. Zbliżam i… nic się nie dzieje. Grupa osób obok też zbliża i również wpada w konsternację. Żadnej tablicy informacyjnej, na bilecie też ani słowa. Nikt nie podchodzi i nie informuje.
Śledztwo wykazało, że należy zbliżyć bilet do tablicy przy części ekspozycji, którą się obejrzało, następnie po wizycie zalogować na stronie internetowej i prześledzić trasę zwiedzania. Super, ale (abstrahując od braku informacji w muzeum, co niweczy projekt na samym wstępie): 1) baner na stronie głównej nie jest podlinkowany, a miejsce logowania ukryte, więc bardzo trudno do niego dotrzeć, 2) nie można prześledzić swojej trasy w dniu zwiedzania (!), 3) gdy już się uda wyświetlić trasę, otrzymujemy listę prac, które zobaczyliśmy podczas wizyty i wybrane reprodukcje. Do tego kilka tekstów, ale dość przypadkowo dobranych – raz o epoce, raz o konkretnej pracy, raz o pracy artysty, ale z błędnie wyświetlającą się reprodukcją. Chaos i nieciekawe wykonanie. Kosztowny gadżet, ale jego potencjał nie wykorzystany.
Strefa Kultury
Muzeum zachwyca. I nie zmienią tego wpadki – te powyższe i kilka innych, o których już nie piszę. Strefa Kultury, którą muzeum współtworzy, dała Katowicom drugie życie. Do niedawna niedostępna część Katowic, znajdująca się jednak w samym centrum miasta, teraz oferuje udział w kulturze i rekreację. Oprócz muzeum powstały tu gmachy Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia oraz centrum kongresowego. Na obsadzony trawą budynek NOSPR można się częściowo wspiąć i z designerskich ławek oglądać m.in. Spodek – niekwestionowaną ikonę Katowic z 1971 roku.
A stąd już rzut kamieniem do Ronda Sztuki z galerią prowadzoną przez ASP. Przy muzeum znajduje się kładka ponad przebiegającą przez miasto trasą średnicową łącząca Strefę Kultury z częścią uniwersytecką miasta. Obowiązkowym elementem doświadczenia muzealnego jest wyjazd na platformę widokową dobudowaną do wieży wyciągowej szybu „Warszawa”. Całość wygląda niezwykle malowniczo w pełnym słońcu. A w nocy rozświetlone „wieże” muzeum i fantazyjnie oświetlony budynek NOSPR nie pozwalają oderwać wzroku.
Post scriptum
Nie byłam wśród pierwszych zwiedzających muzeum. Wolałam, aby okrzepło zanim przyjadę. Wolałam przeczekać pootwarciowy tłum i postawić na bardziej intymną wizytę. Na pewno tu wrócę. I będę wracać. Patrzyć jak to miejsce się zmienia. Jak zmieniają się nawyki mieszkańców, zwłaszcza okolicznych bloków, którym przez dziesięciolecia towarzyszyła kopalnia, a teraz wielka dzielnica kultury, gdzie można przyjść na spacer, na kawę, na rower. Oby tylko dzielnica pozostała otwarta dla wszystkich i nie stała się hipsterską enklawą.
Artykuł pochodzi z bloga museumsadvisor.com
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Muzeum Śląskie: Brama Katowic - 21 października 2015
- Hamilton: ogród-muzeum - 14 września 2015
Ciekawa witryna.Przez przypadek ją znalazłem.Zawsze interesowała mnie historia i ciekawostki z nią związane.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszelkich pomyślności
Wojciech………