Bańki mydlane. Kojarzą się z dziecięcą radością, kolorami, lekkością. Za ich powstaniem nie stoi jednak tęczowa wróżka, a fizyka i chemia – interferencja światła. Ze świadomością istnienia tego zjawiska czy też nie – od wieków te opalizujące błony unoszące się w powietrzu fascynowały człowieka swoją hipnotyzującą delikatnością. Ich historia sięga czasów starożytnych i powstania ich głównego składnika – mydła. Najstarsze dowody na stosowanie mydła pochodzą z około 3000 roku p.n.e. Powstające przypadkowo przy jego używaniu „bąbelki” podobały się na tyle, że próbowano doskonalić receptury, by przedłużyć ich trwałość. Świat nauki już w XVII wieku zainteresował się owymi powietrznymi kulami w kontekście badań optycznych, co dało początek późniejszym pracom nad mikroskopami.
Mydlana piana istnieje od co najmniej 5000 lat, ale wyobraźnię artystów europejskich rozgrzała dopiero u początków XVI wieku. Mydło, będące podstawą tworzenia baniek, kojarzyło się z brudem, zaś same bańki, pozostawiające po sobie lepki ślad, poprowadziły skojarzenia artystów w stronę niezgodności grzechu i niewinności, vanitas. Homo bulla, czyli człowiek jako bańka mydlana, stał się jednym z wiodących motywów sztuki holenderskiej końca XVI i XVII wieku, ilustrując przekonanie o kruchości i nietrwałości życia ludzkiego. Sama bańka mydlana wydmuchiwana przez putto jest obrazem znanego w starożytności przysłowia: „Si est homo bulla, eo magis senex”, czyli „Jeśli człowiek jest bańką mydlaną, tym bardziej jest nią starzec”.
Stwierdzenie to, odnotowane przez Marka Terencjusza Warrona w De re rustica, a potem przez Senekę w Apocolocyntosis czy Lukana w dziele Charron, zostało rozpowszechnione w renesansie dzięki Adagiom z 1515 roku autorstwa Erazma z Rotterdamu1. Te teksty i przysłowia uświadamiały artystom, że nic nie jest bardziej kruche, przemijające, liche od życia ludzkiego.
Nim nastąpiła ekspansja recepcji motywu homo bulla, pierwsze adaptacje tegoż możemy zaobserwować m.in. w obrazie Pietera Bruegla starszego Zabawy dziecięce z 1560 roku.
W lewym dolnym rogu kompozycji ukazana została grupa dzieci bawiących się przy drewnianym pulpicie; jeden z chłopców zajęty jest wydmuchiwaniem bańki (pęcherza?) przez cienką rurkę. W kontekście badań wątku baniek mydlanych jako emblematu kruchości życia oraz samego dzieciństwa obraz ten jawi się jako szczególnie ważny.
Obrazuje, choć nieco groteskowo, świat dzieci i ich zabaw, przyjemności i codziennych aktywności. Widać, że do zabawy dzieci wykorzystują różne przypadkowe przedmioty: kawałki drewna, kości, obręcze, beczki, czyli wszystko, co poniewiera się po podwórzu. Każdy ze zobrazowanych figli metaforycznie odrysowuje przywary, ułomności ludzkości, przemawia przestrogą przed traktowaniem życia jak dziecięcej zabawki. Chłopiec zajęty wydmuchiwaniem baniek mydlanych wpisuje się w tę powstającą wtedy narrację homo bulla.
Jeszcze innym istotnym, bo dość wczesnym przykładem obrazu z motywem dmuchania bańki jest portret Adama Wachendorffa namalowany w 1574 roku przez Cornelisa Ketela, znajdujący się w kolekcji Rijksmuseum. Bohater malowidła był sekretarzem londyńskich biur Ligi Hanzeatyckiej, sojuszu handlowego miast europejskich. Rama okalająca jego portret nosi wymowny napis, który w tłumaczeniu z greki brzmi: „Człowiek to bańka mydlana”, zaś na odwrocie malowidła ukazany został nagi młodzieniec puszczający bańki – alegoria mijającego życia i pewności śmierci.
Dynamiki symbolowi homo bulla dodały szereg druków emblematycznych XVI wieku oraz ryciny Hendricka Goltziusa z lat 90. XVI wieku, opisane mottem Quis evadet. Wyobrażają one dziecko wsparte na czaszce i puszczające bańki mydlane. Kiedy obserwuje ono tworzenie się pięknych, przezroczystych, unoszących się bąbelków, widzi je również pękające, znikające w kontakcie z powietrzem. Metafizycznie ujmując: niebo otwarte nad głową dzieciny i powietrze wokół niej stają się jakby łupieżcami bąbelków. Humanistyczna wyobraźnia Hendricka Goltziusa łączyła fizyczne elementy powietrza, wody, ognia i ziemi – naturalne aspekty kosmosu – z wyobrażeniami o życiu i śmierci człowieka. To stąd ukazywana na jego rycinach muszelka w dłoniach dziecka, będąca naczyniem dla wody i mydła, jest akcentem położonym na sens oczyszczenia w życiu człowieka – w kontekście zarówno chrztu (w sztuce forma chrzcielnic nawiązuje do kształtu muszli), jak i ziemskiej wędrówki (muszla to symbol pielgrzymowania). Wymowne dymienie z urn stojących za plecami putta, dające wrażenie ruchu powietrza, u Goltziusa nakreśla praźródło przemiany ciała w popiół, podobnie jak zamiany mydła i wody – w bąbelki. To naturalny cykl życia i umierania, notoryczny niczym zmiana pór roku2.
Ten szeroki repertuar symboli wanitatywnych – czaszki, zwiędłe kwiaty, usychające drzewa, bańki mydlane, które lada chwila pękną – stał się wizytówką malarstwa i grafiki XVII wieku. Sens homo bulla pojawia się w dziełach autorstwa m.in. Albrechta Dürera, Quentina Massysa czy Joosa van Clevego. Caspar van Opstal przedstawił na jednym ze swych obrazów dwóch nagich chłopców bawiących się mydlaną bańką, która nieuchwytnie szybuje ku górze. Obraz Jana Bruegla młodszego Alegoria Vanitas ukazuje postać we wnętrzu, otoczoną przedmiotami wyrażającymi marność życia ludzkiego, a towarzyszami sceny są dwa putta – jedno z nich dmucha bańki mydlane. Sztych Jacoba Mathama według projektu Carela van Mandera z 1599 roku wyobraża putto puszczające bańki, które siedzi obok szkieletu.
Podobne sceny znajdujemy na kolejnych niderlandzkich rycinach i obrazach z XVIII wieku autorstwa m.in. Raphaela Sadelera, Jacquesa de Gheyna, Johannesa de Groota. Wylegujące się dzieci dmuchają bańki, leżąc na czaszkach, podczas gdy zgaszone niedopałki świec i dymiące urny tworzą nad ich głowami kłębowisko chmur3.
Warto zastanowić się nad kwestią, dlaczego epoka baroku wykreowała motyw kruchości i ułomności życia ludzkiego pod postacią malutkiego pulchnego dziecka.
„Odwołanie się do antyku, aby przejąć od niego geniusz śmierci i przeistoczyć w wizerunek putta, było reakcją wczesnego renesansu na turpizm późnego średniowiecza. Równocześnie odegrała tu niemałą rolę nowa postawa humanistów względem dziecka. Stosunek do dziecka w Europie od XIV do XVII wieku opierał się na przejętej od starożytności dwojakiej postawie: z jednej strony pełnej czułości, a z drugiej nacechowanej surowością, wynikającej z niezrozumienia dzieciństwa jako okresu kształtowania się człowieka. Noworodki i dzieci, których śmiertelność była wówczas znaczna, przyrównywano do nicości i przypisywano im różne wady i słabości. […] Stąd też w wizerunku pucułowatego putta skupiły się trzy ułomności ludzkie: niewiedza, słabość, grzech. […] Mały chłopiec z czaszką, klepsydrą i bańkami mydlanymi to najprostszy znak medytacji nad kresem, i w takiej roli odnajdujemy go na sztychu zaprojektowanym przez Goltziusa”4.
Bańki mydlane wydmuchiwane przez putto to motyw spotykany także, choć nieczęsto, w polskiej sztuce. Homo bulla to motyw podejmowany w sztuce polskiej XVII i XVIII wieku, m.in. w realizacjach sepulkralnych, choć w znaczący sposób różnił się od jego rysu rodem z malarstwa holenderskiego. Puszczające bańki putta zaobserwować można na przykład na frontyspisie wileńskiego druku funeralnego z 1631 roku związanego ze śmiercią Krzysztofa Mikołaja Sapiehy, wraz z inskrypcją Momento fruimur, czyli „Cieszmy się chwilą”. Na obrazie Memento mori z XVIII wieku (Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu) bańki lecą tuż obok przekwitających kwiatów; wszystko wyraża vanitas.
A jednak:
„[…] rzecz zaskakująca, omawianego motywu na próżno szukać u nas [w polskiej sztuce] tam, gdzie przede wszystkim należałoby się go spodziewać, mianowicie w dziecięcych nagrobkach XVI i pierwszej połowy XVII wieku czy także w dziecięcych portretach trumiennych XVII i XVIII stulecia. W pierwszym wypadku elementy symboliczne ograniczały się do trupiej czaszki z piszczelami, klepsydry, uschłego drzewa i wieńca laurowego. W drugim zaś repertuar był dalece skromniejszy, co […] mogło wynikać ze specyfiki portretu trumiennego, w którym, w przypadku podobizn ludzi dorosłych, brak atrybutów symbolicznych”5.
Polskie ikonograficzne praktyki stały w dużej opozycji do „trendów” panujących na Zachodzie, gdzie bańka mydlana stawała się niemalże nieodzownym elementem uzupełniającym portrety dzieci, nadając im cechy alegorycznej istoty. Badania autorstwa historyka sztuki Jakuba Pokory doprowadziły do ciekawej obserwacji: w polskiej tradycji motyw homo bulla tracił swój wanitatywny wyraz na rzecz homo ludens, czyli dziecka/człowieka bawiącego się6.
W literaturze omawiającej okres dzieciństwa w Polsce doby oświecenia puszczanie baniek określane jest właśnie jako zabawa ruchowa małych dzieci7. W szybkim tempie polska narracja motywu połączyła się z zachodnim wizerunkiem bańki mydlanej. Zaczęła ona być na poły zabawą, na poły towarzyszem stanu melancholii.
Gdy u schyłku XVIII wieku i w XIX stuleciu w Europie zapanował nowy ład polityczny, badania intelektualistów, filozofów, naukowców i artystów zmieniły swój kierunek. Bańki mydlane zaczęto traktować w sposób szerszy niż tylko jako efemeryzm. Chemiczny i fizyczny aspekt tej substancji zaczął być coraz bardziej intrygujący. By ucieszyć miłośników tej zabawy, wiele czasu poświęcano na spreparowanie substancji pozwalającej na wydmuchiwanie większych i trwalszych baniek. W 1789 roku Andrew Pears przybył do Londynu, aby rozpocząć produkcję i sprzedaż mydła w swoim sklepie przy Gerrard Street w londyńskiej dzielnicy Soho. Mydło jego produkcji było nie tylko przyjemne dla skóry; klienci zauważyli także, że wytwarza dłużej utrzymujące się bąbelki. Dłuższe życie bańki mydlanej zapewniło Pearsowi lukratywny biznes8. Bańki mydlane stały się również stałymi atrybutami portretowanych na płótnach badaczy, naukowców, myślicieli XVII i XVIII wieku – bańka zajmowała istotne miejsce w przestrzeni pracowni i gabinetów powyższych jako przejaw ich szerokich zainteresowań własnościami fizycznymi świata, a zarazem świadomością małości i nietrwałości wiedzy człowieczej wobec boskiej.
Punktem przełomowym w ikonografii mydlanej kuli stał się obraz Jean-Baptiste’a Siméona Chardina Bańki mydlane z 1739 roku. We Francji XVIII wieku dynamicznie rozwijała się nauka o wychowaniu dzieci – pedagogika.
Rzucane ówcześnie na istotę dziecka i samego dzieciństwa światło oraz zmiany w obszarach społecznym i ekonomicznym sprawiały, że dzieciństwo jako okres w życiu człowieka wychodziło z „wieków ciemnych”. W wizji XVIII wieku nie miało już być etapem deficytów i niedostatków, które należało przetrwać. Aspirowało do okresu istotnego wzrostu, rozwoju, emocji, za którymi warto było tęsknić w dorosłości. I tę tęsknotę za dzieciństwem zobrazował Chardin. Puszczana przez młodzieńca bańka mydlana jest reminiscencją minionego etapu, czułym, lecz nietrwałym wspomnieniem.
W drugiej połowie XVIII i na początku XIX wieku malarstwo rozmiłowało się zatem w przedstawieniach scen czułych matek zabawiających swe dzieci puszczaniem baniek czy młodzieńców i młodych dam bawiących się mydłem, wodą i rurką dla uprzyjemnienia wolnego czasu. Ciekawą ilustracją „w nowym tonie” jest obraz Pelagia Palagiego z 1827 roku, na którym przedstawiony Isaac Newton obserwuje małego chłopca puszczającego bańki przez rurkę. Według anegdoty przyglądanie się tej dziecięcej zabawie stało się dla Newtona impulsem do rozpoczęcia swych przełomowych badań optycznych.
Spektrum obrazowania symboliki baniek mydlanych poszerzył wiek XIX wraz ze swoimi nowymi ideami artystycznymi oraz możliwościami technicznymi. Bańki mydlane, ich wygląd i symbolika były wtedy różnorodnie prezentowane na przykład w dziedzinie początkującej fotografii, rewolucyjnego impresjonizmu i symbolizmu, ilustracji dziecięcej, reklamy, sztuki karykatury. Każdy z tych gatunków wykorzystywał lub uwypuklał inne właściwości i konotacje „bąbelków”.
Impresjonizm zachwycał się zmiennością ich formy i koloru, symbolizm wydobywał dekadencką tajemniczość, fotografia próbowała uchwycić chwilowy lot bańki w powietrzu, ilustracja chciała bawić i ciekawić, reklamy zachęcać subtelnością i kojarzącym się z bańkami mydlanymi przyjemnym zapachem, karykatura wyrażała nieudolność aparatu państwowego, fiasko obietnic dla społeczeństwa, płonne nadzieje kampanii wojskowych czy kruche szczęście zamknięte w „bańce gospodarczej”.
Współczesne badania fizyków i chemików w zakresie rozwoju roztworu, z którego dmuchane są bańki mydlane, pozwalają już na tworzenie wersji płynu niwelującego nadmierne pękanie baniek. Połączenie detergentu znajdującego się w każdym płynie do naczyń wraz z odpowiednią proporcją sody, gumy guar i gliceryny w jednym procesie mieszania pozwala na utrzymanie stabilnej formy bańki, która do pewnego stopnia wytrzymuje podmuchy wiatru, opady deszczu czy nawet odbijanie się od podłoża. Receptury te zdają się dawać dobry efekt, bowiem ów opalizujący bąbelek nie pęka od wczesnego renesansu aż do XXI wieku.
Bibliografia:
1. Białostocki J., Płeć śmierci, Gdański 1999.
2. Girolami Cheney de L., The Symbolism of the Skull in Vanitas: Homo Bulla Est, „Cultural and Religious Studies” t. 6, nr 5, 2018.
3. Gołębiowski Ł., Gry i zabawy różnych stanów w kraju całym, lub niektórych tylko prowincyach, Warszawa 1831.
4. Maillard P., “Homo Bulla”. Pour une poétique de l’allégorie, w: Baudelaire, Paris, l’Allégorie, Paris 1995, t. 1.
5. Pokora J., Homo bulla czy homo ludens? Ze studiów nad portretem dziecięcym, w: Architektura znaczeń. Studia ofiarowane prof. Zbigniewowi Bani w 65. rocznicę urodzin i w 40-lecie pracy dydaktycznej, red. A.S. Czyż, J. Nowiński, M. Wiraszka, Warszawa 2011.
6. Purc-Stępniak B., Kula jako symbol vanitas. Z kręgu badań nad malarstwem XVII wieku, Gdańsk 2004.
7. Sprutta J., Vanitas w sztuce nowożytnej, „Studia Bydgoskie” nr 4, 2010.
- B. Purc-Stępniak, Kula jako symbol vanitas. Z kręgu badań nad malarstwem XVII wieku, Gdańsk 2004, s. 119. ↩
- L. de Girolami Cheney, The Symbolism of the Skull in Vanitas: Homo Bulla Est, „Cultural and Religious Studies” t. 6, nr 5, 2018, s. 276–279. ↩
- J. Pokora, Homo bulla czy homo ludens? Ze studiów nad portretem dziecięcym, w: Architektura znaczeń. Studia ofiarowane prof. Zbigniewowi Bani w 65. rocznicę urodzin i w 40-lecie pracy dydaktycznej, red. A.S. Czyż, J. Nowiński, M. Wiraszka, Warszawa 2011, s. 472. ↩
- B. Purc-Stępniak, op. cit., s. 117. ↩
- J. Pokora, op. cit., s. 473–474. ↩
- J. Pokora, op. cit., s. 475–477. ↩
- K. Kabacińska, Zabawy i zabawki dziecięce w osiemnastowiecznej Polsce, Poznań 2007, s. 73, 77. ↩
- Homo bulla: An interview with Sabine Mödersheim. The trouble with bubbles, https://www.cabinetmagazine.org/issues/9/coue_modersheim.php (dostęp: 27.04.2023). ↩
A może to Cię zainteresuje:
- Czarując oko, nie drażniąc go nigdy. Olga Boznańska i Wanda Chełmońska - 1 października 2024
- Skąd się wzięła włoska moda renesansowa w Polsce i jak wyglądały te stroje - 24 września 2023
- Homo bulla. Między bajką a rozumem - 16 czerwca 2023
- „Związana z paczką symbolistów” – o kolekcji sztuki Gabrieli Zapolskiej - 28 kwietnia 2023
- Henryk Siemiradzki i jego projekt kurtyny dla Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie - 14 października 2022
- Pochwała marynowanego śledzia. Głosy o holenderskich martwych naturach - 5 września 2022
- Henryk Siemiradzki. Konstruktor „machin malarskich” - 10 lipca 2022
- David Hockney „Pan i pani Clark i Percy” - 27 maja 2022
- John Singleton Copley „Watson i rekin” - 13 maja 2022
- Jan Rembowski – artysta (nie)podległy - 8 sierpnia 2019