Od Andersena do Disneya. (Nie zawsze) baśniowe życie Kaya Nielsena

Jest taka mroczna scena w Fantazji Walta Disneya (1940), w której szatan-demon wrzuca dusze potępionych do wulkanu, a posłuszne mu diabełki tańczą w takt poematu symfonicznego Noc na Łysej Górze Modesta Musorgskiego. Ten potężny potwór o skrzydłach nietoperza to słowiański Czarnobóg widziany oczami duńskiego ilustratora Kaya Nielsena.

Kay Nielsen, Fantazja, Walt Disney, Niezła Sztuka

Kay Nielsen, Night on Bald Mountain, projekt do Fantazji | 1940, źródło: Wikipedia.org

Kay Nielsen współpracował ze studiem Disneya przez kilka lat, głównie nad produkcją Fantazja, dla której poza wspomnianą sceną nocy na Łysej Górze narysował również następującą po niej filmową ilustrację do Ave Maria Franza Schuberta. Podczas gdy postać Czarnoboga i późniejsze plansze zaproponowane przez artystę do ekranizacji Małej Syrenki Andersena są bardzo mroczne i przepełnione gotyckim dramatyzmem, to scena do muzyki Schuberta jest pełna światła i bliżej jej do baśniowych, dekoracyjnych ilustracji, którymi artysta zasłynął w Europie i dzięki którym otrzymał pracę w Hollywood.

Przeznaczony do tworzenia

Kay Nielsen, ilustrator, sztuka duńska, Niezła Sztuka

Kay Nielsen, fot. Det Danske Filminstitut

Kay Nielsen urodził się w roku ogłoszenia manifestu symbolizmu, jego życie przypadło na zmierzch art nouveau oraz narodziny art déco, a jego najlepsze prace przyczyniły się do rozwoju „złotego wieku ilustracji”. Wychowywał się w atmosferze twórczej i domu przepełnionym sztuką: rodzice Martinus i Oda Nielsenowie związani byli ze sceną i współpracowali z największymi teatrami w Kopenhadze, a na obiady i wieczorki artystyczne przychodziła do nich śmietanka skandynawskiej inteligencji, chociażby norweski pisarz Henrik Ibsen czy kompozytor Edvard Grieg. Choć syn dyrektora Dagmarteater i jednej z największych aktorek duńskich przyznawał, że w dzieciństwie w ogóle nie interesował się sztuką, przeznaczenie samo go dogoniło i już jako osiemnastolatek wyjechał na studia do Paryża. W latach 1904–1911 uczył się malarstwa pod okiem Jean-Paula Laurensa w Académie Julian, a także u Christiana Krohga i Luciena Simona w Académie Colarossi. Pobyt w stolicy sztuki, przepełnionej secesją i modą na Daleki Wschód, okazał się ważnym katalizatorem dla zainteresowania ilustracją książkową, w której dekoracyjność linii, feeria barw i szaleństwo wzorów wydawały się najlepiej dochodzić do głosu. Co ważne, paryski tygiel, w którym artyści plastycy mieszali się z muzykami, scenografami, projektantami kostiumów teatralnych i pisarzami, okazał się również źródłem inspiracji wieloma różnymi sztukami. Niektórzy uważają, że charakterystyczny język ilustratorski Nielsena ma korzenie między innymi w baletach rosyjskich.

Czytaj dalej