„Każda praca z głowy musi być z góry opłacona wielką ilością roboty z natury. Cyfrowo powiedziałbym, że sto pracy z natury daje potem możność do dziesięciu doskonałej pracy z pamięci1” – takiego zdania był Ludwik Puget – artysta rzeźbiarz, dziennikarz i historyk sztuki – tytan pracy zawsze uważający się za nie dość sumiennego i systematycznego – których to cech jednak wielu mogłoby mu pozazdrościć.

Olga Boznańska, Portret Ludwika Pugeta | 1907, Muzeum Narodowe w Warszawie

Ludwik Puget, Narodowe Archiwum Cyfrowe
Głównymi tematami jego prac były portrety dzieci i kobiet oraz – przede wszystkim – zwierzęta. Jest uważany za jedynego polskiego animalistę w latach przed I wojną światową2.
Urodził się w 1877 roku w Krakowie, a jego wykształcenie w kierunku artystycznym rozpoczęło się już w domu rodzinnym i było kontynuowane podczas nauki w gimnazjum, kiedy to uczęszczał do pracowni Juliusza Kossaka, jak sam uważał, jednego z jego najważniejszych nauczycieli. W latach szkolnych interesował się żywo anatomią i zoologią: „Razem z Bolkiem Siemiradzkim3, wraz z kilkoma przyjaciółmi założyliśmy «Klub Zoologiczny». Zaopatrzyliśmy się w lupy, mikroskop, epruwetki, skalpele, robiliśmy sekcje żab, preparowaliśmy szkielety królików i psów, malowaliśmy anatomiczne tablice i schematy gatunków, czytaliśmy Darwina i angielskich biologów4”. W 1895 roku rozpoczął studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – początkowo w pracowni Teodora Axentowicza, a następnie u Alfreda Dauna.
W tym samym roku ambitny młodzieniec rozpoczął także naukę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zapisał się na zajęcia z literatury, historii sztuki, historii, filozofii oraz weterynarii – wcześniejsze fascynacje sekcjami płazów nie poszły, jak widać, na marne. Z nauki o zwierzętach musiał jednak wkrótce zrezygnować z braku czasu na łączenie tak wielu przedmiotów. Jednak te zainteresowania znalazły szybko ujście w jego sztuce – już w roku 1896 intensywnie szkicował zwierzęta: bawiące się, jedzące i odpoczywające w poznańskim Ogrodzie Zoologicznym, a szkicowniki z tego okresu szczęśliwie przetrwały do naszych czasów5.

Ludwik Puget, Mrs Sturday z psem na ławce | 1906-1907, Muzeum Narodowe w Krakowie
Pierwsze, studenckie prace Pugeta pojawiają się na wystawach już w tym początkowym okresie nauki w Akademii – w 1896 roku, kiedy to na wystawie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie pokazuje on rzeźby przedstawiające martwego konia, wyżła, niedźwiedzia i małpę – wszystkie one zostały sprzedane jeszcze w czasie trwania wystawy6. Prace te zostały przez krytykę zauważone i potraktowane jako interesujący debiut młodego artysty7.
Rok później rzeźbiarz udał się do Paryża, aby tam kontynuować swoją naukę i do woli zwiedzać bogate muzea stolicy Francji. Na swoje miejsce zamieszkania wybrał budynek jak najbliżej Jardin des Plantes – menażerii, w której mógł przez długie godziny podziwiać i studiować rozmaite gatunki. Miejsce to było mekką rzeźbiarzy zwierząt (zwanych les animaliers) już od początków XIX wieku. To tutaj całe dnie spędzał Antoine-Louis Barye, uważany do dzisiaj za ojca tego nurtu. Nie był on obcy także Pugetowi. Polak był „wielbicielem Barye’go i jego metody pracy8”. Artysta oddawał się więc, tak jak Barye, skrupulatnym studiom anatomicznym. Zachowało się wiele jego rysunków koni, psów czy kotów, a w szkicu słonia zaznaczył także szkielet zwierzęcia dla dokładniejszego uświadomienia sobie jego budowy.
Pugeta spotkać można było także w laboratorium anatomicznym paryskiej menażerii, tak samo zresztą jak Emmanuela Frémieta, kolejnego wielkiego animalistę minionej już raczej epoki, u którego Polak krótko się uczył.

Ludwik Puget, Lwica | po 1900, Muzeum Narodowe w Krakowie
Stosunek rzeźbiarza do tworzywa, w którym modeluje, nie był obojętny. Istotny pozostawał dla niego fizyczny kontakt z dziełem, intymność jaka tworzyła się między artystą a wytworem jego dłoni. Z tego powodu preferował materiały miękkie, w których stosunkowo łatwo było formować. Tworzył głównie w glinie, plastelinie (która była ówcześnie nowinką technologiczną przybyłą niedawno do Krakowa), czasami pracował bezpośrednio w zastygającym gipsie, a jednym z jego ulubionych materiałów pozostawał wosk9.

Ludwik Puget w swojej pracowni, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Ludwik Puget, Tusia Grotowska w fotelu | 1916-1918, Muzeum Narodowe w Krakowie
Kształtowanie obiektów w wosku było techniką, którą chętnie stosował również dlatego, że można było wielokrotnie zmieniać koncepcję i wyginać poszczególne członki figury pod różnymi kątami, bez konieczności konstruowania specjalnego rusztowania. Model gipsowy, który dla artystów XIX-wiecznych stanowił często końcowy etap pracy gotowej do wystawienia (a dopiero gdy ktoś chciał dokonać jej zamówienia, przekuwano ją w kamień lub odlewano w metalu), był dla niego etapem bardzo niesatysfakcjonującym. Sam twierdził, że mierziło go zastąpienie dzieła jego rąk, noszącego ślady jego palców, martwym odlewem10.

Ludwik Puget, Olga Boznańska | 1912-1913, Muzeum Narodowe w Poznaniu
Podczas jednego z pobytów w Paryżu uczył się patynowania gipsu. Technikę tę uznał za „pastiche i oszustwo”, ale dzięki niej gips stał się dla niego medium możliwym do zaakceptowania, ponieważ „można śliczne efekty osiągać i jakoś wyzyskać ten szkaradny martwy materiał11”. Nie był odosobniony w swym upodobaniu do gliny oraz wosku – większość twórców tego czasu preferowała takie materiały. Puget, jak wielu innych, nie tworzył w kamieniu, prawdopodobnie nie studiował nigdy tej techniki. Dlatego też z powodu używania tak nietrwałych materiałów, wiele z jego rzeźb nie dotrwało do naszych czasów.
Ludwik Puget to twórca rzeźb nazywanych często kameralnymi, tak ze względu na podejmowaną tematykę (oprócz zwierząt tworzył głównie portrety kobiet i dzieci), jak i poprzez ich niewielki rozmiar, możliwy do ogarnięcia dłońmi artysty. Wystawiał regularnie przez cały okres swojej aktywności twórczej w Polsce i za granicą, a krytyka zawsze odbierała jego prace bardzo pozytywnie. Jak zgrabnie określił, przy okazji recenzji z wystawy Konrad Winkler, u Pugeta „nie tyle może oryginalność rzeźbiarskiej koncepcji, ile wrodzony takt i kultura kształtowania, zwracają uwagę widza12”.

Wnętrze pracowni Ludwika Pugeta, Narodowe Archiuwm Cyfrowe

Ludwik Puget, Karafka | 1914, Muzeum Narodowe w Krakowie
Dla niektórych recenzentów jego rzeźby były przykładem „realizmu”, jednak z pewnością wiązać je można z panującymi ówcześnie trendami, objawiającymi się zarówno w kompozycjach figuralnych, jak i zwierzęcych. Prace Pugeta cechuje szkicowość powierzchni i pozostawienie w niej wyraźnych śladów pracy rąk. Jego twórczość animalistyczną porównać można do takich sław tej dziedziny, jak Paweł Trubieckoj czy Rembrandt Bugatti. Jednak, gdy w figurkach o 10 lat wcześniej debiutującego Trubieckoja w fakturze rzeźby oddane są takie drobne elementy jak sierść zwierzęcia czy szczegóły jego pyska, Puget posuwa już o krok dalej uproszczenie ich formy, poszukując tylko jak najodpowiedniejszego kształtu całości, oddającego pełen napięcia spoczynek ciała drapieżnika czy też charakterystyczny sposób w jakim biegnie. W takim ujęciu jego prace bardziej pokrewne są wspominanemu już Rembrandtowi Bugattiemu.

Ludwik Puget, Lwica | po 1900, Muzeum Narodowe w Krakowie
Także u niego widoczne są, jakże udane, coraz to nowe próby uchwycenia konkretnych cech ruchu zwierzęcego modelu, a powierzchnia jego statuetek, początkowo rozedrgana, ale również nie tak szczegółowa jak u Trubieckoja, coraz bardziej się syntetyzuje (widoczne jest to głównie około roku 1910), być może pod wpływem kubizmu. Dzięki temu artyście w rzeźbie animalistycznej na nowo pojawiają się, zapomniane od czasów pierwszych jej twórców, takich jak Barye, kompozycje przedstawiające więcej niż jedno zwierzę13. Także u Pugeta odnaleźć możemy rzeźbę przedstawiającą stado owiec, jednak podczas gdy artysta włoski ukazuje swoich modeli głównie ustawionych w rzędach, idących jedno za drugim, Owce stanowią interesujący przykład ujęcia dynamiki i kształtu całej zwartej grupy.

Ludwik Puget, Owce | 1903, Muzeum Narodowe w Krakowie
Twórczość artystyczna to jednak tylko fragment bogatej działalności Ludwika Pugeta. Jeszcze w młodości wahał się on pomiędzy dwiema ścieżkami życiowymi: naukową i artystyczną. Mimo że dziś znany jest głównie jako artysta, jego kariera związana z historią sztuki była błyskawiczna – interesowała go głównie sztuka średniowieczna, którą intensywnie badał, a już w 1903 roku uzyskał doktorat14. Kolejną mniej dziś znaną stroną jego działalności jest błyskotliwa twórczość satyryczna.
O krakowskim kabarecie „Zielony balonik” wiedzą wszyscy, mało kto jednak pamięta, że istniała także… „Różowa Kukułka”! Założona przez Pugeta w 1932 roku w Poznaniu, przy udziale Jana Sztaudyngera, Artura Marii Swinarskiego, Toli Korian i innych. Działała z przerwami do 1935 roku, a teksty do przedstawień pisywał także Ludwik Puget. Wiele z nich zachowało się w czarnym notatniku z wymalowaną sylwetką różowego ptaszka na okładce.
Pomimo tego, że jego sztuka nie należała do nowatorskiego nurtu, a w latach dwudziestych i trzydziestych wyraźna była jej przynależność do nurtów minionych, to całe życie cieszył się on dobrymi recenzjami krytyków, a do dziś uważany jest za jednego z najlepszych polskich animalistów.
Podczas II wojny światowej artysta przebywał w Warszawie. W 1942 roku został aresztowany, a później przewieziony do Auschwitz, gdzie zginął.

Fotografia obozowa Ludwika Pugeta, fot. dzięki uprzejmości Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu
Bibliografia:
Archiwum Puszetów, Bibiloteka Narodowa, oprac Magdalena Bocheńska, akc.16904, L. Puget, Autobiografia, rkps, mpis, t. 2. S. 12, za: Bal 2004, s 229.
Bal I., Ludwik Puget – szkic do portretu, w: „Biuletyn Historii Sztuki”, nr. 1-2, 2004, s. 225-239.
Bal I., Ludwik Puget, w: Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych przed 1966 r.) Malarze, rzeźbiarze, graficy, t. 8, s. 133-143.
Haslam M., The amazing Bugattis, Londyn 1979.
Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Zbiory Specjalne, nr 98, s. 43 (Fragment dziennika z 2.02.1907).
Król A., Radosne przesublimowanie zmysłowości. O rzeźbie Ludwika Pugeta, w: „Art&Business” 1997, nr 6, s. 30-34.
Kydryński J., Był potrzebny, Kraków 1972.
Puget J., Ludwik Puget, w: „Głos Plastyków”, r. VII, półr. II, 1946, s. 29-42.
Winkler K., X Salon IPS, „Pion”, Archiwum IPS, teczka nr 74.
Wootton O., Prince Paul Trubetzkoy. The Belle Epoque Captured in Bronze. Exhibition 21 May-27 June 2008, Londyn 2008.
- Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Zbiory Specjalne, nr 98, s. 43 (Fragment dziennika z 2.02.1907). ↩
- A. Król, Radosne przesublimowanie zmysłowości. O rzeźbie Ludwika Pugeta, w: „Art&Business” 1997, nr 6, s. 33. ↩
- Syn malarza Henryka Siemiradzkiego. ↩
- Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Zbiory Specjalne, nr 98, s. 15. ↩
- Ibidem, s. 28. ↩
- J. Kydryński, Był potrzebny, Kraków 1972, s. 60. ↩
- Ibidem, s. 60. ↩
- J. Puget, Ludwik Puget, w: „Głos Plastyków”, r. VII, półr. II, 1946, s. 29. ↩
- Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Zbiory Specjalne, nr 98 s. 20. ↩
- I. Bal, Ludwik Puget – szkic do portretu, w: „Biuletyn Historii Sztuki”, nr. 1-2, 2004, s. 225-239. ↩
- Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Zbiory Specjalne, nr 98, s. 42. ↩
- K. Winkler, X Salon IPS, „Pion”, Archiwum IPS, teczka nr 74. ↩
- M. Haslam, The amazing Bugattis, Londyn 1979, s. 35-37. ↩
- I. Bal, Ludwik Puget, w: Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych przed 1966 r.) Malarze, rzeźbiarze, graficy, t. 8, s. 135. ↩