Kiedy wyobrażamy sobie „średniowiecze baśniowe”, utkane z malarskich fantazji, stworzone z mitów, legend i ludowych przypowieści, przed naszymi oczami jawią się nie tylko zacni rycerze w błyszczących zbrojach, bohaterskie bitwy wygrane z pomocą Bożej ręki, ogrody miłości pełne fontann młodości i słodkich owoców niosących rozkosz, ale także tłumna rzesza fantastycznych istot zwierzęcych, hybrydycznych, ulotnych w swojej anatomicznej nieprawidłowości. Bazyliszki, gryfy, syreny, mantikory, amfisbeny, gorgony i smoki wypełniały przestrzeń znaczeń, symboli, opowieści, ikonograficznych struktur, odgrywając niezwykle istotną rolę tajemniczych stworzeń o konotacjach demonicznych bądź apotropaicznych.
Do zwierząt tych należał także jednorożec, wspaniała, efemeryczna istota, wyróżniona cieleśnie pokaźnym rogiem; istota piękna i straszna, wzbudzająca lęk i szacunek, nieposkromiona w żywiole dzikości, agresji, nieuchwytności. Zwierzę niezależne, pozbawione dobroci, silne, męskie w swojej energii, nieujarzmione…
Najstarsze opisy jednorożca pojawiły się już w starożytności. Grecki lekarz i historyk Ktezjasz z Knidos w Opisie Indii wspominał o dzikich osłach „uzbrojonych” w jeden róg. Z rogów tych miano wykonywać puchary, które służyły do picia wina w celu zniwelowania ewentualnej trucizny1. Megastenes w dziele Indika pisał o jednorożcu, iż jest wielkości konia, posiada brązową sierść, nogi słonia, ogon dzika i jeden róg. Zwierzę miało być niezwykle wrogo nastawione wobec innych jednorożców, także samic, przy czym łagodniało w okresie godowym2.
Te i kolejne opisy jednorożca z tradycji antycznej tworzyły obraz zwierzęcia hybrydycznego, dzikiego, okrutnego i potrafiącego potwornie ryczeć. W fizjologusach, pełniących w średniowieczu funkcję encyklopedii (dzieł wyjaśniających prawidła funkcjonowania świata roślin i zwierząt), jednorożec pojawia się często, opisywany z zapałem równie chętnie jak krokodyle, lwy, smoki, bazyliszki, słonie czy wieloryby…
W Fizjologu powstałym w Aleksandrii w IV wieku napisano o jednorożcu, iż jest bardzo szybki i nienawidzi ludzi. Kiedy spotka człowieka, dopada go, przeszywa swoim rogiem i pożera. Okrucieństwo i agresja jednorożca miały upodabniać go do diabła, który również nienawidzi ludzi, ściga ich i przeszywa swoimi argumentami, doprowadzając do śmierci duchowej3. W trzynastowiecznym Skarbcu wiedzy Brunetto Latiniego czytamy, iż jednorożec jest dzikim zwierzęciem, przypominającym konia, o nogach słonia i ogonie jelenia. Jego głos brzmi przerażająco. Na głowie ma jeden nadzwyczaj wspaniały róg, tak silny i ostry, że łatwo przebija nim wszystko, co zechce4.
Jednocześnie w średniowiecznych tekstach zaczyna się pojawiać niezwykle interesujący wątek, który pierwszorzędnie wpłynął później na ikonografię samego jednorożca, a także ikonografię miłosną i maryjną. Jednorożce miały być tak dzikie i zajadłe, że w żaden sposób nie można było ich złapać żywcem, istniał jednak jeden, jedyny sposób schwytania frapującego zwierzęcia. Myśliwi wiedząc, gdzie żyją jednorożce, wysyłali w to miejsce niewinną dziewicę, wtedy zaś jednorożec zgodnie ze swoją naturą przychodził do niej, pozbawiając się całkowicie własnej dzikości, kładł się na jej łonie, w fałdach sukni, i słodko, spokojnie zasypiał, umożliwiając i ułatwiając pojmanie5.
Jeden z fizjologusów jeszcze dokładniej streszcza ów rytuał poskramiania jednorożca:
„Cóż zatem czynią myśliwi? Biorą ze sobą bębny, trąby, harfy i inne instrumenty, jakie tylko wymyślili ludzie, i podchodzą do miejsca, w którym przebywa to zwierzę. Ustawiają się w korowód, grają na trąbach i innych instrumentach […]. W pobliżu sadzają pod drzewem kobietę, ozdabiają ją i dają jej przytwierdzony do drzewa łańcuch. Gdy jednorożec usłyszy głośne krzyki ludzi i dźwięki trąb, podchodzi do korowodu. […] Kiedy jednak ujrzy samotną, śpiącą kobietę, podbiega do niej w podskokach i ociera się o jej kolana. Kobieta, głaszcząc, usypia jednorożca, a następnie przywiązuje go [za róg] i odchodzi”6.
Niezwykły sposób polowania, związek między młodą kobietą-dziewicą a zwierzęciem, które tylko przy niej łagodnieje, w jej obecności przeobraża się w cichą istotę i ze spokojnym sercem zasypia, spowodowały, iż motyw ten wpłynął na ikonografię miłosną, czyniąc z jednorożca symbol czułego kochanka pokonanego przez miłość. Jednorożec jest kochankiem, który dobrowolnie oddaje się kobiecie, jest jej sługą i wasalem, uznaje jej władzę i moc. Urok tej sceny, symboliczny wymiar i potęga przekazu spowodowały, iż w późnym średniowieczu powstało wiele przedstawień prezentujących Polowanie na jednorożca z dziewicą lub ukazujące Damę z jednorożcem. Nie sposób nie zachwycić się ujęciami, w których panuje cudowna symbioza młodej, pięknej kobiety i tajemnego zwierzęcia, które zakochane bez pamięci oddaje się jej z ufnością, pokorą i wdziękiem…
Jako szczyt wirtuozerii tego tematu uznaje się cykl sześciu tapiserii powstałych we Flandrii w latach 1484–1500, być może na zamówienie francuskiego rodu le Viste. W 1882 roku tapiserie zakupił kolekcjoner Edmond du Sommerard, później zaś umieszczono je w Musée de Cluny (Musée National du Moyen-Âge), którego pierwszym dyrektorem został właśnie Sommerard. Tapiserie te odczytuje się dzisiaj najczęściej jako alegoryczne przedstawienia pięciu zmysłów (Wzrok, Słuch, Dotyk, Smak i Węch) wraz z szóstą sceną „opatrzoną” banderolą z napisem: „À Mon Seul Désir” („Mojemu jedynemu pragnieniu”), która bywa interpretowana m.in. jako alegoria wyrzeczenia się bogactwa.
Jednorożec wraz z lwem pełni tu funkcję zwierzęcia heraldycznego, towarzyszącego scenom, ale w trzech ujęciach zyskał odmienny status. W Alegorii Słuchu, odwrócony do wewnątrz, przysłuchuje się muzyce, jest wrażliwy na melodię, na dźwięki. W Alegorii Wzroku podziwia swój wizerunek w lustrze trzymanym przez damę, podczas gdy ona obejmuje czule ręką jego szyję, zaś w Alegorii Dotyku niczym „grzeczny” pies siedzi przy dziewczynie, dając się trzymać za swój jakże cenny róg. We wszystkich sześciu scenach pojawia się dużo innych zwierząt, m.in. króliki, psy, lisy, małpki, baranki, pantery, papugi, sokoły, sroki, czaple, kozy, jednak na ich tle jednorożec został ukazany w sposób wyróżniony i nadzwyczaj szlachetny, jako istota przynależna do świata zarówno zwierzęcego, jak i baśniowego.
Podobnie jak lew jest w jakiś sposób zwierzęciem heraldycznym, jednak o ile lew „tkwi w owej heraldyce całościowo”, o tyle jednorożec wychodzi z niej, wyłania się ku innym obszarom symbolicznym, nade wszystko zaś łączy go z dziewczyną niezwykła więź, może większa niż ta, która wiąże ją z cudownym, długowłosym białym pieskiem, zasiadającym na miękkiej podusi…
Ukazany na tapiseriach świat jest światem imaginacyjnym, iluzyjnym, zbyt pięknym, by był prawdziwy, choć utkanym z kawałków świata rzeczywistego. Kolejne zmysły wyznaczają kod gestów, które wykonują dziewczyna, towarzysząca jej służka i zwierzęta. Całość tonie w luksusie, zarówno stroje dziewczyny, jej nakrycia głowy, jak i wysmakowane naczynie ze słodyczami, lustro, portatyw, szkatuła z biżuterią, a nawet wykwintna poducha, na której siedzi biały piesek. Światło rozkłada się czerwoną tonacją, oświetlając rośliny, kwiaty i zioła, wszędzie zaś panuje harmonia – wiele ukazanych zwierząt to wzajemni antagoniści, teraz pełni pokoju względem siebie, jak na przykład czapla i sokół czy lis i królik.
Nieco inną interpretację cyklu proponuje Maria Männig, według której cykl przedstawia kolejne etapy „upolowania” czy też „zdobycia jednorożca” przez damę. Za pierwszą tapiserię pełniącą funkcję wstępu Männig uważa scenę przedstawiającą Damę spożywającą słodycze (Smak). Kolejne dwa przedstawienia ukazują rytuał ozdabiania się przez bohaterkę, czynienia siebie piękną i powabną (plecenie kwietnego wianka, później zaś przymierzanie klejnotów – czyli bardziej zintensyfikowane dekorowanie dziewicy).
Jak zauważono, wcześniej fizjologusy wspominały, iż jednorożec był szczególnie zainteresowany muzyką; kiedy chciano go zwabić do lasu, najpierw wysyłano tam muzykantów, snujących czułą dla zwierzęcia melodię, i to ona była pierwszym wabikiem, przynętą. W cyklu tapiserii sceną, która to wyobraża, jest oczywiście przedstawienie damy grającej na portatywie, co ewidentnie porusza jednorożca, który odwracając głowę, przysłuchuje się uważnie muzyce z niemałym zainteresowaniem i przyjemnością. Kolejny akt to zbliżenie się emocjonalne damy i jednorożca, który przegląda się z uśmiechem w zwierciadle trzymanym przez dziewczynę. Jej gest objęcia białej, ciepłej szyi jednorożca jest nad wyraz intymny, poufały, zmysłowy…
Ostatnią scenę stanowiłoby w takiej interpretacji przedstawienie z jednorożcem, którego dama trzyma za róg, tak więc staje się ona triumfatorką ze sztandarem, niczym wojownik pokonała zwierzę, zdobyła jego zaufanie i poskromiła. Jednorożec jest tu istotą zniewoloną, tak jak inne zaprezentowane zwierzęta, posiadające w niniejszym przedstawieniu obroże i będące „spętane” łańcuchami7.
Fakt, iż jednorożec może być pojmany jedynie przez dziewicę, spowodował, że łączono go nie tylko z symboliką miłosną, ale również religijną – maryjną. Stał się bowiem obecny w szczególnym typie ikonografii Zwiastowania, będąc wyobrażeniem Chrystusa. Ojcowie Kościoła (m.in. św. Ambroży), a także liczni chrześcijańscy filozofowie przyrównywali Jezusa do jednorożca. Akt brutalnego pojmania Chrystusa przez Żydów łączono paralelnie z pojmaniem jednorożca przez myśliwych. Orygenes pisał:
„Wydaje się zatem, iż nazwa «jednorożec» w odniesieniu do Chrystusa oznacza, że wszystko, co istnieje, jest jego jedynym rogiem, to znaczy jednym Jego królestwem. […] Chrystus jako jednorożec dzierżyć będzie jedno królestwo wszystkich”8.
Podobnie św. Honoriusz z Augustodunum zauważał, iż jednorożec przedstawia Chrystusa, a róg Jego niepokonaną siłę9. Tym samym Poczęcie Chrystusa zaczęto z czasem przedstawiać jako „Zwiastowanie z jednorożcem”. Scena ta rozgrywa się najczęściej w ogrodzie zamkniętym (hortus conclusus), porośniętym symboliczną roślinnością odnoszącą się do cnót Marii. Jednorożec przysiada na kolanach Matki Boskiej, zaś w sferyczną, sakralną przestrzeń ogrodu wkracza archanioł Gabriel jako myśliwy, dmący w róg, prowadzony przez trzy lub cztery psy myśliwskie symbolizujące cnoty: Miłosierdzie, Sprawiedliwość, Prawdę i Pokój.
Ten rodzaj przedstawień, często niezwykle czarujących, powstał na bazie przekonania głoszonego w niektórych kręgach chrześcijańskich, iż Chrystus nie chciał dobrowolnie przyjść na ziemię. Motyw Zwiastowania z jednorożcem przestał być obecny w sztuce w II połowie wieku XVI, kiedy to sobór trydencki (1545–1563) zakazał tego typu ujęć10, nim jednak to się stało, „Zwiastowanie z jednorożcem” stanowiło niezwykle atrakcyjny motyw ikonograficzny zarówno w rzeźbie późnogotyckiej, jak i w malarstwie, zwłaszcza wieku XV.
Jako przykład rzeźbiarski warto przywołać kwaterę środkową poliptyku z kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu (lata 80. XV wieku, obecnie Muzeum Narodowe w Warszawie)11.
Centralna część retabulum przedzielona jest czterema kolumienkami, tworzącymi cztery pola dla figur: św. Jana Chrzciciela, św. Jadwigi oraz Najświętszej Maryi Panny i św. archanioła Gabriela. Archanioł przyklęknął na jedno kolano w zachwycie i szacunku, dmie jednocześnie w okazały róg. Jednorożec przysiadł na kolanach i łonie Marii niczym oswojone zwierzę, albo raczej jak zwierzę, które chowa się przed myśliwym, chcąc uciec przed własnym przeznaczeniem.
Jego ciało jest smukłe, szczupłe, obłe, w proporcjach wysoce delikatne, kruche, bezbronne, jedynie róg zdaje się ostry i niebezpieczny. Technika rzeźbiarska nie pozwalała w takich scenach na większy symboliczny rozmach, na co mogli sobie pozwolić malarze czy graficy. Wśród licznych malarskich ujęć wyróżnia się z pewnością Zwiastowanie z jednorożcem pełniące funkcję sceny środkowej z ołtarza katedry w Erfurcie (ok. 1420)12.
Akcja rozgrywa się w hortus conclusus (ogrodzie zamkniętym, ogrodzie mistycznym, ogrodzie rajskim) o doskonałym, harmonijnym kulistym kształcie. Ogród ów, otoczony szczelnie żywopłotem z plecionych gałęzi, wyznacza ciasną przestrzeń, w centrum której zasiada Matka Boska. Wokół niej widnieje tłumny krąg świętych i muzykujących aniołów, zaś z lewej strony kompozycji zmierza dziarskim krokiem archanioł Gabriel, dmąc w złoty róg i prowadząc jednocześnie rącze, czujne psy, na ciałach których widnieją zapisane słowa: Fides, Spes i Caritas. Maria o bardzo okrągłej, lekko napuchniętej twarzy, małych słodkich ustach i nieobecnych oczach odziana jest w wytworną suknię i płaszcz. Zamyślona, prezentuje „przysiadłego” na jej kolanach złotego jednorożca.
Jest to jedno z najpiękniejszych przedstawień tego zwierzęcia w sztuce późnego średniowiecza. Jednorożec o długiej, gęstej grzywie „spiętej niedbale” przez obrożę zdobiącą szyję, posiada cudownie szlachetną, ekspresyjną głowę, podtrzymywaną przez Marię. Dotyk kobiecej dłoni, która go głaszcze, sprawia, że odczuwa taką rozkosz, jakby chciał, by ta chwila trwała jak najdłużej – co sugerują jego półprzymknięte oczy. Mogłoby się wydawać, iż ogród rajski jest miejscem ciszy i kontemplacji, nic jednak bardziej mylnego. Z prawej strony, tuż przy Matce Boskiej widnieje grupa śpiewających aniołów, zaś z lewej strony druga grupa angelusów tworzy muzyczny krąg; grają na portatywie, fideli, gitternie i roccie13. W górze, tuż nad głową Marii, w chmurnej girlandzie śpiewa ostatni anielski zastęp, trzymając zwój z zapisem nutowym i wypisanym pierwszym wersetem antyfony Regina coeli14.
W tej sytuacji, wobec muzycznej harmonii rozbrzmiewającej w raju, archanioł Gabriel wydaje się intruzem, bowiem róg, w który dmie, nie stanowił instrumentu, na którym wygrywano melodie, ale był źródłem głośnego dźwięku; przypomina bardziej średniowieczne rogi sygnałowe czy też rogi pasterskie15. Jednak sama jego funkcja nie jest w przywołanym obrazie i wielu podobnych o tej tematyce bez znaczenia. Głębokie brzmienie rogu nawiązuje do popularnej w wiekach średnich koncepcji o dziewiczym „poczęciu przez ucho” (conceptio per aurem). Maryja miała począć przez ucho, dzięki słowom archanioła Gabriela, co odczytywano jako przeciwieństwo kuszenia Ewy przez węża, który słowami przekonał ją do grzechu i „porodzenia” śmierci16. Święty Augustyn pisał: „Bóg przemówił przez anioła, a Panna przez ucho poczęła” (Deus per angelum loquebatur et Virgo per aurem impregnebatur)17.
Najwspanialszym arcydziełem prezentującym ikonografię jednorożca, łączącym symbolikę świecką i religijną, jest cykl tapiserii znanych pod wspólnym tytułem Polowanie na jednorożca, powstałych we Flandrii w latach 1495–1505. Przez kilka stuleci tapiserie należały do francuskiej rodziny la Rochefoucauld, w 1922 roku zakupił je John D. Rockefeller jr. i ofiarował w 1938 roku do Museum The Cloisters w Nowym jorku18.
Wszystkie sceny toną w przebogatej roślinności kreującej ponętne tło – ten typ dekoracji określa się jako „tysiąc kwiatów” (millefleurs). Całość cyklu tworzą następujące sceny: Rozpoczęcie polowania (jedyne ujęcie bez jednorożca), Jednorożec przy fontannie, Jednorożec przeskakuje strumień, Jednorożec się broni, Jednorożec zostaje schwytany przez dziewicę, Jednorożec zostaje zabity i przyniesiony do zamku oraz Jednorożec w niewoli.
Niezwykłość cyklu kreują zarówno kompozycja, kadr i dynamika poszczególnych scen, jak i uroda jednorożca, liryczny wymiar tematu, botaniczna sceneria, bogactwo detali, narracyjność całej opowieści tworzącej rodzaj teatru. Widz kolejno przemierza wszystkie etapy polowania mającego uśmiercić niewinne, bezbronne, delikatne zwierzę. Jednorożec symbolizuje tu Kochanka (być może cykl powstał z okazji zaślubin), ale jeszcze wyraźniej odnosi się do symboliki Chrystusa. Zgodnie z tekstami fizjologusów oczyszcza wodę zatrutą przez węża (diabła), dając zwierzętom i ludziom wodę czystą, świętą. Broniąc się przed psami i myśliwymi o strasznych twarzach, przypomina Chrystusa w scenach biczowania czy naigrywania cierniem, otoczonego przez upiornych katów i siepaczy.
Scena śmierci jednorożca przeszytego włóczniami kojarzy się ze śmiercią Jezusa, którego ciało przeszył włócznią Longinus w ostatnim akcie ukrzyżowania. W scenie śmierci jednorożca zostało także zaprezentowane symultanicznie ujęcie ukazujące zwłoki zwierzęcia wiezione na wierzchowcu, oddzielone brutalnie od działającego prawdziwe cuda rogu. W średniowieczu, a ściślej od wieku XII i XIII róg jednorożca (czyli naprawdę kości, rogi czy zęby innych zwierząt) uchodził za niezwykły lek, mający neutralizować truciznę, uzdrawiać z gorączki, epilepsji, przeciwdziałać skurczom żołądka, leczyć podagrę, wściekliznę i wszelkie ukąszenia19.
Kadr ten jest absolutnie przerażający, potwornie bolesny, pełen rozpaczy. Co jednak niezwykłe, cały ów smutek, żal i rozpacz przemienia ostatnia scena ukazująca „jednorożca w niewoli”, który cudownie przywrócony do życia odpoczywa w okrągłej zagrodzie, zbudowanej z desek. Zwierzę o hybrydycznym ciele konia i kozła ukazano z profilu, by lepiej wyeksponować róg. Jednorożec niewolnik, z dekoracyjną obrożą, o pięknym białym ciele, „zdobnym” w bolesne stróżki czerwonej krwi spływającej delikatnymi kroplami po krótkiej sierści, staje się tu symbolem zadanej śmierci i okrucieństwa człowieka. Delikatne nogi zakończone jasnymi kopytami spoczywają otoczone kwiatami i roślinami. Jego łagodne, jasne, przenikliwe oczy hipnotyzują; duże jasne nozdrza, biała miękka broda o falujących lokach oraz taka sama grzywa, splątana łagodnymi kaskadami cienkiego włosia czynią z niego zwierzę baśniowe, zbyt piękne, by mogło być prawdziwe i by mogło zaznać tak banalnej śmierci. Wejścia do zagrody jednorożca strzeże słabo widoczna furtka na pierwszym planie i wyrastający przy niej pokaźny irys, określany niekiedy jako „lilia miecz” (nawiązujący do miecza archanioła broniącego bramy do raju). A zatem jednorożec zasiadający w centrum ogrodu, zdobny w „rany pamięci”, zdobny w ciało piękne, żywe, choć martwe, jawi się niczym Zmartwychwstały Chrystus pośrodku rajskiego ogrodu.
Jednorożec jednak ma obrożę i jest przywiązany do drzewa łańcuchem, a zatem jest jednocześnie symbolem Kochanka Oblubieńca, zabezpieczonego przez swoją Ukochaną Oblubienicę. Miłosny nastrój wzmaga obecność roślin, z których wiele, tak jak na przykład orchidea czy dziki arun, uchodziły wówczas za powszechne afrodyzjaki20. Scena ta jest absolutnie doskonała, skomponowana perfekcyjnie stanowi finał alegorycznego polowania na miłość, opisywanego przez średniowiecznych poetów i pisarzy21.
Swoistą klamrę dla późnośredniowiecznych przedstawień jednorożca z damą stanowi fragment tapiserii z około 1500 roku, dekorujący prawdopodobnie poduszkę, prezentujący Dziką kobietę ze spoczywającym na jej łonie jednorożcem. Wilde Leute – „dzicy ludzie” pojawiali się w średniowiecznej ikonografii zarówno jako dekoracja marginaliów książkowych, zdobniczy motyw Minnekästchen (drewnianych zaręczynowych szkatułek), element rzeźbiarski dekorujący kościoły i elementy kościelnego wyposażenia, jak i jako jeden z tematów pobocznych sztuki sepulkralnej czy tapiserii. Symbolika „dzikich ludzi” była bardzo szeroka, wyobrażali oni istoty zdolne do czarów, funkcjonowali w wyobraźni i ikonografii jako „wykluczeni”, jako istoty żyjące zgodnie z naturą, symbolizowali również brutalną siłę i nieokiełznane instynkty, a także „miłość ziemską”. Niekiedy uważano, że ich wizerunki posiadają moc apotropaiczną22.
Jak podkreślał Jan Białostocki, na późnośredniowiecznych tapiseriach „dzicy ludzie” nie funkcjonowali jako obraz przemocy czy agresji, ale wyobrażali „łagodną siłę miłości”23. Nie inaczej można rozumieć ową „dziką kobietę” z jednorożcem, która zasiada w pełnym cudów przyrody krajobrazie, przybrana w kwietny wianek. Według Białostockiego dzika dziewica „oswaja tutaj gwałtowność przyrody, którą uosabia jednorożec. Miłość, Minne, łagodzi nieokrzesane siły natury”24.
Warto jednak skupić się na jeszcze jednym detalu. Porośnięte niebieskim włosiem ciało upodabnia ją do owłosionych św. Marii Egipcjanki i św. Marii Magdaleny, ukazywanych w scenie unoszenia do nieba i karmienia niebiańską muzyką25. Ów anatomiczny szczegół, pełniący funkcję anomalii fizycznej, możemy utożsamiać ze schorzeniem określanym jako hypertrichosis congenita universalis (owłosienie nadmierne uogólnione). Jest to choroba wrodzona, czyniąca chorujących szpetnymi, określanych w dawnych czasach jako „ludzie małpy” czy „ludzie psy”. W ikonografii pustelników nadmierne owłosienie miało bardzo ważną funkcję symboliczną; owłosienie (cecha zwierzęca) przypomina pierwotną nagość człowieka, jest kostiumem Adama, własny włos stanowił pierwsze odzienie pokrywające nagość. Pustelnicy, wycofując się z życia, próbowali odtworzyć stan szczęśliwości i życia zgodnego z naturą, w którym tkwili Adam i Ewa26.
Czy można jednak ową dziką kobietę przyrównać w jakiś sposób do świętych pustelnic? W ich przypadku owłosienie pokrywające całą sylwetkę odgrywało dodatkową rolę – w naturalny sposób skrywało erotyczną przeszłość nawróconych kobiet, czyniło ich ciała brzydszymi, niż były w rzeczywistości. Włosy przemieniały się w suknię czy też nowe ubranie, świadczące o odrzuceniu świata zmysłowego27. W przypadku dzikich ludzi nadmierne owłosienie potwierdzało ich dzikość i zwierzęcość, a głębiej – łączność z naturą.
Wracając do dzikiej kobiety z jednorożcem, trzeba zauważyć, iż włochata skóra jej nie oszpeca, wręcz przeciwnie – dodaje jej niepokojącego czaru, tak jakby była odziana w wełnianą suknię, która dodatkowo, dla większego powabu odsłania stopy, dłonie i piersi. Czy więc podjęty trop naszych rozważań nie jest mylny? Niekoniecznie, w górze kompozycji widnieje fragment zachowanej banderoli z inskrypcją, która brzmi: „min. zit. (han ich der?) welt. gegeb(n). nuon. muos. ich. hie. im. Ellenden. lben. O. WIE. D… ” („ich hab meine Zeit der Welt gegeben, nun muss ich hier in der Einöde leben. O wie…”) – „dałam mój czas światu, teraz muszę żyć tutaj… na pustyni. O jakże…”28.
Inskrypcja wprowadza nastrój melancholii – jak wiadomo, pustynia to miejsce pokuty i odkupienia grzechów, zaś włochata skóra stanowi znak owej pokuty. Być może więc przedstawiona kobieta nie jest „dzikim człowiekiem”, nie należy do plemienia „dzikich mężów”, ale pierwotnie zatracona w miłości ziemskiej, doznała nawrócenia i postanowiła resztę życia poświęcić umartwieniu i medytacji nad przemijaniem. W takim ujęciu towarzyszący jej jednorożec byłby zarówno symbolem przeszłości, jak i obecnego życia w czystości. Uroda kobiety, kształt ponętnych piersi, kwietny wianek na głowie i czuły gest głaskania splątanej grzywy jednorożca każą jednak nam, widzom tego niezwykłego przedstawienia, powątpiewać w jej szczere zamiary…
Bibliografia:
1. Białostocki J., Sztuka XV wieku od Parlerów do Dürera, tłum. G. Przewłocki, Warszawa 2010.
2. Dąsal M., Smakosz A., Kurzyna W., Rudko M., Leki z „rogu jednorożca”
w kulturze medycznej i farmaceutycznej Europy, „Historia Farmacji”
t. 77, nr 2, 2021.
3. Fisher C., Flowers of the Renaissance, London 2011.
4. Fizjolog, tłum. i wstęp J. Jażdżewska, Warszawa 2003.
5. Freeman M.B., Sipress L., The Unicorn Tapestries, „The Metropolitan Museum of Art Bulletin” t. 32, nr 1–5, 1973/1974.
6. Jagla J., Treści medyczne w kwaterach tryptyku Świętej Rodziny ze Stobiecka Miejskiego, „Zeszyty Radomszczańskie” t. 6, 2012.
7. Kobielus S., Bestiarium chrześcijańskie. Zwierzęta w symbolice i interpretacji. Starożytność i średniowiecze, Warszawa 2002.
8. Kowalski P., O jednorożcu, Wieczerniku i innych motywach mniej i bardziej ważnych. Szkice z historii kultury, Kraków 2007.
9. Latini B., Skarbiec wiedzy, tłum. i oprac. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1992.
10. Mojżyn N., Ikonografia muzyczna Zwiastowania z jednorożcem na podstawie tryptyku erfurckiego, „Studia Teologiczne” nr 26, 2008.
- P. Kowalski, O jednorożcu, Wieczerniku i innych motywach mniej i bardziej ważnych. Szkice z historii kultury, Kraków 2007, s. 60. ↩
- Ibidem, s. 60–61. ↩
- Fizjolog, tłum. i wstęp J. Jażdżewska, Warszawa 2003, s. 78. ↩
- B. Latini, Skarbiec wiedzy, tłum. i oprac. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1992, s. 201–202. ↩
- Ibidem, s. 202. ↩
- P. Kowalski, op. cit., s. 71. ↩
- Zob. M. Männig, How to Catch a Unicorn? Iconography and Armigerous Self-image in the Tapestries Knowns as „La Dame à La Licorne”, „Kunstgeschichte Open Peer Reviewed Journal”, 2026, s. 1–19, https://www.kunstgeschichte-ejournal.net/485 (dostęp 14.05.2024). ↩
- S. Kobielus, Bestiarium chrześcijańskie. Zwierzęta w symbolice i interpretacji. Starożytność i średniowiecze, Warszawa 2002, s. 127. ↩
- P. Kowalski, op. cit., s. 76. ↩
- S. Kobielus, op. cit., s. 126. ↩
- O Ołtarzu Zwiastowania z jednorożcem m.in. W. Klenczon, Program ideowy późnogotyckiego ołtarza Zwiastowania z jednorożcem z kościoła pw. św. Elżbiety we Wrocławiu, w: Sztuki Plastyczne na średniowiecznym Śląsku. Studia i Materiały, Wrocław–Poznań 1988, s. 73–92; A. Ziomecka, Uwagi o poliptyku „Zwiastowania” z kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu, w: Z dziejów wielkomiejskiej fary. Wrocławski kościół św. Elżbiety w świetle historii i zabytków sztuki, red. M. Zlat, Wrocław 1996, s. 75–94; A. Ziomecka, Rzeźba i malarstwo od 2 poł. XIII do początku XVI wieku, w: Wrocław jego dzieje i kultura, red. Z. Świechowski, Warszawa 1978; A. Sieczkowska, „Czu d(er) towfil”. Jeszcze o Poliptyku Zwiastowania z Jednorożcem z wrocławskiego kościoła św. Elżbiety, jego fundacji i twórcach, „Quart” nr 4, 2023, s. 88–111. ↩
- Zob. N. Mojżyn, Ikonografia muzyczna Zwiastowania z jednorożcem na podstawie tryptyku erfurckiego, „Studia Teologiczne” nr 26, 2008. ↩
- Ibidem, s. 553. ↩
- Ibidem, s. 552. ↩
- Ibidem, s. 554. ↩
- Ibidem, s. 554. ↩
- Ibidem, s. 555. ↩
- Zob. The Unicorn Tapestries, M.B. Freeman, L. Sipress, „The Metropolitan Museum of Art Bulletin” t. 32, nr 1–5, 1973/1974. Tutaj dokładna analiza ikonograficzna poszczególnych przedstawień cyklu. ↩
- Zob. M. Dąsal, A. Smakosz, W. Kurzyna , M. Rudko, Leki z „rogu jednorożca” w kulturze medycznej i farmaceutycznej Europy, „Historia Farmacji” t. 77, nr 2, 2021, s. 84–94. ↩
- C. Fisher, Flowers of the Renaissance, London 2011, s. 53. ↩
- The Unicorn Tapestries…, op. cit., s. 113. ↩
- J. Białostocki, Sztuka XV wieku od Parlerów do Dürera, tłum. G. Przewłocki, Warszawa 2010, s. 316–318. ↩
- Ibidem, s. 318. ↩
- Ibidem, s. 318. ↩
- Zob. J. Jagla, Treści medyczne w kwaterach tryptyku Świętej Rodziny ze Stobiecka Miejskiego, „Zeszyty Radomszczańskie” t. 6, 2012, s. 14–16. ↩
- Ibidem, s. 15. ↩
- Ibidem, s. 15–16. ↩
- Za tłumaczenie dziękuję ks. prof. Wojciechowi Zawadzkiemu. ↩
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Danse macabre. Taniec śmierci - 31 października 2024
- Kobieta i jej pies(ek). Kilka słów o ikonografii motywu w malarstwie XIV–XVII wieku - 25 sierpnia 2024
- O jednorożcu, dziewicy i śmierci - 9 sierpnia 2024
- Jean Fouquet „Madonna w otoczeniu serafinów i cherubinów” - 10 grudnia 2023
- Hieronim Bosch „Ogród rozkoszy ziemskich” - 29 października 2023
- Rogier van der Weyden „Św. Łukasz malujący Madonnę” - 14 października 2023
- Domenico Ghirlandaio „Portret starca z wnuczkiem” - 4 września 2023
- Peter Paul Rubens „Meduza” - 9 czerwca 2023
- Albrecht Dürer „Autoportret z kwiatem mikołajka” - 31 maja 2023
- Oczywista nieoczywistość kota w malarstwie i grafice średniowiecza oraz czasów nowożytnych - 31 maja 2023