Kiedy Paolo Veronese namalował Ostatnią wieczerzę, obraz tylko przez trzy miesiące był prezentowany w refektarzu klasztoru dominikanów przy kościele Santi Giovanni e Paolo w Wenecji. Przeor klasztoru został wezwany do władz kościelnych, które uznały dzieło za niemoralne. A ponieważ Veronese odmówił wprowadzenia zmian, rozpoczął się proces sądowy, pierwszy w dziejach historii dotyczący dzieła sztuki.
Podczas procesu pytano artystę, dlaczego zbrojni są ubrani na sposób niemiecki i trzymają w rękach halabardy, po co na obrazie znajduje się człowiek, któremu z nosa leci krew, czy dlaczego namalował błaznów, pijaków i Niemców? Veronese wiedział, że są to pytania, które mogą doprowadzić do oskarżenia o herezję, więc powoływał się na wolność artystyczną, mówiąc, że „my, malarze, pozwalamy sobie na taką samą swobodę, jak poeci i jak błaznowie”. Powoływał się także na skandal, jaki kilka lat wcześniej wywołał Michał Anioł przedstawiając nagich ludzi na Sądzie Ostatecznym. Kiedy nakazano artyście przemalować obraz w ciągu trzech miesięcy, ten postanowił zmienić tytuł z Ostatniej wieczerzy na Ucztę w domu Lewiego. Czy taki spryt artysty nie powoduje, że zaczynami go darzyć sympatią?
Czemu obraz uznano za obraźliwy, a nawet skandaliczny? Po soborze trydenckim (1545-1563) ustalono kanon dotyczący treści przedstawianych na obrazach sakralnych. Ustalono, że wszelkimi sposobami, nawet przy pomocy inkwizycji, należy kontrolować treści przedstawiane w dziełach sztuki. Dlatego też uznano, że Veronese zlekceważył te zalecenia; jego obraz nie służył, a przeszkadzał wiernym w nabożnej kontemplacji.
Ciekawy jest także fakt, że w ówczesnej Wenecji, gdzie drukowano i wydawano o wiele więcej, niż w innych ośrodkach Italii, rozwinęły się idee wolnościowe, a ludzie potrafiący czytać interpretowali pisma, zwłaszcza reformacyjne, według własnej wiedzy. Mnisi dominikańscy z klasztoru Santi Giovanni e Paolo głosili kazania po włosku i byli zwolennikami Marcina Lutra, a to powodowało większy napływ wiernych. Jakże ta reformacja wpłynęła na sztukę!
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Tycjan „Magdalena pokutująca” - 4 października 2024
- Caravaggio „Chłopiec z koszem owoców” - 28 czerwca 2024
- Guido Reni „Atalanta i Hippomenes” - 6 czerwca 2024
- Hic habitat felicitas, czyli tu mieszka szczęście. O erotycznych Pompejach - 24 kwietnia 2024
- Fresk „Wiosna”, Pompeje - 22 marca 2024
- Antonio Canova „Paolina Borghese jako Wenus Zwycięska” - 16 marca 2023
- Rafael Santi „Portret papieża Juliusza II” - 14 czerwca 2020
- Trzy Gracje — piękno od Antyku do Klasycyzmu - 28 grudnia 2019
- Piero della Francesca „Zmartwychwstanie” - 8 sierpnia 2019
- Simone Martini „Maestà” - 2 czerwca 2019
z tymi zwolennikami Marcina Lutra wsród weneckich O.Dominikanów to lekka przesada;oczywiście,było zainteresowanie’nowinkami”religijnymi…sama Republika Wenecka z bogactwem,zamożnoscią,przepychem i ‘republikanską”formą rzadów ,pozwalala na rózne “swobody”…..a kazania głoszone po włosku???Ks.Piotr Skarga swoje kazania także glosił po polsku…..