Kiedy cesarz Mutsuhito otworzył granice swojego kraju w 1867 roku przyczynił się nie tylko do zmian ustrojowych i gospodarczych swojej ojczyzny, ale w pewien sposób także zmienił kulturę i filozofię całego świata. Dziwność i inność pociągają wszystkich, niezależnie od pochodzenia i kultury, z których się wywodzimy.
Europejczyków zachwyca więc minimalizm kawałków sushi, z pietyzmem przygotowywanych przez drobnych i pomarszczonych współplemieńców Jiro, czy dziewczęca gejsza, w swoim niezwykłym makijażu, z wdziękiem zasłaniająca uśmiechnięte usta wachlarzem.

Hiroshige Vesper Bell , 1835, Metropolitan Museum of Art
Fascynacja rodzi się po obu stronach granic, to co dla nas, białego człowieka z Zachodu jest normą, dla sąsiadów z drugiego końca świata będzie tak samo obce i tajemnicze. Wieloletnie izolacja podsycała więc pragnienia i ciekawość zarówno na Wschodzie jak i Zachodzie, a zniesienie ograniczających poznanie barier zaowocowało wybuchem tak silnym i pociągającym, porównywalnym do tego, gdy europejskie usta pierwszy raz zamoczą się w podgrzanej sake.
W literaturze i sztuce najczęściej przywołujemy historię Europejczyków i Amerykanów, zachłyśniętych magią „Kraju Kwitnącej Wiśni”, którzy szeroko pojęte inspiracje i nawiązania z lubością umieszczali w swoich pracach, mając nadzieję, oddać choć trochę charakter i dziwność orientu, delikatnego niczym kołysane na wietrze wierzby.
Zapominamy jednak często o przysłowiowym kiju i jego dwóch końcach – fascynację wzbudzaliśmy także my, a to co podniecało nas najbardziej często dla tubylców było synonimem ich przaśności i wstydu.

James McNeill Whistler Kaprys w purpurze i złocie: Złoty parawan, 1864
Kiedy Whistler przenosił na swoje płótna tekowe parawany i kolorowe wachlarze, artyści japońscy porzucili znane dotychczas tusz i jedwab na rzecz malarstwa olejnego, które techniką i stylem miało imitować europejski realizm. Narodzony w ten sposób styl yoga niczym nie różni się więc od tradycyjnego malarstwa salonowego, tak dobrze nam znanego z muzeów i galerii – jedyną różnicą są modele, pozujący w sztywnych krynolinach i taftach, spoglądający migdałowymi oczami w kierunku „nowego”.

Kojiro Matsukata
Wspomnianym „nowym” zachłysnął się także Kojiro Matsukata, którego fascynacja i zachwyt były tak głębokie, że niemal całe swoje życie, zawodowe i prywatne, poświęcił gromadzeniu i badaniu sztuki europejskiej, a przede wszystkim impresjonizmu.
Matsukata był trzecim synem ministra finansów rządu Meiji, doświadczenie i wiedzę miał okazję zdobywać podczas studiów na amerykańskiej uczelni. Fakt ten należy uznać za jeden z najważniejszych w życiu Japończyka – podczas studiów bez wątpienia zetknął się on ze sztuką zachodnią, w tym z pracami europejskich i amerykańskich impresjonistów, które z pieczołowitością i uporem zbierał.
Po powrocie ze studiów objął stanowisko prezesa rodzinnej stoczni Kawasaki, którą rozwinął znacznie w latach 20-tych XX w. Sukces finansowy, będący wynikiem dobrze prosperującego przedsiębiorstwa, pozwolił Matsukacie przeprowadzić szereg inwestycji, związanych z europejskim rynkiem sztuki.
Matsukata poświęcił bowiem życie na kolekcjonowanie zachodniej sztuki i przedmiotów użytkowych; co ciekawe, kolekcjonował je nie tylko dla siebie i dla zaspokojenia własnej żądzy posiadania, marzeniem pana Kojiro było przekazanie swojej wiedzy i zainteresowania szerokiej publiczności, dzięki muzeum sztuki europejskiej w Tokio.
W jego kolekcji mamy też akcent polski – wśród pieczołowicie zbieranych okazów znalazł się m.in. portret Ślewińskiego, wykonany przez Gauguina, podczas pobytu polskiego artysty we Francji.
Matsukata, wbrew polityce rządu Meiji, nie wyprał się własnej tradycji: prócz malarstwa impresjonistów, które tak go oczarowało, zbierał także drzeworyty ukiyo-e, rozrzucone po świecie niczym kartki z kolorowego kalendarze, delikatne i półprzeźroczyste pozostałości po minionej chwale Japonii. Również i one znalazły swoje miejsce w kolekcji biznesmena, który całe swoje życie poświęcił na poznanie tego, co obce i odmienne.
Marzenie Matsukaty o udostepnieniu zgromadzonych zbiorów urzeczywistniło się po jego śmierci, w 1959 r. Powstałe wówczas w Tokio Narodowe Muzeum Sztuki Zachodniej stworzono na bazie kolekcji gromadzonej przez Matsukatę, jednak szybko rozszerzyło swoja działalność i zbiory. Część prac należących do kolekcji Matsukaty została po II wojnie światowej skonfiskowana przez rząd francuski jako dobro narodowe – wśród 14 obrazów znalazły się m.in. płótna Van Gogha, Courbeta i Cezanne’a. Kilka zwrócono narodowi japońskiemu, co przyczyniło się do wzbogacenia obecnej, dostępnej dla zwiedzających, kolekcji Narodowego Muzeum Sztuki Zachodniej.

Budynek NMWA w Tokio (Muzeum Narodowe Sztuki Zachodniej w Tokio) zaprojektowany przez Le Corbusier’a
Obecnie kolekcja obejmuje eksponaty od renesansu do XX w., a sama instytucja prowadzi program badawczy i edukacyjny, mający na celu przybliżenie Japończykom historii sztuki europejskiej.

Dante Gabriel Rossetti, The Loving Cup | 1867, National Museum of Western Art, Tokio
A może to Cię zainteresuje:

- Historia japońskiego teatru Kabuki - 13 sierpnia 2015
- Ciało jako pergamin, czyli historia japońskiego tatuażu - 21 czerwca 2015
- Kojiro Matsukata japoński kolekcjoner kochający sztukę europejską - 6 czerwca 2015
- Madeline von Foerster. Ginący świat zwierząt i sztuka współczesna - 5 lutego 2015