„Stasys osiągnął to, o czym marzy każdy artysta – stworzył swój świat”1.
Świat bardzo spójny, baśniowy, liryczny, pełen metafor, wieloznaczności i niedopowiedzeń. Świat, w którym najważniejszą rolę odgrywa człowiek jako jednostka zarówno indywidualna, jak i społeczna. Swą fascynację człowiekiem twórca określa mianem „człowiekomanii”2.
Jest ona niewątpliwie wynikiem potrzeby wypowiedzenia za pomocą sztuki własnych wewnętrznych doznań, których źródła znajdują się tak w otaczającej artystę rzeczywistości, jak i gdzieś głęboko w jego psychice. Zadanie to z pewnością ułatwia twórcy symboliczno-surrealistyczny język wizualnej wypowiedzi, którym się posługuje.
Gdy zapoznamy się z bogatą i różnorodną twórczością artysty, pierwszym słowem, które nasuwa się na myśl, jest wszechstronność. Stasys to niewątpliwie artysta wszechstronny. W swej działalności artystycznej wypowiada się za pomocą różnych dziedzin, między innymi grafiki, rysunku, fotografii, malarstwa, rzeźby, instalacji, performance’u oraz teatru. Bogactwo mediów, po które sięga, bynajmniej nie powoduje, że gdzieś po drodze artysta gubi swój unikatowy język wypowiedzi. Dzieje się wręcz odwrotnie. We wszystkich jego dziełach, bez względu na to, czy są to prace malarskie, grafika, plakat, fotografia, czy przedstawienia teatralne, w bardzo wyraźny sposób uwidacznia się jego niepowtarzalny styl. Opracowując własną, oryginalną formułę wypowiedzi, pozostającą niejako na uboczu ówczesnej produkcji artystycznej, artysta, jak określił to Ryszard Kapuściński, „stworzył swój świat”.
Poza charakterystyczną stroną formalną prac na wykreowany przez twórcę świat składa się także kilka powtarzających się w wielu jego dziełach motywów. Bez wątpienia należą do nich m.in.: człowiek z walizką, człowiek stojący za płotem, człowiek z twarzą-maską, studnia oraz ptaki. Motywy te wprowadzają do jego twórczości tematy skupione wokół takich stanów emocjonalnych jak: lęk, samotność, zagrożenie, nieustanna wędrówka, poczucie ciągłej kontroli. Warto ponownie podkreślić, że wiele z nich opiera się na własnych doświadczeniach życiowych artysty, na które, jak to ujął, „nałożyła się pieczęć cierpienia” i „potrzeba wyśpiewania bólu”3.
To bogactwo tematów, postaci i motywów pojawiających się w świecie stworzonym przez Stasysa w trafny sposób scharakteryzował Steven Heller na łamach prestiżowego amerykańskiego magazynu „Graphis”. Ten amerykański krytyk o twórczości Eidrigevičiusa i o tym, co komunikują jego prace, w 1986 roku pisał tak: „Naiwny świat sztuki i literatury Stasysa jest nasycony tajemniczymi postaciami, fantomami i duchami, które zamieszkują jego graficzny świat. Dużo łatwiej powiedzieć, czym wizja Stasysa nie jest, niż czym jest. Mimo że na zewnątrz przystaje do europejskiej surrealistycznej tradycji, nie jest to zdecydowanie ortodoksyjny surrealizm w duchu Bretona. Chociaż groteskowy, nie jest straszny i groźny. Choć niekiedy zabarwiony krytycyzmem, nie jest komiczny. Stasys mówi raczej w przytłumionym tonie, z baśniową niewinnością, o samotności, rozpaczy i bezsilności artysty”4.
Początki
Stasys Eidrigevičius urodził się 24 lipca 1949 roku w Mediniškiai na Litwie. Jego matka Alfonsa była Litwinką pochodzącą ze wsi Dubai koło Poniewieża. Ojciec Leonard urodzony na Łotwie w Lipawie, w rodzinie kolejarzy, miał polskie korzenie. Eidrigevičiusowie doczekali się trójki dzieci, dwóch córek – Apolonii i Genuté – oraz syna Stasysa. Mały Stasys we wsi Mediniškiai spędził pierwsze sześć lat życia. W 1956 roku rodzina przeprowadziła się do wsi Lepšiai pod Poniewieżem. Tam Stasys rozpoczął swoją edukację. Talent artystyczny przejawiał już w szkole.
W jednym z wywiadów wspominał: „[…] w klasie wszyscy wiedzieli, że umiem rysować, przychodzili do mnie po pomoc; dzieci najszybciej wiedzą, co kto potrafi”5. Obdarzony talentem artystycznym Stasys w celu doskonalenia warsztatu przerysowywał obrazki z książek wypożyczonych ze szkolnej biblioteki. Przerysowywanie panoram Rzymu i innych włoskich miast sprawiało małemu artyście wiele radości. Rysowanie było dla niego czynnością niezwykłą, pozwalającą oderwać mu się chociaż na chwilę od codzienności, która na wsi związana była z ciężką pracą na roli.
Uczęszczając do „wyższych” klas w oddalonym o ponad 90 kilometrów od rodzinnej miejscowości Poniewieżu, dowiaduje się od swego nauczyciela o istnieniu w Kownie technikum sztuki użytkowej. W wieku 14 lat zdaje egzaminy i dostaje się do Szkoły Rzemiosł Artystycznych im. S. Žukasa w Kownie. Tam kształci się w klasie projektowania artystycznego skóry, uczy się między innymi tworzyć skórzane oprawy do książek. Pobyt w szkole artystycznej jest dla niego pierwszym poważnym spotkaniem ze sztuką. To tam z czasem dowiaduje się, dzięki jednemu ze swych profesorów, o co tak naprawdę chodzi w twórczości artystycznej. Tam też zapada decyzja o dalszym pogłębianiu wiedzy z zakresu sztuk plastycznych na studiach wyższych. Po latach powie:
„Zacząłem się tam uczyć, ale ciągle nie bardzo wiedziałem, o co w sztuce chodzi, ciągle sobie zadawałem pytanie «dlaczego?», ciągle poszukiwałem odpowiedzi. W pewnym momencie w szkole pojawił się profesor, który skończył Wyższą Szkołę Plastyczną w Tallinie w specjalności obróbki skóry. Kiedy zobaczyłem, jak jemu lekko ręka podróżuje po papierze, jak inaczej podchodzi do wszystkiego, jak inny ma sposób myślenia – dało mi to pierwsze pojęcie o tym, czym jest tworzenie. […] Wtedy postanowiłem, że to nie będzie koniec mojego studiowania”6.
Stasys dotrzymał słowa i zaraz po ukończeniu szkoły, w 1968 roku, został studentem Instytutu Sztuk Pięknych w Wilnie na Wydziale Pedagogicznym. Po pierwszym roku studiów musiał dokonać wyboru dziedziny, w której chciałby się dalej kształcić. Wybór padł na malarstwo, jednak ambitny student nie zrezygnował z pogłębiania wiedzy z zakresu grafiki. Przez cztery lata spędzał wiele godzin w pracowni grafiki, podczas których powstawały kolejne ekslibrisy. Swego rodzaju małe dzieła sztuki najchętniej tworzył w technice akwaforty i akwatinty.
To właśnie dzięki ekslibrisom w 1973 roku jeszcze jako student odniósł swój pierwszy sukces artystyczny na VI Międzynarodowym Biennale Ekslibrisu Współczesnego w Malborku, gdzie został odznaczony medalem honorowym. Przygodę z ekslibrisem artysta będzie kontynuował do początku lat 80. Później miejsce ekslibrisu i grafiki zastąpią odmienne formy twórczości artystycznej, między innymi ilustracja i plakat. Dwa lat wcześniej, o wschodzącym talencie artysty dowiedzą się czytelnicy tygodnika „Literatūra ir Menas”, gdzie twórca zadebiutuje jako rysownik.
Wojsko
W 1973 roku Stasys kończy studia, dyplom otrzymuje na podstawie dwóch obrazów olejnych utrzymanych w konwencji hiperrealizmu. Młody absolwent nie cieszy się długo wolnością, która w Litewskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej i tak w znacznym stopniu bywa ograniczana. W tym samym roku zostaje powołany do wojska.
Czas spędzony tam, jak mówi, był dla niego dramatem. Wyrazem tej dramatycznej sytuacji staje się, pojawiający się także w późniejszej twórczości, człowiek stojący za płotem, którym był on sam. Człowiek za płotem w artystycznym uniwersum Stasysa staje się więc symbolem jednostki samotnej, opuszczonej, ciągle obserwowanej, kontrolowanej i uwięzionej. Sam artysta ów motyw wyjaśnia w następujący sposób:
„Rysowałem ludziki, zwierzątka, twarze, a wszystko sprowadzało się do jednego tematu: człowieka za płotem. Dosłownie za płotem, bo wiadomo, teren wojskowy był ogrodzony, pilnowany, płot istniał fizycznie, wiązał się z moim życiem wojskowym, ale wiązał się też z życiem całym, za płotem była Litwa. I człowiek ograniczony, opuszczony, niszczony, człowiek przekraczający granice, człowiek granicy nieprzekraczający, człowiek, który godzi się z tym i człowiek, który sprzeciwia się granicom, tworząc swój mikroświatek”7.
Czas spędzony w wojsku nie idzie jednak na marne. Kierownictwo jednostki kieruje Stasysa do prac plastycznych. Taka decyzja przełożonych powoduje, że artysta otrzymuje dostęp do ołówków, kredek, farb i papieru, dzięki którym nawet w koszarach wojskowych może w jakimś stopniu rozwijać swój talent i przelewać emocje na papier. To właśnie w tym okresie powstają miniatury, które potajemnie artysta tworzy podczas pracy. Mały format rysunków pozwala ukryć mu je w dłoni w momencie, gdy słyszy, że ktoś się zbliża. W tym samym czasie powstaje również cykl rysunków wykonanych ołówkiem. Artysta w wywiadzie powie o nich: „To były rysunki najbardziej idące w kierunku surrealizmu, taka podróż ołówkiem z twarzy przez ręce, przez poplątane konstrukcje, swobodny zapis emocji”8.
Stasys po zakończeniu służby wojskowej nigdy nie wrócił już do tworzenia takich prac. W jednym z wywiadów powie: „Nigdy do tego nie wracałem – nie znalazłem ani takiego idealnego papieru, ani takiego ołówka, ani takich emocji”9. Niedługo po wyjściu z wojska artysta odbywa podróż do Polski. Podczas pobytu w Polsce zapada decyzja o pozostaniu w niej na stałe. Tutaj poznaje swoją przyszłą żonę i zakłada rodzinę. Formalnie pozwolenie na pobyt stały udaje mu się uzyskać dopiero w 1980 roku. Od tego czasu zaczyna się nowy etap w jego artystycznym życiu.
Polska i świat
Dla przybyłego z Litwy Stasysa Polska jawi się jako kraj, „który od wielu lat oddychał innym stopniem wolności, innym życiem”10. Polska Rzeczpospolita Ludowa, pomimo wielu ograniczeń i wynikających z nich problemów, jest dla mieszkańca Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej krajem znacznie bardziej otwartym i wolnym. Panująca w kraju względna swoboda, jaką mógł zaobserwować przyjeżdżający regularnie do Polski od połowy lat 70. artysta, kończy się w rok po jego przyjeździe na stałe do tego kraju. Pod koniec 1981 roku zostaje wprowadzony w Polsce stan wojenny. Choć lata 80. nie należą do najłatwiejszych dla Stasysa, są czasem rozkwitu talentu i odkrycia nowych technik oraz dziedzin twórczości, w których będzie odnosił kolejne, także międzynarodowe sukcesy. To także czas pierwszych artystycznych pobytów zagranicznych. Artysta odwiedza w tym czasie m.in. Francję, Niemcy, Stany Zjednoczone, Japonię. Do krajów tych powróci wielokrotnie także w kolejnych latach. Wyjazdy zagraniczne nie są bynajmniej dla Stasysa jedynie wyjazdami turystycznymi. Podczas nich artysta poznaje i chłonie to, co tworzą artyści żyjący w „wolnym” świecie, po drugiej stronie „żelaznej kurtyny”.
Podróże zagraniczne to dla twórcy czas wytężonej pracy, poznawania nowych technik, odkrywania nowych dziedzin twórczości oraz prezentowania na licznych wystawach własnych dokonań twórczych. I tak podczas pobytu w Berlinie Zachodnim w 1985 roku Stasys odkrywa dla siebie technikę pastelu, z którą zwiąże się na lata11.
Pastel, jak mówi artysta, od tego czasu stanie się dla niego jedną z podstawowych technik. W każdą podróż będzie zabierał kilka kredek, bo dzięki nim będzie mógł być spokojny o to, że ani na chwilę nie będzie musiał przerywać procesu tworzenia. Z czasem Stasys stanie się niewątpliwie wirtuozem pastelu, wykreuje „swój sposób tańca z kredką”12, który zostanie doceniony na całym świecie.
Silne „piętno” w artystycznej biografii twórcy odciskają także podróże do Stanów Zjednoczonych. Podczas pobytu w Chicago w 1986 roku artysta zaczyna tworzyć swoje pierwsze pastelowe twarze-maski, które z czasem staną się motywem stale powracającym w jego twórczości. Moment, w którym Stasys zaczyna tworzyć twarze-maski, artysta wspomina w następujących słowach: „Byłem wtedy w USA, w Chicago miałem wystawę, mieszkałem w domu Henriety Vepštas. W hallu wisiały drewniane maski, na które od czasu do czasu spoglądałem. Pewnego razu Henrieta powiedziała: «A może i ty mógłbyś spróbować coś takiego wykonać?». Początkowo nie myślałem o tym, jednakże z czasem pomysł zaczął powracać. Miałem pokój do rysowania i rozpocząłem od pasteli. Powstał pierwszy cykl. W Los Angeles drugi, w Nowym Yorku – trzeci. […] Po powrocie do Warszawy powstają wciąż nowe”13. Pastelowe twarze-maski, jak określa je twórca, są twarzami uteatralnionymi, „które jakby wyskoczyły, wydarły się z moich obrazów, szkicowników, ram”14.
Z czasem artysta będzie eksperymentował z twarzami-maskami i zacznie wykorzystywać je do działań teatralnych oraz w fotografii. Zbiegnie się to z jego coraz większą fascynacją teatrem. Wykorzystanie twarzy-masek w aranżowanej fotografii przyniesie mu wiele satysfakcji twórczej, o czym przekonują najlepiej jego słowa: „Ustawiając figurkę z maską do zdjęć przeżywam prawdziwy teatr. Ileż tu możliwości! Nawet najmniejszy ruch nabiera innej wymowy. Wtedy czuję się jak reżyser wydający polecenia […]. Ubierając je, czuję się jak… projektant mody. Przez chwilę. Po chwili wszystko zmienia się. Bezpowrotnie”15. Podczas tej samej podróży do USA Stasys odwiedza także Nowy Jork. Pobyt tam zaowocuje współpracą z największym amerykańskim dziennikiem „The New York Times”. Rysunki Stasysa dzięki masowemu charakterowi docierają do coraz większej liczby odbiorców, którzy mogą zapoznać się z wyjątkową wrażliwością litewsko-polskiego artysty.
Ważnym momentem w życiu artystycznym Stasysa staje się jego pobyt we Włoszech na początku lat 90. W 1991 roku w rzymskiej Galerii Spicchi dell’Est odbywa się jego pierwsza wystawa indywidualna w tym kraju. Tekst do katalogu wystawy pisze ceniony krytyk sztuki Vittorio Sgarbi. Po powrocie do Polski Stasys, poruszony i zainspirowany słowami krytyka, które uznaje niemal za własny manifest, przystępuje do tworzenia cyklu 21 obrazów olejnych z wypisanym w różnych językach tekstem Sgarbiego. Będzie to niewątpliwie wielki, choć chwilowy, powrót artysty do malarstwa olejnego od czasu studiów.
Podróż do Francji w 2003 roku zainspiruje artystę do nowych eksperymentów artystycznych. W pracowni Fresson pod Paryżem poznaje nową technikę fotografii, pozwalającą uzyskać w wielkoformatowych zdjęciach efekty charakterystyczne dla litografii i malarstwa. Odkrycie to daje początek inscenizowanej fotografii, której bohaterami będą zamaskowani nadzy modele. Podczas tej samej wizyty artysta zaczyna tworzyć papierowe maski budzące skojarzenia z tymi, jakie pojawiają się w klasycznym teatrze japońskim Nō.
To właśnie w nich będą pojawiać się modele na wspomnianych wcześniej aranżowanych zdjęciach Stasysa. Warto jednak podkreślić, że fotografia w twórczości Stasysa pojawiła się znacznie wcześniej. Sam artysta mówi, że pierwszy aparat kupił w wieku 14 lat. Dokumentował w tym czasie życie rodziny, sąsiadów oraz wydarzenia, które uważał za ważne. Sam wywoływał filmy i naświetlał na papierze. Aparat, tak jak szkicownik, towarzyszy mu prawie zawsze, za pomocą zdjęć uwiecznia to, co wydaje mu się ciekawe, co w sposób szczególny przyciągnie jego uwagę.
Jednak podróże to nie tylko praca, wystawy i odkrywanie nowych technik artystycznych. Podróże to przede wszystkim dobra okazja do nawiązania nowych znajomości. Podczas nich twórca pozna między innymi francuskiego pisarza, grafika i rysownika Rolanda Topora, angielskiego malarza i grafika Davida Hockneya, serbską artystkę intermedialną Marinę Abramović oraz japońskich mistrzów plakatu Ikkō Tanakę i Yūsaku Kamekurę.
Życie pełnego pomysłów i energii twórczej artysty nie kończy się jednak na podróżach. Także na miejscu, w Polsce, artysta ciągle poszukuje nowych wyzwań twórczych. Jeszcze przed otrzymaniem zgody na pobyt stały w Polsce, zaczyna przygodę z ilustrowaniem książek, głównie dla dzieci. Pierwsze zlecenia trafiają do Stasysa w drugiej połowie lat 70. Pierwsza książka pt. Robot i ćma z jego ilustracjami ukazuje się w 1978 roku nakładem litewskiego Wydawnictwa Vaga16. W ciągu kolejnych dwóch lat opublikowanych zostaje pięć kolejnych książek, które zdobią dzieła Eidrigevičiusa. Zlecenia płyną już nie tylko z Litwy, ale także z polskiego wydawnictwa KAW. Twórczość Stasysa w zakresie ilustracji książkowej zostaje bardzo szybko zauważona i doceniona.
W 1979 roku otrzymuje prestiżową nagrodę podczas odbywającego się na Słowacji Międzynarodowego Biennale Ilustracji dla Dzieci. Sukces ten powtarza później jeszcze dwukrotnie w 1981 i 1989 roku. Kolejny międzynarodowy sukces, jaki odniesie w dziedzinie ilustracji, to Grand Prix wręczone mu w 1986 podczas II Międzynarodowego Konkursu na Ilustrację Książkową dla Dzieci w Barcelonie. Nagrody i wyróżnienia, którymi artysta odznaczany jest na prestiżowych konkursach, przynoszą mu sławę, a wraz z nią nowe zlecenia na ilustracje książkowe już nie tylko z Polski i Litwy, ale także z Niemiec, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych.
W latach 80. i 90. poza ilustracjami artysta często projektuje także okładki do książek i czasopism, również zagranicznych. Swą ponaddziesięcioletnią przygodę z ilustracją książkową kończy na początku lat 90. Artysta ilustratorski moment swej pracy twórczej podsumowuje w następujących słowach: „A ja powoli żegnam się z tą dziedziną. Dlaczego? Interesują mnie nowe problemy. Przygodę z książką traktuję dwojako. Po pierwsze poprzez książkę trafiłem z moimi obrazami do wielu domów, do wielu dzieci i dorosłych na Litwie, w Polsce, w większości krajów Europy i Ameryki. […] Z drugiej strony, pozostał negatywny ślad w mojej biografii malarskiej. «Wypożyczyłem» swoje malarstwo książce i tym samym zostałem jej przypisany. I teraz, po latach, aby wejść do rodziny «prawdziwych malarzy», muszę pukać do nowych drzwi”17.
Obok ilustrowania książek, artystę w znacznie większym stopniu od lat 80. pochłania także praca dla prasy. Jako rysownik przez kolejne lata współpracuje z wieloma tytułami, między innymi z „Literaturą”, „Polityką”, „Filipinką”, „Jazzi Magazine”, „Charakterami” i „Rzeczpospolitą”. Jego rysunki publikują także zagraniczne magazyny, m.in. „Kultūros Barai”, „Book Review”, „The World Paper”, „Hemispheres”, „Philadelphia Inquirer Magazine” oraz wspominany już „New York Times’’. Rysunek jest dla artysty jedną z tych dziedzin, które towarzyszą mu od początku jego artystycznej kariery. Niewątpliwie jest to dla niego jedna z najważniejszych technik, która określa mianem „nici przewodniej wszystkiego”18. O tym, że rysowanie jest dla twórcy jedną z najważniejszych form wypowiedzi, świadczą jego słowa: „[…] rysunek po pierwsze towarzyszy mi w poszukiwaniu pomysłu. Zawiera wówczas analizę i emocję, ale staje się też wartością samą w sobie, bo nie starasz się w nim być piękny, miły, elegancki, tylko jesteś wtedy taki, jaki jesteś. Dlatego uważam, że w szkicach i rysunkach jest bardzo dużo artystycznej prawdy”19.
Twórczość rysunkowa Eidrigevičiusa jest bez wątpienia bardzo bogata i różnorodna. Nie ogranicza się on wyłącznie do rysowania na papierze. Stasys tworzy rysunki chociażby na folii oraz na ścianach. Rysowanie jako proces artystyczny staje się także tematem jego performance’ów „Rysowanie i zmywanie” oraz „Dotykając ściany”. Pierwszy z nich prezentował w latach 1996–1997 między innymi w Łodzi, Wilnie, Essen, drugi natomiast w Japonii w 2000 roku podczas międzynarodowego festiwalu Echigo-Tsumari Art Triennial.
Dziedziną, która zaraz po przyjeździe do Polski przykuła uwagę litewskiego artysty, jest plakat. Koniec lat 70. i początek 80. to czas, w którym polski plakat jest w rozkwicie. Międzynarodową sławę polski plakat zawdzięcza między innymi takim twórcom jak: Henryk Tomaszewski, Józef Mroszczak, Jan Młodożeniec, Jan Lenica, Waldemar Świerzy, Franciszek Starowieyski oraz Jerzy Czerniawski. Stasys bardzo szybko włącza się w ten nurt.
Jego zainteresowanie plakatem, jak wynika z wypowiedzi twórcy, miało co najmniej dwa źródła. Pierwszym była wewnętrzna predylekcja do koncentrowania się nad jednym obiektem, np. nad twarzą, postacią ludzką, ptakiem. Ta wrodzona skłonność artysty była niewątpliwie pożądaną cechą w przypadku twórczości plakatowej, której cechą charakterystyczną było odnalezienie jednego, właściwego motywu i nadanie mu siły wyrazu. Drugim nie mniej ważnym powodem, dla którego Stasys zainteresował się plakatem, była możliwość zamanifestowania wolności wypowiedzi za pomocą tego medium. Najlepiej tę motywację twórcy wyjaśnią jego słowa: „Siła polskiego plakatu brała się z tego, że w jakimś sensie była to walka z rzeczywistością PRL-u. Plakat był manifestacją wolności wypowiedzi w czasach socjalizmu. Nieprzypadkowo o polskiej szkole plakatu głośno było właśnie w tym czasie. Bo zawsze tak jest, że jeśli jest jakaś przeszkoda (cenzura, niezgoda na obecny świat), to artysta ma w sobie więcej siły, aby te «przeszkody» omijać, a jego wyobraźnia działa ze zdwojoną siłą”20.
Uzasadniając swoją twórczość tak poważnymi argumentami, Stasys z ogromnym zaangażowaniem poświęcił się projektowaniu plakatów. W twórczości tej znów w sposób bardzo wyraźny uwidacznia się wszechstronność artysty. Eidrigevičius projektuje plakaty na różnorodne okazje. Przygotowuje plakaty wystawowe, teatralne, a także filmowe. W swej twórczości plakatowej sięga po różne techniki. Powstają plakaty oparte na twórczości pastelowej, rysunkowej oraz fotograficznej. Na pierwsze nagrody i wyróżnienia w tej dziedzinie artysta nie musi długo czekać. Już w 1984 roku zostaje wyróżniony na Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie. W 1987 roku otrzymuje I nagrodę oraz nagrodę publiczności na II Międzynarodowym Salonie Plakatu w Paryżu. W 1988 roku swoje plakaty prezentuje w prestiżowej japońskiej galerii Ginza Graphic Gallery w Tokio. Następne lata przynoszą kolejne nagrody i liczne pokazy jego sztuki plakatowej. Jednak z czasem twórca dochodzi do wniosku, że przygoda z plakatem powoli dobiega końca.
Postanawia pożegnać się z tą dziedziną twórczości, której niewątpliwie zawdzięcza sławę i uznanie w artystycznym świecie. Obecnie Stasys powraca do twórczości w zakresie projektowania plakatów najczęściej w momencie, gdy tworzy plakaty do własnych wystaw.
Rzeźba
Dziedziną twórczości, którą artysta w zasadzie odkrył dla siebie już w dzieciństwie, była rzeźba. Już jako dziecko Stasys konstruował zabawki z drewna. W dzieciństwie przed rodzinnym domem postawił także swoją pierwszą rzeźbę przedstawiającą człowieka wyciętego z deski. Zamiłowanie do rzeźbienia w drewnie powracać będzie wielokrotnie w jego twórczości. Szczególnym okresem, w którym artysta stworzy wiele drewnianych rzeźb, będzie początek lat 90. Wtedy to powstaną między innymi takie prace jak: Pogodny gość, Listonosz, Anioł i tarcza oraz cykl Duszków leśnych wykonanych z drobnych fragmentów desek połączonych ze sobą. Pewnym szczególnym typem rzeźb, jakie stworzył artysta, były Smutki.
Stasys pierwsze Smutki wykonał na początku lat 90. z wyrwanych z korzeniami młodych drzewek, które znalazł podczas spaceru. Wyrwane drzewka artysta postanowił uratować przed spaleniem. Genezę powstania Smutków oraz ich dalsze wykorzystanie w pracy twórczej najlepiej oddają następujące słowa twórcy: „Kilka lat temu, chodząc po polach i dołach, zobaczyłem wyrwane drzewa i drzewka. […] Oglądałem, przerzucałem je długo, zastanawiałem się. Wiadomo jaki czeka je los – do pieca. Postanowiłem uratować je, a nawet więcej – przywrócić im życie, tylko korzeniami ku chmurom. Dobierałem je parami, jakby swatałem. Poprzez te czupryny z korzeniami pary nabierały innego charakteru. Każdej stworzyłem twarz, czasem montując ją jak kolaż, czasem owijając gałązkami. Powstała cała rodzina Smutków, którą od czasu do czasu ubieram w różne szaty. Wtedy one grzecznie «pozują» do zdjęć, albo całą procesją spacerują po Placu Zamkowym, po Starym Mieście i wracają z powrotem do mojej pracowni na Bednarskiej. Z ich twarzy bije tęsknota za miejscami, z których przybyły”21. Smutki, a raczej wyzwania związane z ich prezentacją w przestrzeni galeryjnej, stały się kolejnym bodźcem dla artysty, który zainteresował się nowym rodzajem twórczości: instalacją. Jedna z najbardziej znanych instalacji artysty powstała na początku lat 90. w Kazimierzu Dolnym.
Była to instalacja Hommage à Vincent mająca na celu uczcić pamięć podziwianego przez Stasysa Vincenta van Gogha. Na polu słoneczników Stasys ustawił wykonane własnoręcznie meble: stół, łóżko, taboret, krzesło oraz żelazne buty. Na prezentowaną pod gołym niebem instalację silny wpływ wywierały zmieniające się warunki atmosferyczne. „Słońce, deszcz i wiatr – jak powie twórca – nadają tej instalacji coraz to inny, nowy nastrój”22. Wszystkie zmiany wynikające z pory dnia, roku i warunków pogodowych artysta rejestruje na zdjęciach. Dokumentuje uprawę pola, później kiełkowanie, wzrost i kwitnienie słoneczników. Celem tej dokumentacji, jak mówi, jest „uchwycenie procesów nadchodzenia, przemijania i odchodzenia”23.
Podczas czwartego Triennale Echigo-Tsumari Art w 2009 roku Stasys w plenerze zrealizował malarską instalację Visitors. Na trzech wysokich metalowych masztach zaprezentował 33 pastele przedstawiające twarze-maski z różnych okresów twórczości. Japońska fabryka kimon wykonała ich dwumetrowe powiększenia na tkaninie, które następnie zostały przymocowane do masztów. „Instalacja – jak mówi – przypomina statek pełen malarstwa, który przypłynął z Polski i Litwy do Japonii na moje 60. urodziny”24. W ten niezwykły sposób podczas swojej dziewiątej wizyty w Japonii artysta świętował swoje 60. urodziny.
Wspomniane wcześniej Smutki stały się także dobrą okazją do wypróbowania swych sił twórczych w performansie. Pierwsze eksperymenty z tą dziedziną sztuki powstały podczas zamknięcia w 1992 roku w warszawskiej Galerii Studio wystawy „Historia i życie”. Do performance’u zatytułowanego „Zamknięcie” zachęcił Eidrigevičiusa ówczesny kierownik galerii Zbigniew Taranienko. Stasys wydarzenie to wspomina w następujących słowach: „Odbyło się coś w rodzaju złożenia do grobu Smutków, składanie do pudeł, w których wędrują z wystawy na wystawę”25. Później, głównie w latach 90., powstało wiele innych performance’ów, jak chociażby: „Rozmowa z Vincentem”, „Droga”, „Książka niechciana”, „Studnia”, „Gość”, „Kamienie”, „Koła”, „Rysowanie i zmywanie”, które artysta najczęściej prezentował podczas wernisaży lub finisaży swych wstaw.
W 2006 roku podczas festiwalu Era Nowe Horyzonty twórca zaprezentował jeden z najważniejszych swoich performance’ów zatytułowany „Przemarsz żywych obrazów”. Stasys wystylizował go na pokaz mody. „Pięciu modeli – jak pisze Monika Kuc – szło po wybiegu w rytm muzyki. Na «Przemarsz» składały się maski, półobnażone męskie ciała i różne rekwizyty z papieru, metalu i drewna. […] Na oczach publiczności w dynamicznym tempie przemaszerował cały świat Stasysa. «Żywe obrazy» zeszły na wybieg z plakatów, rysunków, pasteli”26. Od sztuki performance’u prosta droga prowadzi najczęściej do teatru. Tą drogą podążył także Eidrigevičius.
W swej karierze teatralnej zrealizował dwa autorskie spektakle, które, jak określiła to Monika Kuc, „zawierają […] syntezę jego doświadczeń jako człowieka i artysty”27. Pierwszy spektakl Stasysa Biały jeleń prezentowany był w 1993 roku w Teatrze Studio w Warszawie. Druga autorska sztuka Stasysa pt. Drewniany człowiek została wystawiona w tym samym teatrze kilkanaście lat później, w 2007 roku. Oba przedstawienia zostały silnie oparte na wątkach autobiograficznych. Stasys podczas ich przygotowywania pełnił nie tylko funkcję reżysera, ale także scenografa, a w Białym jeleniu także aktora. Oba spektakle zostały przyjęte z entuzjazmem przez ówczesną krytykę. Jednak na dwóch autorskich przedstawieniach przygoda Stasysa z teatrem się nie zakończyła.
W 2007 roku artysta stworzył scenografię do przedstawienia Pinokio, które wystawione zostało w Teatrze im. H.Ch. Andersena w Lublinie. Rok później zostanie poproszony przez reżysera Zbigniewa Micha o przygotowanie scenografii do sztuki Terezin, która wystawiona zostanie na deskach Teatru Starego w Krakowie. Do sztuki tej przygotuje także fotograficzny plakat, za który w 2009 roku otrzyma brązowy medal na Triennale Plakatu w Toyamie.
W 2007 roku na prośbę reżysera Jacques’a Debsa Stasys wziął udział w przygotowaniach francusko-uzbeckiej produkcji Le Bouzkachi. Stasys w filmie zagrał samego siebie, artystę-wędrowca, który znalazł się w dalekim Uzbekistanie. Wielu uczestników filmu wywodzących się z miejscowej ludności być może po raz pierwszy w życiu mogło zobaczyć i podziwiać proces rysowania. W filmie Stasys poza rysowaniem zaśpiewał także litewską pieśń. Premiera filmu odbyła się w 2009 roku w Paryżu. Produkcja prezentowana była podczas 9. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty we Wrocławiu oraz w europejskiej telewizji kulturalnej Arte.
Wszechstronna twórczość Stasysa Eidrigevičiusa, zaprezentowana w ogromnym skrócie w niniejszym tekście, wyraźnie wskazuje, że ten litewsko-polski twórca wydaje się kierować naczelną zasadą, mówiącą o tym, że nie należy zamykać się na jedną dziedzinę wypowiedzi artystycznej. Wielowymiarowość jego twórczości, biegłość w posługiwaniu się różnorodnymi technikami, stworzenie niepowtarzalnej formuły wypowiedzi artystycznej i pełnego tajemnicy mistycznego klimatu swych prac pozwala niewątpliwie na określenie go mianem nastrojowego wirtuoza dzisiejszej sztuki.
Twórczość rysunkową Stasysa już niebawem zaprezentuje warszawskie Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego, gdzie od 11 czerwca 2021 roku będzie można zobaczyć wystawę zatytułowaną „Stasys – rysunki refleksyjne”. Na ekspozycji zaprezentowane zostaną dwa cykle rysunkowe z 2000 roku, nigdy do tej pory niewystawiane i niepublikowane. Pierwszy cykl to zbiór 28 rysunków o charakterze refleksyjnym, drugi to 37 prac humorystyczno-erotycznych. Wystawa potrwa do 5 września 2021 roku.
więcej informacji »
Bibliografia:
1. Eidrigevičius S., Casa di Stasys: szkicownik słowno-obrazowy, red. G. Zdebiak, Warszawa 2008.
2. Kuc M., Stasys 60, Warszawa 2011.
3. Stasys Eidrigevičius: 224 small graphic Works (bookplates), red. N. Hesegawa, Tokyo 1992.
4. Stasys Eidrigevičius: grafika, malarstwo, rysunek, ilustracje, Toruń 1984 (katalog wystawy).
5. Stasys Eidrigevičius: pastele, przedm. R. Kapuściński, Bielsko-Biała 1997.
6. Stasys 50. Wystawa retrospektywna Stasysa Eidrigevičiusa, red. J. Grabski, Kraków 1999 (katalog wystawy).
7. Stasys: rozdroża koloru, red. P. Zieliński, Lublin 2020 (katalog wystawy).
- R. Kapuściński, Wprowadzenie, w: Stasys 50. Wystawa retrospektywna Stasysa Eidrigevičiusa, red. J. Grabski, Kraków 1999, s. 18. ↩
- M. Kuc, Stasys 60, Warszawa 2011, s. 9. ↩
- W. Wierzchowska, Moja sztuka powstała z potrzeby wyśpiewania bólu… (wywiad ze Stasysem), w: Stasys 50…, op. cit., s. 60. ↩
- S. Heller, Stasys Eidrigevičius, „Graphis” 1986, nr 246. Tłumaczenie fragmentu wypowiedzi przyjąłem za Moniką Kuc, zob. M. Kuc, Stasys…, op. cit., s. 78. ↩
- W. Wierzchowska, Moja sztuka powstała…, op. cit., s. 50. ↩
- Ibidem, s. 51. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem, s. 52. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem, s. 54. ↩
- S. Eidrigevičius, Pastele, w: Stasys 50…, op. cit., s. 235. ↩
- Ibidem, s. 236. ↩
- S. Eidrigevičius, Maski, w: Stasys 50…, op. cit., s. 361. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem, s. 361–362. ↩
- Zob. V. Žilinskaitė, Robotas ir peteliškė, Wilno 1978. ↩
- S. Eidrigevičius, Sztuka książki, w: Stasys 50…, op. cit., s. 125. ↩
- W. Wierzchowska, Moja sztuka powstała…, op. cit., s. 59. ↩
- M. Kuc, Rozmowa ze Stasysem, w: M. Kuc, Stasys…, op. cit., s. 126. ↩
- P. Brysacz, Urodzony dla plakatu, „Kurier Poranny” Białystok, 2004, nr 159. ↩
- S. Eidrigevičius, Smutki, w: Stasys 50…, op. cit., s. 371. ↩
- S. Eidrigevičius, Instalacje, performances, w: Stasys 50…, op. cit., s. 374. ↩
- Ibidem. ↩
- M. Kuc, Stasys…, op. cit., s. 59. ↩
- S. Eidrigevičius, Instalacje, performances, w: Stasys 50…, op. cit., s. 373. ↩
- M. Kuc, Stasys…, op. cit., s. 39. ↩
- Ibidem, s. 29. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Butenko pinxit et invenit. O twórczości Bohdana Butenki - 24 listopada 2023
- Ha-Ga. Ilustratorka i kreatorka rysunkowych komentarzy obyczajowych - 16 lipca 2023
- Jak ćma do ognia. Opowieść o wybitnym ilustratorze Marianie Stachurskim - 14 kwietnia 2022
- Eryk Lipiński. Mistrz ostrej kreski i ciętej riposty - 26 września 2021
- Stasys Eidrigevičius i jego świat, czyli przypowieść o poszukiwaniu sensu - 11 kwietnia 2021