Piękno i uznanie najczęściej i najprościej budzi obraz, który jak najbardziej realnie oddaje rzeczywistość. A jeśli robi to nierealnie? Jeśli przedstawia tylko plamy, kolory, zdeformowany, odrealniony świat? Wtedy można takiego artystę pokochać bez pamięci, zupełnie nierealnie. Poznajcie Chaïma Soutine’a.
Urodził się w 1893 roku jako dziesiąte dziecko w biednej żydowskiej rodzinie ze Śmiłowicz na terenie obecnej Białorusi. Malowanie było w jego duszy od urodzenia, podobnie jak bieda, która pozostała w nim do końca życia, nawet kiedy wyjechał do Paryża, gdzie rozpoczął naukę w słynnej École de Paris (tu spotkał takich malarzy jak Marc Chagall czy Amedeo Modigliani), a nawet wtedy, gdy stał się sławny.
W Paryżu trafił pod opiekę polskiego marszanda, Zborowskiego. Wkrótce jego wszystkie dzieła kupił bogaty amerykański kolekcjoner, Albert Barnes, co poprawiło znacznie sytuację materialną artysty. Jednakże wydaje się, że bieda, z której wyrósł Soutine, nadal głęboko tkwiła w jego duszy. Artysta nie przywiązywał wagi do swojego wyglądu i higieny. Anegdota głosi, że nigdy nie miał szczoteczki do zębów. Malowanie było dla niego wszystkim, reszta się nie liczyła.
Malowanie było żywiołem, w którym się zatracał. Jego obrazy wyróżniają się jaskrawymi kolorami, energicznymi ruchami pędzla, smugami impastów, niezwykle dynamiczną kompozycją, nasycone są gorączkowymi emocjami. Widać w nich niezwykłą energię, niemal szał twórczy.
Wiadome jest, że malował niezwykle szybko – obrazy powstawały za jednym podejściem do płótna. Kolor to u niego wylewająca się lawa. Inspiracją do martwych natur było dla niego chociażby zgniłe mięso. Kolory, które tworzyły się na gnijącym wole, były niezwykle twórcze dla artysty. Nigdzie indziej nie znalazł takiego zestawienia, form i przenikania się barw. Przedstawiał je jako burzę plam, koloru. Nie miał na celu realnego oddania brzydoty popsutego mięsa – nie to miało szokować odbiorcę, lecz nowe piękno, które powstało na płótnie.
Bardzo istotnym źródłem przekazu emocji była dla Soutine’a deformacja. To właśnie dzięki niej tworzył zupełnie nową rzeczywistość. Szczególnie widoczne jest to w jego portretach i pejzażach. Sam mówił: „Deformacja to życie. Sztuka Rafaela, Tycjana jest oczywiście doskonała, ale śmiertelnie nudna”.
Mimo deformacji w przedstawianiu świata Soutine mistrzowsko oddaje charakter, postawę, cielesność postaci. Nie interesuje go piękno obiektu – on tworzy nowe, inne piękno: piękno swojego obrazu. W pejzażu fascynuje go siła wiatru i energia, jaka z niego płynie. Nie interesowały go kształty, formy liści czy drzew, pasjonowały go wylewające się z nich kolory. Wszystko to oddawał na swoich obrazach z niezwykłą energią. Burzę kolorów zieleni doskonale łączył z błękitem. Namalowane przez niego domy wydają się poddawać tej energii ruchu, porywu, siły.
Soutine wydaje się malarzem, który brzydotę przekuwa na piękno. Piękno, które dostrzega nawet w powszechnie wręcz wstrętnych przedmiotach. Postacie, które najczęściej malował, to ułomni, chuderlawi pracownicy najniższego szczebla: Stajenny, Wariatka, Służąca, Mały cukiernik.
Rok 1943. Osiemdziesięciu trzech malarzy żydowskiego pochodzenia zostaje wywiezionych do obozów i tam ginie. Soutine’owi udaje się ukryć. Niedługo jednak cieszy się ocaleniem. Choroba wrzodowa daje o sobie znać, a operacja przychodzi zbyt późno. Malarz umiera w wieku czterdziestu dziewięciu lat – 9 sierpnia 1943 roku, w Klinice Junot na Montmartrze.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Deformacja to życie. Chaïm Soutine - 15 września 2016