Żywot magazynu ilustrowanego „Ty i Ja” został wyznaczony przez ramy polityczne. Pokrył się z drugą kadencją Władysława Gomułki na stanowisku I sekretarza KC PZPR, a jego kres przyszedł wraz z rozpoczęciem okresu gierkowskiego. Pismo to często określa się mianem produktu małej stabilizacji. Istniało w czasach dość nieciekawych, które jednak zapisały się w historii jako etap „odwilży” i z którymi, przynajmniej początkowo, łączono nadzieje na uchylenie nieco żelaznej kurtyny.
Z tego powodu magazyn rozpatrywany jest pod kątem specyficznego dialogu z epoką, będąc w pewnych kwestiach jej odbiciem, w innych zaś – zaprzeczeniem. „Ty i Ja” nie tylko żywo korespondowało ze społecznymi realiami PRL-u lat 60., nie tylko brało czynny udział w kształtowaniu gustów czytelników i propagandzie zachodniej kultury, wzornictwa i stylu życia, ale stanowiło także swego rodzaju ośrodek artystyczny. Poprzez prezentację okładek i szaty graficznej autorstwa znakomitych polskich artystów oraz publikacje tekstów teoretycznych o sztuce – dawało wyraz ówczesnym trendom.
Początki
„Ty i Ja” zostało założone na początku lat 60. przez małżeństwo: Teresę Kuczyńską i Romana Jurysia, przy wsparciu Ligi Kobiet. Tytuł miesięcznika odnosił się po części właśnie do nich samych, a w szerszym znaczeniu – do kobiety i mężczyzny1.
Roman Juryś (1911–1978) był dziennikarzem i publicystą, a także działaczem komunistycznym. Wojnę spędził w ZSRR. Po powrocie do Polski pisał dla „Trybuny Ludu”. Został zwolniony na własne żądanie i w 1957 roku objął stanowisko zastępcy redaktora naczelnego „Zwierciadła”. Do 1963 roku już pełnił funkcję redaktora naczelnego „Ty i Ja”. W przeciwieństwie do Jurysia, Teresa Kuczyńska (ur. 1929) debiutowała na łamach magazynu i współtworzyła go do 1973 roku, kiedy „Ty i Ja” zostało zlikwidowane. W późniejszych latach współpracowała m.in. z tygodnikiem „Kultura” i Instytutem Wzornictwa Przemysłowego. Wydawała także książki o sztuce użytkowej i modzie (Moda w rytmie epoki, Klejnoty naszych czasów). Była także działaczką opozycji – w 1981 roku podjęła pracę w „Tygodniku Solidarność”, którą wznowiła wraz z przywróceniem tytułu w 1990 roku i kontynuowała do 2008 roku2.
Redakcja
W opracowaniach poświęconych „Ty i Ja” jako datę założenia podaje się zarówno 1959, jak i 1960 rok. Wymaga to pewnych wyjaśnień. Początkowo do pierwszego numeru, jeszcze w 1959 roku okładkę miał zaprojektować Mieczysław Berman wytypowany przez Ligę Kobiet. W tym czasie Berman wykonywał bardzo propagandowe, ostre, antyimperialistyczne kolaże i w tym duchu była także zaproponowana przez niego okładka, przez Kuczyńską określoną jako „straszna” i zupełnie nie do zaakceptowania. Redakcji udało się szybko zrezygnować z tej współpracy i wysunąć kandydaturę młodego Romana Cieślewicza (1930–1996)3. Pierwszy numer z udziałem Cieślewicza pojawił się więc w maju 1960 roku i określił na dłużej charakter pisma.
Cieślewicz został dyrektorem artystycznym pisma i, będąc niemalże na równi z redaktorem naczelnym, po raz pierwszy właściwie ukształtował takie stanowisko w polskim czasopiśmie – na wzór zachodniego „Elle” czy „Vogue”. Jako dyrektor artystyczny nadawał wyraz graficzny pismu, był autorem większości ilustracji i wykonał dla „Ty i Ja” najwięcej okładek. Projektował również wtedy, gdy nie należał już oficjalnie do redakcji4.
Co ciekawe, nieprzypadkowe wydaje się podjęcie przez Cieślewicza współpracy z „Ty i Ja” zaraz po Bermanie. W swoich wspomnieniach dotyczących przyjazdu do Warszawy, Cieślewicz wielokrotnie wspominał o swojej znajomości z Mieczysławem Bermanem i o tym, jak ta znajomość wpłynęła na jego twórczość. Właściwie od samego początku, kiedy artysta przeniósł się do Warszawy, Berman zainteresował się nim i szybko nawiązał kontakt. Zapraszał go często do swojego domu, gdzie Cieślewicz mógł zapoznać się z trudno dostępnymi publikacjami o sztuce, a także po raz pierwszy zobaczyć komplet fotomontaży Rodczenki czy Podsadeckiego, pierwsze okładki „Bloku”, fotomontaże Mieczysława Szczuki, okładki do poezji Przybosia czy pierwsze obrazy Malewicza.
Berman był dla Cieślewicza mentorem w dziedzinie fotomontażu. Rozbudził w nim pasję dla tej, jak sam określił: „szalenie trudnej techniki” i pomógł rozwinąć o niej wiedzę w oparciu o materiały, które posiadał w swojej bogatej bibliotece5.
Magazyn ukazywał się co miesiąc w nakładzie ok. 50 tysięcy egzemplarzy, więc z trudnością docierał do mniejszych miejscowości. Dodatkowym utrudnieniem była wygórowana, niezmienna cena 12 zł6. Dla porównania cena „Przekroju” była czterokrotnie niższa, choć proporcjonalnie nakład był też znacznie większy. Objętość „Ty i Ja” wynosiła około 70 stron, podczas gdy „Przekrój” w tym czasie liczył zaledwie 16 stron7. Można więc przypuszczać, że cena, choć wysoka, była raczej odpowiednia dla tego typu czasopisma.
Strony z pożółkłego, marnej jakości papieru miały format A38. Do 1963 roku czcionka tytułu była wielokolorowa – dla każdego numeru było to inne zestawienie kolorystyczne. Po 1963 liternictwo zostało zmienione już na stałe. Choć jakość wykonania odbiegała pod każdym względem od zachodnich standardów, to paradoksalnie była to jedna z cech, przykuwających uwagę odbiorców pisma za granicą, którzy widzieli w tym przemyślaną, oryginalną stylizację9.
Każdy gotowy numer musiał trafić najpierw na ul. Mysią do Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Problemy z cenzurą pojawiały się rzadko i dotyczyły raczej fragmentów prozy, recenzji zagranicznych filmów oraz wywiadów publikowanych na łamach „Ty i Ja”10.
Redakcja miała swoją siedzibę w trzech pokojach kamienicy przy ul. Elektoralnej 13 w Warszawie. Na stałe urzędowali tam jedynie redaktorzy naczelni. Pracownicy nie tworzyli ściśle ustalonego składu, a z powodu braku miejsca zazwyczaj tylko „wpadali” do redakcji, żeby dostarczyć materiały11. Większość osób okazyjnie angażowała się w tworzenie danego numeru pisma, choć istniała także grupa stałych współpracowników (w takim charakterze pracował np. Tadeusz Rolke)12. Kilka osób pracowało na etacie, ale teksty były też bardzo często zamawiane poza redakcją13. Autorami okładek byli najczęściej przedstawiciele polskiej szkoły plakatu, wspomniany Roman Cieślewicz, a także: Franciszek Starowieyski, Henryk Tomaszewski, Waldemar Świerzy, Jan Młodożeniec, Jan Lenica, jak również Tomasz Jura, Bogdan i Elżbieta Żochowscy, Andrzej Dudziński, czy Edward Krasiński. Fotografie wykonywali m.in. Tadeusz Rolke, Krzysztof Gierałtowski, Marek Holzman, Andrzej Pisarski, Jan Wilk, Piotr Barącz14.
Pierwotny skład redakcji nie utrzymał się długo, do czego przyczynił się jeden niefortunny artykuł. W 1963 roku w Zachęcie odbył się wernisaż wystawy rzeźb Aliny Szapocznikow. Na jego podstawie Kuczyńska napisała nieco kpiący tekst na temat zjawiska wernisaży. Zdjęcia do artykułu wykonał Tadeusz Rolke. Na jednej z fotografii w napoleońskiej pozie stał znienawidzony przez Gomułkę były sekretarz Warszawskiego Komitetu Partii, Stefan Staszewski. Zamysłem redaktorów było subtelne ośmieszenie Staszewskiego, ale Gomułka odebrał to jako pochwałę i natychmiast kazał zwolnić Jurysia, Kuczyńską i Rolkego. Po tym incydencie Roman Juryś nie mógł już znaleźć żadnej pracy w Polsce i opuścił kraj. Rolke nie miał wpływu na wybór zdjęć, więc udało się go zatrzymać na stanowisku. Kuczyńska w tej sytuacji pozostała jedynym żywicielem rodziny, co też uratowało ją od utraty pracy15.
W tym samym roku do Paryża wyjechał Roman Cieślewicz wraz z żoną, Aliną Szapocznikow. „Ty i Ja” trafiło w ręce współpracującego z „Elle” Petera Knappa, który zaprzyjaźnił się z Cieślewiczem i szybko zaproponował mu angaż w paryskim magazynie – najpierw na stanowisku projektanta układu graficznego, a następnie dyrektora artystycznego, co rozpoczęło karierę artysty na Zachodzie. Później miał okazję współpracować także z paryskim „Vogue” oraz z Centre Pompidou.
Przez ten czas Cieślewicz ciągle utrzymywał kontakt z redakcją „Ty i Ja”, nieoficjalnie pełniąc funkcję korespondenta w Paryżu. Nadal też dostarczał projekty okładek16.
Nowym redaktorem naczelnym pisma została mianowana Maria Borowska, współpracę z którą bardzo dobrze wspominają pracownicy redakcji. Stanowisko dyrektora artystycznego zajął na krótki okres Franciszek Starowieyski. Jego następcami byli: Elżbieta Strzałecka-Żochowska i Bogdan Żochowski. Żochowscy byli wychowankami Juliana Pałki, którego zarekomendował na swoje miejsce Cieślewicz. Sam Pałka nie był wówczas zainteresowany współpracą, zasugerował więc nawiązanie kontaktu z jego najzdolniejszymi studentami. Żochowscy doskonale potrafili kontynuować wizję Cieślewicza z początków istnienia magazynu i dobrze rozumieli się z Kuczyńską. Projektowana przez nich szata graficzna miała też swoje cechy charakterystyczne, jak przycięte i zdecydowanie powiększone fotografie dominujące na stronach magazynu17. Pracowali głównie w domu, komponując kolejne strony pisma na podłodze. Kontrolowali także jakość druku i dbali o wszystkie aspekty szaty graficznej18.
Warto zauważyć, że na przestrzeni lat, mimo zmieniających się osób, które decydowały o wyglądzie pisma, „Ty i Ja” pozostawało bardzo spójne pod względem wizualnym. Najpewniej było to wynikiem ścisłej współpracy, wspólnego rozumienia idei pisma i podzielania poglądów estetycznych.
Wielu redaktorów prowadziło swoje rubryki przez cały okres istnienia magazynu, inne osoby publikowały sporadycznie. Dział mody i wzornictwa prowadziła Teresa Kuczyńska. Felicja Uniechowska – historyczka sztuki i żona rysownika Antoniego Uniechowskiego, zajmowała się rubryką poświęconą wnętrzom mieszkalnym, która od drugiego numeru zatytułowana była Moje hobby to mieszkanie. Fotografie dla obu tych działów wykonywał Tadeusz Rolke. Autorem artykułów o artystach i reportaży z planów filmowych był Andrzej Markowski, który po 1968 roku bezpiecznie zmienił temat pisanych tekstów na cykl o polskich zamkach. Filmowe recenzje dla „Ty i Ja” pisał Andrzej Kołodyński. Magazyn publikował fragmenty prozy, a w wielu przypadkach robił to jako pierwszy. Promował literaturę z najwyższej półki, polską (Herbert, Konwicki, Nałkowska) i zagraniczną (Hemingway, Lessing, Baldwin, Bułhakow). Pisarze i tłumacze sami dostarczali fragmenty książek do redakcji, które publikowane były za darmo19.
„Ty i Ja” nie było pismem o tematyce stricte kulturalnej. Zawierało także liczne działy dotyczące życia codziennego. Nowinki psychologiczne przedstawiała Eugenia Łozińska, na temat relacji rodziców z dziećmi pisała Magdalena Arska. Na łamach „Ty i Ja” debiutował seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz. Irena Lewandowska prowadziła rubrykę dotyczącą zwierząt domowych. Dział kulinarny, z dość ekskluzywnymi jak na te czasy przepisami, prowadzony był przez Marię Lemnis i Henryka Vitry – pod tym pseudonimem ukrywał się Tadeusz Żakiej – muzykolog, pisarz i publicysta muzyczny, a także miłośnik sztuki kulinarnej, autor Książki kucharskiej dla samotnych i zakochanych20.
Prócz tego w magazynie można było znaleźć porady typu „zrób to sam”, a na ostatniej stronie prezentację wybranego asortymentu polskich sklepów zatytułowaną Wybraliśmy dla Ciebie. Tą niewdzięczną rubryką zajmowały się na zmianę Kuczyńska, Uniechowska albo Joanna Drac21. Proponowano w niej przedmioty różnego rodzaju: sprzęt elektroniczny i sportowy, akcesoria kuchenne, elementy wyposażenia domu. Trudno było wybrać z oferty sklepów coś, co warte było zaproponowania czytelnikom. Przedmioty te były na ogół „przaśne”, nieciekawe pod względem wzornictwa oraz użytych materiałów. Niekiedy pokazywano produkty rękodzielnicze, które odznaczały się oryginalnością na tle ubogiej oferty sklepowej. Prezentowane w „Ty i Ja” przedmioty zwykle pojawiały się w sklepach na krótko, co wywoływało zauważalną w korespondencji falę frustracji wśród czytelników nie mogących kupić tego, co „wybrały dla nich” redaktorki22.
Inspiracje
Niewiele osób z redakcji wyjeżdżało, a jeśli nawet, to nie były to wyjazdy służbowe, ale prywatne, niedofinansowane z zewnątrz23. Niemożność regularnego pozyskiwania własnych materiałów fotograficznych spowodowała przyjęcie zupełnie odmiennej taktyki w tworzeniu pisma. Podstawowym narzędziem pracy redaktora stały się nożyczki24, a biuro zastępował mu często jego własny dom.
To, co wyróżniało „Ty i Ja” spośród innych magazynów, to przede wszystkim szerokie wykorzystywanie wycinków z prasy zagranicznej. Komponowano je w niepowtarzalne dynamiczne kolaże, naklejano na strony, a następnie przedrukowywano. Zagraniczne magazyny były przywożone z podróży, ale część z nich można było także znaleźć w Międzynarodowych Klubach Prasy i Książki powstających po 1956 roku. Niektóre czasopisma można było kupić, ale głównie korzystało się z nich na miejscu, po wystaniu w długiej kolejce. Innym źródłem były prenumeraty otrzymywane dzięki przyznanemu przez Robotniczą Spółdzielnię Wydawniczą „Prasa” abonamentowi na prasę zagraniczną25. Redaktorzy „Ty i Ja” przede wszystkim sięgali po „Elle”, „Marie Claire”, „Jardin des Modes”.
Amerykańska ambasada dostarczała „Harper’s Bazaar” oraz tytuły wnętrzarskie. W czytelni Instytutu Wzornictwa Przemysłowego znaleźć można było czasopisma projektanckie z całego świata, a także nowe publikacje o projektowaniu. Z zagranicznych pism czerpano również zróżnicowaną typografię. Rzecz jasna w tym momencie pojawia się pytanie o prawa autorskie. Redakcje zachodnich magazynów udzielały cichego przyzwolenia na ten kreatywny plagiat26. Szata graficzna „Ty i Ja” nigdy jednak nie stanowiła kopii 1:1 innego czasopisma. Opierała się zawsze na własnej aranżacji, nadaniu własnego kontekstu. Fragmenty kultowych fotografii Richarda Avedona czy Petera Knappa przeplatały się z wnętrzami warszawskich mieszkań i przedmiotami codziennego użytku z polskich sklepów lub były komponowane ze starymi wycinkami w stylu retro.
Okładka
Okładki „Ty i Ja” to w większości wariacje na temat kobiet i mężczyzn, ale nie wszystkie podążały za tym ortodoksyjnym układem. Okładka nie musiała być bezpośrednio związana z treścią – miała być po prostu estetyczna i niejednokrotnie stanowiła dzieło samo w sobie. W ten sposób zachowała autonomię, której brakowało okładkom np. amerykańskich czasopism – skomercjalizowanym i całkowicie podporządkowanym zawartości magazynu.
Artyści współpracujący z „Ty i Ja” mogli pozwolić sobie na swobodę i nonszalancję. W swoich realizacjach nie odwoływali się do treści zawartej w piśmie, ale korespondowali z zachodnią stylistyką, kulturą, z bieżącymi nurtami w sztuce nowoczesnej, jak pop-art, op-art, czy surrealizm27. Brak niewolniczego uzależnienia od przekazywanej treści i estetyczne wysmakowanie sprawiało, że okładki „Ty i Ja” miały wiele wspólnego z plakatami realizowanymi przez tych samych artystów. To właśnie one wyróżniały magazyn na tle polskiej prasy. Na okładkach zbliżonego tematycznie „Przekroju” pojawiały się fotografie ładnych dziewcząt. Natomiast „Ty i Ja” było jedynym magazynem promowanym przez współczesną polską grafikę28.
Na tle okładek szczególnie wyróżniały się te autorstwa Cieślewicza (łącznie 46). Często nawiązywały one do nowoczesnej sztuki Zachodu. W wielu odnaleźć można konwencje pop-artu czy surrealizmu. Na pierwszej majowej okładce z 1960 roku Cieślewicz, nawiązując swobodnie do prac dadaistów, umieścił wizerunki mężczyzny i kobiety, siedzących w fotelach, zwróconych ku sobie. Zamiast jednego oka kobieta ma kwiat róży. Nad parą unosi się ręka podtrzymująca kulę z sercem wewnątrz29. Okładka z marca 1967 roku to wariacja na temat Roya Lichtensteina. Numer sierpniowy z 1969 roku zdobi wypełniający prawie całą płaszczyznę strony wielokolorowy zmultiplikowany kobiecy portret, śmiało cytujący Marilyn Diptych Andy’ego Warhola. Głowa mężczyzny z okładki sierpniowej z 1967 roku nie ma twarzy, lecz stanowi ramę dla wizerunku kobiety, nasuwając skojarzenia z surrealistycznym malarstwem René Magritte’a. Dla kolażu Cieślewicza charakterystyczne jest to, że choć korzysta on z gotowych fotografii i innych wyciętych elementów, jego prace są odmienne od pop-artowskich kompozycji, w których dominuje przedmiot30. Twórca zostawia niedopowiedzenia, miejsce dla wyobraźni.
Artysta swoje eksperymenty z kolażem, tekstem i fotografią skromnie nazywał „układem graficznym”. Często wykorzystywał zabieg umieszczania jednej fotografii w drugiej, oraz grę zmiany skali31. Twarze na okładkach „Ty i Ja” wkomponowane są w chusteczkę wystającą z butonierki (styczeń 1967), w szkiełko okularów przeciwsłonecznych (czerwiec 1968), jabłko na paterze (wrzesień 1961), czy nawet palec u nogi (czerwiec 1967). Olbrzymim kobietom towarzyszą mężczyźni w mikroskali. Dama w kapeluszu zdmuchuje, jakby posyłając pocałunek, gentlemana w garniturze (luty 1962). Na typowo zimowej okładce z lutego 1968 roku kobiece kolano służy za stok dla rozpędzonego narciarza.
Oryginalny kapelusz w numerze wrześniowym z 1962 roku przekształca się w profil z dużym zaczerwienionym nosem i błękitnym okiem. Natomiast na okładce z listopada 1961 roku mężczyzna w kąpielówkach i z parasolem biegnie wśród pukli ufryzowanych włosów modelki.
Późniejsze okładki były kontynuacją estetycznego zamysłu magazynu, a jednocześnie stanowiły oryginalne, niepowtarzalne projekty charakterystyczne dla danego twórcy. Niektóre z nich nie powielają schematu kobieta – mężczyzna. Okładka Strzałeckiej z sierpnia 1971 roku przedstawia ogromny rożek z kolorowymi gałkami lodów przecięty w pionie przerywaną linią i symbolem nożyczek.
Na okładce Świerzego z września 1970 roku ukazane zostały dwie silnie zgeometryzowane, monochromatyczne figury modnie ubranych kobiet. Dla numeru lipcowego z 1970 roku projekt przygotował Młodożeniec – profil kobiecy, obrysowany charakterystycznym dla artysty grubym czarnym konturem, oraz komiksowy dymek w kształcie serca z wpisanym „Pa!”, choć to jeszcze nie było pożegnanie „Ty i Ja”. Ostatnia okładka z grudnia 1973 roku była kolażem dwunastu okładek, które redakcja miała w zanadrzu i które nie były nigdy wcześniej publikowane32.
Reklama
Istotnym elementem kształtującym wizualną stronę magazynu „Ty i Ja” były reklamy, które przechodziły w tym czasie pewną transformację. Upaństwowienie przemysłu po II wojnie światowej odebrało reklamie sens istnienia i aż do okresu odwilży zniknęła ona niemalże całkowicie z magazynów ilustrowanych. Pod koniec lat 50. reklamy ostrożnie zaczęły wracać. Ich funkcją było jednak nie tyle przekonanie do wyboru określonego produktu spośród innych, ale symulacja wrażenia, że klient ma jakikolwiek wybór. Szerokiego przeglądu różnorodnych reklam dostarczał także miesięcznik „Ty i Ja”. Prezentował je zazwyczaj na drugiej, trzeciej oraz czwartej stronie okładki, co sprawiało, że były jednocześnie doskonale wyeksponowane i drukowane na lepszej jakości papierze. Zwykle były anonimowe, choć za czasów Starowieyskiego ich autorem był Ryszard Pośrednik, który sygnował swoje projekty. Każda niemalże reklama była niepowtarzalna. Pojawiały się te same produkty, ale sposób ukazania każdorazowo odmienny33. Odbiega to zupełnie od idei wielokrotnego zamieszczania tych samych reklam, by wzbudzić w kliencie stałe skojarzenia obrazu i sloganu z produktem.
Pierwsze reklamy publikowane na łamach „Ty i Ja” były skromne, czarno-białe i raczej dyskretne. Nie wyróżniały się szczególnym wyrafinowaniem i odarte były z wszelkiej metafory. Ograniczały się do prostej prezentacji przedmiotów. Być może produkty, takie jak aparaty fotograficzne, czy sprzęt biwakowy nie potrzebowały pomocy artystycznych środków wyrazu – przez swoją niedostępność reklamowały się same przez się. Inne realizacje z początku lat 60. to głównie reklamy kosmetyków utrzymane w stylu międzywojennej grafiki, co wyraźnie wskazuje jeszcze na pewne błądzenie i poszukiwania nowego języka estetycznego. Od 1962 roku zaczęto używać sitodruku, a co za tym idzie, nawiązywano także do pop-artu (pojawiały się np. komiksowe dymki, w które wkomponowany był slogan). Podążając za oprawą graficzną całego pisma, reklama często operowała kolażem z wykorzystaniem rysunków, fragmentów fotografii i wycinków z gazet. Nierzadko miała charakter humorystyczny, częściowo nawet ironiczny, do tego stopnia, że nawet trudno wyczuć, kiedy zaczynała parodiować samą siebie34.
Na wzór zachodni coraz częściej sięgano po fotografię zamiast rysunku, co jednak ze względu na złą jakość, zarówno papieru jak i obrazu, nie było najlepszym rozwiązaniem. Z tych przyczyn technicznych w polskich magazynach lepiej prezentowały się grafiki utrzymane w prostych zestawieniach kolorystycznych. To ograniczenie przyczyniło się do wykształcenia całkowicie oryginalnych środków wyrazu charakterystycznych dla polskiej reklamy, nawiązujących do tradycji polskiej szkoły plakatu. Paradoksalnie też na łamach magazynu najlepsze reklamy pojawiały się w czasie, kiedy tak naprawdę nie było czego reklamować35.
Moda
Moda to temat, który także zaistniał na łamach „Ty i Ja”. Pisanie o niej w Polsce w latach 60. nie było w rzeczywistości zadaniem łatwym. Kuczyńska zabrała się do tego dość spontanicznie, bez wcześniejszego doświadczenia36. Redaktorzy i fotografowie mogli jedynie pomarzyć o profesjonalnych sesjach w studiu, czy wyjazdach na pokazy. Nie istniała kategoria fotografii modowej – był to co najwyżej pewien rodzaj zlecenia. Nie istniał profesjonalny sprzęt i warunki do przeprowadzenia takiej sesji, jaką można było zobaczyć w zachodnim czasopiśmie. Konieczne było dostosowanie się do pogody i zastanej scenografii37.
Do zaprezentowania światowych trendów mody nieodzowne wydają się wyjazdy zagraniczne. W redakcji „Ty i Ja” miały one charakter jedynie prywatny i finansowane były z własnych środków. Bezpośrednie kontakty z krajami bloku wschodniego nie były tak częste i owocne, jak można by przypuszczać. Kuczyńska i Rolke zaledwie raz wyjechali razem do Moskwy w celu podpatrzenia tamtejszej mody i zapoznania się ze stojącym właśnie u progu przyszłej kariery Sławą Zajcewem. Kuczyńskiej udawało się niekiedy wyjechać na Zachód, głównie do Francji, w której nawiązała kontakt z tamtejszymi magazynami, ale także do Anglii. Nowościami ze świata mody dzieliła się na łamach miesięcznika, a młode czytelniczki szybko podchwytywały zachodnie trendy38. Pobyt w NRD zaowocował artykułem porównującym mieszkanki Berlina i Warszawy.
Według Kuczyńskiej, Niemki w doborze odzieży kierują się przede wszystkim jakością oraz funkcjonalnością, ich ubiór jest prosty i odpowiada wizerunkowi kobiety pracującej, a lokalni producenci zaspokajają te potrzeby. W przeciwieństwie do Polek, które inspirują się sklepowymi wystawami, dążą do ekstrawagancji, a bywają nawet „bardziej paryskie od paryżanek”39, mieszkanki Berlina nie śledzą uważnie modowych nowinek. W ten sposób Kuczyńska przyczyniała się do stworzenia wizerunku modnej, nowoczesnej Polki i utwierdzania kobiet w przekonaniu, że nadążają za zachodnią modą oraz mają wyrobiony gust.
„Ty i Ja” na bieżąco prezentowało najnowsze trendy głównie dzięki wycinkom z francuskich magazynów. Prócz tego pozostawało stosunkowo niewiele możliwości dostarczenia bogatego materiału, który mógłby zainteresować czytelniczki. Rewelacyjne fotografie, przedstawiające we włoskiej scenerii modelki ubrane w balowe kreacje największych domów mody, były ucztą dla oka (i duszy), oknem na Zachód, ale ukazywały także świat zupełnie nieosiągalny. Wdzięczne zdjęcia projektów Diora czy Chanel w istocie nie mogły być realnymi propozycjami. Niemniej jednak niesprawiedliwym byłoby stwierdzenie, że moda prezentowana w „Ty i Ja” nie mogła stanowić źródła inspiracji. Z pewnością magazyn ten pozwalał polskim kobietom korzystać z zachodnich idei w sposób kreatywny, który sprawiał, że w nieciekawej rzeczywistości można było być modnym i oryginalnym.
Cztery kąty
Felicja Uniechowska regularnie prowadziła rubrykę poświęconą wystrojowi mieszkań. Artykuły i dołączone do nich fotografie, najczęściej autorstwa Tadeusza Rolke, były o tyle specyficzne, że dotyczyły rzeczywistych mieszkań powszechnie znanych przedstawicieli warszawskiej inteligencji. W magazynie „wystąpiły” mieszkania m.in. Waldemara Świerzego, Franciszka Starowieyjskiego, Andrzeja Wajdy, Bogusława Kobieli, Jerzego Sity, Hanny i Gabriela Rechowiczów czy Kazimierza Rudzkiego. Rubryka miała charakter nieco plotkarski, czytelnicy mogli podejrzeć jak mieszkają artyści, aktorzy, reżyserzy, poeci. Jej głównym zadaniem nie było prezentowanie gotowych do naśladowania wzorców. Uniechowska zresztą już na samym początku zaznaczyła, że pokazywane wnętrza mają charakter bardziej ekskluzywny. Ekskluzywność nie była w tym wypadku utożsamiana z luksusem, bardziej natomiast z wygodą i jednoczesnym zachowaniem indywidualnego charakteru. Naturalnie mieszkania te odznaczały się także pewnym, jak na tamte czasy, luksusem: znajdowały się w atrakcyjnych dzielnicach, były dwupoziomowe lub miały poddasza40.
Niemniej jednak podstawowym problemem okazało się sfotografowanie wnętrz. Należało sięgnąć po zabiegi, które oszukają oko czytelnika. Przede wszystkim mieszkanie musiało zostać uwiecznione tak, by wydawało się bardziej przestrzenne niż było w rzeczywistości. To, co mogło zostać opublikowane na łamach magazynu, musiało być też wyselekcjonowane. Unikano pokazywania kuchni czy łazienek (w tamtych czasach skromnych i źle wyposażonych, co demaskowało nie najlepsze warunki mieszkaniowe), a skupiano się na wnętrzach reprezentacyjnych, kładąc nacisk na atrakcyjne przedmioty i bibeloty. Na fotografiach zawsze więc obecne były książki, dzieła sztuki, biblioteczki, kolekcje porcelany i ludowego rzemiosła artystycznego, zabawki czy ekwipunki do jazdy konnej. Pojawiają się też oczywiście zabytkowe meble pochodzące z różnych epok.
Eklektyzm wnętrz mieszkań inteligencji był zjawiskiem powszechnym i uważano, że taki dobór mebli delikatnie wskazywał na inne niż robotniczo-chłopskie pochodzenie lokatora lub chociaż na jego lepsze wykształcenie41. Co prawda w niewielkich przestrzeniach dworkowe meble prezentowały się niekiedy groteskowo, ale ograniczenie narzucone przez metraż mieszkania zachęcało do stosowania oryginalnych aranżacji
i ciekawych rozwiązań42.
Literatura
Ze względu na swoją objętość „Ty i Ja” mogło sobie pozwolić na zarezerwowanie około pięciu stron na przedruki fragmentów prozy. Magazyn przejął tym samym po części funkcję „Przekroju”, którego dział literatury, z powodu zmniejszenia liczby stron, w latach 60. właściwie zanikł. Polscy autorzy publikowali zwykle na łamach magazynów typowo literackich i być może jest to powód, dla którego w „Ty i Ja” przeważają dzieła zagranicznych autorów. W publikacjach prozy obcej miesięcznik nie miał zbyt dużej konkurencji. Ukazujące się fragmenty nie należały do literatury typowo kobiecej. Była to w większości proza obyczajowa i psychologizująca. Publikowano literaturę anglojęzyczną, głównie amerykańską, a także francuską i rosyjską. Autorzy rosyjscy pojawiali się przede wszystkim w ostatnich latach działalności magazynu, być może w „celach obronnych”, jako odpowiedź na zarzuty władz, jednakże dzieła były wciąż starannie wybierane, a najlepszym przykładem są fragmenty prozy Bułhakowa, publikowane w Polsce po raz pierwszy właśnie na łamach tego czasopisma43.
Sztuka
Nie trudno dostrzec, że sztuki plastyczne zajmują w „Ty i Ja” równie ważne miejsce, co moda, literatura i życie codzienne. Świadczy to o traktowaniu odbiorcy przez redakcję pisma jako człowieka wyrobionego nie tylko intelektualnie, ale i estetycznie, a jednocześnie wskazuje na chęć dalszego poszerzania horyzontów artystycznych czytelnika. Stąd na łamach magazynu publikowane były felietony oraz eseje o sztuce, krótkie notatki i artykuły przybliżające sylwetki artystów. Ponadto strony miesięcznika zdobiły ilustracje współpracujących grafików, głównie Cieślewicza.
Tematyka tekstów związanych ze sztuką była bardzo szeroka, co udowodnić można już na przykładzie zaledwie kilku numerów. W listopadzie 1962 roku na łamach „Ty i Ja” ukazuje się przedruk londyńskiego wydania poematu Anatola Sterna wraz z ilustracjami Mieczysława Szczuki, któremu poświęcono przy tej okazji krótki artykuł. Jest także tekst Stefana Hołówki L’imagination Creatrice poświęcony nowoczesnej architekturze. Numer październikowy z 1963 roku otwiera Halina Skibniewska wyjaśniająca Sady Żoliborskie, a autorem notatek z rozmowy i fotografii jest Juliusz Garztecki.
W tym samym numerze Teresa Kuczyńska oprowadza czytelników po Berlinie w artykule Berlin na pierwszy rzut oka. Na kolejnych stronach prezentowane są plakaty cyrkowe przedstawicieli Polskiej Szkoły Plakatu: Jana Młodożeńca, Waldemara Świerzego, Romana Cieślewicza, Rosława Szaybo i Bronisława Zelka. Rozważaniami na temat Co to jest pop? Nowy realizm dzieli się też Andrzej Banach. W maju 1964 roku w „Ty i Ja” ukazuje się tekst Zbigniewa Dłubaka Patrząc na fotografię – jeden z całego cyklu esejów poświęconych fotografii, publikowanych w magazynie. Z kolei w numerze wrześniowym z 1965 roku tekst W rytmie op-artu został uzupełniony ilustracjami autorstwa Richarda Avedona.
Już na podstawie powyższych przykładów można dostrzec dwie istotne cechy tekstów poświęconych sztuce i publikowanych w „Ty i Ja”. Po pierwsze dobór tematów pokazuje wyraźne aspiracje do poszerzania horyzontów czytelnika. Miesięcznik pozwala nie tylko być na bieżąco z nowymi prądami artystycznymi oraz nowoczesną architekturą, ale także zgłębić zagadnienia teoretyczne i zapoznać się z konkretnymi dziełami dzięki ilustracjom, a także reprodukcjom.
Po drugie – autorzy artykułów to przede wszystkim nie dziennikarze, ale osoby zawodowo zajmujące się omawianym przez siebie tematem, co dodatkowo nadaje wartość publikowanym tekstom, świadczy o ich profesjonalności i o godnym zaufania źródle informacji.
Początkowo „Ty i Ja” miało być magazynem adresowanym do kobiet wykształconych, a więc też głównie mieszkanek większych miast. Ten profil jednak szybko poszerzył swoje granice. Tytuł miesięcznika, w przeciwieństwie do „Przyjaciółki” czy „Kobiety i Życia”, nie musiał sugerować, że jego odbiorcami będą głównie kobiety. W magazynie rzadko zwracano się też do czytelniczek w formie żeńskiej44. Tematy artykułów czy reklamy także mogły być adresowane do obu płci. Wydawać by się mogło, że jedynie dział mody odpowiada stricte kobiecemu czasopismu, jednak i tu uwagę poświęca się panom, prezentując w wybranych numerach jak powinien nosić się współczesny kulturalny mężczyzna.
Ostatecznie ani płeć, ani wykształcenie i pochodzenie nie determinowały rzeczywistych nabywców „Ty i Ja”. Najlepszym źródłem pozwalającym na zbadania grupy odbiorców tego magazynu są wyniki ankiet, które były w nim publikowane. Wśród nich znajduje się wiele pochwał:
„Elitarne, ale o własnym oryginalnym stylu, czym korzystnie wyróżnia się spośród innych pism. Awangardowa moda, ciekawe artykuły o ciekawych ludziach, interesująca prezentacja nieznanych autorów satyrycznych”; „Interesująca forma pokazywania wnętrz mieszkalnych z prawdziwego zdarzenia (nie projektów). Ładna szata graficzna, duża różnorodność tematów”; „W wielu artykułach ciekawe przemieszanie historii ze współczesnością. To mi się podoba. Dobre artykuły popularnonaukowe”.
Wśród czytelników są także wierni kolekcjonerzy: „Nie wiem, kto zaczął w rodzinie to namiętne zbieranie „Ty i Ja”, ale od 1963 roku nie brak u nas w domu ani jednego numeru. Pismo jest bardzo urozmaicone, nade wszystko ma swój klimat. Moda kapitalna. Szkoda, że nasi fotografowie (z wyjątkiem Gierałtowskiego), nie potrafią robić tak wspaniałych zdjęć jak na przykład Knapp”. Czytelnicy nie wahają się także wyrazić swojej krytyki, niekiedy dość zaskakującej:
„Oprawa graficzna monotonna, stwarza przygnębiający nastrój. Gdyby dodać więcej kolorów, pismo zyskałoby i więcej czytelników, i lepszą opinię. Jak dotąd sprawia wrażenie podupadłego szlachetki, ale za 12 zł”; „W tak zadbanej szacie graficznej (reklamy) wyglądają, jakby ktoś wam je wcisnął w ostatniej chwili. Obrzydliwie drętwe, aż wstrząsają”; „W Wybraliśmy dla Ciebie znajdują się rzeczy, których w sklepach nie można dostać, to irytuje”; „Nierówny poziom, od pseudospecjalistycznych chałtur do wysokiego lotu publicystyki”, „Zbyt wiele fotografii o przerażająco dużym formacie. I za dużo mody”45.
Autorami tych cytatów są w równym stopniu mężczyźni i kobiety. Ocenie podlega zarówno treść, jak i warstwa wizualna. Czytelnicy jasno wyrażają swoje oczekiwania, potrafią sprecyzować co w piśmie im odpowiada, a co nie. Grupa wiekowa to przede wszystkim ludzie młodzi – 20–30 lat – i to jedyny wspólny mianownik, poza osobistą sympatią dla miesięcznika „Ty i Ja”. Listy przychodzą z Warszawy, Krakowa, Gdyni, ale też z małych miasteczek oraz wsi. Wśród czytelników zdarzają się prawnicy, a także artyści. Dużą grupę stanowią osoby o wykształceniu technicznym i rolnicy. Na tej podstawie można stwierdzić, że cena czasopisma wcale nie musiała odstraszać, że jego atrakcyjność wizualna była powszechna, że zawartość była różnorodna i interesująca dla szerokiej grupy odbiorców i że łatka elitarnego magazynu nie odpowiadała temu, jak funkcjonował on w rzeczywistości.
Epilog
Ostatni numer „Ty i Ja” ukazał się w grudniu 1973 roku. Następnie miesięcznik został przekształcony w mniej wyrafinowany „Magazyn Rodzinny”, który niewiele miał wspólnego ze swoim poprzednikiem. Wiele osób z redakcji zaczęło pracować dla nowego tytułu. Kuczyńska została zwolniona, ale, jak sama przyznała, nie interesowała ją już posada w nowym piśmie. W wywiadzie wspomina, że została zastąpiona przez dawną koleżankę, która należała do partii46.
Przyczyny likwidacji „Ty i Ja” są bardziej złożone niż geneza jego powstania. Z czasem coraz częściej magazyn był sprzedawany „spod lady”. Podstawowymi zarzutami, które stawiano redaktorom, było rzekome wzbudzanie w czytelnikach niepotrzebnych tęsknot, a także zbytnie promowanie zachodniej kultury i stylu życia. Ataki były także ze strony dziennikarzy, np. „Prasa Polska” wyraziła głęboką krytykę dla zbytniej elitarności pisma47. Na pierwszy rzut oka zastanawiające jest jednak to, że miesięcznik dobrze funkcjonował w nieciekawych czasach Gomułki, a owe zarzuty nasiliły się po objęciu posady I sekretarza przez Edwarda Gierka, którego polityka, wydawałoby się, dużo bardziej pozwalała na istnienie takiego pisma jak „Ty i Ja”. Przytoczony powyżej zarzut o wzbudzanie niepotrzebnych tęsknot nasuwa pytanie o to, czym właściwie te tęsknoty były i dlaczego nie miały one takiego znaczenia w latach 60., kiedy rzeczywiście czytelnik miał do czego tęsknić. W rozważaniach na ten temat pojawiają się sugestie, że być może epoka Gierka miała doprowadzić do spełnienia tego, co za czasów Gomułki mogło być tylko marzeniem, a tym samym magazyn „Ty i Ja” musiał przeminąć wraz z dekadą, do której przynależał.
Jednocześnie na VI Plenum KC PZPR Gierek wygłosił referat Rola rodziny i domu rodzinnego w procesie wychowawczym. Możliwe, że właśnie na fali tego przemówienia „Ty i Ja” zostało przekształcone w „Magazyn Rodzinny” odzwierciedlający promowane od tego momentu przez media rodzinne wartości48.
Co ciekawe, tuż przed likwidacją pismo opublikowało wyniki ankiety dotyczącej opinii czytelników o „Ty i Ja”, pełne pochwał i entuzjastycznego podejścia. W jubileuszowym 150. numerze pojawił się także przedruk listu gratulacyjnego od prezesa RSW „Prasa”. Na tej podstawie można by więc też przypuszczać, że niepokój władz wzbudziła właśnie duża popularność tytułu, nie tylko wśród inteligencji, ale czytelników o różnym wykształceniu, niekoniecznie zamieszkujących duże miasta49. W końcu przyjemność z przeglądania „Ty i Ja” płynęła z pośredniego doświadczania uroków zachodniego świata, co nie mogło być aprobowane przez władzę. Mimo spektakularnych starań Gierka, czytelnicy magazynu wciąż byli oczarowani tym, co proponował Zachód na łamach paryskich pism.
W opracowaniach poświęconych „Ty i Ja” bardzo często eksponowany jest wątek oddziaływania tego magazynu na czytelników, jego rola w kształtowaniu gustów oraz działanie o charakterze nieco opozycyjnym poprzez przemycanie elementów zachodniej kultury. Jednak warto też zwrócić uwagę na to, że „Ty i Ja” równie silnie wpływało na środowisko artystyczne w Polsce, a także na artystów współpracujących z pismem.
Magazyn zgromadził w swoim kręgu licznych przedstawicieli polskiej szkoły plakatu, stając się miejscem publikowania ich prac. Andrzej Dudziński, który także projektował dla miesięcznika, powiedział, że okładka dla „Ty i Ja” była wizytówką artysty. Powołując się na słowa Tadeusza Rolkego, należy zaznaczyć, że wśród twórców pisma istniała silna świadomość kreowania trendów wizualnych50.
O tym jakie znaczenie miał miesięcznik dla środowiska artystycznego najlepiej świadczy życiorys Romana Cieślewicza, w którym istotny zwrot następuje w momencie zainteresowania się Petera Knappa szatą graficzną polskiego pisma. Taki rodzaj pracy jak dla „Ty i Ja” nie był dla Cieślewicza nowością. Był to raczej kolejny wyraz jego oryginalnego stylu. Cieślewicz pracował z nożyczkami, wybierając odpowiednie elementy, komponując i przyklejając – czy to projektując stronę czasopisma, okładkę, reklamę, czy każdy inny kolaż. Zawsze używał też cudzych zdjęć51. „Ty i Ja” za czasów Cieślewicza można potraktować jako jego całościowe dzieło; album jego kolaży.
Późniejsza praca dla miesięcznika „Elle” jest powszechnie postrzegana jako furtka do kariery Cieślewicza za granicą. Jednak z polskiej perspektywy trudno było ocenić osiągnięcia Cieślewicza w Paryżu52. W swoich wspomnieniach o artyście Waldemar Świerzy zwrócił uwagę, że to, co budziło podziw w Polsce, dla Cieślewicza w Paryżu bywało zwykłą chałturą. Wraz z Peterem Knappem miał ambicje, aby nadać „Elle” jak najwyższy estetycznie poziom, co wówczas nie zawsze było priorytetem53, a co dla „Ty i Ja” stanowiło punkt wyjścia i co budowało atmosferę twórczą wokół projektowania tego magazynu.
Zresztą, co godne uznania i znamienne, w „Ty i Ja” wszyscy redaktorzy oraz współpracownicy dbali o wysoki poziom, a także konsekwentny program strony wizualnej magazynu, bo właśnie to przede wszystkim czyniło go wyjątkową publikacją w trudnych polskich realiach. W ostatnich latach pojawiania się pisma, rzeczywistość zaczęła się zmieniać, upowszechniły się konkurencyjne środki masowego przekazu, pojawiły się nowe technologie. Dopiero z dalszej perspektywy czytelniczej widać, że magazyn „Ty i Ja” był przede wszystkim zjawiskiem artystycznym. Jego szata graficzna była kreacją nowatorską i oryginalną, i w efekcie jego autonomiczną wartością. To ona stanowiła o niepowtarzalności i rozpoznawalności tego pisma. Wysoka pozycja dyrektora artystycznego w składzie redakcji świadczy nawet o wyższości warstwy graficznej nad treścią. Magazyn korzystał z osiągnięć doskonałych polskich plakacistów, których prace były doceniane nie tylko na terenie kraju. Twórczy duch, który towarzyszył „Ty i Ja”, nie był już obecny w późniejszych kolorowych czasopismach drukowanych na lśniącym, cienkim papierze, opatrzonych dobrej jakości fotografiami. „Ty i Ja” po latach miało prawo się zdezaktualizować – odnosiło się w końcu do ówczesnego życia, odpowiadało na inne zapotrzebowania. Tym trwałym elementem, który powoduje, że pismo wciąż pozostaje interesujące dla współczesnego czytelnika jest jego nieprzemijająca atrakcyjność wizualna. To właśnie wartość artystyczna miesięcznika ilustrowanego „Ty i Ja” sprawiła, że jest on dziś nie tylko świadectwem epoki, ale dla wielu stał się obiektem kolekcjonerskim i to nadało mu szczególną pozycję na tle innych polskich magazynów.
Bibliografia:
1. Brukwicki J., Roman Cieślewicz, Portal Culture.pl, http://culture.pl/pl/tworca/roman-cieslewicz (dostęp: 03.09.2015).
2. Gorządek E., Waldermar Świerzy, Portal Culture.pl, http://culture.pl/pl/tworca/waldemar-swierzy (dostęp: 03.09.2015).
3. Grabowska-Konwent A., Roman Cieślewicz. 1930–1996, Poznań 2006.
4. Jaworska J., Konsumeryzm po polsku. Reklama na łamach „Ty i Ja”, w: Słowo/obraz, Warszawa 2010.
5. Jaworska J., Lekka, łatwa, przyjemna? Literatura w magazynie „Ty i Ja”, w: (Nie)ciekawa epoka? Literatura i PRL, Warszawa 2008.
6. Jaworska J., Między modą a habitusem. Mieszkania polskiej inteligencji z lat sześćdziesiątych w magazynie „Ty i Ja”, „Kultura Współczesna” nr 4 – Moda.
7. Jaworska J., Moje hobby to mieszkanie, „Widok. Teorie i praktyki kultury wizualnej”, http://widok.ibl.waw.pl/index.php/one/article/view/27/20 (dostęp: 06.09.2015).
8. Jaworska J., Roman Cieslewicz: Double Player. The Case of the „Ty i Ja” Magazine, w: Art and Politics. Case-studies from Eastern Europe, Kowno 2007.
9. Kuczyńska T., Pragnienie rzeczy, Rozm. przepr. K. Czerniewska, „Dwutygodnik.com”, 06.2012, nr 84, http://www.dwutygodnik.com/artykul/3649-pragnienie-rzeczy.html (dostęp: 06.09.2015).
10. Kurz I., Obiecanki-wycinanki, czyli „Ty i Ja” jako katalog rzeczy niespełnionych, „Widok. Teorie i praktyki kultury wizualnej” , http://widok.ibl.waw.pl/index.php/one/article/view/14/19 (dostęp: 06.09.2015).
11. Pańków L., Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z kulturą i cywilizacją, „Wysokie Obcasy”, 09.01.2013, http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,80530,13112901,Miesiecznik__Ty_i_ja____koszyk_z_kultura_i_cywilizacja.html (dostęp: 06.09.2015).
12. Pelka A., Teksas-land. Moda młodzieżowa w PRL, Warszawa 2007.
13. Pelka A., Z (politycznym) fasonem. Moda młodzieżowa w PRL i NRD, Gdańsk 2013.
14. Rolke T., „Ty i Ja”… Gomułka… moda, Rozm. przepr. K. Julian, http://prywatnehistoriesztuki.pl/Tadeusz-Rolke/T-Rolke-Ty-i-Ja-Gomulka-moda (dostęp: 07.09.2015).
15. Roman pęcznieje we wpływy i pieniądze, czyli historia Romana Cieślewicza, Portal Onet.pl, 23.12.2013, http://ksiazki.onet.pl/roman-pecznieje-we-wplywy-i-pieniadze-czyli-historia-romana-cieslewicza/qy1r6 (dostęp: 06.09.2015).
16. Rouard-Snowman M., Roman Cieslewicz, Londyn 1993.
17. Sokół Z., Przyjaciółka – tygodnik kobiecy. Część II: marzec 1951 – marzec 1990, w: Studia bibliologiczne Akademii Świętokrzyskiej, T. 7, Kielce 2003.
18. The Kitchen Debate: An exploration into Cold War ideologies and propaganda, http://www3.sympatico.ca/robsab/debate.html (dostęp: 06.09.2015).
19. Trautsolt-Kleyff K., Mieszkanie. Zróżnicowanie potrzeb na przykładzie rodzin robotniczych i inteligenckich, Warszawa 1986.
20. Ty. Ja. Rzeczy. „Świat jako archiwum. Krytyczne modele historyczności”. Seminarium pierwsze 18 czerwca 2012, Rozm. K. Bojarska, K. Czerniewska, J. Jaworska, K. Lewandowska, A. Mazur, P. Mościcki, K. Pijarski, M. Szcześniak, T. Szerszeń, M. Zaleski, „Widok. Teorie i praktyki kultury wizualnej”, http://widok.ibl.waw.pl/index.php/one/article/view/24/12.
21. Wojciechowski A., Roman Cieślewicz, Warszawa 1966.
- T. Kuczyńska, Pragnienie rzeczy, Rozm. przepr. K. Czerniewska, Portal Dwutygodnik.com 06.2012, nr 84, http://www.dwutygodnik.com/artykul/3649-pragnienie-rzeczy.html (dostęp: 06.09.2015). ↩
- T. Kuczyńska, Rozm. przepr. A. Pelka, Warszawa 27.03.2006, w: Teksas-land. Moda młodzieżowa w PRL, Warszawa 2007, s. 139. ↩
- T. Kuczyńska, Pragnienie…, op. cit. ↩
- Ibidem. ↩
- A. Grabowska-Konwent, Roman Cieślewicz. 1930–1996, Poznań 2006, s. 14. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z kulturą i cywilizacją, w: „Wysokie Obcasy” 09.01.2013, http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,80530,13112901,Miesiecznik__Ty_i_ja____koszyk_z_kultura_i_cywilizacja.html (dostęp: 6. 09.2015). ↩
- J. Jaworska, Lekka, łatwa, przyjemna? Literatura w magazynie „Ty i Ja” , w: (Nie)ciekawa epoka? Literatura i PRL, s. 185. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z…, op. cit. ↩
- Ibidem. ↩
- T. Kuczyńska, Pragnienie rzeczy…, op. cit. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z…, op. cit. ↩
- T. Rolke, „Ty i Ja”… Gomułka… moda, Rozm. przepr. K. Julian, http://prywatnehistoriesztuki.pl/Tadeusz-Rolke/T-Rolke-Ty-i-Ja-Gomulka-moda (dostęp: 07.09.2015). ↩
- T. Kuczyńska, Pragnienie rzeczy…, op. cit. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z…, op. cit. ↩
- T. Kuczyńska, Pragnienie rzeczy…, op. cit. ↩
- Ibidem. ↩
- D. Crowley, Applied fantastic. On the Polish Women’s League magazine „Ty i Ja”, Brighton 11.11.2004, s. 48 https://faktografiadotcom.files.wordpress.com/2011/09/tyija-crowley.pdf (dostęp: 07.09.2015). ↩
- T. Kuczyńska, Pragnienie rzeczy…, op. cit. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z…, op. cit. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem. ↩
- T. Kuczyńska, Rozm. przepr. A Pelka, op. cit., s. 139. ↩
- T. Rolke, „Ty i Ja”… Gomułka… moda…, op. cit. ↩
- T. Kuczyńska, Pragnienie rzeczy…, op. cit. ↩
- T. Kuczyńska, Rozm. przepr. A Pelka…, op. cit. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z…, op. cit. ↩
- A. Pelka, Z (politycznym) fasonem. Moda młodzieżowa w PRL i NRD, Gdańsk 2013, s. 72. ↩
- J. Jaworska, Roman Cieslewicz: Double Player. The Case of the „Ty i Ja” M.agazine, w: Art and Politics. Case-studies from Eastern Europe, Kowno 2007, s. 154, http://vddb.library.lt/fedora/get/LT-eLABa-0001:J.04~2007~ISSN_1822-4555.N_3.PG_152-157/DS.002.1.01.ARTIC (dostęp: 06.09.2015). ↩
- A. Wojciechowski, Roman Cieślewicz, Warszawa 1966. ↩
- Ibidem. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z…, op. cit. ↩
- J. Jaworska, Konsumeryzm po polsku. Reklama na łamach „Ty i Ja”, w: Słowo/obraz, Warszawa 2010, s. 172–173, 177. ↩
- Ibidem, s. 173–176. ↩
- J. Jaworska, Konsumeryzm…, op. cit. ↩
- T. Kuczyńska, Rozm. przepr. A Pelka, op. cit., s. 137. ↩
- T. Rolke, Rozm. przepr. A Pelka, op. cit., s. 123. ↩
- T. Kuczyńska, Rozm. przepr. A Pelka, op. cit., s. 139–140. ↩
- A. Pelka, Z (politycznym) fasonem. Moda młodzieżowa w PRL i NRD, Gdańsk 2013, s. 124. ↩
- J. Jaworska, Moje hobby to mieszkanie, w: „Widok. Teorie i praktyki kultury wizualnej”, http://widok.ibl.waw.pl/index.php/one/article/view/27/20 (dostęp: 06.09.2015). ↩
- K. Trautsolt – Kleyff, Mieszkanie. Zróżnicowanie potrzeb na przykładzie rodzin robotniczych i inteligenckich, Warszawa 1986, s. 71. ↩
- J. Jaworska, Moje hobby…, op. cit. ↩
- J. Jaworska, Lekka, łatwa, przyjemna?…, op. cit. ↩
- Ibidem. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z…, op. cit. ↩
- T. Kuczyńska, Pragnienie rzeczy, op. cit. ↩
- T. Kuczyńska, Rozm. przepr. A Pelka, op. cit., s. 139. ↩
- Z. Sokół, Przyjaciółka – tygodnik kobiecy. Część II: marzec 1951 – marzec 1990, w: Studia bibliologiczne Akademii Świętokrzyskiej, T. 7, Kielce 2003, s. 119–120. ↩
- L. Pańków, Miesięcznik „Ty i Ja”. Koszyk z…, op. cit. ↩
- Ibidem. ↩
- A. Grabowska-Konwent, op. cit., s. 48. ↩
- „Roman pęcznieje we wpływy i pieniądze”, czyli historia Romana Cieślewicza, Portal Onet.pl 23.12.2013, http://ksiazki.onet.pl/roman-pecznieje-we-wplywy-i-pieniadze-czyli-historia-romana-cieslewicza/qy1r6 (dostęp: 06.09.2015). ↩
- A. Grabowska-Konwent, op. cit., s. 47. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka