Dziennik włoski – Jacopo Pontormo

Rano mam umówioną wizytę u karabinierów naprzeciw dworca. Tylko za specjalnym pozwoleniem można zobaczyć Świętą Weronikę Pontorma w dawnych komnatach papieskich przylegających do Santa Maria Novella. Dzisiaj to szkoła policyjna. Bez pomocy i telefonu od włoskich przyjaciół pewnie nigdy nie zobaczyłbym tego fresku. Zdaje się, że mało kto z moich znajomych kiedykolwiek go oglądał. Zaciekawienie Pontormem, jak większość włoskich ścieżek, zawdzięczam Wojciechowi Karpińskiemu. To on po raz pierwszy zwrócił mi uwagę na tego malarza, radził wędrować za nim po kościołach i muzeach, patrzeć na jego dzieła, gdzie tylko się da.

Pontormo stał się znakiem artystycznego wtajemniczenia, był, jak mi się wówczas zdawało, malarzem dla jaśniejszych. Cierpieli na tym inni artyści, o dużo większych nazwiskach i potężniejszym dorobku, bo oni byli dla wszystkich, a Pontormo należał do wybranych. Wiem, że w takim podejściu do sztuki sporo jest nieznośnego snobizmu, którego najczęściej się wstydzę, ale pocieszam się, że nie uległbym mu tak bezwarunkowo, na długo, gdyby nie prawdziwa siła tkwiąca w tych obrazach, a przede wszystkim rodzaj niemal miłosnego porozumienia, jakie tylko w wyjątkowych przypadkach łączy nasze oczy z obrazem.

Jacopo Pontormo, Kaplica Capponich, kościół św. Felicyty, Florencja, malarstwo włoskie, niezła sztuka

Kaplica Capponich w kościele św. Felicyty we Florencji, źródło: Friendsofflorence.org

Pontormo spodobał mi się od pierwszego wejrzenia i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Od niego, od kaplicy Capponich, zaczynam każdy pobyt we Florencji, a potem zatrzymuję się przy dziełach po drugiej stronie rzeki. Każda z tych sal, każdy z kościołów jest moim ulubionym adresem. W ten sposób dziękuję Karpińskiemu za królewską hojność, z jaką dzielił się światem. Czerpałem z tego radość i wiedzę niedostępną inaczej. Cieszyłem się, gdy wreszcie mogłem z czystym sumieniem uznać, że rozumiem i najczęściej podzielam jego zachwyt dla wybranego dzieła sztuki, że wiem, o co mu chodzi.

Nie pamiętam, czy rozmawialiśmy o Świętej Weronice, ale chyba nigdy mi o niej nie mówił. Jego podziw zarezerwowany był dla innych dzieł Pontorma. Najdobitniej wyraził to w Obrazach Londynu, gdy opisując mieszkanie węgierskiego przyjaciela, zaznaczył:

„Duże reprodukcje, przy wejściu Nawiedzenie Pontorma z Carmignano (specjalnie dla tego obrazu pojechałem z Karolem Bergerem do Carmignano w listopadzie 2005)  zajmuje zaszczytne drugie miejsce po Zdjęciu z krzyża z Santa Felicita w mojej kolekcji Pontorma”.

Jacopo Pontormo, Zdjęcie z krzyża, sztuka włoska, Niezła Sztuka

Jacopo Pontormo, Zdjęcie z krzyża, detal | 1526-1528, Kościół św. Felicyty we Florencji

Czytaj dalej