W lutym 1914 roku Witkacego spotkała wielka tragedia. 21 tegoż miesiąca jego narzeczona, dwudziestopięcioletnia Jadwiga Janczewska popełniła samobójstwo, strzelając sobie z pistoletu typu browning prosto w serce. Uczyniła to w malowniczym miejscu – pod Skałą Pisaną w Dolinie Kościeliskiej.
Nie sposób dziś dociec ostatecznych przyczyn desperacji młodej, ładnej i dopiero co zaręczonej panny. Oficjalnie mówiono o przewrażliwieniu, wpływie niekonwencjonalnego środowiska artystycznego i zgubnym dla osób o słabej psychice klimacie podtatrzańskiej miejscowości. Jednak wyniki sekcji zwłok wykazały coś, co prawdopodobnie popchnęło Janczewską do tego czynu – była ona w ciąży. W rozmowie z przyjacielem Karolem Ludwikiem Konińskiem Witkacy wiele lat później wyparł się ojcostwa1, a pewne poszlaki wskazywały, że ojcem dziecka był przebywający wówczas w Zakopanem Karol Szymanowski.
- Rozmowę tę spisał Kazimierz Wyka, a opublikował Bronisław Mamoń jako Tajemnice rękopisu, „NaGłos” nr 14 (39), 1994, s. 33–38. ↩