Caravaggio Dawid z głową Goliata, 1609/1610,
olej, płótno, 125 × 101 cm,
Galleria Borghese, Rzym
„I oto, gdy wstał Filistyn, szedł i zbliżał się coraz bardziej ku Dawidowi, Dawid również pobiegł szybko na pole walki naprzeciw Filistyna. Potem sięgnął Dawid do torby pasterskiej i wyjąwszy z niej kamień, wypuścił go z procy, trafiając Filistyna w czoło, tak że kamień utkwił w czole i Filistyn upadł twarzą na ziemię. Tak to Dawid odniósł zwycięstwo nad Filistynem procą i kamieniem; trafił Filistyna i zabił go, nie mając w ręku miecza.
Dawid podbiegł i stanął nad Filistynem, chwycił jego miecz, i dobywszy z pochwy, dobił go; odrąbał mu głowę. Gdy spostrzegli Filistyni, że ich wojownik zginął, rzucili się do ucieczki. Powstali mężowie Izraela i Judy, wydali okrzyk wojenny i ścigali Filistynów aż do Gat i bram Ekronu; a trupy filistyńskie leżały na drodze z Szaaraim aż do Gat i Ekronu. Izraelici wracając potem z pościgu za Filistynami, złupili ich obóz. Dawid zaś zabrał głowę Filistyna i przeniósł ją do Jerozolimy, a zbroję umieścił w przybytku”.
(1 Księga Samuela, 17, 48-54)
Drapieżny, porażający biblijny opis pojedynku Dawida z Goliatem stanowił wielką inspirację dla kolejnych pokoleń artystów, zwłaszcza w okresie renesansu i baroku. Symboliczna gra dobra ze złem, pokora i pycha, kruchość i siła, umysł i brak rozwagi, wszystko to razem kreowało starcie dwóch, jakże odmiennych istot. Temat ten doskonale wpisywał się w postulat sztuki chrześcijańskiej, w której jednak można było zawrzeć wiele innych wątków: nagość, symbolikę erotyczną, portret „ukryty” artysty.
Obraz Dawid z głową Goliata namalowany przez Caravaggia w latach 1609/1610, który można podziwiać w rzymskiej Galerii Borghese, należy do najpiękniejszych i najbardziej ekspresyjnych dzieł podejmujących ów biblijny motyw.
Młody, chłopięcy wręcz, pełen melancholii i smutku Dawid wyłania się z ciemności, prezentując trzymaną w lewej dłoni głowę Goliata. Głowa ta skupia całą uwagę widza, brzydka, porośnięta gęstą brodą, z otwartymi mięsistymi ustami zdaje się ciągle żywa, krzycząca, przerażona widmem niepoważnej śmierci zadanej chłopięcą zabawką…
Skryty autoportret Caravaggia
Głowa Goliata – ów osobny twór, smoczy potwór to nic innego jak autoportret samego malarza – Michelangela Merisi da Caravaggio (1571-1610), zuchwałego nowatora, bezkompromisowego wielkiego twórcy, który rzucając na szalę swój talent i brawurę, podeptał wielowiekową zasadę „decorum” (stosowności) – zdawałoby się niezmiennej formuły artystycznej.
Bohaterowie większości jego obrazów (postacie mitologiczne, biblijne, święci) stanowili katalog istot społecznie wykluczonych, fizycznie pozbawionych upiększającego „makijażu”, bez lukru i pudru brali udział w jego obrazach, głosząc największe prawdy wiary, dając świadectwo siły oraz męstwa. Sam artysta przekraczał w swoim życiu nie tylko zasady „stosowności” artystycznej, ale i „stosowności” norm społecznych; żył na swoich warunkach, wierny tylko sobie i zasadom własnego prywatnego dekalogu. Wspierany przez możnych i bogatych mecenasów na mocy gigantycznego talentu, tworzył sztukę „nową” i „wielką”, której oglądanie jeszcze dzisiaj wzbudza ciarki na skórze.
Caravaggio podjął pełen ekspresji, biblijny temat Dawida i Goliata po raz pierwszy w roku 1607. Obraz ten równie mocny i porażający nie daje pierwszeństwa żadnemu z bohaterów. Młodość i stanowczość Dawida, kontrastują tu z dojrzałością i rezygnacją twarzy Goliata. Zwycięstwo wydaje się tylko pozornie przyznane Dawidowi, czy można wierzyć w jego dalsze sukcesy? Czy ów sprytny koncept zadania śmierci olbrzymowi nie jest tylko przypadkowym „szczęśliwym trafem”?
Drugi obraz namalowany w latach 1609/1610 niesie w sobie jeszcze większy ładunek emocji, kreowanych przez informację, iż dzieło to powstało po przypadkowym zabójstwie jakiego dokonał artysta na niejakim Ranuccio Tomassonim. Tym samym głowa Goliata – autoportret malarza jest głową grzesznika, mordercy, zabójcy, który za ten czyn został skazany na karę śmierci, co z kolei wymusiło szaleńczą ucieczkę Caravaggia na południe Włoch i tułaczkę banity wiodącą przez Neapol, Maltę i Sycylię.
Czy obraz jest zatem wyznaniem winy, przyznaniem się do grzechu, symboliczną spowiedzią w nadziei na rozgrzeszenie i ułaskawienie? Czy wysłany do mecenasa kardynała Scipione Borghese miał stanowić dar wotywny wypraszający nowe, darowane życie? Czy był więc wyrazem lęku przed śmiercią, śmiercią ścinającą głowę oprawcy przez kata?
Może rzeczywiście taki był cel powstania dzieła, jednak trzeba pamiętać, że Caravaggio, tak jak m.in. Albrecht Dürer, Rembrandt czy Courbet należał do artystów, którzy tworząc liczne autoportrety budowali za ich pomocą szczególny dziennik swojego życia. Zatrzymywali w kadrze własnej, starzejącej się twarzy stosowny moment, wydarzenia, stany emocjonalne, autoportret stawał się środkiem wypowiedzi o świecie, uczuciach wobec innych i swoich lękach.
Caravaggio wielokrotnie malował swój autoportret, co zaś istotne z wielkim upodobaniem podejmował w malarstwie temat dekapitacji, dlatego również wpisywał „swoje oblicze” w tego typu ujęcia.
Pierwszym z nich była Meduza z około 1598 roku, gdzie twarz Caravaggia przyjmuje rolę Meduzy – atrybutu literatów, symbolu akademickiego, ale także istoty pokonanej przez Perseusza (mężczyznę). Jest więc Meduza istotą tylko pozornie silną, w istocie jest słaba i bezbronna.
W dziele tym doszukiwano się wątków erotycznych oraz rozważań artysty na temat własnej płci i homoseksualizmu – jeszcze intensywniej ten właśnie temat miałby wyrazić się w obrazie Dawid z głową Goliata, w którym dekapitacja miałaby stanowić zastępczą symbolikę kastracji.
Pozostawiając narastające warstwy symboliczne narosłe wokół autoportretów Caravaggia wydaje się, iż najważniejszą w tychże obrazach jest szeroko pojęta odwaga, której nie ukrywał, wręcz przeciwnie manifestował, stawiając jako największą cnotę na piedestale swojego życia i sztuki.
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Danse macabre. Taniec śmierci - 31 października 2024
- Kobieta i jej pies(ek). Kilka słów o ikonografii motywu w malarstwie XIV–XVII wieku - 25 sierpnia 2024
- O jednorożcu, dziewicy i śmierci - 9 sierpnia 2024
- Jean Fouquet „Madonna w otoczeniu serafinów i cherubinów” - 10 grudnia 2023
- Hieronim Bosch „Ogród rozkoszy ziemskich” - 29 października 2023
- Rogier van der Weyden „Św. Łukasz malujący Madonnę” - 14 października 2023
- Domenico Ghirlandaio „Portret starca z wnuczkiem” - 4 września 2023
- Peter Paul Rubens „Meduza” - 9 czerwca 2023
- Albrecht Dürer „Autoportret z kwiatem mikołajka” - 31 maja 2023
- Oczywista nieoczywistość kota w malarstwie i grafice średniowiecza oraz czasów nowożytnych - 31 maja 2023