Był niewątpliwie ciekawą postacią przełomu XIX i XX wieku. Wpisał się w pamięć narodu jako czołowy impresjonista, choć jego życiem oraz twórczością rządziła ciągła zmiana i poszukiwanie nowych dróg, nurtów, możliwości. Interesowało go to, co ulotne i realne. Eksperymentował i tworzył dla ludzi oraz wbrew nim. Józef Pankiewicz – żył, aby tworzyć.
Na autoportrecie wyłania się chmurny profil młodzieńca, jakby zanurzonego w głębokich rozważaniach. Poważny, zamyślony, młody misjonarz sztuki. Na twarzy nie widać tej pasji, tej fantazji i werwy która kryje się w sercu i w sztuce. Nie sposób znaleźć jej również w życiorysie artysty, któremu daleko do klasycznych, barwnych, skandalicznych historii z życia bohemy. Pankiewicz skupiał się na pracy. Solidnej, rzetelnej, poprzedzonej długimi badaniami nad osiągnięciami poprzedników i artystów z nim konkurujących. Chciał osiągać więcej i, jako jeden z nielicznych, osiągnął bardzo wiele.
Nudziarz?
Mały Józek urodził się pewnej pięknej lubelskiej nocy w 1866 roku. Był najmłodszym dzieckiem szanowanego lekarza wojskowego. Ten miał w sobie wojskowy dryg i dyscyplinę, które czule, choć stanowczo, przekazywał dzieciom. W rodzinie panował ład i porządek, a każdy znał swoje miejsce i świecił przykładem dobrego zachowania. Józio jako najmłodszy czerpał z tego wszystkiego, a jego największą inspiracją lat młodzieńczych był starszy brat Eugeniusz. To on zauważył u młodszego braciszka zamiłowanie do rysunku i malarstwa oraz nakłonił go, aby zapisał się na wieczorowe kursy do prywatnej szkoły Gersona. Tam Józef zawiązał pierwsze artystyczne przyjaźnie, m.in. z Janem Stanisławskim, który został wybitnym polskim pejzażystą, czy Władysławem Podkowińskim – malarzem-skandalistą.
O szkole Gersona nie mówiło się jednak dobrze. Wzbudzała wielkie nadzieje, ale kończyło się na wielkim rozczarowaniu. Uczono tam podstaw, czyli głównie francuskiego realizmu. Pankiewicz spędził tam rok, a dynamiką jego artystycznego rozwoju zarządzała burzliwa przyjaźń z Podkowińskim. Właśnie w szkole Gersona spotkały się ze sobą dwa zupełnie różne charaktery. Józef spokojny, cichy i z natury zamknięty w sobie skupiał się na pracy i oddawał wielogodzinnym rozmyślaniom. Władysław natomiast – żywy ogień, ekstrawertyczny, pełen pomysłów i żywiołowy, a także niesamowicie emocjonalny. I, przy tym kołtunie temperamentnych cech, niezwykle przedsiębiorczy i obrotny. Już w szkole pracował jako ilustrator i grafik, zapewne budząc cichą zazdrość Pankiewicza. Ich przyjaźń była jednak silniejsza niż ewentualna zazdrość bądź konflikt charakterów, trwała aż do tragicznej śmierci Podkowińskiego.
Podróżnik
Koniec XIX wieku przyniósł Polsce ciekawe zmiany w obrębie sztuki. Krytyka artystycznych tendencji historyzmu, którą wystosował Witkiewicz, wzbudziła potrzebę głębszych poszukiwań, a jego główna myśl zrodziła rebelię wśród młodych artystów. Była to walka o realizm. W tym nurcie odnajdują się pierwsze prace Pankiewicza m.in. stworzony jeszcze pod opieką Gersona Targ na jarzyny na Placu Żelaznej Bramy w Warszawie.
Na swe dalsze poszukiwania artystyczne Pankiewicz wraz z Podkowińskim wyruszyli do Petersburga. Tam uczęszczali do Akademii Sztuk Pięknych, choć więcej korzyści przyniosło im zwiedzanie kolejnych muzeów niż uczęszczanie na kursy rysunku. Po powrocie, w 1886 roku, Józef uległ urokowi prac Gierymskiego, jego powolnemu zmierzaniu w stronę impresjonizmu. Gierymski stał się dla Pankiewicza mistrzem, inspiracją – silnie wpłynął na paletę i styl młodego artysty. Twórcy ci nieustannie poszukiwali artystycznego obiektywizmu, który u Pankiewicza znalazł wyraz w takich pracach jak Żyd z koszem oraz Sień na starym mieście. Ten pierwszy obraz umożliwił spełnienie jednego z wielkich marzeń artysty – pozwolił sfinansować wyjazd do Paryża.
O Paryżu słyszał wiele. Głównie za sprawą spotkań z innymi artystami w warszawskiej kawiarni Paraviciniego. Stanisław Witkiewicz, Julian Maszyński, Miłosz Kotarbiński, Antoni Sygietyński, Jan Stanisławski. Krytycy i malarze dzielili się chętnie wrażeniami z ówczesnej stolicy sztuki, nad filiżanką kawy, czy szklaneczką czegoś mocniejszego. W teorii Józef był dobrze przygotowany do tej ekscytującej wyprawy. Zgubiły go jednak braki w edukacji, które sprawiły, że w tym wielkim, francuskim mieście, poczuł się małomiasteczkową malarzyną. Zrobił jednak wszystko, by to zmienić.
W Paryżu hulał realizm i historyzm, a impresjonizm, o którym Pankiewicz tyle słyszał i tak go ciekawił, był znany jedynie w wąskich kręgach. Józef nadrabiał braki, a także próbował zorientować się we współczesnym malarstwie poprzez zwiedzanie i chłonięcie sztuki wokół siebie. Nie miał możliwości podjęcia studiów na Akademii w Paryżu. Perspektywy finansowe były marne, ledwo udawało mu się, w biedzie, przetrwać tam kilka chwil, aż do stycznia 1890 roku.
We Francji jego inspiracją stała się sztuka Moneta. Świetliste płótno Wóz z sianem choć powstało już po powrocie w Kazimierzu Dolnym, to właśnie z użyciem technik impresjonistycznych zainspirowanych wyjazdem.
Gruba faktura, nowa paleta barwna oraz perspektywa to zwiastuny zmian w malarstwie artysty. Nie zaszły one jednak tak gwałtownie jak należałoby się tego spodziewać. Płótna z Paryża znajdują się jeszcze jakby pomiędzy realistycznymi założeniami, a impresjonistycznymi nutami. Dopiero powrót do Polski przyniósł sztuce Pankiewicza niemal całkowicie impresjonistyczne tchnienie. Pejzaże już dłużej nie były dla niego wiernym oddaniem piękna polskiej przyrody, lecz stały się jedynie pretekstem do uchwycenia przemijającej chwili i realizacji założeń tego nurtu. Tak powstały: Lato i Targ na kwiaty.
Pionier
Przeniesienie impresjonizmu do Polski nie było łatwe. Tak jak i w Paryżu, tak i w Polsce krytyka negatywnie reaguje na ten nowy sposób patrzenia na sztukę. Pankiewiczowi doradzono wizytę u okulisty. Być może dlatego w 1892 roku w jego twórczości nastąpił gwałtowny zwrot do ponurych kolorystycznie nokturnów. Impresjonizm był dla niego ważny, ale stanowił jedynie początek dłuższej drogi. Refleksyjna i kontemplacyjna natura Józefa oraz jego zachwyt nad poszukiwaniem głębi w sztuce prowadziły go do dalszych poszukiwań artystycznych.
Sensualizm i wrażliwość emocjonalna impresjonizmu mu nie wystarczała. Był przede wszystkim intelektualistą, a w sztuce chodziło mu o przekaz. Dużo czytał, szczególnie literaturę francuską, która pogłębiała jego tęsknotę za różnorodnym i barwnym Paryżem. W szarej Polsce wszystko było dla niego powtarzalne. Natomiast tworzenie w stałej atmosferze sensacji i skandalu, które sprowadziły na niego wystawiane prace impresjonistyczne, męczyło go i nudziło. Nie o to mu w życiu chodziło. W powstałych wówczas nokturnach takich jak Łabędzie w Ogrodzie Saskim w Warszawie nocą (Śpiące łabędzie, Łabędzie nocą), Dorożka nocą, czy Park w Duboju można wyczuć tę tęsknotę. Wyraża się ona w ogólnej nastrojowości ponurych i melancholijnych kompozycji.
Portrecista
W 1893 roku Pankiewicz dostał swoje pierwsze zlecenie na portret od przyjaciela Stefana Laurysiewicza. To otworzyło przed artystą drzwi do nowych możliwości. Nie bez znaczenia dla jego twórczości była również pierwsza podróż do Austrii i Włoch, gdzie poznał weneckie malarstwo oraz podziwiał prace Velázqueza. Był to dynamiczny czas w jego życiu, podczas którego nowe znajomości i doświadczenia owocowały gwałtowną poprawą sytuacji finansowej. Poznał bowiem kolekcjonera sztuki Feliksa Jasieńskiego oraz mecenasa sztuki Adama Oderfelda.
Sprzedane dzieła i zamówione przez Oderfelda portrety pozwoliły mu swobodnie pracować i podróżować. Odwiedził Włochy, Paryż, Belgię, Holandię, Niemcy, Austrię i Anglię, a niektóre z nich, nawet wielokrotnie. Wizyty w muzeach i galeriach wzbogaciły jego wiedzę oraz sztukę. Po raz pierwszy mógł poczuć się pewnie i niezależnie. Wyrazem tego okresu jest m.in. urokliwy Portret dziewczynki w czerwonej sukience.
Pedagog
Pierwsze lata dwudziestego wieku były wyjątkowo łaskawe dla artysty. Zaczął być doceniany na rynku polskiej sztuki oraz wśród krytyków. W 1903 roku dostał propozycje objęcia profesury w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Niespodziewanie spadł na niego wielki cios – umarła jego ukochana matka.
Pogrążony w żałobie odmówił przyjęcia posady i wyjechał na dwuletnią podróż do Francji i Włoch. Nową fascynacją był Cézanne. Dlatego Pankiewicza zainteresował problem plamy i barwy. Osamotniony po stracie matki artysta postanowił się ustatkować. W 1906 roku został zatrudniony w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i zdecydował się na małżeństwo. A nie był już najmłodszy – miał wówczas czterdzieści lat. Stabilizacja była czymś, czego najbardziej potrzebował i przyniosła mu najwięcej satysfakcji. Prawie wszystkie wakacje spędzał we Francji lub w rejonach basenu Morza Śródziemnego. Tam odpoczywał najlepiej, chłonąc atmosferę miasteczek i prowincji. Podczas jednej z takich podróży poznał Pierre’a Bonnarda, późniejszego przyjaciela. W Pirenejach zastała go I wojna światowa, która zburzyła również dotychczasowe podstawy sztuki. Wszystko zmieniło się gwałtownie i Pankiewicz czerpał z tego całymi garściami. Co raz bardziej widać w jego sztuce wpływy Cézanne’a. Płótna Martwa natura z owocami i nożem czy Pejzaż z południowej Francji są głębokimi studiami nad formą i kolorem.
Fanatyk nowości
Pankiewicz nie przechodził obojętnie wobec żadnego z nowych trendów w sztuce. Jego innowacyjne wizje wprowadzały świeżość do malarstwa polskiego. Japonka czy Portret Feliksa Jasieńskiego przy fortepianie stanowią odzwierciedlenie tych tendencji.
W czasie I wojny światowej mieszkał z żoną w Hiszpanii, gdzie coraz bardziej pociągały go kubistyczne formy. Tak powstały Martwa natura z zielonym dzbanem czy Martwa natura z ananasem. Okres hiszpański jest niewątpliwie jednym z ciekawszych w jego twórczości.
Nie można również zapomnieć o pełnych wrażliwości akwafortach odzwierciedlających doświadczenia z jego licznych podróży takie jak Ulica w Sienie czy Paryż – Quai d’Anjon, Plac rybacki w Chartres, czy Mont Saint-Michel. Zachwycają one dekoracyjnością architektoniczną i są jakby urywkami z podróży. Jego dbałość o detal, precyzyjna kreska, wrażliwość i refleksyjność czynią go jednym z najwybitniejszych grafików ówczesnej sztuki.
Perfekcjonista
Pankiewicz dążył do artystycznej doskonałości, która była dla niego mieszaniną natury, sztuki, klasyki, a także awangardy. Niezwykła konsekwencja, upór i pracowitość wytyczały ścieżki jego kariery. Do sztuki oraz nowych prądów podchodził bardzo refleksyjnie; z niezwykłą czujnością i wrażliwością włączał nowe elementy we własną twórczość. Ważne było dla niego zaplecze teoretyczne, które stanowiło fundament jego sztuki i podstawę dla dalszych działań.
Artysta zmarł w Prowansji w 1940 roku, zamykając pewien niezwykły rozdział w polskiej historii sztuki. Zostawił po sobie bogaty dorobek oraz wielu znakomitych uczniów, których przez ponad trzydzieści lat kształcił w Akademii Sztuk Pięknych. Pankiewicz w swym intelektualnym stylu bycia, najlepiej chyba czuł się właśnie w roli pedagoga i szukając głębszego sensu zarówno w życiu, jak i sztuce.
Bibliografia:
Bernat A., Józef Pankiewicz, Warszawa 2006.
Czapski J., Józef Pankiewicz. Życie i dzieło. Wypowiedzi o sztuce, Lublin 1992.
Jabłczyński F., Józef Pankiewicz i jego obrazy, „Tygodnik Ilustrowany” 1902, 10.
Micke-Broniarek E., Mistrzowie pejzażu XIX wieku, Wrocław 2005.
Pawlas J., Józef Pankiewicz, Warszawa 1979.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Vincent van Gogh „Jedzący kartofle” - 28 maja 2021
- Frida Kahlo „Autoportret z cierniowym naszyjnikiem i kolibrem” - 16 czerwca 2019
- Vincent van Gogh „Gwiaździsta noc” - 25 marca 2019
- Józef Pankiewicz. Żył, aby tworzyć - 4 listopada 2018
- Zapomniany poeta. Władysław Wankie - 30 lipca 2017
- Piotr Michałowski, historia niezwykłego amatora, którego dzieło trafiło do Luwru - 14 maja 2017
- Vincent van Gogh. Artysta o wielu twarzach - 30 marca 2017
- Zygmunt Waliszewski, „Zygą” zwany. Artysta, który ścigał się ze śmiercią - 5 marca 2017
- Filozof wśród malarzy – Tadeusz Makowski - 1 listopada 2016
- Witold Wojtkiewicz. Dandys, poeta, wizjoner - 2 października 2016
Wyżej zamieszczone zdjęcie Targu na jarzyny przedstawia kopię. Przeczytane dziś w wyborczej 🙂