Jacek Malczewski był znakomitym portrecistą. Stwarzał symboliczne światy pełne fantastycznych czy mitologicznych istot – syren, harpii, chimer, bachantek, a pod ich postaciami skrywał często kobiety, które kochał lub które go inspirowały.
Dziś kiedy patrzymy na galerię tych symbolicznych istot, odkrywamy postaci z jego życia. A dzięki archiwalnym zdjęciom możemy choć na chwilę przenieść się do pracowni Mistrza, by spojrzeć na modelki jego oczami. Kim były kobiety z jego obrazów?
Matka
Matką artysty była Maria z Korwin-Szymanowskich Malczewska, urodzona w Warszawie, w 1820 r. Była córką Józefy Bordnowskiej i Aleksandra Korwin-Szymanowskiego, których związek małżeński w 1 poł. XIX w. musiał wzbudzić ogromne kontrowersje. Józefa była służącą w cygowskim dworze, który należał do szlacheckiego rodu Korwin-Szymanowskich i najprawdopodobniej jej uroda, ale też liberalizacja poglądów w kwestii społecznego pochodzenia – pokłosie epoki napoleońskiej, przyczyniły się do powstania małżeństwa, które w kręgach ówczesnego towarzystwa postrzegane było za mezalians.
Maria już w wieku 9 lat została osierocona przez matkę. Niewiele więcej wiemy o jej losach, aż do momentu ślubu z Julianem Malczewskim, który odbył się 6 listopada 1849 r., już w Radomiu. Maria i Julian doczekali się pięciorga dzieci: Stanisława Dominika (ur. 1850), Bronisławy (ur. 1852), Jacka (ur. 1854), Teodora (ur. 1857) oraz Heleny (ur. 1860). Niestety, w następstwie chorób dziecięcych, w 1851 r. zmarł Stanisław Dominik, a w 1865 Teodor.
Maria Malczewska była kochającą żoną i matką, skupioną przede wszystkim na dbaniu o ciepło rodzinnego ogniska. Jej skromność, pracowitość i głęboka wiara, miały ogromny wpływ na dzieci (przede wszystkim Bronisławę). Adam Heydel osobowość Marii scharakteryzował jednym zdaniem: „Pani Juljanowa cicha, pełna poświęcenia, szyje i wyręcza służbę”.
Maria Malczewska zmarła wiosną 1898 r. w Wielgiem, podobnie jak mąż, na wylew krwi do mózgu. Niewiele indywidualnych wizerunków Marii zachowało się do naszych czasów. Najbardziej zindywidualizowana podobizna, jaką namalował jej syn, a która jest nam znana, powstała ok. 1880 r. i znajduje się w zbiorach warszawskiego Muzeum Narodowego.
Śmierć matki zainspirowała artystę do stworzenia własnej wizji malarskiej Thanatosa – bóstwa śmierci, która będzie towarzyszyć artyście przez lata. Uosobieniem Thanatosa staje się, już niemal zawsze, młoda, posągowo zbudowana, nierzadko piękna kobieta, przedstawiana z charakterystycznym dlań atrybutem średniowiecznego żniwiarza – kosą. Połączenie śmierci i urody życia, którą symbolizuje piękno i harmonia kobiecego ciała, odzwierciedla dualizm obecny w sztuce Malczewskiego.
Siostry
Artysta urodził się 14 lipca 1854 r., był środkowym dzieckiem, a zarazem jedynym synem państwa Malczewskich. Miał dwie siostry, starszą o dwa lata Mariannę Bronisławę (ur. 1852, zm. 1929), oraz młodszą o sześć lat Helenę Agatę (ur. 1860, zm. 1933). Jacek był niezwykle mocno kochanym przez bliskich synem i bratem. Obydwie siostry ukończyły warszawską pensję dla dziewcząt, ale na tym właściwie kończy się podobieństwo ich losów.
Bronisława, która pozostała panną i już od najwcześniejszych lat wiedziała, że chce poświęcić swoje życie bliskim oraz Bogu, była cichą i skromną kobietą. Cierpliwa i pracowita opiekowała się matką w ostatnich latach jej życia. Po jej śmierci, wiosną 1898 r., pozostawała właściwie na łasce dalekich krewnych, u których mieszkała, w zamian ciężko pracując zarówno w domu, jak i w gospodarstwie. Prowadziła dom zamożnych krewniaczek – Anieli Kielanowskiej i Marii Polanowskiej, opiekując się starszymi paniami również w ich ostatnich latach życia. Michalina Janoszanka porównywała Bronisławę do jej ciotki – Czcigodnej Sługi Bożej Wandy Malczewskiej, wskazując na podobny sposób życia oparty w przeważającej części na pracy i modlitwie.
Natomiast zupełnie inną osobowość miała Helena, która była niepospolicie inteligentna, energiczna, dowcipna, a przy tym doskonale znała się na sztuce. Wg wspomnień Rafała Malczewskiego (syna Jacka) ciotka Helena uwielbiała koty i ptaki, a najmniejszą sympatią darzyła psy. Pasją Heleny była muzyka, dlatego na obrazach brata często towarzyszą jej ukochany fortepian, czy pełniąca rolę symbolicznego rekwizytu lutnia.
Helena, która w styczniu 1887 r. wyszła za mąż za Wacława Karczewskiego, zamieszkała na jakiś czas w Warszawie, gdzie jej mąż objął posadę dziennikarza w „Kurierze Warszawskim”. Przez kilka lat prowadziła internat dla młodzieży szkolnej, dzielnie znosząc problemy z alkoholem literacko uzdolnionego męża. W 1894 r. para wyjechała do Genewy, by w 1900 r. przenieść się do Rapperswilu, gdzie Wacław objął stanowisko w Bibliotece Polskiej. Jednak ze względu na konflikt wywołany próbą reformy skostniałej instytucji, Karczewski został zdymisjonowany w 1910 r. Małżonkowie powrócili do Krakowa, gdzie Karczewski zmarł 24 listopada 1911 r. Helena, po śmierci męża, prawdopodobnie zamieszkała na kilka lat w Krakowie.
Drogi trojga rodzeństwa ponownie przecięły się w lusławickim dworze. Zamieszkały w nim obie siostry, które wynajęły trzy pokoje od rodziny lwowskiego adwokata Adolfa Veihingera. Panie zajmowały prawą część dworu, natomiast lewa była zamieszkana w okresie wakacyjnym przez rodzinę właścicieli. W latach ok. 1919-1926 ich częstym gościem stał się ukochany brat. Jacek, którego pozamałżeńskie życie uczuciowe spowodowało długotrwały rozdźwięk w relacjach z żoną, znalazł schronienie u sióstr.
W Lusławicach powstał szereg portretów „sióstr staruszek”, jak nazywał je artysta. Są to kompozycje naturalne, niepozowane, pokazujące spokojną codzienność starszych kobiet, skupionych na swych zwykłych, domowych czynnościach. Dzięki siostrom artysta zyskał namiastkę ciepła rodzinnego domu w ostatnich latach życia. Nie dziwi więc, że to właśnie siostry, które pozostały jedynym, żywym łącznikiem, z czasami beztroskiego dzieciństwa i młodości spędzonych na ziemi radomskiej, pojawiają się w wielu jego późnych pracach.
Obydwie siostry przeżyły artystę. Bronisława zmarła miesiąc po śmierci brata, w listopadzie 1929 r., a Helena cztery lata później. Młodsza siostra, obok żony i córki, szła za karawanem z ciałem artysty, który przeszedł ulicami Krakowa 12 października 1929 r.
Żona – Maria
„Marynia miała postać jak łodyga lilji, a kwiatem była jej główka.”
Tak, wg Michaliny Janoszanki, miał wyrazić się o swej przyszłej żonie Jacek, gdy pierwszy raz ją ujrzał. Maria Malczewska zaś, jak sama przyznała po latach, zainteresowała się przyszłym mężem, ponieważ „Był taki inny od wszystkich”. Zanim jednak doszło do spotkania przyszłych małżonków, Jacek spędził kilka miesięcy w Monachium, gdzie utrzymywał ożywione kontakty towarzyskie m.in. z Józefem Brandtem i Alfredem Wierusz–Kowalskim. Jak wspomina Olga Boznańska, młody artysta wzbudzał dość spore zainteresowanie i „kochały się w nim panie”. Pojawiła się nawet plotka w środowisku monachijskiej Polonii, że Jacek rozpoczął starania o rękę pięknej Marii Pruszakówny – ukochanej pasierbicy Brandta.
Jednak wiosną 1886 r. Jacek powrócił do Krakowa i na przyjęciu zaręczynowym córki profesorostwa Janikowskich poznał Marię Gralewską. Dwudziestoletnia panna, młodsza od artysty o 12 lat, była córką znanego krakowskiego aptekarza Fortunata Gralewskiego i Józefy z Janów. Zakochany Jacek opisywał ją w liście do matki tymi słowami: „panna jest prześliczna blondynka – poczciwa, naturalna, miła i nadzwyczaj dystyngowana, nazywają ją tutaj »die verzauberte Prinzessin«”.
Młodzi zaręczyli się w listopadzie 1886 r., a w roku następnym, 29 października, odbył się ślub Marii i Jacka w Kościele Mariackim w Krakowie. Pana młodego do ołtarza poprowadziła sama księżna Marcelina Czartoryska.
Pierwsze lata małżeństwa dla młodych zdają się być szczęśliwe. Mieszkanie zapewnione mieli przez teściów, a matka Marii roztoczyła nad nimi „troskliwą opiekę”. Niemal dokładnie rok po ślubie, w październiku 1888 r., na świat przyszła Julia, pierworodna i ukochana córka artysty. Cztery lata później, 24 października 1892 r., urodził się Rafał, drugie i ostatnie dziecko Malczewskich. Był to czas, gdy młody małżonek i ojciec rodziny napawał się rodzinnym szczęściem, które ukazywał w swoich pracach: szkicach i portretach olejnych.
Dalsze losy małżonków pokazały jednak, że różnice w pochodzeniu i charakterach obojga były nie do pogodzenia. Z końcem XIX w. następuje coraz mocniejszy rozdźwięk w życiu małżeńskim artysty. W Krakowie słychać plotki na temat ewentualnego rozwodu państwa Malczewskich. Maria jest coraz bardziej rozczarowana życiem z artystą. Pochodząca z mieszczańskiego domu, zupełnie inaczej rozumiała szczęście rodzinne i powołanie artysty.
Charakter Jacka, jego wrażliwość artystyczna, emocjonalność bliska egzaltacji, żywa inteligencja, a przy tym zdecydowanie niepraktyczne podejście do życia, zderzyły się z naturą kobiety wychowanej w domu zamożnym, ale mieszczańskim, dla której mieć, niż być, bardziej się liczyło.
Maria, wychodząc za artystę, miała nadzieję na życie światowe, bywanie w kurortach – „u wód”, brylowanie w arystokratycznym towarzystwie, słowem czerpanie z bycia żoną artysty znanego i powszechnie szanowanego. Natomiast Jackowi brakowało wsparcia ze strony żony, jakiegokolwiek zainteresowania jego sztuką, rozwojem jego malarstwa. Maria nie rozumiała i nie czuła potrzeby rozumienia twórczości męża. Obce jej były duchowe rozterki artysty, rozmyślanie nad jego powołaniem, a także snucie refleksji nad sensem sztuki. Nigdy też nie wydawała opinii na temat obrazów swego męża.
Małżonkowie coraz częściej rozmijali się w zainteresowaniach i znajomościach. Pani Malczewska coraz rzadziej uczestniczyła w życiu towarzyskim męża, rekompensując to sobie własnym kręgiem przyjaciół, czy znajomych, którzy niekoniecznie odpowiadali wrażliwemu artyście. Skupiona na dostatniości życia codziennego, należała do kobiet lubiących się bawić. Do jednej z ulubionych rozrywek Marii, podobnie zresztą jak jej męża, należały gry karciane (m.in. brydż). Małżonkowie potrafili przegrać znaczne sumy pieniędzy, które później spłacali gotówką, bądź też obrazami artysty. Temat finansów, a właściwie ich braku, musiał bardzo często przewijać się w rozmowach pary. Syn Malczewskich, Rafał, wspominał, że rodzice bardzo często rozmawiali w języku francuskim, nie chcąc zapewne by dzieci były świadkiem omawiania drażliwych kwestii.
Malowane przez Jacka portrety Marii, to przede wszystkim jej portrety jako małżonki artysty i matki jego dzieci. Do nielicznych wyjątków, w których pani Malczewska pojawia się jako alegoryczna postać, należy m.in. praca pt. Pierwiosnek. Portret własny z żoną z 1905 r.
Maria Malczewska przeżyła męża o szesnaście lat. Zmarła 18 stycznia 1945 r. w Charzewicach, w majątku należącym do zięcia Feliksa Meysnera, oraz nieżyjącej już wówczas córki Julii.
Córka. Julia Malczewska
Julia z Malczewskich Meysnerowa urodziła się 10 października 1888 r., jako pierwsze z dwojga dzieci Marii i Jacka Malczewskich. Ojcem chrzestnym dziewczynki został hr. Karol Lanckoroński, serdeczny przyjaciel artysty.
Juleczka była ukochanym dzieckiem, portretowanym przez ojca od najmłodszych lat. Dzieciństwo spędziła w Krakowie oraz Nowym Sączu, u pradziadków ze strony matki. Nauki pobierała w Białym Klasztorze u Sióstr Niepokalanek, również w Nowym Sączu.
Na obrazach ojca, kilkuletnia „Lula” (zwana tak przez najbliższych), o wielkich, ciemnych oczach, podkreślających bladą cerę, bawi się lalką, lub pozuje z małym wózeczkiem. W letnich kapeluszach, z króciutko obciętymi włosami i w jasnej sukieneczce, towarzyszy matce na podwórku i w ogrodzie.
Jacek, który widział podobieństwo córki do niego: „…przeczuwał wyjątkowość jej natury, rozumiał pokrewną własnej marzycielskość; o los jej niepokoił się zawsze, wiedząc jak nikła była jej odporność wobec przeciwności i doświadczeń, które przynosiło jej życie” 1. Julia była niezwykle wrażliwą dziewczynką, o bardzo delikatnej konstrukcji psychicznej i melancholijnym usposobieniu.
Jacek, w przeciwieństwie do własnego ojca, pomimo ogromnej miłości jaką darzył dzieci, faktyczną władzę nad nimi oddał żonie. To Maria podejmowała decyzje dotyczące wychowania oraz edukacji, będąc zdecydowanie bardziej pobłażliwa wobec młodszego syna, a córkę – „bujającą w obłokach”, starała się temperować. To również z inspiracji matki, Julia w 1911 r. poślubiła dużo od niej starszego Feliksa Meysnera, bogatego posiadacza ziemskiego, właściciela dworu w Charzewicach, gdzie małżonkowie zamieszkali po ślubie.
Małżeństwo Meysnerów doczekało się dwojga dzieci: Józefy Jacenty zwanej przez bliskich Usią oraz Bartłomieja Jacka – Bartusia. Związek Julii i Feliksa nie należał do udanych, nie tylko ze względu na dużą różnicę wieku. Julii doskwierało monotonne życie na wsi, brakowało jej artystycznej atmosfery Krakowa. Wyjątkiem od prowincjonalnej nudy i rutyny codziennego życia, były odwiedziny u brata w Zakopanem, gdzie rozkwitała w artystycznym środowisku.
Julia, która zawsze była delikatnego zdrowia, przeżyła ojca zaledwie o dziewięć lat. Zmarła w maju 1938 r., żegnana przez rodzinę i okolicznych chłopów, którzy niezmiernie szanowali jej dobroć i szlachetność charakteru.
Muza. Maria Balowa
„Wystarczy wreszcie, gdy powiem, że z obu stron uczucie było duże i wysokie. Z jego strony nade wszystko zachwyt nad żywem wcieleniem piękna – u niej zachwyt nad jego «wielką duszą»” 2.
Jest to najtrafniejsza charakterystyka związku, jaka połączyła artystę z jego wielką muzą – Marią Kingą Balową, która w rzeczywistości nazywała się Jadwiga Maria z Brunickich Balowa (ur. 26 lipca 1879 r. w Zaleszczykach). Przybranego imienia „Kinga”, wówczas oryginalnego, używała od najmłodszych lat i tak też zwracano się do niej w gronie rodzinnym. Mężem Marii był starosta Stanisław Bal, właściciel majątku Tuligłowy pod Lwowem.
Piękna, rudowłosa kobieta, która przez wiele lat była wielką, pozamałżeńską miłością Jacka Malczewskiego, stała się nie tylko estetyczną inspiracją w tworzeniu poszczególnych prac, ale również spowodowała ogromne zmiany formalne w malarstwie artysty. W jego pracach pojawiło się więcej światła i koloru, a malarskie płótna coraz częściej zaczęły zaludniać mityczne meduzy, harpie, czy chimery, nosząc rysy ukochanej kobiety.
Przyszli kochankowie spotkali się prawdopodobnie ok. 1900 r. Jacek miał wówczas 46 lat, a Maria była o 25 lat od niego młodsza. Balowa zdobyła serce artysty nie tylko urodą, ale też podziwem dla jego sztuki. Inteligentna, oczytana, o błyskotliwym umyśle, stanowiła upragnioną partnerkę do rozmów o sztuce, literaturze, czy filozofii. Stąd Malczewski najszczęśliwsze chwile spędzał w Tuligłowach, gdzie specjalnie została wybudowana dla niego pracownia. Portretował ukochaną i jej bliskich, czując ze strony pani Balowej ogromne wsparcie i wiarę w sens swej twórczości. Będąc niezwykle wrażliwą osobowością twórczą, szukał potwierdzenia swego talentu malarskiego i znalazł je u pani Balowej, bezgranicznie zakochanej w nim i jego sztuce. Maria, w przeciwieństwie do małżonki artysty, potrafiła odsunąć materialne troski życia codziennego, i otoczyć artystę troskliwą opieką.
Dlatego też Jacek Malczewski zupełnie inaczej postrzegał piękną panią z Tuligłów. W swoich obrazach umieszczał jej twarz praktycznie w każdym możliwym kontekście: jako powabną śmierć, złowieszczą harpię, demoniczną chimerę, łagodną muzę, czy zaczerpniętą z poematu Juliusza Słowackiego Eloe, bądź Ellenai.
Miłosna relacja pary trwała ok. 13 lat. Związek został zakończony przez Marię Balową prawdopodobnie jesienią 1913 r. Malczewski bardzo mocno przeżył rozstanie z ukochaną, przypłacił je niemal depresją. Zaś żona artysty długo nie potrafiła wybaczyć mężowi zdrady skazując go, po raz kolejny, na lata samotności. Artysta, po odejściu Balowej, został zmuszony do rozpoczęcia nowego etapu zarówno w dziedzinie sztuki, jak i w życiu prywatnym.
Tymczasem fenomen Marii Kingi nadal trwał. W latach 20-tych i 30-tych Balowie wydali za mąż córki: Marię za Kornela Horodyskiego, Kingę Marię za Jerzego Turno, a Helenę Marię za Jana Zygmunta Mycielskiego. Helena ukończyła krakowską ASP i wraz z mężem zamieszkała w Wiśniowej nad Wisłokiem, gdzie odwiedzało ich wielu przyjaciół malarzy, współtworząc kolonię artystów określaną mianem „Barbizon Wiśniowski”. Bywająca u córki Balowa po raz kolejny stała się muzą artystów, tym razem młodszych od niej o pokolenie. Na zachowanych zdjęciach z lat dwudziestych i trzydziestych widzimy kobietę dojrzałą, ale nadal atrakcyjną, która stylem ubioru i fryzurą, potrafiła dopasować się do powojennych czasów i nadal brylować w towarzystwie.
Pani Maria Balowa zmarła 3 stycznia 1955 r. w Krakowie. Przeżyła swego męża o osiem, a Jacka Malczewskiego niemal o dwadzieścia sześć lat. Pozostały po niej wspomnienia i obrazy, które sprawiły, że jej postać niemal za każdym razem jest przywoływana w literaturze traktującej o życiu i twórczości Jacka Malczewskiego.
Artysta bardzo chętnie dawał twarz Marii Balowej malowanym przez siebie: muzom, chimerom, harpiom, bachantkom, Ellenai, Eloe, Parkom, strażniczkom siedzącym u studni, a nawet uosobieniu śmierci – Thanatosowi.
Wieloletnia dominacja rysów pięknej pani w wielu jego pracach, sprawiła, że odbiorcy malarstwa Malczewskiego, niemal w każdej namalowanej kobiecej twarzy, upatrują oblicza Balowej. Niewykluczone, że sam artysta, tak bardzo zatracił się w urodzie i osobowości Marii, że malując inne kobiety, modyfikował ich wygląd, upodabniając je do pani Balowej. Naturalne wydaje się więc, że po rozstaniu Malczewski wybierał modelki pozujące do obrazów, spośród tych, które najbardziej przypominały mu oblicze utraconej kochanki.
Michalina Janoszanka
Michalina Janoszanka była malarką, pisarką, autorką biografii Malczewskiego i przede wszystkim jedną z ulubionych modelek artysty. Była częstym gościem w domu Malczewskich ze względu na rodzinne koligacje. Artystka była spowinowacona z jego żoną Marią, której siostra Zofia wyszła za mąż za Juliusza Kaniewskiego – brata matki Janoszanki. Stąd też od najmłodszych lat znała twórczość Malczewskiego, wzrastając w przeświadczeniu o jego geniuszu malarskim. Janoszanka uczyła się rysunku u prof. Józefa Siedleckiego oraz na Kursach im. Adriana Baranieckiego, w czasie gdy funkcję dyrektora artystycznego pełnił tam Jacek Malczewski. Uczyła się również prywatnie malarstwa u Leona Wyczółkowskiego i Jana Stanisławskiego, kontynuując później naukę w wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Jej twórczość plastyczna skoncentrowana była przede wszystkim na tematyce religijnej, podobnie jak utwory literackie: nowele i poematy. W latach 30-tych opublikowana została biografia artysty jej pióra, pt. „Wielki Tercjarz. Moje wspomnienia o Jacku Malczewskim”. Wydawnictwo do dziś stanowi interesujące źródło anegdot oraz informacji odnośnie części prac Malczewskiego, mimo niewątpliwie subiektywnej, nadmiernie wyidealizowanej wizji postaci artysty i jego życia.
Janoszanka często odwiedzała Malczewskich w willi „Pod Matką Boską”, na krakowskim Zwierzyńcu. To tam powstała seria zdjęć wykonanych przez Marię Malczewską, na których młode przyjaciółki: Julia Malczewska oraz siostry Michalina i Maria Janoszanki, pozują, przebrane w suknie z minionej epoki. Maria Janoszanka (1886-1932; po mężu Grekowa), młodsza siostra Michaliny, była również portretowana przez artystę.
W latach późniejszych Michalina odwiedzała artystę w Lusławicach, gdzie spędzał u sióstr miesiące letnie, a także Julię, która od 1911 r. zajmowała wraz z mężem dwór w Charzewicach pod Melsztynem.
Artystka wielokrotnie była świadkiem powstawania wielu prac Malczewskiego, który wyczuwał w niej „pokrewną duszę”. Uroda Michaliny, wg słów samego artysty, była jak „czysta Grecja”, więc nie dziwi fakt, że młoda kobieta wielokrotnie pozowała Malczewskiemu do scen symbolicznych.
Po odejściu Marii Balowej miejsce ulubionej modelki często zajmuje przywołana wyżej Michalina Janoszanka. Jednak obok zaprzyjaźnionej z domem Malczewskich artystki, pojawia się również postać przystojnej, ciemnowłosej kobiety – Marii Sozańskiej.
Maria Sozańska
Maria z Woźniakowskich Sozańska (1865-1943) dość późno, jak na ówczesne czasy, bo w wieku 31 lat, wyszła za mąż za malarza Michała Sozańskiego. Małżonkowie zamieszkali we Lwowie. Tam na świat przyszło ich czworo dzieci: Anna (1897-1974), Stanisław (1899-1920), Helena (1903-1933) oraz Andrzej (1905-1998).
Sozańscy prowadzili życie, wg wspomnień najmłodszego syna Andrzeja: „w otoczeniu kulturalnym, artystycznym i w dostatku”, we wnętrzach wypełnionych wysokiej klasy malarstwem, wschodnimi dywanami, oraz srebrami. Lato spędzali w Lovranie, nad Adriatykiem, bądź we własnym, letnim domu w Wysokiej Polanie, w Korczynie. Wraz z wybuchem I wojny św. nastąpił po części kres ustabilizowanego życia rodziny Sozańskich. Podczas wojny polsko-bolszewickiej, w sierpniu 1920 r. pod Ostrołęką, zginął syn Stanisław, trzy lata później zmarł mąż Michał, a w 1933 r. córka Helena. Maria Sozańska zmarła 1 maja 1943 r., nie doczekawszy końca wojny.
Niestety, nie są bliżej znane szczegóły znajomości Malczewskiego z Sozańskimi. Można założyć, że bywający we Lwowie Malczewski, mógł również odwiedzać dom znajomego malarza. Obydwu artystów mogła połączyć także postać Teofila Lenartowicza, z którym bliskie kontakty utrzymywał Sozański, a Malczewski pozostawał pod ogromnym urokiem i wpływem jego poezji. Znane są przynajmniej dwa portrety przedstawiające Sozańskiego, pędzla Malczewskiego. Jeden, powstały w 1907 r., znajduje się w zbiorach Lwowskiej Galerii Sztuki, natomiast drugi z 1913 r., przechowywany jest obecnie w kolekcji Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Być może dojrzała uroda, bądź ujmująca osobowość małżonki lwowskiego malarza, mogły zaintrygować Malczewskiego na tyle by zdecydował się umieścić jej podobiznę przynajmniej na kilku swych obrazach. Michał Domański, autor biogramu Michała Sozańskiego w Polskim Słowniku Biograficznym, pisał, że Sozańska pozowała Malczewskiemu najprawdopodobniej do obrazów symbolicznych, bazujących na mitologii, odgrywając role: Pytii, Bachantki, czy Eurydyki.
Z całą jednak pewnością charakterystycznych rysów przystojnej brunetki możemy doszukiwać się przynajmniej w kilku innych pracach artysty znajdujących się w prywatnych i muzealnych zbiorach.
8 października 2019 r. minęło 90 lat od śmierci Wielkiego Malarza, głównego przedstawiciela symbolizmu w sztuce polskiej, Jacka Malczewskiego. W związku z jubileuszem w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu otwarto wystawę Moja dusza. Oblicza kobiet w twórczości Jacka Malczewskiego, która została przedłużona do końca lutego!
Więcej szczegółów i ciekawostek o bohaterkach obrazów Jacka Malczewskiego możecie się Państwo dowiedzieć z wydawnictwa towarzyszącego wystawie Moja dusza. Oblicza kobiet w twórczości Jacka Malczewskiego, trwającej obecnie w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Można go zamawiać drogą meilową, pod adresem: [email protected]
Bibliografia:
1. Bednarski T.Z., Krakowskim szlakiem Jacka Malczewskiego, Kraków 1999.
2. Domański M. (oprac. hasła), Polski Słownik Biograficzny. Sowiński Jan – Stanisław August Poniatowski, red. naczelny Markiewicz H., t. XLI, Warszawa – Kraków 2002.
3. Grodziński A., Rodzina Jacka Malczewskiego i jego dzieciństwo spędzone w Radomiu, „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego”, t. 7, 1970.
4. Grzybkowska T., Mitologia Malczewskiego – katalog wystawy, Kraków 1995.
5. Heydel A., Jacek Malczewski. Człowiek i artysta, Kraków 1933.
6. Jakimowicz A., Jacek Malczewski i jego epoka, Warszawa 1970.
7. Janoszanka M., Wielki Tercjarz – moje wspomnienia o Jacku Malczewskim, Poznań.
8. Krzysztofowicz-Kozakowska S., Jacek Malczewski – życie i twórczość, Kraków 2008.
9. Kudelska D., Dukt pisma i pędzla. Biografia intelektualna Jacka Malczewskiego, Lublin 2008.
10. Ławniczakowa A., Jacek Malczewski. Katalog wystawy monograficznej, Poznań 1968.
11. Ławniczakowa A., J. Malczewski, Warszawa 1976.
12. Malczewski R., Wspomnienia o ojcu, w: Jacek i Rafał Malczewscy, red. Z.K. Posiadała, Radom 2014.
13. Posiadała Z. K., Jacek Malczewski (1854–1929). W 150. Rocznicę urodzin i 75. Rocznicę śmierci, (katalog wystawy w Muzeum im. J. Malczewskiego w Radomiu), Radom 2004.
14. Puciata-Pawłowska J., Jacek Malczewski, Wrocław – Warszawa – Kraków 1968.
A może to Cię zainteresuje:
- Malarz oczami malarzy. Tragiczne losy Wacława Koniuszki - 30 grudnia 2021
- Rafał Malczewski. Od cepra do wariata - 30 lipca 2021
- Dwór w Lusławicach. Magiczne miejsce, które ukochali Malczewski i Penderecki - 14 maja 2021
- Thanatos i motyw śmierci w malarstwie Jacka Malczewskiego - 26 lutego 2021
- Jacek Malczewski „Portret Heleny Marcello” - 30 grudnia 2020
- Jacek Malczewski „Wizja Ezechiela” - 10 września 2020
- Konrad Krzyżanowski „Portret żony” - 2 sierpnia 2020
- Oblicza kobiet w twórczości Jacka Malczewskiego - 24 stycznia 2020
- Jacek Malczewski – rycerz polskiej sztuki - 14 lipca 2017