Aleksander Gierymski w 1889 roku opuszcza po raz kolejny rodzinną Warszawę i już nigdy więcej do tego miasta nie powróci. Po roku spędzonym w Monachium, osiągnięciu tam sukcesu artystycznego i finansowego, jesienią 1890 roku przybywa do Paryża. Miał być tam krótko, sporządzić studia przygotowawcze do kilku motywów, a obrazy dokończyć po powrocie do stolicy Bawarii. Najważniejszym jednak było „przyłożyć” się do jednego z tych motywów, a mianowicie wieczornego widoku opery paryskiej, bowiem zamówienie na taki obraz złożył u artysty Ignacy-Korwin Milewski.
Plany w Paryżu jednak Gierymski zmienia. Zaczyna się czuć w tym mieście nad Sekwaną nadzwyczaj dobrze, co u tego niestabilnego emocjonalnie artysty zdarzało się rzadko. Ma na to wpływ niewątpliwie sukces finansowy odniesiony w Niemczech, przypływ gotówki dający poczucie stabilizacji, a nade wszystko atmosfera artystyczna panująca w stolicy Francji.
Malarz docenia możliwość konkurowania z najwybitniejszymi twórcami, jacy w owym czasie tam przebywali, a ponadto docenia krytyków francuskich, ich wyrobiony gust i artystyczną wiedzę1. Zostaje w Paryżu na dłużej, zagłębia się w problematykę koloru i światła, która była od zawsze dla niego niezwykle ważnym zagadnieniem. Możemy powiedzieć nawet, że elementem wspólnym dla całej jego twórczości. W polskim malarstwie końca XIX wieku był uznawany za prekursora tendencji kolorystycznych i luministycznych2. Stanisław Witkiewicz pisał o artyście, że jest to jedyny polski malarz, który jest rzeczywiście malarzem, który wszystko modeluje kolorem – dla którego nie ma umówionych i stałych przypraw3.
Właśnie w Monachium i Paryżu zagadnienie koloru i światła przyjęło skrajną formę, ponieważ zainteresował się nokturnem miejskim, stanowiącym dla niego prawdziwe wyzwanie. Wspomnijmy tu takie dzieła jak: Plac Maksymiliana Józefa w Monachium (1890), Plac Wittelsbachów w Monachium (1890) czy Most w Monachium (1890).
Obraz Opera paryska w nocy (1891) rozpoczyna paryski okres twórczości Gierymskiego przypadający na lata 1890-1893.
Artysta nigdy wcześniej nokturnów nie malował. Nokturn, to upraszczając, przedstawienie nocnej sceny. Złośliwcy natomiast powiadają, że są to obrazy, na „których nic nie widać”. Gierymski zafascynował się tym tematem dopiero w Monachium. Tak przynajmniej powszechnie się uważa. Czy jednak aby na pewno? Dla wyjaśnienia tego zagadnienia koniecznym staje się przeniesienie o kilka lat wstecz, do Warszawy z 1886 roku. Wówczas artysta pochłonięty był całkowicie, jak sam mówił, „orką rysunkową”, obrazów prawie w ogóle nie malował.
Czasopisma ilustrowane wychodzące w Warszawie płaciły za rysunki od ręki, a z obrazami bywało różnie, zazwyczaj nikt ich nie chciał kupować, a przecież trzeba było z czegoś żyć. Malarze w tamtych czasach zajmowali się tylko i wyłącznie pracą twórczą i z tego się utrzymywali. A żyli niezwykle biednie, bowiem społeczeństwo Kongresówki sztuką było mało zainteresowane.
Sam Gierymski często powtarzał, że „lepiej być koniem wyścigowym w Polsce niż malarzem”. Zapewne artysta miał na myśli fakt, że „elity” stołecznego miasta były niezwykle pochłonięte wyścigami konnymi, co obrazowo opisał w Lalce przyjaciel malarza, Bolesław Prus. Wtedy to, na początku roku 1886, artysta donosi o wykonaniu jakichś niewielkich studiów oraz o pracy nad obrazem przedstawiającym scenę nocną z zabójstwem. Sensacyjny temat – rzecz w twórczości Gierymskiego przypadkowa i nie leżąca na linii jego istotnych poszukiwań – świadczyć może tylko o pewnej dezorientacji malarza co do wyboru dalszej drogi. Godny natomiast uwagi jest wybór motywu nocnego. Jest to bowiem pierwsza tego rodzaju próba, poprzedzająca późniejsze cykle tzw. nokturnów, tj. nastrojowych studiów krajobrazu miejskiego w nocy rozświetlonej blaskami lamp gazowych i elektrycznych4. Niestety, nie znamy dalszych losów tegoż sensacyjnego tematu sceny nocnego zabójstwa, ale dowiadujemy się, że jednak cztery lata wcześniej, czyli przed wyjazdem z Warszawy do Monachium, już artyście chodziło po głowie zajęcie się tematem nokturnu.
„Obraz Opera paryska w nocy, mówiąc najprościej, przedstawia plac przed gmachem Opery paryskiej (Opera Garnier), gdzie w słabym świetle latarni gazowych majaczy budowla, a przed nią wyłaniają się z mroku postaci przechodniów i dorożki (…). Głównym problemem malarskim, z jakim mierzył się Gierymski, było zróżnicowanie walorowego natężenia ciemnych barw zmierzchu czy nocy. Próbował oddać też wrażenie skomplikowanych efektów światła lamp gazowych, które oświetlały ulice metropolii. Słabe, mgliste światło, rozproszone w półcieniach, częściowo tylko określa bryły budowli, a jego odblaski wydobywają z mroku zaledwie zarysy sylwetek ludzi”5.
Na tym placu Opery dziesięć lat później znalazł się niespodziewanie Boy-Żeleński, gdy po raz pierwszy przybył do Paryża i… zabłądził. Wspomina pisarz: „Nie chciałem nikogo pytać o drogę, było coś miłego w tym błądzeniu po omacku, w tym odkrywaniu Paryża. Sen na jawie. Po jakimś czasie odgadłem, że jestem w samym sercu, na Placu Opery, owym słynnym placu Opery”6. Możemy zatem przypuszczać dlaczego akurat ten motyw miasta zamówił u Gierymskiego Korwin-Milewski, a artysta jakże chętnie temat podjął i stworzył owe dzieło jako pierwsze z kilku paryskich nokturnów. Zachwycało to miejsce nie tylko wszelkie osoby o artystycznej duszy, ale nawet i hrabiów podejrzanego autoramentu. Choć trzeba także powiedzieć, że wiedział kolekcjoner co zamawia, bo Paryż znał z czasów pobieranych tam nauk. I wiedział również dobrze, że Aleksander Gierymski podoła temu zadaniu.
Choć zainteresowanie malarza zjawiskami luministycznymi było bardzo istotne w jego twórczości, to jednak Opera paryska w nocy ma niewiele wspólnego z impresjonizmem, niemniej jest o wiele bliższa temu kierunkowi w sztuce od dzieł, które malował w okresie warszawskim. Przywołane natomiast wyżej obrazy monachijskie i paryskie wskazują nam, że malarz tematem swoich nokturnów uczynił niemal wyłącznie pejzaż miejski, ukazując mroczny i tajemniczy świat nocnego życia wielkich metropolii – Paryża i Monachium. W obrazach tych najbardziej pasjonowało go malarskie rozstrzygnięcie efektu sztucznego światła lamp skontrastowanego z gęstym mrokiem ulic i placów7. Jak zauważa biograf braci Gierymskich, w obrazie Opera paryska w nocy cechą najbardziej charakterystyczną jest kontrast między gładkim malowaniem całości ciemnego płótna a niezwykłą wypukłością świateł uformowanych z grubych bryłek białej farby i opalizujących dyskretnie tęczowymi kolorami8.
Artysta po ukończeniu Opery bierze się od razu do pracy i… obraz ten powtarza tworząc takie samo płótno. Obydwa te obrazy są własnością Muzeum Narodowego w Warszawie. Jednak tę drugą wersję możemy obejrzeć w Muzeum Narodowym w Poznaniu, bowiem od wielu lat znajduje się tam w depozycie. Wersja z Muzeum Narodowego w Warszawie figuruje w muzealnym katalogu jako Opera paryska w nocy I . Myślę, że warto w tym miejscu zacytować w całości, to co napisano o tym malowidle na tabliczce znajdującej się koło eksponowanego obrazu w Muzeum Narodowym w Poznaniu, bowiem nie każdy Czytelnik tego szkicu zapewne będzie mógł obejrzeć ten nokturn osobiście. „Kompozycja płótna obfituje w skomplikowane, budowane na skosach ujęcia i ukazuje nierównomierny wielokąt Placu Opery ze spiesznie mijającymi się osobami. Ciemność potęguje izolację spacerujących, podążających w różne strony. W obrazie ważniejsze jest sugerowanie wywołanych nocną porą uczuć, alienacja i zagubienie w wielkim mieście, niż rzeczowa rejestracja wydarzeń. Na pierwszym planie, nad dolną krawędzią sportretowany został Charles Garnier, architekt Opery”.
- E. Micke-Broniarek, Aleksander Gierymski, Wrocław 2004. ↩
- M. Wróblewska, Aleksander Gierymski, „Opera paryska w nocy”, Culture.pl. ↩
- St. Witkiewicz, Sztuka i krytyka u nas, Kraków 1971. ↩
- J. Bogucki, Gierymscy, Warszawa 1959. ↩
- M. Wróblewska, op. cit. ↩
- Cyt. za: W. Natanson, Boy-Żeleński, Warszawa 1983. ↩
- E. Micke-Broniarek, Mistrzowie pejzażu XIX wieku, Wrocław 2005. ↩
- J. Bogucki, op. cit. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Muzeum Pałac Herbsta w Łodzi. 10 dzieł, które warto znać - 26 marca 2021
- Młodopolska chłopomania. 8 obrazów, w których się zakochasz - 21 lutego 2021
- Leon Wyczółkowski „Kopanie buraków” - 8 października 2020
- Jak szlachcic szlachcica czekanem zabił. Historia zamknięta w ramie obrazu - 24 lipca 2020
- Białe gacie w tarapacie! Czyli Zabójstwo króla Przemysła w Rogoźnie według Jana Matejki - 24 czerwca 2020
- Muzeum Narodowe w Poznaniu. 10 dzieł, które warto znać - 2 maja 2020
- Muzeum Narodowe w Warszawie. 10 dzieł, które warto znać - 12 kwietnia 2020
- Muzeum Narodowe w Krakowie. 10 dzieł, które warto znać - 5 kwietnia 2020
- Władysław Podkowiński i jego tajemniczy ogród - 3 stycznia 2020
- Józef Chełmoński „Bociany” - 25 kwietnia 2019