Strach w twórczości Edvarda Muncha

Edvard Munch, Autoportret, litografia, sztuka norweska, niezła sztuka

Edvard Munch, Autoportret | 1895, Kunstsammlungen am Theaterplatz, Kunstsammlungen, Chemnitz

„Vis atque metus”, czyli siła i strach – słowa te mogłyby być mottem twórczości Edvarda Muncha. Kontemplując obrazy słynnego Norwega, można by stwierdzić, że artysta nie bał się niczego. Daleko mu było do tworzenia w duchu programowego ekspresjonizmu, był jednym z twórców, którzy łamali zasady i przekraczali granice. „Munch musiał czuć, że dostępne malarskie i językowe środki nie oddawały do końca jego życia i doświadczeń”1, dlatego nigdy nie szedł na artystyczne kompromisy, szukał własnych rozwiązań formalnych, nie bał się tematów tabu, ryzykował, łącząc sacrum i profanum, nie cofał się przed antyestetyzmem, a z deformacji uczynił swój znak rozpoznawczy. Tym sposobem stworzył sztukę ponadczasową, wzbudzającą żywe emocje i intensywne refleksje.

Mimo że jego pierwsze krajowe i zagraniczne wystawy zostały skrytykowane przez znawców i odrzucone przez publiczność, a berlińska ekspozycja wywołała taki skandal, że została przedwcześnie zdjęta, dalej się rozwijał i nie przestawał malować. Świadczy to o wielkiej odwadze, a jednak gdzieś pod powierzchnią twórczości i biografii Muncha pobrzmiewają paniczny strach, pesymizm i dramatyzm.

Czytaj dalej


  1. Rozmowa Giuli Bartrum z Karlem Ove Knausgårdem z 22 sierpnia 2018 roku. Cyt. za: Edvard Munch. Love and angst, red. G. Bartrum, London 2019, s. 181; tłum. autorki eseju.