O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Święty Walenty



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Popularność „Walentynek” – „Święta zakochanych” wykreowała w dzisiejszych czasach nieco mylny wizerunek św. Walentego – patrona miłości, trzeba jednak pamiętać, że zarówno w średniowieczu jak i czasach nowożytnych był on nade wszystko potężnym patronem osób cierpiących na epilepsję, histeryków i opętanych.

Lucas Cranach starszy, Święty Walenty z donatorem, ok. 1502 tempera, deska, 91 x 50 cm Österreichische Galerie Belvedere, Wiedeń

Lucas Cranach starszy, Święty Walenty z donatorem, ok. 1502 tempera, deska, 91 x 50 cm Österreichische Galerie Belvedere, Wiedeń

W świece starożytnym osoby chore psychicznie, dotknięte różnym typem szaleństwa i epilepsją uznawano za napiętnowane boską karą. Tajemnicze zachowanie i duchowe cierpienia miały być wynikiem złych uczynków, braku moralności, czy aktu zaniedbania wobec bogów. Chrześcijaństwo nie odrzuciło tej koncepcji, jedynie dokonało transformacji w myśl której supranaturalistyczne siły zdolne szafować chorobami przyjmują kostium demonów i diabłów. Epilepsję “leczono” za pomocą kastracji, trepanacji, a przede wszystkim za pomocą egzorcyzmów. Tak ciężkie i trudne do pojęcia schorzenia wymagały wówczas niejako dodatkowo wsparcia sakralnego czyli przypisanych im patronów, do najpopularniejszych należeli św. Walenty, św. Wit, św. Cyriak, św. Jan Chrzciciel i Trzej Królowie (!).

Św. Walenty żył w III wieku i pełnił urząd biskupi miasta Terni, w trakcie swojego życia miał dokonać wielu uzdrowień, z których najważniejsze stanowiło uleczenie dotkniętego padaczką syna rzymskiego mówcy Kratona. Kult świętego rozpoczął się w IV wieku, jednak największą popularność zyskał on dopiero w późnym średniowieczu. Leczniczy patronat wywodzono ze wspomnianego cudu, choć wydaje się, że niemałe znaczenie miało tutaj również samo imię świętego. Po pierwsze łacińskie określenie vale-valete stanowiło rodzaj pozdrowienia i było równoznaczne z „bądź zdrów”. Po drugie popularność Walentego mająca swoje źródło głównie w obszarze niemieckojęzycznym mogła wynikać dodatkowo z kojarzenia dwóch podobnie brzmiących słów: Valentin i czasownika fallen – oznaczającego w j. niemieckim „upadać, padać”.

Wielkość kultu świętego wpłynęła na samo nazewnictwo padaczki, którą zupełnie oficjalnie określano „chorobą św. Walentego”, „cierpieniem św. Walentego”, „niedomaganiem św. Walentego”, ale także „plagą św. Walentego”, „zemstą św. Walentego” czy „robotą św. Walentego”. Ostatnie nazwy mogą nieco dziwić czy też rozczarowywać, jednak są one odzwierciedleniem religijności ludowej, którą charakteryzowała wiara w odwracalność mocy świętych. Niebiańskich Lekarzy należało czcić i traktować bardzo poważnie, bowiem przywracając ludzi do zdrowia równie szybko zdolni byli odwrócić się od człowieka, który nie okazał im szacunku zsyłając chorobę nad którą mieli moc!

Już w najwcześniejszych ujęciach przedstawiano św. Walentego z księgą z zapisanymi egzorcyzmami i epileptykiem jako głównym atrybutem. Chory na padaczkę towarzyszący świętemu bywał ukazywany dość różnorodnie: jako znajdujący się w stanie napadu toniczno-klonicznego (tzw. dużego napadu charakteryzującego się m.in. utratą świadomości, napięciem wszystkich mięśni, krzykiem, drgawkami i śpiączką), w trakcie śpiączki po napadzie lub klęczącego już po wyzdrowieniu.

Święty Walenty

Bartholomäus Zeitblom Sceny z legendy świętego Walentego, detal | 1455, Schaezlerpalais, Augsburg

Dużą oryginalnością wyróżnia się późnośredniowieczna rzeźba ołtarzowa z kościoła w Maria-Wörth – św. Walenty zaskakującym gestem podnosi tu lewą ręką bezwładne ciało chorego chłopca, jakby wydobywał go z otchłani śmierci…

Święty Walenty

Święty Walenty z ołtarza z kościoła w Maria-Wörth, Austria

Wśród najsłynniejszych przedstawień św. Walentego wyróżnia się XV-wieczny obraz autorstwa Bartholomäusa Zeitbloma (XV w.), zbudowany z dwóch symultanicznych kwater. Kwatera prawa przedstawia moment gdy święty strofuje wyznawców pogańskiego bożka, znacznie jednak ciekawsza jest kwatera lewa ukazująca Walentego nakazującego opuścić demonowi ciało młodego mężczyzny. Leżącą postać z obrazu Zeitbloma od momentu powstania obrazu określano jako epileptyka, jednak obecnie zwraca się uwagę na podobieństwo ułożenia ciała chorego do pozy z czwartej fazy napadu histerii.

Święty Walenty

Bartholomäus Zeitblom Sceny z legendy świętego Walentego | 1455, Schaezlerpalais, Augsburg

Nazwana w wieku XIX przez J. Charcota kloniczną lub błazeńską miała charakteryzować się „zamaszystymi ruchami, świadomym wykonaniem skrętu ciała, teatralnymi gestami naśladującymi namiętności, przerażenie, strach, nienawiść, itp.”. Łukowate wygięcie ciała chorego z obrazu jest jedną z póz czwartej fazy histerii zwaną „arc de cercle”, a nie ilustracją napadu toniczno-klonicznego. Obraz Zeitbloma wyraża zatem swoiste wymieszanie pojęć, a raczej obrazowe zrównanie napadu histerycznego i padaczkowego jako objawów jednej i tej samej choroby wywołanej przez demona.

W ujęciach, w których św. Walenty dokonuje egzorcyzmów istotnym było zaakcentowanie samej tej czynności, gdyż egzorcyzm symbolizował ważny moment powrotu osoby chorej do świata, był według Petera Browna „dramatem reintegracji”. Jak pisze Brown „człowiek, który został wyrzucony poza ludzką społeczność, był jej uroczyście przywracany”.

Z uwagi na fakt, iż epilepsję pojmowano nie tylko jako Boską Karę, ale także skutek działania demona, sam proces wyzdrowienia przedstawiano często w postaci diabła wylatującego przez usta z ciała chorego. Dodatkowo tzw. „demoniaków” czyli „oblężonych” czy „osaczonych” przez demony miał charakteryzować nieharmonijny układ ciała, gwałtowne, drapieżne ruchy i nieprzyzwoite gesty.

Walenty z Recji, obrazek pielgrzymkowy (drzeworyt) | 1480, z Rouffach w Alzacji, National Gallery of Art, Waszyngton

Walenty z Recji, obrazek pielgrzymkowy (drzeworyt) | 1480, z Rouffach w Alzacji, National Gallery of Art, Waszyngton

Na tle tego typu przedstawień dość niezwykle „brzmi” drzeworyt dewocyjny z niemieckiego Rufach z 1480 roku. Ukazuje on świętego uleczającego dwoje chorych, których ciała nie wykazują już jakiegokolwiek ruchu a ich twarze wydają się łagodne, bez śladu napięcia czy bólu. Można tym samym założyć, iż napad już minął, zaś oni sami trwają w stanie zbawiennej śpiączki. Autor drzeworytu ukazał w nim dodatkowy mocno symboliczny przekaz wiary w cudowne uzdrowienie przedstawiając wypędzone z ciał chorych demony. Znalazły się one ponownie w świecie, a pod wpływem działania błogosławionych sił, pozbawione bezpiecznego schronienia jakim był ludzki organizm wniknęły tym razem w ciała dwóch nieczystych zwierząt: kota i świni. Apoteozę uzdrowienia wzmacniają postacie kobiety i mężczyzny, najprawdopodobniej członków rodzin chorych niosących św. Walentemu w podzięce dary wotywne – krzyż, niesprecyzowany bliżej przedmiot i koguta. Tuż ponad głowami owych pielgrzymów wisi drążek, na którym wiszą wota złożone przez wcześniejszych pątników.

W tym pozornie prostym kompozycyjnie drzeworycie paradoksalnie została zawarta cała skomplikowana struktura wiary dawnych ludzi w leczniczą świętą moc, która jest zdolna pokonać demona czyli chorobę, czyni to jednak tylko wtedy gdy chory gotowy jest przeżyć ów proces duchowo, gdy jest do niego przygotowany, gdy prawdziwie wierzy w świętego a co najważniejsze potrafi w intencji uzdrowienia lub w podzięce za nie godnie wynagrodzić wszechpotężne sacrum. Sacrum, które wszak ma moc karania ale i obdarzania łaską dobra…

Święty Walenty

Leonhard Beck Święty Walenty | ok. 1510, Zamek w Coburgu, Bawaria


fleuron niezła sztuka pipsztok

Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Jowita Jagla

Pani dok­tor histo­rii sztuki, cha­ry­zma­tyczny peda­gog i filar muzeum we From­borku; Obszar zainteresowań badawczych – sztuka średniowieczna (szczególnie malarstwo i ikonografia), związki sztuki z medycyną (wzajemne relacje, oddziaływanie, inspiracje wizualne), gest wotywny, ikonografia wotywna w sztuce Polskiej na tle sztuki europejskiej. Autorka książek: „Boska Medycyna i Niebiescy Uzdrowiciele wobec kalectwa i chorób człowieka”, (Neriton) Warszawa 2004; „Wieczna prośba i dziękczynienie. O symbolicznych relacjach między sacrum i profanum w przedstawieniach wotywnych z obszaru Polski Centralnej”, (Neriton) Warszawa 2009.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz