Porozrzucane na Oceanie Spokojnym, przyciągające oko swym osobliwym kształtem, wyspy Polinezji Francuskiej stanowią wielki archipelag wysp koralowych. Wśród nich Tahiti, na której górzystym terenie można dostrzec szczątki dawnych wulkanów, a stoki górskie poprzecinane są głębokimi, wąskimi wąwozami, z których spływają liczne wodospady. Właśnie ta zatopiona w turkusowych wodach, otoczona rafami koralowymi wyspa, stała się celem podróży francuskiego malarza Paula Gauguina.
„Znowu zacząłem pracować — pisze — a jedno szczęście zastępuje drugie. Każdego poranka budzi mnie wspaniałe słońce. Kiedy idziemy do pobliskiego strumyka się opłukać, oślepia mnie złota twarz mojej żony. Jest normalnie — jak w raju”1. W listach do swojego przyjaciela George-Daniela de Monfreid malarz niejednokrotnie nazywał tę wyspę rajem — być może pobyt na Tahiti zatarł granice między miejscem bytowania człowieka a miejscem osiągnięcia stanu wiecznej szczęśliwości…

Paul Gauguin, Arearea no Varua Ino | 1894, Ny Carlsberg Glyptotek, Kopenhaga
- Gauguin P., Noa noa, tłum. W. Rogowicz, Kraków 1959, s. 15. ↩