Ostatnie obrazy genialnych artystów

Vincent van Gogh, Czaszka z płonącym papierosem, niezła sztuka

Vincent van Gogh, Czaszka z płonącym papierosem | 1886, Van Gogh Museum, Amsterdam

Nie mamy litości dla starości. Żyjemy w przekonaniu, że od czasu narodzin nasze życie jest na ciągłej fali wznoszącej. Przynajmniej przez pierwsze dwadzieścia, trzydzieści lat, kiedy jako dzieci, nastolatkowie, a potem młodzi dorośli poznajemy świat, uczymy się, odkrywamy swoje talenty i zdolności, wreszcie szkoląc się w tym, w czym, jak wydaje się nam, jesteśmy najlepsi. I tak, przynajmniej w teorii, sięgamy w końcu szczytu swoich zdolności intelektualnych i fizycznych. Potem następuje nieunikniony spadek, a gdzieś już po czterdziestce nasze życie to równia pochyła, która prostą drogą prowadzi nas do śmierci. Piszę to oczywiście pół żartem, pół serio.

Szczęśliwie żyjemy w świecie, gdzie to przekonanie coraz bardziej się dezaktualizuje. Młodzi przekonują się, że życie nie kończy się po trzydziestce, a do tego czasu nie muszą skończyć studiów, znaleźć wymarzonej pracy, kupić mieszkania i założyć rodziny. Starsi przekonują się, że w każdym wieku można się przebranżowić, prawdziwy talent można odkryć grubo po pięćdziesiątce, a prawdziwa miłość może przyjść dopiero wtedy, kiedy na naszej głowie jest już spora kępka siwych włosów.

To ograniczone spojrzenie na ludzkie życie jako sinusoidę bardzo silnie wpływało również na interpretację życia i twórczości artystów. Stąd klasyczny podział na dzieła wczesne, czyli rozwój i doskonalenie warsztatu, potem na okres dojrzały i schyłek twórczości, który z reguły darzy się najmniejszym zainteresowaniem. Takie spojrzenie na sztukę trwało setki lat, wzmocnione między innymi przez Giorgia Vasariego i jego wiekopomne dzieło Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów. A czyż nie najwięcej o artystach mówią nam właśnie ich najpóźniejsze dzieła? Nie te wczesne, jeszcze podyktowane stylem mistrza, u którego się szkolili, czy te dojrzałe wykonane na zlecenie zamożnego zleceniodawcy, lecz te, które tworzyli, nie mając już nic do udowodnienia i nic do stracenia. Sprawdźmy, co wielcy artyści tworzyli właśnie u schyłku swoich dni. Czytaj dalej