O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Lubin Baugin „Martwa natura z waflami”




Lubin Baugin, Martwa natura z waflami, ok. 1631
olej, deska, 41 × 72 cm,
Luwr, Paryż

Lubin Baugin, Martwa natura z waflami, breakfast pieces, sztuka francuska, Niezla Sztuka

Lubin Baugin, Martwa natura z waflami | ok. 1631, Luwr, Paryż

Smakują zapewne jak rurki waflowe. Zostały zresztą wykonane podobnie jak te, które dzisiaj napełniamy bitą śmietaną. Masę podobną do ciasta na naleśniki wylewa się na gorącą płytkę, a następnie ciepły, jeszcze miękki placek zwija się na metalowej rurce: po chwili ciasto zastyga i staje się kruche. Rurki namalowane przez siedemnastowiecznego artystę czekają na nadzienie, a może na łasucha, który schrupie je bez dodatków. Kompozycja Martwej natury z waflami Lubina Baugina jest nieomal ascetyczna. Z ciemnego tła wyłania się róg prostokątnego stołu, nakrytego szarobłękitnym obrusem. Błyszczący, cynowy talerz wystaje poza krawędź: deser namawia, aby wejść do środka. Za talerzem stoi kielich z cyzelowanego szkła, wypełniony winem, obok butelka w słomkowej osłonce. Ten obraz to wprost kwintesencja francuskiego esprit – zauważył kurator Luwru, Nicolas Milovanovic – od razu przychodzi do głowy zasada, którą w 1904 roku sformułował Paul Cézanne: „Trzeba przedstawiać naturę podług walca, kuli, stożka; całość ujętą w perspektywie”1.

U siedemnastowiecznego mistrza martwej natury krągłości naczyń zostały przeciwstawione kanciastej formie stołu, słodkie rurki ułożone niczym bierki. Baugin urozmaica jednak ten surowy krajobraz: szorstką fakturę wafelków zestawia z gładką taflą talerza. Czerń tła, przecięta w głębi, sugeruje niszę, kąt pokoju. Wreszcie, artysta bawi się oświetleniem: cieniem, jaki rzucają talerz i butelka, refleksem światła w krysztale. Wino jest przejrzyste – zapewne chodzi więc o wysoko ceniony w tym okresie lekki claret. Rozkosz deseru, zmysłowy obraz, który powinien zdobić mieszczański salonik. Ale ta martwa natura ma również drugie znaczenie: przodkami wafelków są przecież opłatki, a w połączeniu z winem kojarzą się jednoznacznie z Eucharystią. Martwa natura z waflami to wzorowy przykład martwej natury z gatunku, który historycy sztuki nazwali breakfast pieces – kompozycji z przedmiotami ułożonymi na skrawku skośnie ustawionego stołu. Obraz konwencjonalny, a zarazem magiczny.

Tajemniczy jest już sam artysta: jego biografia jest słabo udokumentowana. Urodził się w 1610 roku w Pithiviers – miasteczku na północ od Orleanu. Malarstwa uczył się w Paryżu, gdzie jako dziewiętnastolatek otrzymał tytuł mistrza gildii Saint-Germain-des-Prés. Do niedawna znane były zaledwie cztery jego martwe natury (o piątej będzie jeszcze mowa): nasza, z talerzem wafli, kolejna z półmiskiem moreli, i jeszcze dwie, „intelektualne”, z szachownicą i ze świecą. Wszystkie są surowymi, wysmakowanymi kompozycjami przedmiotów, z których każdy niesie symboliczne znaczenie. Baugin należał do protestanckiej mniejszości we Francji. Zapewne to jeden z powodów, dla których jako początkujący malarz nie otrzymywał prestiżowych zamówień religijnych. Dlatego też karierę zaczynał od martwych natur. Akademicy uważali ten gatunek za pośledni, ale takie obrazy chętnie kupowało stołeczne mieszczaństwo. Z gildią, do której dołączył Baugin, związani byli flamandzcy artyści: Pieter van Boucle i Jean-Michel Picart. Przejął od nich zwyczaj malowania na niewielkich deskach zagruntowanych na szaro (a może nawet miał do dyspozycji panele przygotowane przez antwerpskiego rzemieślnika).

Lubin Baugin, Martwa natura z szachownicą, sztuka francuska, Niezla Sztuka

Lubin Baugin, Martwa natura z szachownicą | ok. 1630, Luwr, Paryż

Opanował także repertuar alegorycznych znaczeń: tradycyjny zestaw rekwizytów przypominających o płochości zmysłowych rozkoszy i nieuchronności przemijania. Wszystko to rygorystycznie ułożone, błyskotliwie dopracowane; dla współczesnego oka te obrazy nieomal ocierają się o abstrakcję. Przyjrzyjmy się jednej z martwych natur: szachownica ułożona równolegle do lutni, dzbanek goździków, talia kart i pełna sakiewka: to przedstawienie pięciu zmysłów, ale także alegoria gry miłosnej. Na wierzchu leży walet, pod nim karo – być może znak, że młody człowiek igrał z uczuciami damy. Kompozycję uzupełnia bułka i kielich wina – aluzja do Eucharystii, która może stanowić część sakramentu małżeństwa.

Lubin Baugin, Martwa natura z waflami, breakfast pieces, sztuka francuska, Niezla Sztuka

Lubin Baugin, Martwa natura z waflami, detal | ok. 1631, Luwr, Paryż

Niezwykły nastrój obrazów Baugina, a także ich „nowoczesność” zauważył sam Vladimir Nabokov. W Śmiechu w ciemności Albinus, historyk i krytyk sztuki, a przy tym zręczny fałszerz, w swojej kolekcji „nie całkiem autentycznych” dzieł dawnych mistrzów ma „obraz namalowany (…) w najlepszej manierze Baugina: mandolina na szachownicy, rubinowe wino w kieliszku i biały goździk”2. Ten artysta doskonale pasuje do podstępnych literackich żartów Nabokova jako jeden z tych wybitnych malarzy, o których wiadomo tak mało, że poniekąd stają się igraszką historyków sztuki, którzy wedle uznania „kompletują” i opisują ich dorobek. Zapomniany przez nieomal dwa stulecia Baugin „zaistniał” na zorganizowanej w 1934 roku w paryskiej Oranżerii wystawie Les peintres de la réalité en France au XVIIe siècle. Kuratorzy Paul Jamot i Charles Sterling (urodzony w Warszawie wybitny historyk sztuki, związany m.in. z Luwrem i Metropolitan Museum of Art) chcieli pokazać, że francuskie malarstwo XVII wieku to nie tylko mitologiczne i religijne sceny spod znaku Poussina. To wówczas odkryty został Georges de La Tour, a głównymi bohaterami mieli zostać bracia Le Nain, portreciści biedoty. W tym kontekście doskonale wypadały (pozornie) świeckie, pieczołowicie zaobserwowane i wycyzelowane kompozycje Baugina. Obraz z wafelkami znalazł się na przełomowej wystawie martwej natury w Luwrze w 1952 roku. Towarzysząca ekspozycji książka Sterlinga Martwa natura. Od starożytności po wiek XX przywróciła godność niedocenianemu gatunkowi malarstwa. Dwa lata później „wafelki” Baugina zostały zakupione do zbiorów Luwru. Tymczasem sam Sterling miał wątpliwości co do odkrytego przez siebie mistrza.

Jak się okazało, nazwiskiem Baugin było sygnowanych więcej obrazów niż kilka skromnych martwych natur. Ten malarz był również autorem licznych scen religijnych: dla samej paryskiej Notre-Dame wykonał jedenaście nastaw ołtarzowych – zachowała się z nich tylko część, wiele zostało zniszczonych podczas rewolucji. Malowane cienko, w pięknej, pastelowej palecie barw, jego upozowane przy masywnych kolumnach Maryje i święte rodziny to konwencjonalne, dekoracyjne obrazy, których twórca przerobił lekcję Rafaela, zachwycił się manierystycznymi kompozycjami Correggia i Parmigianina, a na koniec odkrył modny styl Guido Reniego. Osiemnastowieczni krytycy, z przekąsem zauważając, jak wiernie naśladował bolończyka, nazywali go nawet „małym Guido”. Taka stylistyczna wolta nie pasowała Sterlingowi do wizerunku autora metafizycznych martwych natur. Przypuszczał wręcz, że było dwóch Bauginów – jeden od wafelków i moreli, a drugi od uróżowanej Madonny.

Wszystko wskazuje jednak na to, że Lubin Baugin jako dwudziestoletni młodzieniec namalował tych kilka skromnych „martwych”, które świetnie trafiają w gust nowoczesnego widza. Później postanowił zaistnieć. W 1632 czy może 1633 roku wyjechał do Włoch. Osiadł w Rzymie, ożenił się z rzymianką, z którą miał dwoje dzieci. Przyswoił sobie modne wówczas malarstwo: klasyczne kompozycje kilku postaci, fruwające draperie, unoszące się na chmurach anioły. Kiedy w 1641 roku wrócił do Paryża, posypały się zamówienia: wielkie i małe malarskie formaty, ryciny. Razem z Simonem Vouetem projektował też kartony do tapiserii. Obrazy Baugina są poprawne i pobożne. Doczekał się uznania współczesnych: przyjęto go do Akademii Świętego Łukasza, do Królewskiej Akademii Malarstwa, a w 1657 roku został nadwornym malarzem Ludwika XIV.

Być może w 1663 roku Baugin umierał jako artysta spełniony. Ale w porównaniu z Poussinem czy Bourdonem jego religijne sceny to malarska druga liga. Już osiemnastowieczny kolekcjoner, Pierre-Jean Mariette krytykował go za „brak zasad”: nieźle nauczył się naśladować Włochów, ale z tych umiejętności korzystał „powierzchownie”. Lubin Baugin zniknął w odmętach historii na niemal trzysta lat.

Kadr z filmu Wszystkie poranki świata, Alain Corneau, Lubin Baugin, Martwa natura z waflami, niezla sztuka

Kadr z filmu Wszystkie poranki świata, źródło: Marianne.net

„Odkryty” przez Sterlinga, prawdziwy renesans sławy Baugin zawdzięcza jednak twórcom, a nie historykom i kuratorom. Pascal Quignard obsadził go w drugoplanowej, ale znaczącej roli w swojej powieści Wszystkie poranki świata. W filmie Alaina Corneau pod tym samym tytułem Baugina zagrał Michel Bouquet. Malarz jest przyjacielem pana de Sainte Colombe, mistrza gry na violi da gamba. Dzięki tej postaci można wprowadzić wątek paragone, porównania muzyki i malarstwa. Pan de Sainte Colombe zabiera ucznia, młodziutkiego Marina Marais, w odwiedziny do Baugina. Zastają go akurat zajętego malowaniem martwej natury:

„Przed nim, na stole, stał na pół opróżniony kielich czerwonego wina, obok leżały: lutnia, kajet z nutami, sakiewka z czarnego aksamitu, talia kart, z waletem treflowym na wierzchu, szachownica, a na niej wazon z trzema goździkami. Stało tam też ośmiokątne lustro wsparte o ścianę pracowni”3.

Baugin (w powieści i filmie sędziwy mistrz) posługuje się pędzlem jak muzyk smyczkiem i – jak podpowiada pan de Sainte Colombe – jego dzieło przywraca nam to, co śmierć odbiera. W powieści Quignarda obraz z wafelkami powstał na zamówienie muzyka, który prosi o pokazanie dzieła:

„Pan Baugin skinął na starą kobietę, tę w spiczastym czepcu nasuniętym na czoło. Skłoniła się i poszła po hebanową ramę. Sainte Colombe zaprezentował obraz panu Marais, wskazując palcem kielich na nóżce i słoje ciasta w owych drobnych, żółtych wafelkach”4.

Ostatnią niespodziankę Lubin Baugin sprawił nam zaledwie kilka miesięcy temu. W listopadzie 2024 roku podczas inwentaryzacji pewnego paryskiego mieszkania rzeczoznawcy znaleźli siedemnastowieczną martwą naturę. Po miesiącach badań specjaliści uznali, że bez wątpienia jest to piąta znana nam dziś martwa natura Lubina Baugina. Obraz powstał w tym samym okresie co „wafelki”, znajduje się na nim ten sam kielich oraz wysunięty poza brzeg stołu cynowy talerz. W tej kompozycji jest jeszcze jeden talerz, stół pokrywa zielone sukno, a na deser podane zostały visitandines – podłużne migdałowe ciasteczka w kształcie sztabek złota, znane we Francji jako financiers.

Lubin Baugin, Martwa natura z financiers, sztuka francuska, Niezla Sztuka

Lubin Baugin, Martwa natura z financiers | ok. 1630, kolekcja prywatna, źródło: Vichy-encheres.com

Tym razem towarzyszą im suszone owoce i bryłki cukru. W kielichu błyszczy wino, kompozycję uzupełnia bochenek chleba i skośnie ułożony nóż. Na obrazie widnieje charakterystyczny podpis artysty. Został namalowany na dwóch cieniutkich dębowych deskach, połączonych klamrami; na takim samym podłożu powstała Martwa natura z waflami. Obraz od pokoleń znajdował się w rodzinie kolekcjonerów z Owerni. Ich paryscy potomkowie nie zdawali sobie sprawy z klasy tego dzieła. Podczas prezentacji obrazu w Vichy wszyscy obecni degustowali ciasteczka „Baugin” – łakocie podobne do tych z obrazu, upieczone przez miejscowego cukiernika. 16 sierpnia 2025 roku nieznane arcydzieło Lubina Baugina zostało wylicytowane przez prywatnego kolekcjonera za ponad pół miliona euro.

Siedemnastowieczny mistrz, który marzył o pieniądzach i sławie, zapewne byłby usatysfakcjonowany. W powieści Pascala Quignarda Lubin Baugin odpowiada skromnemu panu de Sainte Colombe:

„Ja kocham złoto. Wciąż poszukuję drogi, która wiedzie do jego tajemnych ogni”5.

bibliografia, artykuły o sztuce, niezła sztuka

Bibliografia:
1. Allen C., Le Grand Siècle de la peinture française, Paris 2004.
2. Brejon de Lavergnée A., Lubin Baugin. Orléans and Toulouse, „The Burlington Magazine”, t. 144, nr 1191 (01.2002).
3. Dulewicz A., Encyklopedia sztuki francuskiej, Warszawa 1997.
4. ​Milovanovic N., Lubin Baugin, Le Dessert de gaufrettes, platforma YouTube, online: https://www.youtube.com/watch?v=rnSBoaPy5fw, dostęp: 08.09.2025.
5. Quignard P., Wszystkie poranki świata, przeł. K. Szeżyńska-Maćkowiak, Warszawa 1997.
6. Secomska K., Malarstwo francuskie XVII wieku, Warszawa 1985.
7. Stavridès L., Tous les Baugin du monde, „L’Express”, 06/10/1994, online: https://www.lexpress.fr/informations/tous-les-baugin-du-monde_599760.html, dostęp 08.09.2025.


  1. N. Milovanovic, Lubin Baugin, Le Dessert de gaufrettes, platforma YouTube, online:
    https://www.youtube.com/watch?v=rnSBoaPy5fw, dostęp: 08.09.2025.
  2. V. Nabokov, Śmiech w ciemności, przeł. M. Kłobukowski, Warszawa 2010, s. 73.
  3. P. Quignard, Wszystkie poranki świata, przeł. K. Szeżyńska-Maćkowiak, Warszawa 1997, s. 36.
  4. Ibidem.
  5. Ibidem.

Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl


© Wszelkie prawa zastrzeżone, w tym prawa autorów i wydawcy – Fundacji Niezła Sztuka. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części portalu Niezlasztuka.net bez zgody Fundacji Niezła Sztuka zabronione. Kontakt z redakcją ».


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Anna Arno

Ur. 1984. Ukończyła Sarah Lawrence College oraz historię sztuki w Institute of Fine Arts, New York University. Opublikowała m.in. biografię Paula Celana „Tam, za kasztanami, jest świat” (Wydawnictwo Literackie, 2021), „Kot. Opowieść o Konstantym A. Jeleńskim” (Iskry, 2020), „Niebezpieczny poeta. Konstanty Ildefons Gałczyński” (Znak, 2013), „Jaka szkoda. Krótkie życie Pauli Modersohn–Becker” (słowo/ obraz terytoria 2015) oraz tomy opowiadań: „Okna” (Zeszyty Literackie, 2014), „Ten Kraj” (Wydawnictwo Literackie, 2018) i „Ciało” (Austeria, 2021). Tłumaczy z francuskiego i angielskiego (ostatnio „Godziny włoskie” Henry Jamesa). Współwłaścicielka Wydawnictwa Próby. Wydawnictwo Próby


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »