Jest takie zdjęcie z 1959 roku. Młodziutka, zaledwie dwudziestoletnia Grażyna Hase pozuje w luźnym płaszczu – kołnierz postawiony, rękawy podwinięte. Modelka szeroko się uśmiecha, spoglądając w stronę obiektywu. W jednej ręce trzyma rakietę tenisową, w drugiej – portfel lub małą kopertówkę. Dodatki są niczym atrybuty nowoczesnej dziewczyny. W tle majaczy w połowie zrujnowana warszawska kamienica, jedna z wielu, która w swoich ścianach nosi pamięć okrutnych wydarzeń sprzed kilkunastu lat. Miasto prawie przestało istnieć, ale teraz się odradza, jak feniks z popiołów. Cały kraj trzeba odbudować, nie tylko budynki i instytucje, lecz także kulturę, sztukę. Starsze pokolenia mają wiedzę, doświadczenie, umiejętności, młodsze wnoszą energię, pasję, kreatywność, chcą odważnie próbować czegoś nowego, a wśród nich – Grażyna Hase. Najpierw pracowała jako modelka, potem projektantka mody. Obok Barbary Hoff była bodaj najbardziej znaczącą postacią w PRL-u, okresie, który – chyba mylnie – zwykło się postrzegać jako smętny, ponury i nieciekawy. Biografia i twórczość Hase głośno przeciwstawiają się temu stereotypowi. To właśnie dzięki takim postaciom w polskiej modzie się działo.

Grażyna Hase podczas sesji na ulicy Okólnik w Warszawie | 1959, fot. Krystian Barcz, źródło: © FORUM, Forum.com.pl
Maria
Powszechnie jest znana jako Grażyna Hase, ale tak naprawdę to jej drugie imię – na pierwsze ma Maria. Ojciec, Karol, nigdy go nie uznawał, więc wołał na córkę Grażynka, mama i siostra – Grażka. Nazwisko zdradza niemieckie pochodzenie rodziny (niem. Hase – zając) ze strony ojca, matka miała natomiast węgierskie korzenie. Grażyna urodziła się w styczniu 1939 roku w Warszawie, kilka miesięcy później wybuchła II wojna światowa. Karol Hase nie podpisał volkslisty, czuł się Polakiem. W trakcie wojny trafił do dwóch obozów koncentracyjnych – Buchenwaldu i Mauthausen. Przeżył, ale „po wojnie nigdy nie mówił o tym, co przeszedł w obozie” – powiedziała Grażyna Krzysztofowi Tomasikowi, autorowi książki Grażyna Hase. Miłość, sztuka, moda1. Ona wraz z mamą Zofią i siostrą Basią trafiły do austriackiego obozu pracy niedaleko Wiednia. To było latem 1944 roku, krótko przed wybuchem powstania warszawskiego. Miejscowość nazywała się Stein an der Donau2. Grażyna miała wtedy zaledwie kilka lat, więc nie pracowała, ale mama i siostra około roku codziennie chodziły do fabryki. Czytaj dalej