O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o średniowiecznym seksie, ale baliście się zapytać



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Kobieta pokazująca swoją waginę na średniowiecznej katedrze? Latające penisy na marginesach manuskryptów? Tak, te bardzo śmiałe, często komiczne, a z dzisiejszej perspektywy nawet wulgarne scenki erotyczne to wytwory średniowiecza. O tych czasach powszechnie myśli się jako o wiekach ciemnych, epoce zacofania i wszechobecnej ignorancji, w której seksualność z powodu dominującej religijności była tematem tabu. Średniowieczna sztuka, która dzisiaj coraz śmielej wdziera się do naszej codzienności i staje się przedmiotem internetowych memów, dowodzi jednak, że rzeczywistość była zupełnie inna, a seks cieszył się takim samym zainteresowaniem jak dzisiaj.

Czym zatem był seks dla ludzi średniowiecza? Dzisiaj rozumiemy seksualność jako część tożsamości człowieka – jako szeroko pojęte zachowania, postawy i emocje związane z popędem seksualnym. Badamy ją z punktu widzenia biologii, psychologii czy socjologii. Warto jednak pamiętać, że takie całościowe myślenie o seksualności człowieka, jako integralnym elemencie jego zdrowia i tożsamości, to wynalazek współczesności, i to stosunkowo niedawny. Średniowieczni filozofowie, teologowie, kaznodzieje i prawodawcy nie myśleli jeszcze o seksualności jako o całokształcie, lecz rozpatrywali osobno różne zjawiska związane z tą sferą. W traktatach rozprawiano więc na temat małżeństwa (zwanego po łacinie matrimonium), konkubinatu (concubinatus), cudzołóstwa (adulterium), prostytucji (meretricatio) czy nieczystości (luxuria)1.

Średniowieczne poglądy chrześcijańskiego Kościoła na temat seksu i seksualności to zlepek różnych doktryn i powszechnych przekonań – od starożytnych poprzez pogańskie, aż do żydowskich2. W samym sercu przekonań o seksie w tym czasie była biblijna historia Adama i Ewy – grzech pierworodny, którego się dopuścili, sprawił, że seks stał się nieczysty i nierozerwalnie związany ze wstydem3. Kobieta stała się symbolem pokusy.

Silnym kultem przez całe średniowiecze otaczana była Maryja i jej dziewictwo, a w sztuce popularne były przedstawienia hortus conclusus – Marii siedzącej w otoczonym murem ogrodzie, który rzecz jasna symbolizował jej nienaruszoną i pilnie strzeżoną cnotę. Celibat i seksualna wstrzemięźliwość pozwalały na zbawienie i zostanie świętym, jednak wśród większości średniowiecznego ludu to małżeństwo było stanem pożądanym.

Nie wszystkie poglądy głoszone w średniowieczu przez różnych teologów, kanoników czy filozofów chrześcijańskich były oficjalnym stanowiskiem kościoła. Warto o tym pamiętać4, tak jak o tym, że trudno nam dzisiaj do końca ocenić, jak duży wpływ na przeciętnego człowieka średniowiecza miały oficjalne poglądy na temat seksu. Na przestrzeni stuleci podejście kościoła do zagadnień związanych z seksualnością ewoluowało i się zmieniało, jednak można w nich wyróżnić trzy główne nurty. Pierwszy koncentrował się na tym, że stosunek seksualny powinien służyć przede wszystkim prokreacji, drugi – że wszelkie akty seksualne są z natury nieczyste, hańbiące i przynoszące wstyd, a wreszcie trzeci – że seks to symbol małżeńskiej miłości i źródło bliskości między dwojgiem ludzi5.

sztuka średniowiecza, ilustracja, średniowiecze, Codex Manesse, seks w średniowieczu, Niezła Sztuka

Ilustracja z książki Codex Manesse | między 1305–1315, źródło: Wikipedia.org

Śmiesznie i poważnie

Nie od dzisiaj jednak wiadomo, że oficjalna doktryna czy to państwa, czy Kościoła nie zawsze idzie w parze z tym, jak żyją ludzie i co robią we własnych czterech ścianach. Średniowieczni artyści byli tego świadomi chyba aż nadto. To napięcie pomiędzy oficjalnymi próbami kontrolowania seksualności przez Kościół i państwo a kryjącym się w zwyczajnym człowieku pożądaniem jest doskonale widoczne w sztuce średniowiecznej. Gdy przyglądamy się jej, widzimy, że seks nie wysuwa się na pierwszy plan, a mimo to był w niej wszechobecny. Ukrył się tam, gdzie było miejsce na większą artystyczną swobodę. Średniowieczni artyści wydawali się żywo zainteresowani tematyką seksu, co dobitnie ukazują liczne przykłady, głównie w manuskryptach, dekoracjach rzeźbiarskich kościołów, a nawet przedmiotach codziennego użytku. Wiele z nich z dzisiejszego punktu widzenia można by uznać za nieprzyzwoite, śmieszne, wulgarne czy obraźliwe, a niejeden średniowieczny mistrz zostałby dzisiaj zapewne oskarżony przez wrażliwszych wierzących o obrazę uczuć religijnych…

Manuskrypt, Księga godzin, Book of Hours, sztuka średniowiecza, średniowiecze, ilustracja, Niezła sztuka

Księga godzinek (Book of Hours) | XV w., Bibliothèque de Genève, Genewa

Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że średniowieczne społeczeństwo obracało się w dwóch kręgach – sferze tego, co oficjalne, a więc religijne, poważne, surowe i nabożne, oraz sferze tego, co niskie, karnawałowe, groteskowe i obsceniczne. Był czas na powagę i czas na zabawę. W średniowieczu istniała niezliczona liczba komicznych świąt, a śmiech był obecny w literaturze, teatrze i sztuce. Średniowieczne karnawały parodiowały biskupów i królów, ale także błaznów i chłopów. Literatura obśmiewała fragmenty z Biblii i obfitowała w komiczne, rubaszne fabliaux i obsceniczne żarty. Komizm nie zawsze był pełen smaku i klasy, a bardzo często opierał się na żartach przyziemnych, dotyczących ludzkiej fizjologii – wydalania czy seksu. Ta dwoistość średniowiecznego świata, kultury poważnej i kultury śmiechu odzwierciedlona została w sztuce, nierozerwalnie związanej ze sferą religijną – drôleries, czyli rysunkach na marginesach manuskryptów, sakralnej architekturze, dekoracjach przedmiotów użytkowych i wielu, wielu innych.

Psałterz Rutland, iluminacja, manuskrypt, sztuka średniowieczna, niezła sztuka

Fragment dekoracji Psałterza Rutland | ok. 1260, British Library, Londyn, źródło: www.bl.uk/manuscripts/

Na jednej stronie manuskryptu mogły więc współistnieć ilustracje do religijnego tekstu wraz z groteskowymi i niezwiązanymi z treścią wyobrażeniami walczących na miecze i łuki królików z psami, pary uprawiającej seks czy mężczyzny puszczającego gazy. Na wspornikach, kapitelach lub rzygaczach ludzkie postaci wymiotują, wypróżniają się, obnażają swoje genitalia i angażują w czynności seksualne. W kulturze średniowiecznej te dwie sfery, sacrum i profanum, powaga i śmiech, wysokie i niskie, płynnie się przenikają, są ze sobą nierozerwalnie złączone.

Seks z diabłem czy ze smokiem?

Manuskrypt, Gautier Map, Księgi Lancelota, Lancelot du Lac, sztuka średniowiecza, średniowiecze, ilustracja, Niezła sztuka

Ilustracja z manuskryptu Księgi Lancelota | 1401–1425, źródło: Bibliothèque Nationale de France, gallica.bnf.fr

Sceny łóżkowe w zupełnie otwarty sposób pojawiają się nie na marginesach manuskryptów, lecz w ilustracjach do poematów, legend, opowieści. Przykładem jest jeden z manuskryptów opowiadających legendę o Lancelocie z Jeziora, jednym z najwybitniejszych Rycerzy Okrągłego Stołu – leżąca w łożu naga dama próbuje go uwieść, łapiąc uciekającego mężczyznę za koszulę, ten jednak chce pozostać wierny swojej prawdziwej miłości. Źródłem seksualnych przedstawień jest też inna z arturiańskich legend – ta o poczęciu czarodzieja Merlina. Według jednej z wersji narodził się ze stosunku kobiety i diabła, dlatego też w średniowiecznych manuskryptach nie brakuje ilustracji przedstawiających ten moment.

Poczęcie Merlina, średniowiecze, sztuka średniowiecza, seks w średniowieczu, Niezła Sztuka

Poczęcie Merlina | 1450–1455, źródło: Bibliothèque Nationale de France, gallica.bnf.fr

Nie tylko diabła, ale i smoka można było spotkać w średniowiecznym łożu, jak w ilustracji do manuskryptu zawierającego Historię Aleksandra Wielkiego, powstałego w Brugii w latach około 1468–1475. W łożu leży smok razem z macedońską królową Olimpias. Smok to jednak tak naprawdę kamuflaż Nektanebo – egipskiego czarownika i wygnanego faraona. Przepowiedział on królowej, że urodzi dziecko boga, który objawi się jej w formie smoka, a następnie oszukał ją i wykorzystał, samemu zamieniając się w mitycznego stwora. Przez drzwi żonę podglądał król Filip II6. Widać więc, że średniowieczni artyści nie unikali wcale tematyki seksu, a związane z nią aspekty – uwodzenia, zdrady czy gwałtu – były otwarcie podejmowane, nawet jeśli służyły tylko ilustracji tekstu.

To, co najciekawsze, działo się jednak na marginesach manuskryptów. Michael Camille, wybitny badacz drôleries, uważał, że seks pojawiał się tak często na marginesach – manuskryptów i średniowiecznego społeczeństwa – ponieważ marginalizowano go w średniowiecznej codzienności7.

Zakonnica i penisy… rosnące na drzewie

Średniowieczni iluminatorzy z wielkim zapałem i radością dekorowali manuskrypty malunkami męskich narządów rozrodczych. Penisy pojawiają się w nich w różnych formach, które dzisiaj zaskakują kreatywnością i puszczają oczko do oglądającego. Wśród nich – ogromny latający penisowy potwór, ujeżdżany przez nagą kobietę na marginesie włoskiego egzemplarza Dekretu Gracjana z połowy XIV wieku, który dzisiaj znajduje się w bibliotece w Lyonie. Jeszcze bardziej zaskakujący obraz męskiego przyrodzenia znajdujemy w innym manuskrypcie. Przedstawia on zakonnicę z koszykiem w ręku, która stoi obok drzewa i niczym w owocowym sadzie zbiera jego owoce. Nie są to jednak jabłka ani gruszki, lecz… penisy. O co tutaj chodzi?

Ta kuriozalna scenka pojawia się na marginesie manuskryptu znajdującego się w Bibliothèque nationale de France, a zawierającego francuski poemat, ówczesny bestseller zwany Opowieść o RóżyLe Roman de la Rose. To romans rycerski, alegoryczny poemat pisany przez dwóch autorów w różnych okresach, na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Jedna część opowiada o ideale średniowiecznej miłości dworskiej, w której mężczyzna – Kochanek – pragnie zdobyć względy kobiety – Róży. Druga część, znacznie obszerniejsza, to w zasadzie ironiczna satyra, która się z tych ideałów naśmiewa. Jej autor, Jean de Meun, postrzegał kobiety jako wymagające, kłótliwe, marudne, niestabilne, zdradliwe i głupiutkie, a za jedyną zaletę uważał ich ciała. Stworzona przez niego jedna z męskich postaci w Opowieści o Róży twierdzi, że wszyscy mężczyźni powinni wykorzystywać kobiety jako obiekty seksualne, a sam akt pisania porównuje do aktu penetracji8: „Ci, którzy nie piszą swoimi «przyborami» […] na tych pięknych, cennych tabliczkach, które Natura dla nich przygotowała […] powinni utracić swojego penisa i jądra”9 – pisał.

Dla Christine de Pisan, ówczesnej poetki i pisarki, Opowieść o Róży była mizoginiczna i obraźliwa dla kobiet, a w późnym średniowieczu poemat został skrytykowany przez wielu pisarzy i myślicieli. Mimo to Opowieść o Róży cieszyła się ogromną popularnością, o czym świadczy liczba egzemplarzy liczonych w setkach, które zachowały się do dziś. Żaden z egzemplarzy nie jest jednak tak intrygujący jak ten, na którym jakiś średniowieczny miniaturzysta (lub miniaturzystka) postanowił namalować zakonnicę zrywającą z drzewa fallusy. Kim był lub była?

Ten konkretny manuskrypt był dekorowany w paryskim atelier pracujących razem małżonków – Richarda i Jeanne de Montbastonów10. Z ich świeckiego warsztatu wyszła niezliczona liczba dekorowanych rękopisów, w tym aż dziewiętnaście manuskryptów Opowieści o Róży. Richard zmarł w 1353 roku, pozostawiając atelier pod opieką Jeanne11. W średniowieczu kobiety często były ilustratorkami manuskryptów, jednak rzadko się zdarzało, by znano je z imienia i nazwiska. Jeanne była członkinią gildii jako iluminatorka, a także jako handlarka księgami, co jak na ówczesne realia było raczej ewenementem12. Większość badaczy uważa, że to właśnie ona jest autorką dekoracji na marginesach manuskryptu. Dlaczego zdecydowała się na takie odważne i kreatywne przedstawienia o charakterze mocno seksualnym?

Na poprzedzających i następujących po ilustracji z drzewem stronach manuskryptu dostrzegamy dodatkowe wizerunki, które mogą nam pomóc rozwiązać tę zagadkę. Na pierwszym rysunku widzimy znaną już nam zakonnicę – tym razem nie jest sama, lecz z mnichem. Prowadzi go za sznurek przywiązany do jego… przyrodzenia. Co ciekawe, sam członek mężczyzny jest niewyraźny – prawdopodobnie ktoś próbował go wymazać. Na kolejnym rysunku mnich wspina się po schodach, aby dotrzeć do znajdującej się w wieży zakonnicy. Z kolei na stronie, na której znajduje się zakonnica zbierająca z drzewa fallusy, widać także obejmującą się parę. Kilka stron później pojawia się ponownie – klęczący mnich ze złożonymi rękami prosi o coś zakonnicę. Czyżby o seks? To całkiem możliwe, zważywszy na to, że kobieta zakrywa jedną ręką swoje krocze, a już w następnym rysunku przemawia do mnicha i przyciąga go do siebie – jego przyrodzenie jest już widoczne w całej okazałości (i gotowości) spod podciągniętej szaty. W następnej scence para uprawia seks w pozycji misjonarskiej, jednak w prawym dolnym rogu strony manuskryptu widzimy konia niosącego na grzbiecie skrzynię wypełnioną penisami.

Miniatura, Rękopis, Powieść o Róży, średniowiecze, sztuka średniowiecza, seks w średniowieczu, Niezła Sztuka

Miniatura z rękopisu Opowieść o Róży | 1475, Bodleian Library, Oksford

Co próbuje nam powiedzieć Jeanne de Montbaston? Taka sekwencja rysunków dość mocno sugeruje seksualną grę, jaka rozgrywa się pomiędzy zakonnicą a mnichem. To ona wodzi za nos (lub za penisa…) spragnionego seksualnych uciech mężczyznę, jednoznacznie dając mu do zrozumienia, że ona ma tutaj władzę. To od niej zależy, czy dojdzie do stosunku, czy nie. On robi wszystko, żeby ją zdobyć – czego symbolem jest chociażby wieża – lecz to ona rozdaje karty, dosłownie trzymając w garści jego przyrodzenie. Jeanne de Montbaston doskonale rozumiała mizoginiczną wymowę Opowieści o Róży i za pomocą rysunków na marginesach manuskryptu dała do niego swój krytyczny komentarz, odwracając tradycyjną damsko-męską dynamikę. W jej rysunkach to nie kobieta, lecz mężczyzna jest obiektem seksualnym, którego członek, zawsze na widoku, staje się przedmiotem erotycznych uciech, a zakonnica ma nad nim zawsze pełną władzę. Tym samym Jeanne stworzyła satyrę na romans rycerski – w dalszej sekwencji rysunków widać tę samą zakonnicę, która, niczym rycerz, żegna się z mnichem przed wyruszeniem w długą podróż, podczas której walczy z potworami za pomocą… penisa. Gdy wraca z „niebezpiecznej” wyprawy, jej kochanek, mnich, oferuje jej w prezencie nic innego jak swoje przyrodzenie, będące symbolem jego seksualności – niczym dziewica-ukochana, która ofiarowuje ukochanemu rycerzowi swoją cnotę.

Ilustracje Jeanne de Montbaston są absolutnie fascynujące nie tylko z powodu swojej śmiałości, zadziorności i figlarności, ale też mnogości interpretacji, dzięki której na średniowiecze możemy spojrzeć z zupełnie innej strony.

Jak odstraszyć zło? Penisem albo cipką!

Penis wcale nie jest obiektem rzadkim w sztuce średniowiecznej. Męskie narządy rozrodcze pojawiają się na przykład jako architektoniczny wspornik w kościele Sainte-Colombe we Francji. Za to na tkaninie z Bayeux pewien profesor z Oxfordu naliczył aż dziewięćdziesiąt trzy penisy, z czego większość z nich (a dokładnie osiemdziesiąt osiem) należy do koni13. Tkanina z Bayeux to haftowany pas materiału o długości prawie 70 metrów, który przedstawia podbój Anglii przez księcia Normandii, Wilhelma I Zdobywcę. W pasie środkowym przedstawione są sceny bitewne, w których rzecz jasna nie brakuje koni. Przyjmuje się, że końskie penisy symbolizowały po prostu mężność, waleczność i pozycję dosiadających ich mężczyzn. Genitalia człowieka pojawiają się natomiast wyłącznie na górnym i dolnym obramowaniu tkaniny, które zdają się mieć funkcję podobną do marginesów w manuskryptach. Sceny o zabarwieniu seksualnym, przedstawiające na przykład nagiego mężczyznę z penisem w erekcji, zbliżającego się do nagiej, osłaniającej ręką łono kobiety, badacze interpretują jako niezwiązane z treścią głównych batalistycznych przedstawień, a ich źródła upatrują między innymi w bajkach Ezopa. Według profesora Stephena White’a seksualne przedstawienia były dodatkowym kontekstem dla głównej historii i – tak jak w przypadku penisowego drzewa Jeanne Montbaston – stanowiły ironiczny i komiczny komentarz do życia królów, książąt i wojowników14.

manuskrypt, średniowiecze, seks, iluminacje, Decretum Gratiani cum gloss, niezła sztuka

Fragment dekoracji rękopisu Decretum Gratiani cum gloss | ok. 1350-60, Bibliothèque municipale, Lyon, źródło: bvmm.irht.cnrs.fr

Penisy pojawiają się tam, gdzie byśmy się tego najmniej spodziewali, tak jak na odznakach, które pielgrzymi zabierali ze sobą do rodzinnych krajów, jako pamiątki religijnych wypraw w miejsca święte. Rzecz jasna w średniowieczu pielgrzymki były ogromne popularne. Wędrowano głównie tam, gdzie znajdowały się święte relikwie, a więc do Santiago de Compostela, Montserratu, Tours, Kolonii, Akwizgranu czy Canterbury, a w Polsce – do grobu św. Wojciecha. Pamiątki w formie odznak czy „znaków pielgrzymich” sprzedawano w wielu świątyniach, do których podróżowali pielgrzymi. Przypinali je sobie lub przyszywali do płaszczy, kapeluszy czy noszonych tobołków. Ich tematyka była bardzo różnorodna – przedstawiały sceny religijne lub konkretnych świętych, jednak, co zaskakujące, nie brakuje plakietek z motywami seksualnymi. Te najczęściej przedstawiały zantropomorfizowane narządy płciowe, zarówno męskie, jak i żeńskie.

sztuka średniowiecza, średniowiecze, średniowieczna odznaka pielgrzyma, seks w średniowieczu, Niezła Sztuka

Średniowieczna oznaka pielgrzyma, przedstawiająca trzy fallusy niosące ukoronowaną waginę, znaleziona w Brugii | 1375–1450, © Cothen, Stichting Middeleeuwse Religieuze en Profane Insignes

Z dzisiejszej perspektywy niektóre z nich wydają się przekomiczne, tak jak plakietka, na której kilka fallusów (poruszających się na ludzkich nogach!) niesie w procesji ukoronowaną waginę. Na innej stojący na nogach penis kieruje się prosto w stronę dwunożnej waginy. Na jeszcze innej wagina jest przebrana za pielgrzyma – na głowie ma kapelusz, a w prawej ręce laskę, której zakończenie do złudzenia przypomina fallusa. Albo taka: na „plecach” maszerującego penisa jest kobieta z taczką pełną innych penisów. Są też odznaki z kobietami sadzącymi fallusy w ziemi. Brzmi absurdalnie, prawda? Choć trudno wyobrazić sobie, jaki sens mogły mieć takie pielgrzymie odznaki, badacze mają na ten temat kilka teorii. Pierwsza mówi o tym, że takie szokujące i dziwaczne przedstawienia miały moc odstraszającą zło, w co wierzyli już starożytni15. Druga – że były amuletem, symbolem płodności dla tego, kto modlił się o potomstwo czy po prostu dobrą kondycję seksualną. Trzecia – że odznaki sprawiały, że ich właściciela nie imały się choroby, co w dobie plag było szczególnie ważne. A wy którą z tych odznak przypięlibyście sobie do ubrania?

manuskrypt, drolerie, średniowiecze, iluminacje, niezła sztuka

Wierzcie lub nie, ale cipki odstraszały zło także w kościołach! Na dowód mamy kościoły powstałe pomiędzy XI a XIII wiekiem w Anglii czy Irlandii16. Gdybyście kiedyś zawitali do kościoła w Whittlesford, niewielkiej wiosce położonej niedaleko Cambridge, to nad głównym wejściem, na wieży budynku ujrzycie wyrzeźbioną w kamieniu postać kobiecą, która… kuca, rozchyla wargi sromowe i wkłada palce do pochwy. Podobny obrazek zobaczycie także w kościele w Kilpeck. Kobietę zwano Sheela-na-gig, a jej rodowód jest pogański. Podobnie jak odznaki z cipkami czy penisami ona także miała pełnić funkcję szokującego „odstraszacza” zła. Niektórzy sądzą jednak, że mogła być po prostu moralistyczną przestrogą, ostrzegającą przed niemoralnym prowadzeniem się17. Znane są również postaci męskie, w podobny sposób obnażające swoje narządy płciowe, jak na przykład rzeźba mężczyzny w katedrze w Modenie.

Przykłady można by mnożyć, a o seksualności w średniowieczu – napisać kilkusetstronicową książkę. Seks od zawsze stanowił nieodłączną część ludzkiego życia, a patrząc na to, z jak wielką swobodą i fantazją średniowieczni artyści i artystki przemycali erotyczne treści w sztuce, uświadamiamy sobie, że wbrew powszechnym przekonaniom średniowiecze było dalekie od pruderii i zacofania. Następnym razem, gdy będziecie zwiedzać na wakacjach jakiś średniowieczny kościół, zadrzyjcie głowy wysoko do góry. Być może zobaczycie… coś ciekawego.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka
Bibliografia:
1. Allen L., Jeanne de Montbaston – Penis Trees Against the Misogynists?, portal Reading Medieval Books, https://readingmedievalbooks.wordpress.com/2013/10/13/jeanne-de-montbaston-penis-trees-against-the-misogynists.
2. Broomhall S., Women and the Book Trade in Sixteenth-Century France, New York 2002.
3. Brundage J.A., Law, Sex, and Christian Society in Medieval Europe, Chicago 2009.
4. Camille M., Image on the Edge: The Margins of Medieval Art, London 1992.
5. Carson Pastan E., White S., The Bayeux Tapestry and its Contexts. A Reassessment, Woodbridge 2014.
6. Feminae: Medieval Women and Gender Index, portal The University of Iowa Libraries, https://inpress.lib.uiowa.edu/feminae/DetailsPage.aspx?Feminae_ID=43156.
7. Garnett G., The Bayeux Tapestry with knobs on: what do the tapestry’s 93 penises tell us?, portal HistoryExtra, https://www.historyextra.com/period/medieval/bayeux-tapestry-penis-why-norman-conquest-battle-hastings-william-conqueror.
8. Harvey K., The Fires of Lust: Sex in the Middle Ages, Padstow 2021.
9. Reiss B., Pious Phalluses and Holy Vulvas: The religious Importance of Some Sexual Body-Part Badges in Late-Medieval Europe (1200–1550), „Peregrinations: Journal of Medieval Art and Architecture” t. 6, nr 1.
10. Skwierczyński K., Vademecum historii średniowiecznej seksualności, „Przegląd Historyczny” nr 98 (3), 2007.


  1.  K. Skwierczyński, Vademecum historii średniowiecznej seksualności, „Przegląd Historyczny” nr 98 (3), 2007, s. 437.
  2. J.A. Brundage, Law, Sex, and Christian Society in Medieval Europe, Chicago 2009, s. 2.
  3. K. Harvey, The Fires of Lust: Sex in the Middle Ages, Padstow 2021, s. 12.
  4. J.A. Brundage, op. cit., s. 5.
  5. Ibidem, s. 5.
  6. Alexander the Great’s mother sleeping with a dragon, w: Feminae: Medieval Women and Gender Index, portal The University of Iowa Libraries, https://inpress.lib.uiowa.edu/feminae/DetailsPage.aspx?Feminae_ID=43156 (dostęp: 17.03.2024).
  7. M. Camille, Image on the Edge: The Margins of Medieval Art, London 1992, s. 40.
  8. L. Allen, Jeanne de Montbaston – Penis Trees Against the Misogynists?, portal Reading Medieval Books, https://readingmedievalbooks.wordpress.com/2013/10/13/jeanne-de-montbaston-penis-trees-against-the-misogynists (dostęp: 25.02.2024).
  9. Ibidem.
  10. Nun Harvesting Phalluses from a Phallus Tree and a Monk and Nun Embracing, w: Feminae: Medieval Women and Gender Index, portal The University of Iowa Libraries, https://inpress.lib.uiowa.edu/feminae/DetailsPage.aspx?Feminae_ID=31987 (dostęp: 24.02.2024).
  11. Ibidem.
  12. S. Broomhall, Women and the Book Trade in Sixteenth-Century France, New York 2002, s. 153.
  13. G. Garnett, The Bayeux Tapestry with knobs on: what do the tapestry’s 93 penises tell us?, portal HistoryExtra, https://www.historyextra.com/period/medieval/bayeux-tapestry-penis-why-norman-conquest-battle-hastings-william-conqueror (dostęp: 17.03.2024).
  14. E. Carson Pastan, S. White, The Bayeux Tapestry and its Contexts. A Reassessment, Woodbridge 2014, s. 160.
  15. B. Reiss, Pious Phalluses and Holy Vulvas: The religious Importance of Some Sexual Body-Part Badges in Late-Medieval Europe (1200–1550), „Peregrinations: Journal of Medieval Art and Architecture” t. 6, nr 1, s. 161.
  16. Ibidem, s. 156.
  17. Ibidem, s. 157.

Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Michalina Peruga

Absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i filmoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim. Uwielbia twórczość Alfreda Hitchcocka, film noir, malarstwo średniowieczne i sztukę włoskiego renesansu. Fascynuje ją faktura obrazu – dlatego wszystkie dzieła ogląda z nosem przy podobraziu (stresując tym muzealnych pracowników). Niejeden alarm udało jej się uruchomić w ten sposób. Niechcący oczywiście.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz