Matka Anny Ancher chętnie powtarzała, że jej córka urodziła się akurat w dniu, kiedy ich dom odwiedził Hans Christian Andersen. Najprawdopodobniej podkreślała ten fakt po to, aby wyjaśnić niespodziewany talent swojej najmłodszej córki, tak jakby obecność wielkiego poety przy porodzie miała zadecydować o artystycznej przyszłości dziecka. A jednak ta i wiele podobnych anegdot zaważyły na tym, że opisując życie i twórczość Anny Ancher, przez lata powielano dwa biograficzne schematy: że była zwykłą dziewczyną ze Skagen, a malarką została dzięki swojemu mężowi. W istocie coraz częściej badacze twórczości tej duńskiej artystki zwracają uwagę na wyjątkowość jej sztuki na tle innych malarzy ze Skagen oraz szczególnie uprzywilejowaną pozycję jak na kobietę malarkę, której doświadczenia odbiegały od zmagań i wyzwań stojących przed jej rówieśniczkami.
W ostatnich latach jej życie i twórczość zostały przypomniane duńskiej publiczności dzięki monograficznym wystawom oraz filmowi Anna Ancher – Kunsten at fange en solstråle (reż. Thomas Roger Henrichsen, 2019). A obecnie obrazy tej artystki można podziwiać również w Polsce, w ramach wystawy Przesilenie. Malarstwo Północy 1880–1910 w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Skagen, czyli tam, gdzie wszystko się zaczęło
Hans Christian Andersen faktycznie był obecny przy narodzinach Anny Ancher. Dnia 18 sierpnia 1859 roku zapisał w swoim dzienniku, że poprzedniego dnia przyjechał do nowo otwartego Brøndums Hotel w Skagen i do późnych godzin wieczornych nie dostawał kolacji, co bardzo go zirytowało. Właściciel zajazdu, Erik Brøndum, dotrzymywał mu towarzystwa, ale pani domu, Ana Hedvig Brøndum, była niedysponowana. Jak się potem okazało, właśnie tej nocy przyszła na świat Anna Brøndum (późniejsza Ancher), a świadkiem jej narodzin nieświadomie został najsławniejszy pisarz Danii.
Autor baśni został też więc pierwszym biografem malarki, choć zapisując relację z niegościnnego przyjęcia w gospodzie, nie był jeszcze świadomy, co wyrośnie z piątego z sześciorga dzieci państwa Brøndum. Jedno jest jednak pewne: historia ta mogła potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie Andersen. Bowiem to właśnie obecność tak zacnego gościa w nowym hoteliku zapewniła temu miejscu świetną promocję, a pełne entuzjazmu słowa na temat niepozornej osady rybackiej na północnym krańcu Jutlandii przyciągnęły do Skagen tłumy artystów, a potem turystów.
Ale to nie duński poeta odkrył Skagen. Jako pierwszy do miasta przyjechał malarz Martinus Rørbye, w 1833 roku, który namalował tu kilka obrazów. Po nim do osady rybackiej, znajdującej się na najbardziej oddalonym na północ cyplu Jutlandii, zaglądali sporadycznie inni malarze, głównie pejzażyści i maryniści, a także Andersen, który również próbował swoich sił w sztukach plastycznych. Były to jednak pojedyncze i krótkie wizyty. Dopiero w latach 70. i 80. XIX wieku zaczęli tu przyjeżdżać malarze nowego pokolenia, którzy coraz chętniej zostawali w Skagen na dłużej. W 1874 roku przybyli tu Karl Madsen, malarz, krytyk i historyk sztuki, oraz Michael Ancher: obaj byli zwolennikami nowoczesnego przełomu w malarstwie.
Po podróżach po Europie zapragnęli obalenia sztywnych zasad akademickich i malowania nowoczesnymi technikami w plenerze. Sam Ancher nigdy oficjalnie nie ukończył studiów na akademii, bo panujące tam zasady i tematy po prostu go nie interesowały. W Skagen znalazł to, czego szukał jako artysta: egzotycznych motywów, scen z życia ciekawych typów ludzkich. Zachwycony nadmorskim krajobrazem i kolorytem lokalnej społeczności rybackiej zachęcał innych artystów do uczestnictwa w plenerach w Skagen. Wkrótce zaczęli się tu pojawiać duńscy malarze: Peder Severin Krøyer, Laurits Tuxen, Carl Locher i Viggo Johansen, a także Szwedzi: Oscar Björck i Johan Krouthén oraz Norwegowie: Christian Krohg i Eilif Peterssen. Większość z nich pracowała bezpośrednio na świeżym powietrzu, malując rybaków przy pracy, portrety mieszkańców i ich codzienne problemy.
Powiększająca się kolonia artystyczna zaczęła osiedlać się na dłużej w Skagen. Malarze, pisarze i muzycy zatrzymywali się w jedynym hotelu w okolicy, czyli Brøndums Hotel. Młoda Anna, wraz z trzema braćmi i dwiema siostrami, wychowywała się więc w domu pełnym artystów. Słyszała, jak panowie ze stolicy prowadzili przy stole rozmowy o sztuce, kręcili się po ogrodzie z przyborami malarskimi i spacerowali po ulicach, zagadując sąsiadów. Czasem poprosili tatę lub mamę o zapozowanie do obrazu. Wszystko to musiało być intrygujące dla ciekawskiej dziewczynki, którą wspominano raczej jako nieśmiałą. Anna często chowała się za mamą w kuchni, jednak mieszkający w domu artyści szybko zauważyli jej artystyczny potencjał, a rodzice poprosili gości o pokierowanie utalentowanej nastolatki. Karl Madsen podsuwał więc Annie konkretne motywy do malowania i reprodukcje dzieł wielkich mistrzów do kopiowania, jej mentorem został również starszy o dziesięć lat Michael Ancher. Nic dziwnego więc, że dorastająca w środowisku artystów przybyłych z Kopenhagi dziewczyna, sama zapragnęła zostać artystką – dlatego musiała udać się tam, skąd przybyli jej pierwsi nauczyciele.
W poszukiwaniu słońca: Kopenhaga, Paryż, Italia i… Skagen
W 1875 roku siedemnastoletnia Anna nie mogła jednak liczyć na szansę rozpoczęcia nauki w Królewskiej Duńskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdyż w przeciwieństwie do gości w hotelu jej rodziców, była kobietą. Kopenhaska Szkoła Sztuk Pięknych dla Kobiet powstała dopiero w 1888 roku, a do tego czasu młode dziewczyny marzące o rozwijaniu swoich artystycznych zainteresowań mogły liczyć jedynie na prywatne lekcje u malarzy. Anna studiowała więc u pejzażysty Vilhelma Kyhna, u którego nauczyła się podstaw rysunku, nakładania farb oraz pracy z modelem. Choć nie wyróżniała się na tle koleżanek, nauczyciel chwalił jej zapał i podziwiał wyczucie koloru. Zakończyła naukę u niego w 1878 roku i zaprezentowała swój pierwszy obraz na Wystawie Wiosennej w pałacu Charlottenborg. Dobrze przyjęty, choć nie nagrodzony, był jej debiutem i symbolicznym zakończeniem pobytu w Kopenhadze. Rok później wróciła do rodzinnego Skagen już nie tylko jako córka pojawiająca się w domu po długiej nieobecności, ale też jako artystka, mająca świeże spojrzenie na lokalne motywy.
W Skagen czekał na nią dawny nauczyciel i przyjaciel, który nie krył dłużej swoich uczuć. W 1880 roku, w dniu swoich dwudziestych pierwszych urodzin, Anna wzięła ślub z Michaelem i zamieszkała z mężem w bliskim sąsiedztwie domu rodziców. Trzy lata później urodziła ich jedyną córkę, Helgę, i wraz z powiększoną rodziną przeniosła się do nowego domu. Ani małżeństwo, ani macierzyństwo nie przeszkodziły Annie w pracy i podróżach. Często wracała do Kopenhagi, gdzie regularnie wystawiała obrazy, a jeszcze przed narodzinami dziecka wyjechała z mężem do Wiednia, gdzie Michael zaprezentował swoje płótna ze Skagen. Jednak to późniejsze wyjazdy były szczególnie ważne dla jej rozwoju artystycznego i poznawania współczesnych trendów malarskich, a także dzieł dawnych mistrzów. W 1885 roku pojechała z mężem do Paryża i Niderlandów, gdzie podziwiała siedemnastowieczne malarstwo holenderskie, zaś w 1897 roku z grupą zaprzyjaźnionych artystów zwiedziła Italię, a w 1900 roku Niemcy. Te wizyty pozwoliły jej odkryć włoski renesans i malarstwo niemieckiego romantyzmu.
Europejskie doświadczenia i podróże stały się kluczowymi dla ukształtowania jej charakterystycznego stylu, ze szczególnym zainteresowaniem intensywnością koloru i grą światła. Podczas pierwszego pobytu w Paryżu zachwyciła się impresjonizmem, dlatego też postanowiła wrócić do stolicy sztuki na dalsze studia malarskie. Przez kilka miesięcy na przełomie 1888 i 1889 roku uczyła się u Pierre’a Puvisa de Chavannesa, ale wspomnienia pracy w atelier sześćdziesięcioczteroletniego wówczas artysty nie należały do przepełnionych zachwytami. Tak pisała w liście do rodziców:
„[…] czasem mam tylko ochotę rzucić to wszystko i wrócić do domu do Danii, za którą tęsknię. Ale równie dobrze jest zagryźć zęby, rysuję przecież u samego Puvisa de Chavannesa, a to całkiem przyjemnie jest mieć coś konkretnego do roboty i choć raz dać się trzymać w ciasnych ramach!”.
Wkrótce więc wróciła na stałe do Skagen, żeby wykorzystać nowo nabytą wiedzę i skonfrontować swoje umiejętności z lokalnymi tematami.
Malarstwo pełne słońca
Choć malarze ze Skagen nie mieli spójnego programu, początkowo ich celem było szczere przedstawienie życia codziennego mieszkańców tej rybackiej osady, co nierzadko zamieniało się w heroizację zwykłych rybaków i przedstawianie ich jako współczesnych wikingów. Twórczość Anny daleka jest jednak od tego typu przedstawień, choć w jej wczesnych obrazach widać jeszcze zainteresowanie tymi samymi tematami. Dzieło Lars Gaihede strugający kijek mogłoby równie dobrze zostać namalowane przez Michalea, ale sam sposób prowadzenia pędzla i kolorystyka bliższe są innym malarzom ze Skagen, szczególnie technice stosowanej przez Christiana Krohga. To Krohg pokazał Annie francuskich impresjonistów jeszcze przed jej wyjazdem do Paryża i towarzyszył jej w podróżach po Europie.
Anna Ancher podzielała fascynacje swoich kolegów, naśladowała ich maniery, jednak szukała własnych rozwiązań, dzięki czemu jej sceny rodzajowe i portrety zbiorowe, takie jak Pogrzeb czy Spotkanie misyjne, są mniej dramatyczne i dynamiczne od naturalistycznych oraz ciasnych kadrów charakterystycznych dla twórczości jej kolegów.
W jej scenach ze Skagen uderza zresztą pewien rodzaj autentyczności, co najczęściej tłumaczono tym, że Anna jako urodzona i wychowana w tej miejscowości znacznie lepiej rozumiała lokalną społeczność.
Nie tylko dlatego, że doskonale znała tę rzeczywistość, ale nie miała tej samej bariery komunikacyjnej, co jej koledzy z Kopenhagi, bo również posługiwała się używanym w Skagen jutlandzkim akcentem.
Wbrew powszechnej opinii, że tylko mężczyźni w Skagen malowali w plenerze, zachowało się też wiele pejzaży Anny – była w końcu uczennicą Kyhna, pejzażysty. Dogłębne studiowanie natury, w tym szczególnie zmieniającego się światła, przyniosło swój rezultat na przykład w obrazie Żniwiarze, w którym widać też odrobioną lekcję z pobytu w Paryżu. Swobodnie, właściwie tylko szkicowo, nakreślone pasmo złotego zboża odcina się od błękitnego nieba z realistycznie oddanymi chmurami, a obecni na płótnie tytułowi żniwiarze wpisują się kolorystycznie w ten krajobraz. Nasycenie kompozycji światłem i swobodny dukt pędzla może przywodzić na myśl malarstwo P.S. Krøyera, który swoimi „błękitnymi obrazami” ze Skagen zyskał znaczący rozgłos, ale i tu trudno powiedzieć o bezpośrednim nawiązaniu do tego artysty. Anna samodzielnie doszła do swojego luminizmu, znając paryski impresjonizm, ale też symbolizm i modernizm.
Być może właśnie to ostatnie sprawia, że twórczość Anny wyróżnia się na tle innych dzieł ze Skagen. Obrazy Dziewczyna w kuchni albo Słońce w niebieskim pokoju są nie tylko mistrzowsko skomponowane pod kątem refleksów świetlnych i nasycenia barw, ale też bardzo nowoczesne w swej formie, niemal dekoracyjne, jakby inspirowane sztuką japońską albo secesją. Choć widać tu czytelny dialog z siedemnastowiecznym malarstwem holenderskim i niemieckim romantyzmem oraz biedermeierem, obrazy te tchną ciepłem i szczególnym nastrojem przytulności, których nie da się podrobić. Motyw odbijającego się na ścianie słońca wpadającego przez okno jest niemal wizytówką Anny Ancher i tematem wielokrotnie powielanym, aż do uchwycenia abstrakcyjnej esencji tego zjawiska, co widać w późnym obrazie Wieczorne słońce w pracowni artystki przy Markvej.
Dom, czyli harmonia
Anna Ancher była ceniona przez krytyków, jej obrazy wystawiano w kraju i za granicą, na przykład podczas Wystawy Światowej w Chicago w 1893 roku. Ciężko pracowała, za co zdobywała nagrody i medale. Może jednak dziwić, że zamężna malarka w końcu XIX wieku mogła tak rozwinąć swoją karierę. Szczególna sytuacja Anny, która, mając męża i dziecko, mogła podróżować, zwiedzać i pracować, dawała jej wyjątkową pozycję wśród kobiet artystek. Większość znanych jej ze szkoły Kyhna lub pobytu w Paryżu koleżanek musiało wybierać między rodziną a karierą. Choć często podkreśla się nowoczesną atmosferę kolonii artystycznych, w których kobiety miały szansę na rozwój u boku swoich mężów lub braci, w praktyce nie było to takie oczywiste. Poznana w szkole Puvisa de Chavannesa Marie Triepcke, która została później żoną P.S. Krøyera i również zamieszkała w Skagen, nie miała takiej swobody, a jej twórczość malarska jest dzisiaj bardzo słabo znana. W czym tkwił więc sekret Anny, która nie dość, że nie pozostawała w cieniu swojego męża, to dzisiaj jest czasem uznawana za lepszą malarkę od Michaela?
Ancherowie byli bardzo zgranym małżeństwem. Choć początkowo, ze względu na różnicę wieku, ich związek przypominał raczej relację uczennica–mistrz, w późniejszych latach byli sobie przede wszystkim równymi partnerami i oddanymi przyjaciółmi. Syntezą tej symbiozy dwójki artystów jest obraz Ocena pracy dnia, który został namalowany wspólnie: małżonkowie sportretowali się wzajemnie w scenie wziętej z ich prywatnego życia, kiedy pod koniec dnia siadają nad częściowo ukończonym dziełem jednego z nich i nad nim dyskutują. Choć wzajemne portretowanie się w parach artystycznych nie było rzadkością, szczególnie ujmująca jest tutaj właśnie równość żony i męża, którzy dzięki konstruktywnej ocenie swoich dzieł, mogą się rozwijać.
Ich szczere uczucie zachowało się również na fotografiach, ale też w licznych portretach Anny wykonanych przez Michaela. Żona pozowała mu zarówno w odświętnym stroju, jak i w zwykłych sytuacjach codziennych. Choć nie uchodziła za piękność, mąż przedstawiał ją w sposób podkreślający jego oddanie i zachwyt nad jej osobą, szczególnie gdy Anna pozowała mu w zaawansowanej ciąży lub w scenach z córką Helgą, na przykład tej, w której mama uczy dziewczynkę rysować.
Anna malowała i wystawiała swoje prace dzięki zrozumieniu i wsparciu męża, ale również pomocy rodziny. Zarówno jej matka, jak i bezdzietne siostry chętnie opiekowały się małą Helgą, gdy Anna udawała się w podróż albo po prostu chciała spokojnie pracować. Ten luksus był możliwy dzięki temu, że para mieszkała blisko rodziny artystki. Ale Anna była też bardzo zżyta ze swoją rodziną, co widać w powracających przedstawieniach jej córki, matki, wnętrz rodzinnego domu. Jej najsłynniejsze dzieło Słońce w niebieskim pokoju przedstawia Helgę bawiącą się w pokoju jej babci, a więc wnętrzu znanym Annie z jej własnego dzieciństwa. Wybór wnętrz i modeli z bliskiego otoczenia wynikał z pragmatyzmu i stanowił pretekst do eksperymentowania ze światłem i rozwiązaniami kompozycyjnymi.
W katalogu do ostatniej monograficznej wystawy prac Anny Ancher (Anna Ancher, Statens Museum for Kunst, Kopenhaga, 2020) badacze i badaczki jej twórczości obalają mit o „kobiecości” tematów preferowanych przez malarkę. Ich zdaniem dominacja wnętrz i scen rodzajowych z udziałem rodziny nie wynika z ograniczenia artystki do sfery domu, tradycyjnie przypisywanego kobietom, ale wiąże się z ciągłym doskonaleniem warsztatu i zmianą perspektywy: im więcej przyglądała się znanym motywom, tym bardziej mogła się od nich zdystansować.
Widać to szczególnie w dziełach mających cechy symbolizmu. W obrazie Żałoba pojawiają się dwie postacie klęczące pod krzyżem: staruszka w czarnym płaszczu i naga dziewczyna okryta własnymi włosami. Starsza kobieta przypomina Anę Hedvig Brøndum, którą Anna wielokrotnie portretowała w żałobnym stroju z czarną woalką zakrywającą głowę (Portret matki artystki, Portret Any Hedvig Brøndum). Tutaj nie jest to jednak scena rodzajowa ani portret, a raczej alegoria samej żałoby. Temat opłakiwania czy zadumy po śmierci bliskich był wcześniej podejmowany przez artystkę, na przykład we wspomnianym już Pogrzebie, ale też powtórzony w późniejszym Nad grobem. Jednak w przypadku tego obrazu scena z postaciami modlącymi się na pustym cmentarzu w jałowym krajobrazie na tle zachodzącego słońca niesie ze sobą element mistycyzmu. Anna Ancher była szczególnie zaintrygowana tajemnicą wiary, co widać chociażby w scenie zbiorowej Spotkanie misyjne, ale też w bardziej prywatnym przedstawieniu modlącej się dziewczynki.
Obrazy te, wykazujące głębokie zainteresowanie ludzką psychiką i religijnym mistycyzmem, dowodzą, że twórczość Anny Ancher wykracza poza zwykłe sceny rodzajowe typowe dla malarzy ze Skagen i przedstawienia wnętrz, stereotypowo przypisywane kobietom.
Twórczość Anny Ancher wymyka się prostym podziałom na -izmy historii sztuki końca XIX wieku. Choć najprościej nazwać ją duńską impresjonistką, tak jak robił to chociażby Karl Madsen, jej twórczość miała też cechy symbolizmu, a pod koniec nawet abstrakcji. Przy tej różnorodności stylistycznej pozostała wierna tym samym tematom i jednej zasadzie: by postarać się uchwycić na obrazie cząstkę słońca. W pełni świadoma swoich umiejętności technicznych eksperymentowała do samego końca. Jej twórczość można oglądać w największych galeriach sztuki i muzeach Danii, szczególnie w Muzeum Skagen oraz domu Ancherów, który po śmierci rodziców, Helga przekazała miastu na cele muzealne. Dziś Skagen to popularny kierunek turystyczny, a celem podróży przybyłych jest nie tylko szczególne światło najbardziej wysuniętego na północ punktu Danii, ale też słońce zaklęte w farbach na płótnach Anny Ancher.
Fascynująca sztuka krajów północy przełomu XIX i XX wieku zyskała międzynarodowe uznanie publiczności i specjalistów dzięki świetnym wystawom zorganizowanym w ostatnich dekadach zarówno w krajach skandynawskich, jak i w Europie zachodniej oraz USA. Od tego czasu dzieła malarzy skandynawskich eksponowane są w stałych galeriach najważniejszych muzeów na świecie.
Sztuka Północy pozostaje jednak wciąż mało znana w Polsce. Muzeum Narodowe w Warszawie we współpracy z Göteborgs konstmuseum przygotowuje ambitny projekt pt. Przesilenie. Malarstwo Północy 1880–1910. Jego efektem będzie pierwsza w tej części Europy przekrojowa wystawa sztuki nordyckiej przełomu XIX i XX wieku. Wystawę można zwiedzać do 5 marca 2023 roku.
Bibliografia:
1. Anna Ancher, red. C. Høgsbro Østergaard, Copenhagen 2020.
2. Berman P.G., In Another Light: Danish Painting in the Nineteenth Century, New York 2007.
3. Fabritius E., Skagen – En skandinavisk konstnärskoloni, Stockholm 2013.
4. Kent N., The Triumph of Light and Nature. Nordic Art 1740–1940, London 1992.
5. Mogensen M., Eventyrets tid. Danmarks deltagelse i verdensudstillingerne 1851–1900, Copenhagen 1993.
6. Monrad K., Dansk guldalder: lyset, landskabet og hverdagslivet, Copenhagen 2013.
7. Rech C., Becoming Artists: Self-Portraits, Friendship Images and Studio Scenes by Nordic Women Painters in the 1880s, Göteborg 2021.
8. Varnedoe K., Northern Light. Nordic Art at the turn of the century, London 1988.
A może to Cię zainteresuje:
- Ellen Thesleff. Sztuka podróży (w głąb siebie) - 7 lipca 2023
- Słoneczna dziewczyna: życie i twórczość Anny Ancher - 17 listopada 2022
- Od Andersena do Disneya. (Nie zawsze) baśniowe życie Kaya Nielsena - 11 marca 2022
- Sztuka Północy – krótki przewodnik - 30 lipca 2020
- Akseli Gallen-Kallela – Finowie, Kalevala i chmury - 7 czerwca 2020
- Odilon Redon. Koszmary i marzenia senne - 29 marca 2020
- Hugo Simberg. Artysta z piekła i nieba rodem - 15 marca 2020
- Pieter Bruegel starszy i jego słownik motywów - 31 października 2019
- Nie tylko mama Muminków. Tove Jansson malarka - 12 października 2019
- Płomienistowłosa Tulla Larsen – kobieta, dla której Edvard Munch stracił… palec - 2 sierpnia 2019