O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Notowane gmatwaniną kresek – o Feliksie Topolskim



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Ogromne podziękowania za pomoc w zilustrowaniu tekstu
kierujemy do Luciena Topolskiego, wnuka artysty.

Przyjaciel księcia Filipa – męża królowej Elżbiety II, portrecista m.in. Winstona Churchilla, Jana Pawła II, Pabla Picassa i innych najważniejszych postaci XX wieku, oficjalny malarz wojny i reportażysta obecny na wszystkich (!) frontach II wojny światowej. Feliks Topolski – Polak mało znany w Polsce, za to niezwykle ceniony w Wielkiej Brytanii.

Urodził się  w 1907 roku w Warszawie, po studiach w Szkole Sztuk Pięknych u Tadeusza Pruszkowskiego szybko wyjechał w świat i to właśnie cały świat stał się dla niego domem przez większą część życia. Najpierw pracował i dokształcał się we Włoszech i Francji, a w 1935 roku przybył do Londynu w podwójnej roli – jako korespondent „Wiadomości Literackich” i oficjalny ilustrator obchodów srebrnego jubileuszu panowania króla Jerzego V.

Feliks Topolski, fotografia, archiwum, polski artysta, sztuka polska, malarstwo polskie, rysownik, Niezła Sztuka

Feliks Topolski, dzięki uprzejmości Luciena Topolskiego

Został wybrany do pełnienia tej funkcji dzięki swojej renomie, którą wypracował jeszcze za czasów polskich, kiedy był głównym rysownikiem w „Cyruliku Warszawskim” i wziętym ilustratorem (to właśnie on zilustrował pierwsze wydanie słynnego Polskiego słownika pijackiego Juliana Tuwima i wiele innych ówczesnych bestsellerów). Z Londynem związany będzie już do końca życia, w 1947 roku otrzyma angielskie obywatelstwo.

Feliks Topolski, Marcus Harrison, fotografia, archiwum, polski artysta, sztuka polska, malarstwo polskie, rysownik, Niezła Sztuka

Feliks Topolski, fot. Marcus Harrison, © Marcus Harrison Estate, dzięki uprzejmości Luciena Topolskiego

W latach 30. hobbystycznie ilustrował swoje ulubione książki. Wśród nich znalazł się Pigmalion George’a Bernarda Shawa. Tak się złożyło, że autor dramatu zobaczył te rysunki i kupił je od Topolskiego, a urzeczony jego talentem zaproponował mu zilustrowanie nowej edycji swoich dzieł, które z pracami Polaka zostały wydane w 1938 roku. Tak też zaczęła się wielka przyjaźń obu panów, która trwała aż do śmierci pisarza w 1950 roku. Bez wątpienia zilustrowanie utworów Shawa mocno napędziło karierę Topolskiego, o którym dramaturg powiedział, że „jest niezwykłym rysownikiem, być może największym impresjonistą czerni i bieli”.

Prawdziwą sławę przyniosły mu jednak przede wszystkim reportaże rysunkowe wykonywane „na gorąco” w większości najważniejszych miejsc II wojny światowej. Topolski był obecny na każdym europejskim froncie, relacjonował też walki m.in. w Japonii, Chinach, Birmie, Malezji, Indiach, Egipcie, Syrii, Palestynie i dalekiej Rosji.

Feliks Topolski, 8 Armia, Włochy, niezła sztuka

Feliks Topolski, 8 Armia we Włoszech | 1944, Chris Ingram art, źródło: ingramcollection.com

Był naocznym świadkiem przełomowych momentów: formowania się armii generała Andersa, bitwy o Anglię, wkroczenia sił alianckich do Rzymu, konwojów wojskowych kierowanych na Syberię, nocnych bombardowań (w jednym z nich w Londynie w 1942 roku został nawet ranny w ramię), wyzwalania obozu koncentracyjnego w Bergen-Belsen czy procesów zbrodniarzy nazistowskich w Norymberdze. Wszystko to skrupulatnie relacjonował w swoich „szkicach reportażowych”.

Feliks Topolski, autoportret, sztuka polska, niezła sztuka

Feliks Topolski, Autoportret | 1946, Muzeum Narodowe w Warszawie

Malował zawsze w akcji, na bieżąco i na miejscu. Był bardzo szybki, potrafił błyskawicznie narysować detaliczną scenę, na przykład podczas przejeżdżania samochodem obok interesujących go wydarzeń. Nigdy nie poprawiał i nie przemalowywał później swoich prac, dlatego są one cenne jako autentyczna relacja tworzona na żywo. Jego bardzo charakterystyczna kreska – właściwie gmatwanina kresek, nieco rozedrganych, mocno dynamicznych, dających wrażenie chaosu, a jednak przemyślanych – stała się znakiem rozpoznawczym tych niezwykle cenionych wojennych notatek, a autora wywindowała do rangi „oficjalnego malarza wojny”, jaki to tytuł nadał Topolskiemu sam król Jerzy VI.

Po wojnie Topolski przyjechał do Polski zaledwie trzy razy (w 1948 roku do Wrocławia na Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju, w 1963 roku na rodzinne wakacje oraz w 1974 roku po odbiór tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego).

Na stałe osiadł w Londynie, gdzie otworzył pracownię w przestronnym lofcie pod wiaduktem kolejowym linii biegnącej do Waterloo (do niedawna pod tym adresem: 150–152 Concert Hall Aproach mieścił się Topolski Century. Gallery-Cafe Bar, w którym wisiały oryginalne prace artysty, niestety we wrześniu Bar się zamknął; jego studio jednak dalej znajduje się zaledwie kilka bram dalej, pod numerem 158; mieści się tam magazyn prac Topolskiego, odbywają się także warsztaty z rysunku, wystawy i inne wydarzenia). Miejsce to na lata stało się domem otwartym, gdzie artysta w każdy ostatni piątek miesiąca urządzał przyjęcia, na których przy alkoholu i najlepszych cygarach dyskutowano o sztuce, literaturze i polityce.

Pod koniec życia Topolski przyjmował gości, leżąc wśród futer w wielkim łożu z baldachimem ustawionym na środku salonu, zwykle otoczony wianuszkiem pięknych dziewcząt. Dostąpić zaszczytu przycupnięcia na skraju jego „barłogu” mogli wyłącznie nieliczni.

Pracownia była rozrywkowo-intelektualną przystanią nie tylko dla ugruntowanego środowiska artystycznego, ale także dla studentów i młodych adeptów malarstwa szukających u Topolskiego mecenatu, ówczesnych ludzi show-biznesu, arystokracji łaknącej rozrywki poza widokiem publicznym oraz licznej Polonii wraz z jej najwybitniejszymi przedstawicielami. W pracowni bywali m.in. Andrzej Wajda, Jerzy Skolimowski, Roman Polański, hrabia Jan Zamoyski czy książę Janusz Radziwiłł. Dyskretnie, ale nierzadko zaglądał tam również książę Filip, z którym Topolski poznał się i zaprzyjaźnił jeszcze w czasie wojny.

W późniejszych latach artysta często towarzyszył księciu w spotkaniach tzw. klubu czwartkowego („The Thursday Club”), czyli elitarnego grona dżentelmenów z siedzibą nad barem ostrygowym w londyńskim Soho. Klub słynął z wyśmienitej kuchni, jeszcze lepszych trunków i sprośnej atmosfery całonocnych zabaw w towarzystwie call girls. W powojennym, zniszczonym bombardowaniami Londynie przestrzeni takich jak salon-pracownia Topolskiego praktycznie nie było.

Topolski szybko stał się czołowym reprezentantem londyńskiej emigracji artystycznej. A ponieważ przyjechał tutaj jeszcze przed wojną, w latach 40. i 50. miał już dość ugruntowaną pozycję nie tylko w środowisku, ale też wśród szerszej publiczności. Od lat 50. współpracował z dużymi światowymi czasopismami, projektował tkaniny dla firmy słynnego jedwabnika Ziki Aschera, szale dla kultowej już marki Jacqmar oraz elementy strojów dla US Army.

Feliks Topolski, projekty kostiumów, szkic, niezła sztuka

Feliks Topolski, Projekty kostiumów | 1948, Victoria and Albert Museum, Londyn

Drugiego czerwca 1953 roku był jednym z zaledwie ośmiu akredytowanych malarzy podczas koronacji Elżbiety II. Miał dzięki temu wstęp na zamkniętą próbę generalną i dojście do wielu elementów uroczystości niedostępnych dla zwykłych obywateli.

Dostał też zlecenie namalowania ogromnych murali w kilku prestiżowych londyńskich instytucjach i luksusowych hotelach oraz (od samego księcia Filipa) w Pałacu Buckingham. Monumentalne dzieło złożone z dwóch części mierzących łącznie 30 m długości do dziś zdobi ściany Lower Corridor w Pałacu Buckingham.

Topolski został członkiem elitarnej Royal Academy i pełnoprawnym bywalcem arystokratycznych salonów. Jego popularność w Wielkiej Brytanii wciąż rosła, podczas gdy w Polsce powoli zanikała. Choć w dwudziestoleciu międzywojennym ilustrował „Skamandra”, po wojnie zdecydowanie bliżej mu było do „Vogue’a”, „Life”, „Fortune”, „The Post”, „Harper’s Bazaar”.

Wrósł w Londyn jak rodowity Anglik, nigdy jednak nie zapomniał o swoim pochodzeniu. Całe życie z dumą opowiadał o Polsce i służbie w jej wojsku, choć nie przeszkadzało mu to także uważać się za obywatela świata. Blisko przyjaźnił się z pisarką Marią Kuncewiczową. Pisali i dzwonili do siebie regularnie. Kuncewiczowa przez telefon odczytywała mu nawet swoje najnowsze teksty (przy słuchaniu Leśnika Topolski podobno płakał ze wzruszenia).

W latach 1953–1979 wydawał dwutygodnik „Kroniki Topolskiego” („Topolski’s Chronicle”), który w nakładzie dwóch tysięcy egzemplarzy (tylko dla prenumeratorów) własnym sumptem drukował ręczną prasą na brązowym papierze pakowym w pracowni polskich wydawców Krystyny i Czesława Bednarczyków. „Kroniki” zawierały teksty dotyczące bieżących wydarzeń politycznych, społecznych i kulturalnych, opatrzone były szkicami Topolskiego. Przez dwadzieścia sześć lat w czasopiśmie zamieszczono ponad trzy tysiące rysunków, które były nie tylko autorskim komentarzem do aktualnej sytuacji na świecie, lecz także doskonałą ilustracją obyczajów, tradycji i elementów życia codziennego wielu kultur. Topolski z pasją etnografa odwzorowywał ludowe stroje i obrzędy, przybliżając Europejczykom nierzadko bardzo egzotyczne nacje.

Poza „Kronikami” Topolski od 1975 roku do śmierci pracował nad Pamiętnikiem stulecia (Memoir of the 20th Century). Na gigantycznych tekturach i dyktach ustawionych w pracowni na wzór labiryntu malował farbami akrylowymi własne wizje wydarzeń, które miały miejsce na świecie w XX wieku. Było to swoiste podsumowanie życia i próba zgromadzenia w jednym miejscu wszystkich historii, których artysta był świadkiem. Przez czternaście lat powstało ponad 200 m bieżących obrazu o wysokości przekraczającej 6,5 m. Prace charakteryzują się dużym zagęszczeniem postaci i scen. Topolskiego interesuje tłum, masa ludzka w ruchu.

Feliks Topolski, Porażka Niemiec, malarstwo polskie, Niezła Sztuka

Feliks Topolski, Porażka Niemiec | 1945, Tate Gallery, Londyn

Feliks Topolski, Willis Jackson, Baron Jackson of Burnley, portret, olej na płótnie, sztuka polska, Londyn, Victoria and Albert, Niezła Sztuka

Feliks Topolski, Baron Willis Jackson | lata 60. XX wieku, National Portrait Gallery, Londyn

Rysunek jest, jak zwykle, żywiołowy i barwny, a kreska zawikłana. Artysta przez lata wypracował swój indywidualny styl skondensowany do systemu skrótów myślowych – syntetycznego, ale czytelnego dla odbiorcy jak pismo. Spontaniczność, emocjonalność, klarowność przekazu sprawiają, że jego rysunki są niemal analogiczne mowie. Chociaż grafiki sprawiają wrażenie jakby niedokończonych, naszkicowanych naprędce, są jednak dziełem skończonym o swego rodzaju otwartej kompozycji, która płynnie przechodzi z jednego obrazu w kolejny.

Zarówno „Kroniki”, jak i Pamiętnik pełne są konterfektów światowych osobistości. Topolski miał rzadką umiejętność tworzenia trafnej a lapidarnej charakterystyki postaci. Portrety są dynamiczne, witalne i mocne, często dosadne, wręcz na granicy karykatury. Spod jego ręki wyszły wizerunki Dwighta Eisenhowera, Richarda Nixona, Winstona Churchilla, Martina Luthera Kinga, Boba Dylana, Pabla Picassa, Jana Pawła II, generała Władysława Sikorskiego, członków brytyjskiej rodziny królewskiej i dziesiątek innych ważnych postaci. Prace są przekonujące, ponieważ przedstawiają nie tylko wygląd portretowanych osób, ale też ich charakter. Topolski zdawał się sięgać głębiej, do wnętrza człowieka. Nie tyle utrwalał, co raczej badał twarz modela.

W latach 1961–1962 na zamówienie Harry Ransom Center (archiwum i muzeum przy Uniwersytecie w Teksasie) stworzył cykl dwudziestu portretów wybitnych żyjących pisarzy. Na liście modeli znaleźli się m.in. T.S. Eliot, Aldous Huxley, Bertrand Russell, Cecil Day-Lewis czy Graham Greene. Niestety, kiedy poproszono sportretowanych o pozwolenie na reprodukcję prac, nie wszyscy wyrazili zgodę, a zdecydowana większość dała upust swojemu niezadowoleniu, nieprzychylnie wypowiadając się o zdolnościach malarskich Topolskiego.

„Obawiam się, że nie podoba mi się dzieło pana Topolskiego” – pisał Graham Green, a Aldous Huxley stwierdził nawet, że „maniera Topolskiego jest estetycznie niesmaczna i całkowicie sprzeczna z portretem”. Krótko po namalowaniu portretu autor Nowego wspaniałego świata zmarł, a jego rozgoryczona szwagierka winą za zgon obarczała bezpośrednio Topolskiego, którego praca miała tak wstrząsnąć Huxleyem, że ten zszedł na skutek doznanego szoku. Niepocieszonego odbiorem swoich prac artystę podnosił na duchu sam dyrektor instytutu, pisząc w liście, iż reakcja na portrety powinna być dla niego większym komplementem niż jakiekolwiek wyrazy uznania, bowiem świadczy o wyjątkowej umiejętności wydobywania na światło dzienne skrzętnie skrywanych cech charakteru.

Feliks Topolski, H.G. Wells, portret, olej na płótnie, sztuka polska, Londyn, Victoria and Albert, Niezła Sztuka

Feliks Topolski, H.G. Wells | 1943, National Portrait Gallery, Londyn

Topolski się nie załamywał, wciąż szukał nowych bodźców i inspiracji, a poszukiwanie to pod koniec lat 60. sprawiło, że z salonów elit trafił wprost w środowisko hippisów, które, niespodziewanie, zaczęło mu bardzo odpowiadać. Zawsze lubił używać życia, ponad wszystko cenił wolność, nie stronił od kobiet (z pierwszą żoną się rozwiódł; druga natomiast go przeżyła), imprez i różnego rodzaju używek. Wszystko to odnalazł wśród dzieci kwiatów, które dostały także należne im miejsce na jego obrazach (na przykład Komuna hippisów I i Komuna hippisów II, oba z 1971 roku).

Rozwijając wątek małżeństw Topolskiego, wspomnieć należy, że to jego pierwsza żona, Marion Everall, aktorka i antyfaszystowska aktywistka, wprowadziła go w kręgi londyńskiej bohemy. Zaś dzięki drugiej żonie, Caryl J. Stanley, która była konserwatorką zabytków w Victoria and Albert Museum, Topolski miał stały i bliski kontakt z bardziej elitarnymi środowiskami artystycznymi.

Feliks Topolski, fotografia, archiwum, polski artysta, sztuka polska, malarstwo polskie, rysownik, Niezła Sztuka

Feliks Topolski, dzięki uprzejmości Luciena Topolskiego

Malarz doczekał się dwójki dzieci: syna Daniela i córki Teresy. To oni po śmierci ojca w 1989 roku objęli pieczę nad jego niezwykle bogatą spuścizną, a obecnie zajmuje się nią wnuk artysty Lucien Topolski.

Liczne grafiki, rysunki i obrazy sztalugowe trafiły do rozmaitych muzeów, m.in. British Museum, Victoria and Albert Museum, Tate, Imperial War Museum czy Muzeum Narodowego w Warszawie. Pamiętnik na życzenie artysty przekazano miastu Londyn. W październiku 2009 roku książę Filip uroczyście otworzył w niej galerię Topolskiego; odrestaurowanie lokalu zajęło ponad dwa lata i kosztowało około trzech milionów funtów.

Feliks Topolski, Marcus Harrison, fotografia, archiwum, polski artysta, sztuka polska, malarstwo polskie, rysownik, Niezła Sztuka

Feliks Topolski, fot. Marcus Harrison, © Marcus Harrison Estate, dzięki uprzejmości Luciena Topolskiego

Artysta tworzył do samego końca. W ostatnich miesiącach życia, słaby i schorowany (cierpiał m.in. na cukrzycę), musiał podtrzymywać sobie dłoń z pędzlem drugą ręką. Do później starości doskonale jeździł konno. Zaplanowanego przyjęcia nigdy nie odwołał ze względu na stan zdrowia. Był duszą towarzystwa, spragniony życia i nigdy do końca nim nienasycony. W latach 80. w audycji dla Polskiego Radia powiedział: „Gapienie się na życie jest główną inspiracją moich prac. (…) Próbuję poddawać się temu, co widzę, i ręka już sama chodzi”. I przyznać należy, że to gapienie się wychodziło mu znakomicie.

Feliks Topolski, Jorge Lewinski, niezła sztuka

Feliks Topolski, fot. Jorge Lewinski, dzięki uprzejmości Luciena Topolskiego

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Bednarczyk C., W podmostowej arkadzie. Wspomnienia drukarza i wydawcy londyńskiej oficyny, Londyn 1988.
2. Feliks Topolski. Prace w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Katalog, red. I. Jakimowicz, Warszawa 1965.
3. Sienkiewicz J., Polska sztuka na emigracji w londyńskiej kolekcji Matthew Batesona, Warszawa 2020.
4. Topolski D., Podróże z moim ojcem, Warszawa 1991.
5. Topolski F., Fourteen Letters. Autobiography, London 1988.


Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Iga Ranoszek-Bieńkowska

Zakochana w sztuce i kulturze, a najmocniej w tej z początków XX w. Do ulubionych nurtów zalicza dadaizm, surrealizm, realizm magiczny, art déco. Doktor nauk humanistycznych w zakresie językoznawstwa, absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Szczecińskim, a obecnie studentka historii sztuki w IS PAN. Teraz muzealniczka, dawniej wieloletnia lektorka języka polskiego jako obcego. Wielbicielka podróży, książek, kotów i tatuaży.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *