O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Pani Mysza i jej świat. Michalina Krzyżanowska



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Konrad Krzyżanowski, Michalina Krzyżanowska, Portret żony, Muzeum Narodowe w Lublinie, Niezła sztuka

Konrad Krzyżanowski, Portret żony artysty | 1917, Muzeum Narodowe w Lublinie

Pod koniec 1922 roku w Zachęcie zawisły trzy pejzaże podpisane „Michalina Krzyżanowska”. Choć malarka należała do pierwszych studentek Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, z właściwym debiutem czekała wiele lat. Nigdy nie porzuciła malarstwa, ale swoje obrazy pokazała światu dopiero po śmierci męża.

„Wywołała zdziwienie. Skąd? Miłośnicy malarstwa nic o niej nie wiedzieli, dla artystów stanowiła również niespodziankę. Nie asystowano przy jej stopniowym kształtowaniu się, nie wiedziano nic o zdobyczach i postępach”1 – wspominała w 1935 roku krytyczka sztuki Nela Samotyhowa na łamach czasopisma „Pion”.

W szkole

Otwarta w 1904 roku Warszawska Szkoła Sztuk Pięknych od początku pomyślana była jako nowoczesna, postępowa placówka. I to podwójnie! Po pierwsze, pod względem artystycznym. Grono pedagogiczne stanowili młodzi artyści – niektórzy nie przekroczyli nawet trzydziestki. Na czele szkoły stanął malarz Kazimierz Stabrowski, a profesorami zostali Ferdynand Ruszczyc, Xawery Dunikowski, Karol Tichy i Konrad Krzyżanowski. Po drugie, dzięki dostępności i równym prawom. Na studia od początku przyjmowano kobiety, a to była na ziemiach polskich rewolucja. Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie zwlekała z podobną decyzją jeszcze wiele lat.

Sara Lipska, ASP, Warszawa, Niezła Sztuka

Warszawska Szkoła Sztuk Pięknych – studenci i profesorowie | 1904, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona.pl

Pierwszy rok nauki w Szkole Sztuk Pięknych był niepełny – trwał raptem od marca do czerwca. Na studia od razu zapisało się jednak aż 87 mężczyzn i 70 kobiet. W 1905 roku uczniów było już 224, a kobiety stanowiły większość (125 do 99). Wśród studentek dominowały artystki urodzone w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Chętnie korzystały z szansy, jakiej nie miały ich starsze o pokolenie koleżanki, takie jak Anna Bilińska (rocznik 1854) czy Maria Dulębianka (1858).

Nawet pobieżny przegląd listy studentów, zamieszczonej w szkolnym sprawozdaniu, pozwala wyłapać kilka nazwisk, które mniej lub bardziej wyraźnie zapisały się później w historii sztuki. Janina Bobińska w dwudziestoleciu międzywojennym zostanie popularną portrecistką. Sara Lipszyc (Lipska) zrobi karierę w Paryżu jako projektantka mody. Wanda Szrajberówna zajmie się ceramiką artystyczną, szukając inspiracji w sztuce ludowej. Emilia Wysocka będzie z sukcesami wystawiała malowane przez siebie pejzaże, portrety i kwiaty.

Nowości ilustrowane, czasopismo, niezła sztuka

Uczniowie i uczennice Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, fot. Cz. Kulewski, „Nowości Ilustrowane” | 1906, Biblioteka Jagiellońska

Oraz ona: Michalina Piotruszewska-Krzyżanowska. Tak, na liście dwojga nazwisk, choć właściwie nigdy nie będzie się tak podpisywała. W sprawozdaniu zaznaczono w ten sposób prosty fakt – zaczynała studia jako panna Piotruszewska, a kończyła jako pani Krzyżanowska.

W dzieciństwie

Michalina przyszła na świat 3 września 1883 roku w Warszawie jako córka Marii i Franciszka Piotruszewskich. „Krzyżanowska pracowała nad malarstwem od dziecka. Bardzo wcześnie zaczęła rysować i malować. Nie miała najmniejszych wahań w wyborze zawodu. Była predestynowana”2 – pisała Samotyhowa. Początkowo Michalina uczyła się w prywatnej szkole malarza Miłosza Kotarbińskiego.

W zbiorach Biblioteki Narodowej zachowały się jej rodzinne zdjęcia, na których wygląda jak typowa „panienka z dobrego domu”. Długie, spływające falami włosy, jasna sukienka z bufkami, obowiązkowe falbanki, kokardki, koronki. Na jednej z fotografii pozuje w towarzystwie matki, na innej – w większym gronie eleganckich kobiet, może ciotek czy kuzynek. W dłoni ściska rakietę do tenisa. Czy lubiła sport?

Na pewno kochała zwierzęta. W szwajcarskim uzdrowisku Montreux sfotografowała się z kotkiem zwiniętym w kłębek, ufnie leżącym na jej kolanach. W kocim bądź psim towarzystwie wielokrotnie będzie ją w przyszłości portretował Krzyżanowski.

W narzeczeństwie

Gdy Konrad Krzyżanowski poznał Michalinę Piotruszewską, przepadł zupełnie. Szybko się zaręczyli, prawdopodobnie już w 1904 roku. „Myszko, droga, kochana”3 – pisywał do niej w listach słanych z pleneru.

Konrad Krzyżanowski, Studium do portretu żony, Michalina Krzyżanowska, Niezła Sztuka

Konrad Krzyżanowski, Studium do portretu żony | ok. 1905, Muzeum Narodowe w Szczecinie

Właśnie tamtego lata, jak informowało szkolne sprawozdanie, „odbyły się pierwsze, wakacyjne studia plein air’owe prof. Konrada Krzyżanowskiego w Arkadii. Pobyt tam trwał 3 miesiące, od czerwca do września”4. Wcale nie były to wakacje, lecz czas intensywnej nauki. Uczniowie i uczennice malowali pod kierunkiem Krzyżanowskiego niemal cały dzień, od 7 rano do 19 wieczorem, tylko z krótkimi przerwami. Niemal 50 osób, które wzięły udział w arkadyjskim plenerze, przywiozło z powrotem aż 700 prac.

Konrad Krzyżanowski, sztuka polska, malarz polski, Niezła sztuka

Konrad Krzyżanowski ze studentami – plener Warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych (Krzyżanowski siedzi, drugi rząd, pierwszy z lewej) | 1905, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona.pl

Prawdopodobnie wtedy wykonano fotografię grupową przed Świątynią Diany w Arkadii pod Łowiczem. Dokładne zlokalizowanie miejsca umożliwia kamienny sfinks, o którego opierają się studentki. U podnóża schodów siedzi Krzyżanowski. Dziewczyna obok, lekko uśmiechnięta, z wysoko upiętymi włosami, to być może Piotruszewska. „W grupie tej brakuje kilkunastu osób, fotograf zjawił się niespodziewanie, wobec czego nie dało się wszystkich zgromadzić” – zapisał ktoś na odwrocie odbitki przechowywanej w Bibliotece Narodowej.

Plener był żywiołem Krzyżanowskiego, ale latem 1905 roku, podczas kolejnego wyjazdu (tym razem do Zwierzyńca pod Zamościem), usychał z tęsknoty i słał do narzeczonej list za listem. „[T]ak jestem zbyt zakochany i więcej o Tobie myślę, niż mi czas i profesura nakazuje. […] Myszko, całuję Ciebie, Twe złote rączki, a Studium Twoje wisi mi nad łóżeczkiem moim”5 – zapewniał.

Krzyżanowskiego w ogóle roznosiły emocje, do pracowni wpadał jak huragan. „Mówił dość fantastyczną polszczyzną, przeciągał kresowym akcentem, miał twarz wesołą i smagłą, połyskliwe oczy i wichrowatą czuprynę”6 – wspominała malarka Pia Górska, która uczyła się u niego nieco później, w prywatnej szkole malarskiej. Studenci ochrzcili go „Krzyżakiem”. Słaby rysunek doprowadzał go do pasji, dobra praca cieszyła i wzruszała. Wulkan energii, raptus z sercem na dłoni. Ten temperament przenikał także jego twórczość. Z malowanych z rozmachem pejzaży i portretów biła energia.

W parze

W opracowaniach pojawiają się różne daty ślubu Krzyżanowskich, rok 1906 lub 1907. Sprawdziłam więc u źródła, a akta z kościoła św. Aleksandra w Warszawie rozwiewają wątpliwości. Pobrali się 21 listopada 1906 roku, zaś jednym ze świadków był Stabrowski7. Małe odkrycie, a jak cieszy! Panna młoda miała dwadzieścia trzy lata, pan młody – trzydzieści cztery.

Artystyczne pary nie należały w tym czasie do rzadkości, choć ich losy układały się przeróżnie. Nierzadko rozdarcie między karierą a życiem rodzinnym okazywało się zbyt głębokie. Społeczne oczekiwania wobec żony i matki oraz przekonanie, że kobieta zawsze powinna wspierać męża – a nawet się dla niego poświęcić – zwykle stawiały artystki na słabszej pozycji.

Michalina Krzyżanowska, Konrad Krzyżanowski, Peremyl, Niezła sztuka

Michalina i Konrad Krzyżanowscy | przed 1914, Peremyl, źródło: hroniky.com

W środowisku Szkoły Sztuk Pięknych możemy znaleźć niejeden artystyczny związek. Miłość studentki i profesora? Przypadek Krzyżanowskich nie był odosobniony. Sara Lipska związała się podczas studiów z Xawerym Dunikowskim, ale ich relacja rozwinęła się zupełnie inaczej. Połączył ich romans. W 1908 roku Lipska urodziła nieślubną córkę, potem na stałe przeniosła się do Paryża.

Związek między studentami? Janina Bobińska poślubiła szkolnego kolegę, malarza Jana Brzezińskiego. Jej drugim mężem także był artysta, rzeźbiarz Józef Paszkowski. Rozpoznawalność zdobyła w dwudziestoleciu międzywojennym właśnie pod podwójnym nazwiskiem: Bobińska-Paszkowska.

Małżeństwo artystów? Kazimierz Stabrowski ożenił się z koleżanką ze studiów na Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, Julią ze Staniszewskich. Pomimo bardzo obiecującego debiutu, zdolna rzeźbiarka powoli wycofywała się z życia artystycznego, wchodząc w rolę modelki i asystentki męża, a po śmierci Stabrowskiego – opiekunki jego spuścizny.

W małżeństwie

Po ślubie Krzyżanowscy nie muszą już do siebie tęsknić podczas wyjazdów – na plenery wyruszają wspólnie. W 1907 roku wybierają się na wycieczkę do Włoch, gdzie zwiedzają między innymi Rzym, Palermo i Korsykę. Być może traktują ten czas jako podróż poślubną. Rok później Michalina zapewne towarzyszy mężowi podczas pleneru dla studentów zorganizowanego w Finlandii.

Konrad Krzyżanowski, Przy oknie w Peremylu, Michalina Krzyżanowska, portret, niezła sztuka

Konrad Krzyżanowski, Przy oknie w Peremylu | pocz. XX wieku, Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie

Część roku 1912 spędzają w Londynie, a część w Paryżu. Krzyżanowska kontynuuje tam naukę w Académie Ranson u francuskiego artysty Maurice’a Denisa. Na pewno nie porzuca więc sztuki. Wcześniej, w listach pisanych do narzeczonej, Krzyżanowski zachęcał ją do malowania. Możemy się domyślać, że nie zmienił swojego nastawiania po ślubie. Na jednym z obrazów ukazał nawet żonę podczas pracy. Michalina siedzi swobodnie na szerokim parapecie i na opartym o framugę płótnie maluje rozciągający się za oknem krajobraz.

Również Samotyhowa podkreślała, że był to okres wytężonej pracy Krzyżanowskiej. Młoda artystka szybko odkrywa, w czym może wyrazić się najpełniej: „Malarstwo. Wyłącznie olej. Żadnej inklinacji do innych technik; nawet szkice w tym materiale. Więc – malowanie, niszczenie wykonanych płócien, uparte dążenie do »lepiej«, do coraz lepiej”8. Nie wystawia jednak swoich prac.

W Warszawie Krzyżanowscy zajmują mieszkanie i pracownię przy ulicy Koszykowej. Dużo czasu spędzają także w rodzinnym majątku Piotruszewskich na Wołyniu, w Peremylu nad Styrem (dziś na terenie Ukrainy). Oboje dobrze czują się na Kresach. To między innymi tam Krzyżanowski będzie wielokrotnie portretować żonę i jej bliskich: matkę czy szkolną przyjaciółkę, Emilię Wysocką.

Pałacyk Piotruszewskich w Peremylu, Konrad Krzyżanowski, Michalina Krzyżanowska, niezła sztuka

Pałacyk Piotruszewskich w Peremylu, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona.pl

Konrad Krzyżanowski, Przy świecy, Niezła sztuka

Konrad Krzyżanowski, Przy świecy | 1914, Muzeum Narodowe w Warszawie

Krzyżanowski znajdzie w Michalinie swoją ulubioną modelkę. Dostrzeżemy ją na bardzo wielu obrazach artysty. Nie sposób pomylić tej charakterystycznej urody: wielkie, szeroko rozstawione oczy, podłużna twarz, wysoko upięty kok. Na obrazach męża zwykle siedzi zadumana, zanurzona we własnych myślach, ze wzrokiem utkwionym w przestrzeni. Bardzo często towarzyszy jej kot lub pies.

Wybuch I wojny światowej zastał małżeństwo właśnie w Peremylu. Przetrwali – trochę u rodziny, trochę w Kijowie – i wkrótce zaczęli układać sobie życie na nowo w Warszawie. Krzyżanowski w 1918 roku założył prywatną szkołę malarską i znów zaczął wyjeżdżać z żoną i studentami w plener. Tragedia, której nikt się nie spodziewał, nadeszła w 1922 roku. Krzyżanowski zmarł 25 maja, po kilku miesiącach ciężkiej choroby.

W galerii

Michalina miała wtedy niecałe trzydzieści dziewięć lat – i niespodziewanie objawiła się światu jako dojrzała artystka. W grudniu warszawska Zachęta zaprezentowała jej pejzaże Jezioro na Pomorzu, Stary dworek i Poranek jesienny nad Styrem. Według Samotyhowej Krzyżanowska nigdy nie miała osobistej potrzeby wystawiania swoich prac na pokaz, ale „skłonił ją do tego mus, czasy powojenne”9 oraz kwestie finansowe.

Michalina Krzyżanowska, Dwa jeziora, pejzaż, Muzeum Narodowe w Warszawie, sztuka polska, malarstwo, Niezła sztuka

Michalina Krzyżanowska, Dwa jeziora | 1931, Muzeum Narodowe w Warszawie

Późny debiut malarki zupełnie zaskoczył środowisko. Recenzje od początku były przychylne, choć ciążył nad nimi duch Krzyżanowskiego. Gdy w marcu 1925 roku artystka pokazała swoje obrazy na wystawie indywidualnej w Salonie Sztuki przy ulicy Marszałkowskiej, w syntetycznych, pełnych siły pejzażach, które staną się jej znakiem rozpoznawczym, upatrywano przede wszystkim wpływu zmarłego męża.

Mieczysław Wallis opublikował na łamach „Robotnika” krótki tekst, w którym – choć entuzjastycznie chwalił malarkę – pisał:

„Najlepsze, co p. Krzyżanowska posiada – prostotę i naturalność kompozycji, szerokie, zamaszyste prowadzenie pędzla, świeżość i blask kolorytu, soczystość i pełnię akordów barwnych – zawdzięcza ona swemu mężowi i nauczycielowi – niezapomnianemu Konradowi Krzyżanowskiemu. Porównując w myśli niektóre obrazy p. Krzyżanowskiej z obrazami »Krzyżaka«, ma się wrażenie, że malował je ten sam pędzel”10.

Michalina była uczennicą męża i porównywanie ich prac wydaje się naturalne. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że niektóre oceny opierały się na stereotypowym postrzeganiu kobiecej twórczości oraz układu zależności w artystycznym związku.

Konrad Krzyżanowski, Michalina Krzyżanowska, Portret żony artysty, sztuka polska, malarstwo polskie, kobiety w sztuce, niezła sztuka

Konrad Krzyżanowski, Portret żony artysty | 1915, Muzeum Narodowe w Warszawie

Charakteryzując malarstwo Krzyżanowskiej, tak kończył swoją recenzję Wallis: „Duży talent i – niemal zupełne wyrzeczenie się – takie wyrzeczenie, do jakiego tylko kobieta jest zdolna – indywidualności własnej na rzecz indywidualności swego mistrza”11. W innym tekście wymieniał ją jako typową uczennicę-żonę, która biernie poddaje się silniejszemu wpływowi mężczyzny. Drugim przykładem była Irena Weissowa, żona Wojciecha Weissa, wystawiająca pod pseudonimem Aneri.

W plenerze

Wallis zbyt pochopnie ocenił Krzyżanowską. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych głosy o podobieństwie pejzaży małżonków przycichły, a Michalina wypracowała własną pozycję w świecie artystycznym. „Nowy, wielki krok naprzód w rozwoju twórczości”12 – ogłosił w „Kurierze Warszawskim” ceniony krytyk sztuki Jan Kleczyński, gdy pod koniec 1929 roku obejrzał prace artystki na kolejnej wystawie w Zachęcie.

Dwa lata później Kleczyński w książce Idea i forma. Rzecz o dążeniach sztuki polskiej opisał już Krzyżanowską i Rafała Malczewskiego jako „dwa nowe wielkie talenty, które z pejzażów tworzą poematy”13 – talenty zupełnie odrębne, powstałe poza grupami artystycznymi i głównymi nurtami.

Na to samo zwracała uwagę Samotyhowa, pisząc o Michalinie: „Żyje ona i tworzy »poza«: poza dniem dzisiejszym, poza rozgłosem, reklamą, stosunkami, poza rynkiem. Jest daleko nawet od świata plastyków i świata krytyki. Niewplątana w żadne zrzeszenie, sektę artystyczną czy kierunek, zachowała postawę samodzielności i odrębności, trudną i może nawet niebezpieczną, a w każdym razie życiowo niewygodną”14.

Malarka zbierała studia do swoich obrazów podczas podróży po odległych regionach Polski. Wędrowała z wiernym towarzyszem u boku – wyżłem. Każdy krajobraz zyskiwał pod jej pędzlem inny charakter. Raz malowała rozległy Wołyń z polami koloru butelkowej zieleni, kiedy indziej ciężkie, ciemne chmury wiszące nad atramentowym Bałtykiem.

Podobnie jak Krzyżanowski, artystka starała się stworzyć syntetyczny i pełen rozmachu pejzaż, ale jej obrazy były jeszcze bardziej nastrojowe. „Każdy ma swoją duszę tragiczną, melancholijną, pogodną, słoneczną, zadumaną lub buńczuczną”15 – pisała w 1933 roku Stefania Podhorska-Okołów, redaktorka czasopisma „Bluszcz”. Przekonywała także czytelniczki, że dzieła Krzyżanowskiej natychmiast przyciągają wzrok i nie sposób ich przypisać komuś innemu. Aż chciałoby się na ich widok krzyknąć: „To na pewno malowała Krzyżanowska!”16.

Krzyżanowska regularnie brała już wtedy udział w wystawach, między innymi z grupą Ars Feminae i Kołem Marynistów Polskich. W 1929 roku otrzymała brązowy medal na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu (takie samo wyróżnienie spotkało wtedy Tamarę Łempicką), a w 1934 roku Złoty Krzyż Zasługi.

W konspiracji

Okruchy wspomnień o wojennych i powojennych losach Krzyżanowskiej znajdziemy w dziennikach Marii Dąbrowskiej, która wiele razy przywołuje postać „pani Myszy”. Pisarka znała ją z dawnych czasów i ceniła jej malarstwo. 27 grudnia 1942 roku zanotowała: „I co za radość! Wróciła pani Krzyżanowska”. Później dopisała ołówkiem: „z Pawiaka”17.

Krzyżanowska bardzo szybko zaangażowała się bowiem w konspirację. Została łączniczką swojego przyjaciela, a ministra spraw wewnętrznych II Rzeczypospolitej i wojewody wołyńskiego, Henryka Józewskiego (pseudonim „Olgierd”). Gromadziła informacje z nasłuchu radiowego, kontaktowała się z innymi podziemnymi grupami.

Po wojnie pozostawała zagrożona przez kontakty z Józewskim, który ukrywał się przed Urzędem Bezpieczeństwa. W 1953 roku Krzyżanowska została aresztowana i skazana na pięcioletnią karę więzienia. Jednak z względu na poważne problemy ze zdrowiem zwolniono ją na początku 1955 roku. „Podobno tłumy ludzi ją odwiedzają, kupują jej obrazy, tak że na razie nie jest w kłopotach materialnych”18 – pisała wtedy Dąbrowska.

17 kwietnia 1956 roku zanotowała: „W poniedziałek czy wtorek minionego tygodnia odwiedziła nas ku mojej radości pani Michalina Krzyżanowska, tzw. »Mysza«, wdowa po sławnym portreciście Konradzie Krzyżanowskim, a sama doskonała pejzażystka. […] To mimo lat co najmniej 70-ciu bardzo żwawa i dobrze się trzymająca osoba. Nadto pełna humoru i rozsądna, daleka od wszelkich ślepych fanatyzmów czy fantasmagorii. Bardzo mi się podoba”19.

Dąbrowska uruchomiła nawet swoje kontakty, by pomóc malarce odzyskać dawną pracownię. Pod tym samym adresem zamieszkała krewna Krzyżanowskiej, Idalia Korsak, oraz Józewski – także wypuszczony na wolność – i jego siostra Helena. Mieszkanie na Koszykowej stało się miejscem spotkań artystów i namiastką dawnego świata. Bywający tam Zbigniew Chomicz wspominał: „Nie wiedzieć, jakim cudem, ocalało nieco mebli i drobiazgów sprzed wojny: sekretera i stolik z Peremyla, kilimy huculskie, serwis ślubny Krzyżanowskich (mocno zdekompletowany), stare zegary i dość bogata biblioteka […]”20.

Michalina Krzyżanowska, Konrad Krzyżanowski, Henryk Józewski, pracownia na Koszykowej, sztuka polska, Niezła sztuka

Michalina Krzyżanowska i Henryk Józewski w pracowni przy Koszykowej 24 w Warszawie, fot. Zbigniew Chomicz, źródło: nakladniewyczerpany.blogspot.com

Na ścianach wisiały obrazy Krzyżanowskich, a także Józewskiego, człowieka wielu talentów, który po latach powrócił do malowania. Na Koszykowej nigdy nie brakowało też kwiatów, które stały się w tym okresie stałym motywem w twórczości Krzyżanowskiej. Starzejąca się malarka tworzyła jednak coraz mniej.

Michalina Krzyżanowska, artystka polska, polska malarka, Konrad Krzyżanowski żona, polne kwiaty, martwa natura, sztuka polska, malarstwo polskie, niezła sztuka

Michalina Krzyżanowska, Polne kwiaty | 1958, Muzeum Narodowe w Warszawie

Zmarła 16 lipca 1962 roku w wieku siedemdziesięciu dziewięciu lat. Szesnaście lat przeżyła jako żona Konrada Krzyżanowskiego, czterdzieści lat jako wdowa. Całe życie – jako artystka.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Akt ślubu Michaliny Piotruszewskiej i Konrada Krzyżanowskiego z 21 listopada 1906 roku, Księga zaślubionych w 1906 roku, Księgi metrykalne parafii rzymskokatolickiej św. Aleksandra w Warszawie, Archiwum Państwowe w Warszawie.
2. Aneks. Listy Krzyżanowskiego do Narzeczonej, Michaliny Piotruszewskiej, oprac. M. Olszaniecka, w: Konrad Krzyżanowski: 18721922. Wystawa monograficzna. Katalog prac istniejących i zaginionych, oprac. L. Skalska-Miecik, Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 1980.
3. Chomicz Z., Z Peremyla na Koszykową. Wspomnienie o Michalinie Krzyżanowskiej, „Niepodległość i Pamięć” nr 31, 2010.
4. Dąbrowska M., Dzienniki 19141965, oprac. Tadeusz Drewnowski, t. 5, 19421947; t. 9, 19531955; t. 10, 19561957, Warszawa 2009.
5. Górska P., Paleta i pióro, Kraków 1956.
6. Kleczyński J., Idea i forma. Rzecz o dążeniach sztuki polskiej, Warszawa 1931.
7. Kleczyński J., Z „Salonu” w „Zachęcie”, „Kurier Warszawski” nr 330, 1929.
8. Podhorska-Okołów S., Prace Michaliny Krzyżanowskiej, „Bluszcz” nr 5, 1933.
9. Samotyhowa N., Michalina Krzyżanowska, „Pion. Tygodnik Literacko-Społeczny” nr 51, 1935.
10. Skalska-Miecik L., Julia Stabrowska – zapomniana rzeźbiarka, „Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie” nr 27, 1983.
11. Skalska-Miecik L., Michalina Krzyżanowska, w: Artystki polskie, red. Agnieszka Morawińska, Warszawa 1991.
12. Sprawozdanie z dotychczasowej działalności Warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, Warszawa 1907.
13. Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych. Salon Doroczny 1922–23. Grudzieństyczeń, Warszawa 1922.
14. W[allis] M., Wystawa Michaliny Krzyżanowskiej (marzec 1925 r.), „Robotnik” nr 67, 1925.
15. Zakrzewska M., Paszkowska (z domu Bobińska, 1.v. Brzezińska) Janina Matylda, w: Polski słownik biograficzny, red. Emanuel Rostworowski, Wrocław 1980.
16. Ziembińska E., Sara Lipska – artystka wszechstronna. Wyjątkowa uczennica Dunikowskiego, „Archiwum Emigracji. Studia – Szkice – Dokumenty” nr 16–17, 2012.


  1. N. Samotyhowa, Michalina Krzyżanowska, „Pion. Tygodnik Literacko-Społeczny” nr 51, 1935, s. 5.
  2. Ibidem.
  3. Aneks. Listy Krzyżanowskiego do Narzeczonej, Michaliny Piotruszewskiej, oprac. M. Olszaniecka, w: Konrad Krzyżanowski: 1872–1922. Wystawa monograficzna. Katalog prac istniejących i zaginionych, oprac. L. Skalska-Miecik, Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 1980, s. 97.
  4. Sprawozdanie z dotychczasowej działalności Warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, Warszawa 1907, s. 15.
  5. Aneks. Listy Krzyżanowskiego do Narzeczonej, Michaliny Piotruszewskiej, op. cit., s. 99.
  6. P. Górska, Paleta i pióro, Kraków 1956, s. 215.
  7. Akt ślubu Michaliny Piotruszewskiej i Konrada Krzyżanowskiego z 21 listopada 1906 roku, Księga zaślubionych w 1906 roku, Księgi metrykalne parafii rzymskokatolickiej św. Aleksandra w Warszawie, Archiwum Państwowe w Warszawie.
  8. N. Samotyhowa, op. cit., s. 5.
  9. Ibidem.
  10. M. Wallis, Wystawa Michaliny Krzyżanowskiej (marzec 1925 r.), „Robotnik” nr 67, 1925, s. 4.
  11. Ibidem.
  12. J. Kleczyński, Z „Salonu” w „Zachęcie”, „Kurier Warszawski” nr 330, 1929, s. 22.
  13. Idem, Idea i forma. Rzecz o dążeniach sztuki polskiej, Warszawa 1931, s. 307.
  14. N. Samotyhowa, op. cit., s. 4.
  15. S. Podhorska-Okołów, Prace Michaliny Krzyżanowskiej, „Bluszcz” nr 5, 1933, s. 13.
  16. Ibidem, s. 12.
  17. M. Dąbrowska, Dzienniki 1914–1965, oprac. Tadeusz Drewnowski, t. 5, 1942–1947, Warszawa 2009, s. 32.
  18. Ibidem, t. 9, 1953–1955, s. 150.
  19. Ibidem, t. 10, 1956–1957, s. 66.
  20. Z. Chomicz, Z Peremyla na Koszykową. Wspomnienie o Michalinie Krzyżanowskiej, „Niepodległość i Pamięć” nr 31, 2010, s. 339.

Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Karolina Dzimira-Zarzycka

Karolina Dzimira-Zarzycka – historyczka sztuki i polonistka. Autorka biografii Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki (Wydawnictwo Marginesy, 2022), a także ponad dwustu artykułów popularyzujących sztukę i kulturę dziewiętnastego i początku dwudziestego wieku oraz historię kobiet. Wiele z nich przybliża sylwetki mniej znanych postaci, często wybitnych kobiet: artystek, podróżniczek, badaczek, działaczek społecznych. Publikowała m.in. na portalach Culture.pl i Historia:poszukaj oraz w magazynie internetowym Szajn. Prowadzi także blog Prenumeratorka, założony w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Kultura w sieci”.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz