„Vis atque metus”, czyli siła i strach – słowa te mogłyby być mottem twórczości Edvarda Muncha. Kontemplując obrazy słynnego Norwega, można by stwierdzić, że artysta nie bał się niczego. Daleko mu było do tworzenia w duchu programowego ekspresjonizmu, był jednym z twórców, którzy łamali zasady i przekraczali granice. „Munch musiał czuć, że dostępne malarskie i językowe środki nie oddawały do końca jego życia i doświadczeń”1, dlatego nigdy nie szedł na artystyczne kompromisy, szukał własnych rozwiązań formalnych, nie bał się tematów tabu, ryzykował, łącząc sacrum i profanum, nie cofał się przed antyestetyzmem, a z deformacji uczynił swój znak rozpoznawczy. Tym sposobem stworzył sztukę ponadczasową, wzbudzającą żywe emocje i intensywne refleksje.
Mimo że jego pierwsze krajowe i zagraniczne wystawy zostały skrytykowane przez znawców i odrzucone przez publiczność, a berlińska ekspozycja wywołała taki skandal, że została przedwcześnie zdjęta, dalej się rozwijał i nie przestawał malować. Świadczy to o wielkiej odwadze, a jednak gdzieś pod powierzchnią twórczości i biografii Muncha pobrzmiewają paniczny strach, pesymizm i dramatyzm.
Szaleństwo
Jednym z wielu lęków Muncha był strach przed szaleństwem. Przyszły malarz od dzieciństwa był słaby fizycznie. Okresy choroby i izolacji stały się czasem poszukiwania hobby, pierwszych malarskich prób i wczesnych artystycznych eksperymentów. Jednak nie tylko ciało odmawiało Munchowi posłuszeństwa – nieustannie towarzyszyło mu napięcie psychiczne, które przeradzało się w stany lękowe i obsesje.
Artysta miał świadomość kruchości swojej psychiki. Było to widoczne także dla innych. Brat malarza podkreślał, iż obrazy Muncha wskazują na to, że jest psychicznie niezrównoważony. Nie była to odosobniona opinia.
„Edvard Munch należy do największych indywidualistów w historii malarstwa. […] Zanim osiągnął uznanie i szacunek, zyskał opinię skandalisty, a w jego sztuce widziano objaw szaleństwa”2.
Munch obsesyjnie wracał w swoich dziełach do pewnych tematów takich jak: choroba, śmierć, kobieta-wampir etc. Tworzył różne warianty tych samych obrazów i grafik. Jakby był opętany przez pewne wizje i pod jego powiekami wciąż pojawiały się sceny, które musiały znaleźć artystyczne ujście. Wiele z malarskich motywów, postaci, ujęć i kompozycji można uznać za konsekwencję Munchowskiej idée fixe.
Mimo sukcesów artystycznych Munch popadł w alkoholizm, który nie tylko osłabił jego siły twórcze, ale też wpłynął na nasilenie się dolegliwości natury psychicznej. U malarza zdiagnozowano manię prześladowczą, urojenia i halucynacje. W momencie nasilenia objawów wysyłał pełne oskarżeń listy do przyjaciół, którzy mieli go prześladować, wdawał się również w konflikty z przypadkowymi ludźmi. W końcu w 1908 roku trafił na osiem miesięcy do szpitala psychiatrycznego.
Mogłoby się wydawać, że to, co nazywamy obłędem, jest w pewnym sensie nieodłącznym elementem geniuszu. Ta intuicja, przeczulenie, podatność na wzruszenia i wrażenia, które innym umykają, sprawia, że artysta umie wyrazić to, co z pozoru niewyrażalne. Ilu wielkich artystów żyło z piętnem obłędu?
Samotność
Oprócz rodziny Munch miał grono przyjaciół. Po opuszczeniu ojczystej Norwegii obracał się w środowisku awangardy. Przyjaźnił się m.in. ze Stanisławem Przybyszewskim, Dagny Juel i Augustem Strindbergiem. W jego życiu pojawiło się także kilka kobiet, w tym Milly Thaulow i Tulla Larsen. Mimo licznych kontaktów towarzyskich i bycia w sercu bohemy, malarz był kimś, kogo współcześnie nazwalibyśmy outsiderem.
Jak każdy indywidualista, który odczuwa potrzebę autonomii, obserwował świat trochę z boku i to, co widział i odczuwał, przekuwał na malowidła pełne napięcia, emocjonalnego cierpienia i poczucia osamotnienia. Introwertyczne usposobienie w połączeniu z ogromną wrażliwością tworzyły w umyśle Muncha wizję człowieka jako jednostki zagubionej i skrajnie osamotnionej. Człowiek u Muncha to „samotna istota, nosząca na sobie cały ciężar losu, cały strach wobec nieznanego. To przejmujące uczucie bólu i lęku odczytać można we wszystkich właściwie dziełach Muncha z okresu jego największej aktywności twórczej”3.
Jednym z powracających motywów malarskich u Muncha jest morski pejzaż z ludzką postacią na tle bezmiaru wody. Morze symbolizuje ogrom przyrody i nicość człowieka w obliczu żywiołu. Taka sama dzikość i nieprzewidywalność charakteryzuje w malarstwie Muncha kobietę.
Kobieta
Na bardzo wczesnym etapie swojej młodzieńczej artystycznej ścieżki Munch stworzył kilka kobiecych przedstawień pełnych piękna i zmysłowości. Z czasem na jego malowidłach erotyzm zaczął być jednak utożsamiany z grzechem, niewiernością i zgubą mężczyzny. To połączenie fascynacji i strachu wobec kobiet jest charakterystyczne dla twórczości Norwega. Obrazy przedstawiające kobiety-wampirzyce malował w wynajętym atelier, ukrywając je przed fanatycznie religijnym i purytańskim ojcem.
„Stosunek Muncha do kobiet był […] przepełniony w dwoisty sposób tęsknotą i obawą, miłością i demonicznym strachem”4.
W epoce, w której tworzył Munch, wiele kobiet dążyło do emancypacji. Odrzucały one tradycyjne role żony i matki, by stać się artystkami lub muzami artystów. Często spotykało się to ze sprzeciwem osób o konserwatywnych poglądach, stąd bardzo silne tendencje mizoginistyczne w tym okresie. Na ich gruncie wyrósł wizerunek kobiety jako femme fatale. Seksualność kobieca była utożsamiania z grzechem i niewiernością. W sztuce przejawiało się to symbolicznymi przedstawieniami kobiety jako wampira, demona, meduzy etc.
Istnieje kilka wariantów obrazu Wampir, który wpisuje się w tę narrację. Munch przedstawił kobietę i mężczyznę w morderczym uścisku. Rudowłosa wampirzyca wpija się w szyję bezbronnego, zahipnotyzowanego mężczyzny, wysysając z niego siły witalne. Na innym biegunie usytuowane są obrazy takie jak Rozstanie i Zazdrość. Na pierwszym kobieta o rozwianych długich włosach odwraca się do mężczyzny tyłem na znak zerwania relacji.
Zdruzgotany mężczyzna ma sine oczy, opiera się o drzewo, jakby stracił nagle wszystkie siły. Trzyma się za pierś w geście rozpaczy i złamanego serca. Drugie malowidło ukazuje zwróconego do widza mężczyznę i dwie postacie z tyłu. Jego ukochana ignoruje obecność partnera i zwraca się ku innemu mężczyźnie, nawiązując z nim flirt. Kobieta ma na sobie półprzezroczystą czerwoną suknię, która ukazuje jej pępek i łono. Wygląda na to, że unosi rękę, by zerwać z drzewa jabłko. Nawiązanie do Ewy kuszącej Adama w raju jest tu aż nazbyt wyraźne. U Muncha „czynnik ekspresji […] jako główny wyróżnik twórczości splata się z symbolizmem”5.
Wydaje się, że Munch najbardziej bał się właśnie piekła zdrady. Chociaż w czasach, gdy tworzył, trójkąty miłosne nie były wcale rzadkością, a wyzwoleni artyści głosili postulat wolnej miłości, Munch był raczej monogamistą. Wierność była dla niego podstawową wartością, a strach przed nielojalnością go paraliżował, stąd powracający obraz pięknej kobiety i złamanego mężczyzny, kulącego się jak skrzywdzone zwierzę. Dlatego jego malowidła mają tak ogromną siłę wyrazu, są przesiąknięte egzystencjalnym bólem i melancholią. A sam malarz podsumował miłość i pożądanie słowami: „Starożytni mieli rację, gdy uważali miłość za pożar. W końcu, jak pożar, pozostawia ona po sobie tylko hałdę popiołów”6.
Cykl malowideł Muncha Fryz życia, który ilustrował największe siły napędowe ludzkości takie jak miłość, rozkosz, strach, a także nieuchronną śmierć, „zaczynał się od narodzin niewinnego uczucia, prowadził przez namiętność do zazdrości, a kończył się przedstawieniem wszechogarniającej rozpaczy porzuconego”7.
Biograf Muncha, Atle Næss, pisał, że malarz cieszył się dużym powodzeniem u kobiet. Przystojny mężczyzna otoczony aurą tajemniczości budził zainteresowanie, „chociaż on najczęściej ze wszystkich sił starał się kobiet unikać”8. Krążyło wiele pogłosek o romansach Muncha – nierzadko z kobietami zamężnymi – ale trudno je zweryfikować. Natomiast jest pewne, że prowadził korespondencję z wieloma adoratorkami. Poważniejszy związek połączył Muncha z Tullą Larsen.
Przez kilka lat zrywali i znów do siebie wracali. Kobieta groziła malarzowi, że popełni samobójstwo. Podczas jednej z takich scen Munch odstrzelił sobie przypadkowo palec, usiłując odebrać kochance rewolwer. Ten pełen dramatycznych zwrotów związek się zakończył, ponieważ kobieta naciskała na ślub. Munch z kolei nie umiał w pełni się zaangażować, tłumaczył, że nie chce zakładać rodziny, ponieważ boi się, że przekaże kolejnemu pokoleniu dziedziczne choroby psychiczne i fizyczne. Czy była to tylko wymówka? Według biografa artysty „przeżycia związane ze stratą doznaną w dzieciństwie w połączeniu z jego wrażliwością, egotyczną osobowością właściwie uniemożliwiły mu nawiązanie trwałego intymnego związku z drugim człowiekiem”9.
Ilustracją tego mogą być m.in. obrazy Dwie samotne osoby oraz Samotni. Na obu widzimy parę stojącą nad brzegiem morza. Ubrana w białą sukienkę kobieta oraz mężczyzna w czarnym spodniach i marynarce są odwróceni tyłem, dlatego nie widząc ich twarzy, trudno odczytać z nich jakiekolwiek emocje, a mimo to obraz emanuje osamotnieniem. Nie stoją objęci, dzieli ich dystans – ten widzialny i ten symboliczny. Zdają się dwoma milczącymi ludźmi, którzy są razem, a jednak osobno. Kontrast kolorów ich ubioru może wskazywać metaforycznie na to, że bardzo się różnią, żyją w dwóch odmiennych światach.
Śmierć
Strach przed starością, bólem i śmiercią dotyczy nie wyłącznie geniuszy, ale nas wszystkich. Mimo to artysta, którego cechują nadwrażliwość i ogromny lęk przed nieznanym, może odczuwać to o wiele silniej. Munch od dziecka był słaby, chorował – mawiał, że odziedziczył to po matce. Malarz zwykł też mówić, że od czasu narodzin przy jego kołysce stały anioły trwogi, niepokoju i śmierci, a w dorosłym wieku często przerażony sennymi majakami budził się z krzykiem, zadając sobie pytanie, czy jest już w piekle. Jednak to nie własnej śmierci Munch bał się najbardziej. W dzieciństwie stracił ukochaną matkę. Został sierotą w wieku zaledwie pięciu lat, a później utracił także siostrę, do której był bardzo przywiązany. Ta strata odcisnęła na nim niezacieralne piętno. Chore dziecko oraz Śmierć w pokoju chorego to wstrząsające malowidła oddające nastrój rozpaczy po odejściu bliskiej osoby.
Pierwsze z wymienionych dzieł wywołało wśród publiczności szok: Munch nie szedł na kompromisy, malując umierającą dziewczynkę w stanie skrajnego wyczerpania. Sportretował chorą siostrę nieraz.
„Nieruchoma twarz dziecka o chorobliwie wąskich wargach i uderzająco smutnym spojrzeniu powracać będzie w malarstwie i grafice Muncha wiele razy przez kilkadziesiąt lat”10.
W dojrzałym wieku Munch stworzył wiele autoportretów, które miały być artystyczną próbą oswojenia się ze starością i nieuchronną śmiercią. Z obsesyjnymi myślami coraz trudniej było walczyć, bo ostatnie lata malarz spędził samotnie. Odseparowany od wielkiego świata i ludzi, zamieszkał w ojczystym Ekely, gdzie zmarł w wieku osiemdziesięciu jeden lat.
Niemy krzyk
Krzyk. Otwarte usta i dłonie przyciśnięte do twarzy. Groza. Rozpacz, bezsilność, dreszcz przerażenia… Inspiracją dla ikonicznego malowidła był wieczorny spacer w towarzystwie znajomych. Genezę obrazu opisywał Munch słowami:
„Niebo stało się nagle krwistoczerwone. Zatrzymałem się, oparłem o balustradę śmiertelnie znużony – nad miastem i ciemnobłękitnym fiordem rozpościerały się rozlewiska krwi i języki ognia – przyjaciele szli dalej, a ja drżałem z trwogi i wtedy posłyszałem przeciągły krzyk przeszywający powietrze”11.
Krzyk ten dosłownie wprawił powietrze w drgania. „Żadnej statyczności, żadnej harmonii. Ruch w czystej postaci i do tego ruch nerwowy, niespokojny, jakby nieskoordynowany”12. Najsłynniejsze dzieło Muncha jest odbierane przez widzów jako ilustracja egzystencjalnego dramatu.
Co dzieje się w głowie i sercu krzyczącej postaci? Czy malowidło może symbolizować chorobę psychiczną? Warto zauważyć, że ludzie wokół przechadzają się spokojnie i nie reagują na to, co wywołało przerażenie umieszczonej centralnie postaci. Może widzi ona i słyszy coś, czego w rzeczywistości nie ma?
„Motyw postaci przy balustradzie pod krwistoczerwonym niebem nie dawał Munchowi spokoju. Artysta wykonał wiele niedużych szkiców, na których zmieniał usytuowanie osób i siłę wyrazu”13. Tak na przestrzeni piętnastu lat powstały cztery malarskie wersje krzyku w różnych tonacjach kolorystycznych.
Oprócz tego artysta stworzył litografię z tym samym motywem. Na tym jednak nie koniec. Munch wracał do apokaliptycznego pejzażu o zachodzie słońca i nadmorskiego mostu także w innych dziełach, w tym na szkicu i obrazie Rozpacz. Zdeformowaną krzyczącą postać zastępuje na nim melancholijny mężczyzna w kapeluszu, zwrócony w stronę morza.
Podobną atmosferę do Krzyku oddaje natomiast obraz Niepokój znany też pod tytułem Trwoga. Krwawoczerwone niebo, smugi ciemnej wody i most, na którym stoi wiele osób. Na pierwszym planie widoczna jest rudowłosa kobieta, a za nią dwóch mężczyzn o nienaturalnie wydłużonych twarzach przypominających zjawy. Wszyscy noszą eleganckie płaszcze i kapelusze. Wzrok przykuwają ich ogromne rozszerzone oczy, które zdają się w chorobliwy sposób hipnotyzować.
Intrygującą interpretację obrazu Krzyk wykreował Karl Ove Knausgård. Norweski pisarz uważa, że współcześnie oddziaływanie Krzyku z jednej strony nabiera nowego sensu, z drugiej wraca do korzeni tego, co Munch chciał zakomunikować odbiorcom.
„Żyjemy w czasach krzyku: między nami a wydarzeniami ze światem nie ma przestrzeni, atakują nas w chwili, gdy mają miejsce, niezależnie od tego, jak daleko się dzieją i jak są okropne. Nie istnieje już dystans. Wszystko jest pilne, wszystko jest przeszywające – jakbyśmy współcześnie żyli w Krzyku”14.
Ten niemy krzyk widzi Knausgård jako sprzeciw wobec tendencji, by być – metaforycznie – wszędzie naraz. Ludzie przestali skupiać się na tym, co istotne, na własnym wnętrzu, emocjach, prawdziwych relacjach. Pęd za sukcesem, bogactwem, sławą sprawia, że zatracamy samych siebie. Dusimy w sobie uczucia, które w końcu będą musiały znaleźć ujście w przeszywającym krzyku rozpaczy i niezgody na los, który sami sobie zgotowaliśmy.
„Gdy zawodzi perswazja, naturalnym odruchem staje się krzyk”15 – pisał Stanisław Stopczyk. Czy miał na myśli sytuację, kiedy mimo prób komunikacji z drugim człowiekiem nie potrafimy się zrozumieć? To także jeden z problemów współczesności. Na pewno marzeniem niejednego z nas byłoby usiąść z drugim człowiekiem – choćby w muzeum – i w spokoju pokontemplować to, co nas otacza, porozmawiać, wymienić myśli i uczucia, zbudować więź opartą na wspólnocie doświadczeń. Sztuka jest tym, co nas uwrażliwia, a zatem furtką do świata, który wyczula nas na piękno, a obcowanie z nią zapewnia wachlarz emocji.
„Taka jest właśnie sztuka Muncha: tworzona jakby w nieustannym pośpiechu i ekstazie, składająca się z błyskawicznych olśnień, niepohamowanych porywów”16.
Dialog twórczości Muncha ze współczesnością
Między 10 sierpnia a 2 listopada 2025 roku w niemieckim mieście Chemnitz będzie można na żywo zobaczyć dzieła Edvarda Muncha. Na wystawę zatytułowaną Edvard Munch. Angst w Kunstsammlungen am Theaterplatz złoży się wiele grafik oraz olejnych obrazów artysty, m.in. tak znane dzieła jak Pocałunek, Popioły II, Wampir II oraz wiele portretów i autoportretów artysty. Munch odwiedził Chemnitz w 1905 roku, a teraz, po 120 latach, miasto – które ogłoszono Europejską Stolica Kultury 2025 – upamiętni artystę i jego dorobek.
Na wystawie zaprezentowany zostanie obraz, który szczególnie powinien nas zainteresować: portret Käte i Hugona Perlsów. Käte Perls – z domu Kolker – pochodziła z Wrocławia. Wraz z mężem Hugonem stali się jednymi z ważniejszych marszandów i promotorów sztuki.
Osiedlili się w Berlinie i w trakcie licznych podróży po Europie zebrali imponującą kolekcję dzieł sztuki pędzla najważniejszych artystów epoki. Gauguin, Manet, Cézanne, Renoir, Picasso – to tylko kilka nazwisk malarzy, którzy na trwałe zapisali się w historii sztuki. Do ich grona zalicza się także Edvard Munch. Perlsowie w 1913 roku dwukrotnie odwiedzili Norwegię, a spotkania z Edvardem Munchem zaowocowały trzema portretami Käte Perls oraz dwoma portretami pary. Na jednym z obrazów ubrana w długą błękitną sukienkę Käte siedzi na krześle, przeczesuje palcami swoje długie włosy koloru miedzi i melancholijnym wzrokiem spogląda w dal. Na drugim kobieta stoi w majestatycznej pozie ze splecionymi z tyłu dłońmi. Jej włosy są starannie upięte, a zieleń długiej sukni kontrastuje z rozwibrowanym plamistym żółtym tłem. Portret małżeństwa przedstawia parę zwróconą do siebie twarzami, jakby toczyli dialog, przy czym mężczyzna pozostaje w cieniu, a oświetlone są sylwetka i twarz Käte.
Dusza proroka
Stanisław Przybyszewski, jeden z przyjaciół Muncha, uważał jego malarstwo za nieprzeciętne, na długo zanim zostało docenione. Polski literat pisał: „Dusza Muncha to dusza proroka […]. Dusza jego pod taką gwiazdą porodzona, że swe najświętsze i największe wrażenia przeżywa w rzeczach takich, obok których ludzie obojętnie przechodzą, bo nigdy się one w ich duszy nie uświadamiają”17.
Przybyszewski – w charakterystyczny dla siebie sposób – podkreślał, że podczas gdy wielu artystów jest przywiązanych do formy, kształtu, barwy, mimetyzmu, Munch traktuje je jako kwestie poboczne. Dla niego najważniejsze było to, jak on sam widzi świat: przez pryzmat własnych emocji, doznań psychicznych.
„Cóż go to obchodzi, że niebo nigdy tak nie wyglądało, jak on je maluje. Ale w chwili, gdy dusza zapłodniona została, ból jego ciskał w niebo tę krwawą pożogę rozpadających się słońc”18.
Munch nie był zatem zwykłym malarzem – był malarzem filozofem, malarzem psychologiem, malarzem kapłanem: egzorcyzmował własne głęboko skrywane lęki, uwalniał strach, który przeciętnego człowieka paraliżuje, a geniusza wprawia w twórczy szał.
10 sierpnia – 2 listopada 2025
Edvard Munch. Angst (Edvard Munch. Strach)
Kunstsammlungen am Theaterplatz w Chemnitz
C the Unseen: Chemnitz – Europejską Stolicą Kultury 2025
Miasto na , leżące na wschodzie Niemiec…? Chemnitz: to oczywiste! Niegdyś najbogatsze miasto w Niemczech, zapomniane na wiele lat. Odkryj na nowo saksońską perełkę i poznaj Saksoński Manchester.
Sztuka najwyższych lotów, zabytki kultury przemysłowej, całe wieki historii w muzeum archeologicznym, a także sztuka współczesna i więcej. W roku 2025 w ramach wydarzeń związanych z nadaniem tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, w myśl motta „C the Unseen”, aż 150 projektów i około 1000 imprez i wydarzeń rzuci światło na nieznane lub niezauważone dotychczas miejsca.
Poznaj Chemnitz na stronie:
Visitsaxony.com/chemnitz2025
Bibliografia:
1. Baranowski W., Ekspresjoniści, w: Sztuka świata, t. 9, Warszawa 2006.
2. Edvard Munch. Love and angst, red. G. Bartrum, London 2019.
3. Jankowiak-Konik B., Jak czytać obrazy. Leksykon malarstwa, Poznań 2009.
4. Næss A., Munch. Biografia, tłum. I. Zimnicka, Warszawa 2011.
5. Osęka A., Mała encyklopedia sztuki. Munch, t. 1, Warszawa 1978.
6. Osęka A., Mała encyklopedia sztuki. Munch, t. 2, Warszawa 1978.
7. Przybyszewski S., Edvard Munch, Warszawa 1983.
8. W kręgu sztuki. Edvard Munch, red. W. Timm, tłum. E.W. Skowron, Warszawa 1973.
9. Wielka kolekcja sławnych malarzy, t. 23: Edvard Munch, Poznań 2007.
- Rozmowa Giuli Bartrum z Karlem Ove Knausgårdem z 22 sierpnia 2018 roku. Cyt. za: Edvard Munch. Love and angst, red. G. Bartrum, London 2019, s. 181; tłum. autorki eseju. ↩
- Wielka kolekcja sławnych malarzy, t. 23: Edvard Munch, Poznań 2007, s. 10 ↩
- A. Osęka, Mała encyklopedia sztuki. Munch, t. 2, Warszawa 1978, s. 10. ↩
- Ibidem, s. 7. ↩
- S. Stopczyk, Ekspresjonizm, Warszawa 1987, s. 6. ↩
- Cyt. za: Wielka kolekcja…, op. cit., s. 11. ↩
- Ibidem, s. 20. ↩
- A. Næss, Munch. Biografia, tłum. I. Zimnicka, Warszawa 2011, s. 606. ↩
- Ibidem. ↩
- A. Osęka, op. cit., s. 7–8. ↩
- Ibidem, s. 9–10. ↩
- B. Jankowiak-Konik, Jak czytać obrazy. Leksykon malarstwa, Poznań 2009, s. 219. ↩
- A. Næss, op. cit., s. 166. ↩
- Rozmowa Giuli Bartrum z Karlem Ove Knausgårdem, op. cit., s. 184. ↩
- S. Stopczyk, op. cit., s. 8. ↩
- A. Osęka, op. cit., s. 13. ↩
- S. Przybyszewski, Edvard Munch, Warszawa 1983, s. 19. ↩
- Ibidem, s. 24. ↩
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
A może to Cię zainteresuje:
- Strach w twórczości Edvarda Muncha - 10 grudnia 2024
- Sobowtór w sztuce dawnej i współczesnej - 6 grudnia 2024
- Sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga – malarstwo Mary Cassatt - 21 listopada 2024
- Frida Kahlo „Ja i moje papugi” - 8 kwietnia 2024
- Jan Lebenstein i jego malarski bestiariusz - 8 września 2023
- Edvard Munch „Madonna” - 9 grudnia 2022
- „Epickie oko gruzińskiego życia”. Niko Pirosmani i jego dzieło - 4 września 2022
- Bruno Schulz. Malarz, pisarz, geniusz - 11 lipca 2022
- Kiedy depresja przeradza się w sztukę - 22 lutego 2022
- Nie pozwolisz żyć czarownicy. Wiedźmy w malarstwie - 27 października 2021