Kazimierz Malewicz, Czarny kwadrat na białym tle, 1915
olej, płótno, 79,5 × 79,5 cm,
Galeria Tretiakowska, Moskwa
„To ma być sztuka? Przecież takie coś to każdy może namalować” – pomyślało zapewne wielu, widząc to oryginalne dzieło po raz pierwszy, a może też i kolejny. Zatem dla wszystkich, którzy kiedykolwiek zadali sobie to lub podobne pytanie, spieszę w niniejszym tekście z wyjaśnieniem, czy to jest sztuka i dlaczego tak. Najpierw jednak niezbędne będzie naszkicowanie szerszego kontekstu.
Pierwszy Czarny kwadrat na białym tle został namalowany w 1915 roku, choć pomysł zrodził się w głowie Kazimierza Malewicza już dwa lata wcześniej. Jak sam przyznawał, początkowo bał się tego dzieła i burzy, jaką spodziewał się wywołać za jego sprawą. Gdy ostatecznie jednak odważył się przelać swoją wizję na płótno, to obraz właśnie opatrzył datą 1913. Pierwotną inspiracją dla artysty był teatr. Motyw czarnego kwadratu widniał bowiem na jednej z kurtyn, które Malewicz zaprojektował w ramach prac nad scenografią do futurystycznej opery Zwycięstwo nad słońcem wystawianej w supernowoczesnym piotrogrodzkim teatrze Luna Park. Ten przełomowy spektakl był nie tylko jednym z największych osiągnięć rosyjskiej awangardy, lecz także przyczynkiem, dla którego Malewicz podjął wytężone prace nad autorską i zupełnie rewolucyjną koncepcją sztuki, która kilka lat później stała się znana jako suprematyzm.
Kazimierz Malewicz nie był tylko malarzem i projektantem teatralnych scenografii. Pracował także jako pedagog, teoretyk i krytyk sztuki, a nawet urzędnik państwowy w Ludowym Komisariacie Oświaty. Pochodzący z mieszkającej w Rosji polskiej rodziny o białoruskich korzeniach był całkowicie oddany socjalistycznemu ustrojowi Kraju Rad, w który głęboko wierzył. W latach 20. angażował się w propagowanie komunizmu i filozofii marksistowskiej, co zaowocowało objęciem przez niego kierownictwa nad Państwowym Instytutem Kultury Artystycznej. Ukochana Rosja okrutnie go jednak zdradziła. W 1930 roku został aresztowany na prawie trzy miesiące pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Niemiec. Choć dzięki protekcjom wpływowych przyjaciół został uniewinniony, to już do końca życia nie odzyskał swojej dawnej pozycji w ZSRR, a jego twórczość zamknięta w muzealnych magazynach została zapomniana na długie dekady.
Na drodze artystycznej Malewicz kierował się fascynacją francuskim impresjonizmem, rosyjską sztuką ludową i religijną, a także światową awangardą (szczególnie fowizmem i kubizmem), aż po abstrakcjonizm, którego ekstremalną wersję zaproponował w swym słynnym suprematystycznym manifeście. W latach 1919–1922 prowadził grupę artystyczną Unowis, z którą współpracowali m.in. Władysław Strzemiński i Katarzyna Kobro.
Suprematyzm jest kierunkiem zrywającym ze wszelką figuratywnością w sztuce, która odtąd ma przestać naśladować rzeczywistość. Ogłasza koniec jakiejkolwiek narracji sztuki, jednocześnie zwalniając ją z wywodzącego się od starożytności obowiązku opowiadania o świecie i ludziach. Odrzuca twórczość służącą religii, państwu lub społeczeństwu na rzecz sztuki totalnie nieużytkowej, która ma budzić w człowieku świat duchowych doznań, a nie rozumowych interpretacji. Zakłada maksymalne uproszczenie form, a co za tym idzie zwierzchnictwo (supremację) podstawowych kształtów i kolorów, które nie mają już służyć przedstawianiu większych, bardziej skomplikowanych elementów, ale być wartością samą w sobie.
To pierwsze w historii obrazy nieprzedstawiające i równocześnie ostatnie obrazy w ogóle, bowiem swoim manifestem Malewicz ogłosił koniec malarstwa. Artysta fascynował się „filozofią zera”, zerem jako cyfrą-symbolem oznaczającą punkt będący zarazem końcem i początkiem. Tym właśnie był dla niego suprematyzm – punktem zero w historii sztuki, jej śmiercią i równocześnie nowymi narodzinami w czystej postaci, która przez wieki przykrywana przeróżnymi przedstawieniami, w końcu stała się niewidoczna.
Czarny kwadrat na białym tle był pierwszym i największym osiągnięciem suprematyzmu. Choć po nim powstał jeszcze Czerwony kwadrat na białym tle oraz Biały kwadrat na białym tle, to żaden z nich nie wywarł już takiego ogromnego wpływu na odbiorców. Czarny kwadrat został po raz pierwszy publicznie pokazany w 1915 roku na Ostatniej wystawie futurystów 0,10 w Piotrogrodzie (dziś Sankt Petersburg) i zgodnie z przewidywaniami autora wywołał wojnę.
Część krytyków (ta mniejsza), rozumiejąca ideę i intencje artysty, miała poczucie bycia świadkami wielkiej rewolucji w sztuce. Pozostała większość odebrała Czarny kwadrat jako prowokację i bluźnierstwo – a to między innymi za sprawą nieprzypadkowej lokalizacji dzieła w przestrzeni owej wystawy. Sam autor powiesił je skośnie w narożniku dwóch ścian wysoko ponad innymi pracami (głównie czarnymi wielokątami). Miejsce to znane jest w domach prawosławnych jako krasnyj ugol (święty kąt) czyli stanowisko, w którym ustawia się ikonę, aby była pierwszym obiektem, na który się spojrzy po wejściu do mieszkania. W ten sposób Malewicz wyniósł Czarny kwadrat do rangi sacrum i uczynił z niego obiekt kultu.
W kolejnych latach, zgodnie z teologią ikony, artysta stworzył wiele kopii Kwadratu w różnych formatach i układach, a nawet w wersji trójwymiarowej. Pierwsza replika powstała ok. 1923 roku, kolejna namalowana na wystawę w Galerii Tretiakowskiej w 1929 roku. I wreszcie w 1932 roku powstała czwarta wersja. Mówił, że Czarny kwadrat to naga ikona, pozbawiona ram kontekstu, oddziałująca na widza poprzez wrażenie emocjonalne, a nie estetyczne. Kwadrat jest prymarną figurą suprematyzmu. To od niej biorą się kolejne: krzyż i koło.
Kwadrat jako kształt niewystępujący naturalnie w przyrodzie stanowi symbol zwycięstwa człowieka nad światem, cywilizacji nad naturą i ładu nad chaosem. Kwadrat jest jak atom w materii, jak głoska a dla języka – to podstawa całego malarstwa. Malewicz o swoim dziele powiedział:
„Nie wystawiłem pustego kwadratu, ale odczucie bezprzedmiotowości. […] Żadnych wizerunków rzeczywistości – żadnych ideowych wyobrażeń – tylko pustynia”1.
Czarny kwadrat jest sumą wszystkich obrazów wszechświata czekających na utworzenie, a jego siła leży w milczeniu, jakim emanuje. Miarą wartości dzieła sztuki nie jest ilość pracy włożonej w jego stworzenie. To nie czas spędzony przy sztaludze decyduje o tym, czy dany obraz będzie, czy nie będzie arcydziełem. Jest to przede wszystkim konsekwencja idei przyświecających artyście i realizacja jego filozofii, nad którą nierzadko pracuje przez całe życie. Czarny kwadrat na białym tle jest dziełem uniwersalnym, ponieważ stawia wciąż aktualne pytania o kondycję, problemy i zadania współczesnej sztuki. To pierwsze filozoficzne, a nie stricte artystyczne ujęcie idei malarstwa. Dlatego właśnie jest to sztuka, i to szuka wybitna. I choć to prawda, że taki kwadrat mógłby pewnie namalować każdy, to nie każdy kwadrat miałby takie znaczenie dla teorii sztuki jak kwadrat Malewicza. Porównywanie tego dzieła z malarstwem akademickim nie ma najmniejszego sensu, ponieważ byłoby to jak zestawianie obrazu z brakiem obrazu.
Czarny kwadrat nie zachwyca misternie malowanymi detalami ani przejmującą kompozycją, nie ma w nim niczego, co cieszyłoby oczy i przyciągało widza. Jeśli jednak przyjrzeć się płótnu dokładnie i z bliska, to można zauważyć, że kwadrat nie jest idealnie równy, faktura czarnego pola jest dużo gładsza niż białe tło pokryte grubszą warstwą farby z widocznymi pociągnięciami pędzla. To niewiele, ale musi wystarczyć, bowiem zamiast porywać techniką i estetyką Czarny kwadrat intryguje kunsztownie przemyślaną koncepcją filozoficzną. Jest krystalizacją dążeń Malewicza do totalnej odnowy języka sztuki. Obraz z 1929 roku, znajdujący się w Galerii Tretiakowskiej w Moskwie jest wykonaną przez samego artystę wierną kopią oryginału. Odkryto, że pod spodem znajdują się dwie inne kolejno zamalowywane kompozycje suprematystyczne. Ze względu na zły stan techniczny obraz jest objęty ochroną konserwatorską i nie może opuszczać budynku, dlatego nie ma wiele okazji, żeby podziwiać go na żywo.
Dzieło Malewicza nazywane jest „Giocondą XX wieku”. Cieszy się nie tylko wysoką rangą muzealną, ale ma też niebagatelne znaczenie w popkulturze i designie. Inspirowało i inspiruje artystów na całym świecie, takich jak: Mark Rothko, László Moholy-Nagy, Józef Robakowski oraz wielu twórców młodego pokolenia, dla których Kazimierz Malewicz był wizjonerem.
Zresztą on sam uważał się za proroka i przywódcę rewolucji duchowej. Jego manifest suprematystyczny napisany jest w natchnionym, wręcz przepoetyzowanym i trudnym w odbiorze stylu. Mnóstwo w nim odwołań do myśli filozoficznej Nietzschego, Schopenhauera i Bergsona, ale też do poglądów psychoanalitycznych, teorii z zakresu fizyki Einsteina, Ostwalda czy Łobaczewskiego, a nawet do koncepcji czwartego wymiaru. Malewicz nadawał własnej teorii wręcz mistyczny charakter.
Całkowicie pochłonięty ideami suprematyzmu spalił wszystkie swoje dzieła namalowane przed 1909 rokiem, które według niego nie odpowiadały standardom nowej sztuki. Późne obrazy, zamiast nazwiskiem, sygnował małym czarnym kwadratem. Motyw ten był powszechnie obecny nawet na dość osobliwym pogrzebie artysty w 1935 roku. Żałobnicy nieśli flagi z czarnym kwadratem, karawan, całun oraz wieko geometrycznej trumny zdobił czarny kwadrat, a pierwszy nagrobek miał kształt sześcianu z wizerunkiem czarnego kwadratu na białym tle. W ten właśnie sposób nawet ostatnie pożegnanie Malewicza stało się manifestacją suprematyzmu – wyrazem wolności i odejściem od skostniałej tradycji.
- Malewicz K., Świat bezprzedmiotowy, tłum. S. Fijałkowski, Gdańsk 2006, s. 66–67. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Potrzeby ponad luksusami, czyli co o Bauhausie każdy wiedzieć powinien - 20 września 2024
- Virginia Woolf i Vanessa Bell – siostry z Bloomsbury - 15 września 2024
- Erna Rosenstein. Wodotrysk ognia i ciszy - 13 lipca 2024
- David Hockney – w słońcu Kalifornii - 5 lipca 2024
- Sztuka, feminizm i zupa z piór – o Florine Stettheimer oraz jej dwóch siostrach - 18 lutego 2024
- Notowane gmatwaniną kresek – o Feliksie Topolskim - 12 listopada 2023
- Dlaczego Mark Rothko wielkim malarzem był? Refleksje o artyście i sztuce abstrakcyjnej - 22 września 2023
- Erich Buchholz – zapomniany wizjoner - 21 lipca 2023
- Peter Doig – artysta sztuki najnowszej, którego dzieła kosztują miliony - 11 maja 2023
- „Obiekt należy usunąć z obrazu” – neoplastycyzm Pieta Mondriana - 26 marca 2023
Niezwykle trafna, przejrzysta analiza obrazu, który od zawsze mnie fascynował, a jakoś nigdy nie znalazłam czasu, żeby zagłębić się w szczegóły dotyczące jego powstania. Dziękuję za ten artykuł. Pozdrawiam