Dorastający wśród cieni napoleońskiej legendy, znawca gospodarki, praktyczny administrator i wykształcony działacz społeczny o malarskim zamiłowaniu, któremu historia nie była sprzymierzeńcem. Mówili o nim, że wyprzedza swoją epokę, że jego sztuka wciąż burzy serca i krew romantycznymi porywami. Nie był zawodowym malarzem, sztuka była jego ogromną pasją, na marginesie codziennych zajęć. Jak to się zatem stało, że stał się najważniejszym polskim artystą doby romantyzmu? Kim był autor tych pełnych pasji płócien obrazujących gnające kłusem konie z majestatycznie powiewającymi grzywami, tych monumentalnych batalistycznych przedstawień pełnych chwały?
Piotr Michałowski, „jedyny polski malarz, którego obraz zawisł w jednym z najwspanialszych muzeów europejskich, w słynnym paryskim Luwrze”1.

Piotr Michałowski, Somosierra | 1844-1855, Muzeum Narodowe w Krakowie
- I. Witz, Polscy malarze, polskie obrazy, Warszawa 1970. ↩