Paryż, 1870 roku. Na propozycję swojego bliskiego przyjaciela – Édouarda Maneta by zapozowała do kolejnego już portretu zgodziła się bez namysłu. Spięła długie, ciemne włosy a w dłoń chwyciła elegancki wachlarz. Przybierając wyzywającą pozę i patrząc tajemniczo na malującego ją artystę, przypuszczała, że obraz ten może być obiektem drwin i spekulacji.
Od dawna bowiem środowisko artystyczne podejrzewało, że łączy ich wyjątkowo bliska relacja1. Nie przejmowała się tym jednak, ponieważ była kobietą, ambitną, piękną, a nade wszystko wielce utalentowaną. Odważnie szła wyznaczoną przez siebie, artystyczną drogą, budząc ciekawość krytyków i podziw mężczyzn. Jedna z nielicznych reprezentantek francuskiego impresjonizmu, mistrzyni delikatnych, rodzinnych kompozycji, obiekt inspiracji dla twórczości takich malarzy jak: Édouard Vuillard czy Pierre Bonnard2. Mowa o Berthe Morisot.
Urodziła się w 1841 roku3 w zamożnej rodzinie urzędniczej, jako trzecie z czworga dzieci. Jej matka Marie Josephine Cornelie Thomas była krewną Jeana-Honore Fragonarda, malarza i rysownika zaś ojciec, Edme Tiburde Morisot, Naczelnikiem Sądu Obrachunkowego4. Rodzina mieszkała przy rue Franklin w Paryżu5 i obracała się w kręgach ówczesnej elity artystycznej. Berthe już w młodości wykazywała zainteresowanie sztuką, a ponieważ jej rodzina bardzo dbała o dostęp dla kobiet do nauki, to też w 1857 roku rozpoczęła wraz ze swoimi starszymi siostrami: Edmą oraz Ives lekcje malarstwa. Ich pierwszym nauczycielem był Geoffray – Alphonse Chocarne, akademik, który nauczył je podstaw rysunku6.
Głód wiedzy
Siostry nie były jednak zadowolone z poziomu zajęć, nie odpowiadał im również styl i warsztat Chocarne’a – ich zdaniem był przestarzały i zbyt stateczny. Najstarsza z sióstr – Ives zniechęciła się tak bardzo, że porzuciła na zawsze artystyczną drogę. Berthe i Edma pragnęły kontynuować naukę i zostać znanymi malarkami, ambicja nie pozwalała im jednak zatrzymać się na powielaniu scen rodzajowych, które narzucał im Chocarne, poprosiły więc o zmianę nauczyciela. Rodzice wysłuchawszy próśb córek, posłali je pod skrzydła Guicharda, który odkrył w nich talent.
Ambitne siostry szybko robiły postępy, szczególnie Berthe, która była odważna i szybko się uczyła. Umiała czerpać od zdolnych i konsekwentnie realizowała swoje plany bycia coraz lepszą. Chocarne widząc jej zaangażowanie, polecił rodzinie innego nauczyciela – Camille’a Corota, u którego początkujące malarki rozpoczęły naukę w 1862 roku7.
Był to kolejny etap ich edukacji, jakże owocny w nowe umiejętności. Za namową Corota, siostry dołączyły w 1863 roku do grupy studentów, którzy kopiowali dzieła wielkich malarzy – m.in. Tycjana czy Rubensa w Luwrze8. Dzięki temu rozwijały swój warsztat a także poznały marszanda – Paula Duranda-Ruela, który sprawował opiekę nad takimi artystami jak: Claude Monet, Auguste Renoir, czy Edgar Degas9. Berthe nie była w tym czasie ostatecznie ukierunkowana, toteż słuchała rad Corota, który zafascynowany przyrodą, zachęcał siostry do malowania w plenerze. Zaszczepił im również zamiłowanie do malowania pejzaży. Na jednym z nich – Porcie w Lorient, dokładnie widać wpływ nauki Corota na Berthe, która nie wyrobiwszy jeszcze swojego stylu, czerpała od nauczyciela.
Pod okiem mistrza
Niewiele zachowało się prac z okresu nauki u Guicharda czy Corota, ponieważ artystka postanowiła je zniszczyć. Decyzję tą powzięła za sprawą pewnego 35-latka o nieprzeciętnym talencie i równie trudnym charakterze. Był nim Édouard Manet – już wtedy znany w środowisku malarz. Poznali się w Luwrze w 1867 roku, Fantin-Latour przedstawił ich sobie kiedy to Berthe kopiowała Wymianę księżniczek Rubensa. Maneta uderzyła jej tajemnicza powściągliwość w zachowaniu i duże, prawie czarne oczy, które wielokrotnie będzie malował. Poznanie Maneta stanowiło moment przełomowy w karierze malarki, gdyż otworzyło jej drzwi na tzw. „salony” i spotkania towarzyskie z takimi artystami jak: Emil Zola czy Auguste Renoir.
To tam poznała impresjonistów m.in. Edgara Degasa. Claude’a Moneta, Camille’a Pissarro, do których dołączyła wbrew rodzinie. Spotkania te odbywały się co wtorek w domu Lady Manet – matki Édouarda i nosiły nazwę soirées. Berthe bywała tam z matka i siostrą Edmą10. Znalazłszy się wśród elity francuskich artystów, Berthe uwierzyła w swój talent i przestała postrzegać siebie jedynie jako „uczennicę” swoich nauczycieli. Czując się pełnoprawną malarką, postanowiła zniszczyć stare płótna i zastąpić je nowymi, pełnymi pastelowych barw i scen z życia codziennego. Przykładem jest obraz Dwie siostry, w którym można doszukać podobieństwa do sytuacji, której znalazła się Berthe. W tym czasie bowiem Edma porzuca malowanie bezpowrotnie i zakłada rodzinę. Nierozłączne do tej pory siostry rozdzielają się, co powoduje poczucie osamotnienia Berthe.
Jest jednak otoczona rodziną, a Manet staje się jej bliskim przyjacielem, recenzentem prac oraz mentorem, któremu wielokrotnie pozuje. Pierwszy obraz z jej wizerunkiem namalowany przez niego powstaje w latach 1868-1869 i stanowi wyobrażenie damskiej przyjaźni według Édouarda na podstawie dzieła Goi Majas na balkonie. Berthe ubrana jest na nim w białą suknię, która kontrastuje z jej ciemnymi włosami, obok stoi skrzypaczka, Fanny Claus. Za nimi zaś widać malarza, Antoine’a Guillemeta i Léona Leenhoffa, syna żony Maneta.
Kobiety zostały ustawione tak, aby patrzyły w różnych kierunkach, gdyż podczas malowania zauważyć można było ich wzajemną niechęć do siebie. Obraz został wystawiony na salonie w 1869 roku, ale zdobył nieprzychylne opinie. Duże zainteresowanie wzbudziła za to Berthe, do której przylgnęło określenie „famme fatale”. Nie była ona jednak zadowolona z efektu końcowego, twierdząc, że „wygląda bardziej dziwnie niż okropnie”.
Berthe pozuje do obrazów Édouarda jeszcze kilka razy, tymczasem skupia się na własnej twórczości i szuka swojego stylu. Co ciekawe w swoich pierwszych pracach nie robi wstępnego rysunku maluje, kładąc od razu zdecydowanymi ruchami warstwę kolorów, które miesza dopiero na płótnie. Prowadzi długie, odważne linie, maluje szybko11.
Oprócz pejzaży szczególnie upodobała sobie malowanie kobiet, które podglądała podczas ich codziennych czynności. Maluje je już u początku swojej artystycznej drogi, a za modeli obiera najbliższe sobie osoby np. siostrę Edmę wraz z jej córką Blanche. Obraz Kołyska pokazuje miłość matki do dziecka. Dominują tu delikatne, pastelowe kolory a zadumany wyraz twarzy siostry poskreśla intymny wręcz nastrój, który stworzyła malarka.
Tematyka rodzinna będzie stale towarzyszyła jej obrazom, a kobiety staną się ich głównymi ich bohaterkami. Będzie je malować jeszcze wielokrotnie, co ciekawe będą one reprezentować zamożną klasę społeczną, tak jak ona sama.
Rok 1874 natomiast jest dla Berthe przełomowy. Wtedy bowiem umiera jej ojciec, co artystka bardzo przeżyła. W tym czasie również, ku zaskoczeniu przyjaciół i rodziny, wychodzi za mąż za Éugene’a Maneta – brata Édouarda. Krążyły nawet plotki, że zrobiła to, by być blisko niego. Ich przyjacielska relacja ulega rozluźnieniu, ale jej „skutki” zauważyć można w twórczości obojga: Berthe przestała idealizować postaci ze swoich prac a skupiała się bardziej na naturalnym ich przedstawieniu, tak jak Édouard. Nie tuszowała również niedoskonałości, co widać na obrazie Pani przy toalecie. Manet za to przekonał się do malowania w plenerze za namową przyjaciółki.
Ślub artystki odbił się w środowisku artystycznym szerokim echem a Berthe, która zazdrościła kiedyś Edmie własnej rodziny, w końcu założyła swoją. Tylko matka artystki nie była zadowolona z zamążpójścia córki, nie lubiła bowiem rodziny Manetów. Uważała ich poglądy za zbyt radykalne, a choroby rodzinne, które podejrzewała spędzały jej sen z powiek. Pomimo tej niechęci, małżeństwo należało do udanych a rodziny nie były zwaśnione. Tymczasem kariera Berthe nabierała tempa, coraz więcej malowała i wystawiała obrazy na salonach. W tym czasie również zawiązała się grupa malarzy, w skład której wchodzili jej przyjaciele i dzięki pomocy Fantina-Latoura, postanowili pokazać swoje prace. Pierwsza wystawa impresjonistów miała miejsce w pracowni fotografa Nadara przy Boulevard des Capucines i stała się istną sensacją. Ich dzieła bowiem odbiegały od powszechnie przyjętego kanonu, pokazując zupełnie nowy styl, pełen kolorów, światła i niezwykłego klimatu. Twórczość grupy wzbudzała kontrowersje, mówiono o niej, że malarze „nabijają pistolety farbami i strzelają na płótno”, bądź, że „malują szpachlą i miotłą na przemian”. Również dziennikarze nie szczędzili słów krytyki, a mimo to Berthe zebrała pozytywne opinie. Jedną z nich napisał Albert Wolff, stwierdzając, że: „u niej wdzięk niewieści uchował się pośród ekscesów chorego umysłu”.
O ile życie zawodowe i towarzyskie kwitnie na dobre, o tyle na płaszczyźnie rodzinnej Berthe czuje niedosyt. Nie została jeszcze matką, czego bardzo pragnęła, cieszy się więc szczęśliwym macierzyństwem siostry, malując ją wraz z córkami. Większość jej prac nie opowiada konkretnej historii. Malarka nie miała bowiem ambicji pokazywać wzniosłych tematów czy pięknych gestów, malowała za to z charakterystycznym dla siebie wdziękiem i profesjonalną precyzją.
Po rozejściu się artystycznej drogi z Édouardem, Berthe, bogatsza o nowe doświadczenia, skrupulatnie dąży do wypracowania własnego stylu malarskiego, co udaje jej się z powodzeniem. Obrazy nadal przesycone są scenami z życia codziennego bliskich jej osób, często maluje również dzieci. Kolorystyka zachowana jest w jasnych, ciepłych tonacjach, widoczna jest gra światła, które jest iryzujące. Na tym etapie twórczości Berthe zaczęła przywiązywać większą wagę do formy i rysunku, co widać na obrazie Młoda kobieta pudrująca się, na którym zarys sylwetki jak i przedmiotów jest wyraźniejszy niż w poprzednich pracach a elementy w kolorze czerwonym dodają obrazowi pikanterii. Krytyk Riviere pisał o nim z uniesieniem: „jakże piękny to obraz, młoda kobieta zajęta sobą”.
Rzeczywiście, bohaterki jej prac zdają się nie wiedzieć, że są malowane, widz staje się jakby obserwatorem a niekiedy nawet „podglądaczem” wykonywanych przez nie codziennych czynności. Dzięki temu obrazy nabierają intymnego charakteru, nie będąc jednocześnie wulgarnymi.
W tym czasie oprócz zmian technicznych, artystka zainteresowała się innymi formami pracy twórczej np. portretami, które wykonywała ołówkiem, sangwiną czy węglem. Takie prace artystka tworzy po roku 1885. Przykładem jest Autoportret.
Widać na nim samą artystkę, ustawioną bokiem do widza. Co ciekawe brakuje czarnej sukni, która była cechą charakterystyczną Berthe, ale za to widoczny jest inny akcent w postaci chusty, przepasanej wokół szyi.
Otwarcie się na nowe techniki i intensywna praca nad samorozwojem to z pewnością zasługa licznych podróży, które artystka odbywa wraz z mężem m.in. do Włoch, Belgii i Holandii ale także udanego życia rodzinnego – pojawienia się potomka, tak wyczekiwanego przez malarkę. Jej jedyne dziecko – córka Julie – przychodzi na świat w 1878 roku, stając się „oczkiem w głowie” Berthe i naturalnie, główną bohaterką jej obrazów.
Państwo Manet tworzą szczęśliwą rodzinę, prowadząc jednocześnie bogate życie towarzyskie. Przyjaźnią się z artystami i malarzami np. Auguste Renoirem, który zaopiekuje się Julie po śmierci jej rodziców. Berthe umiera 2 marca 1895 roku w wieku 54 lat na skutek grypy, pozostawiając po sobie spuściznę w postaci wielu pięknych dzieł, do dziś cenionych i podziwianych. Ciekawostką jest, że jeden z jej obrazów – Po lunchu został uznany za najdroższy obraz w historii, namalowanym przez kobietę.
Twórczość Berthe Morisot można przyrównać do swego rodzaju „dziennika”, w którym zapisywała ważne dla niej chwile przy pomocy rysunku i koloru.
- S. Roe, Prywatne życie impresjonistów, Warszawa 2007, s. 155. ↩
- S. Zuffi, Wielki słownik malarzy, T. 3, Warszawa 2006, s. 197. ↩
- A. Dulewicz, Słownik sztuki francuskiej, Warszawa 1981, s. 290. ↩
- S. Roe, op. cit., s. 79. ↩
- Ibidem. ↩
- Ibidem. ↩
- M. Serullaz, Encyklopedia impresjonizmu, Warszawa 1997, s. 153. ↩
- S. Roe, op. cit., s. 80. ↩
- Ibidem, s. 6. ↩
- Ibidem, s. 82. ↩
- Wielcy malarze: ich życie, inspiracje i dzieło, nr 16, Warszawa 2004, s. 15. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Katarzyna i Hypatia — dwie różne, czy może jedna i ta sama? - 3 grudnia 2019
- Arman Manookian – zapomniany geniusz. Krótka historia „Van Gogha z Hawajów” - 8 czerwca 2019
- Aleksander Gierymski. Kapłan światła - 30 stycznia 2017
- Maksymilian Gierymski – wrażliwiec ze smutkiem w sercu - 9 października 2016
- Berthe Morisot, impresjonistka, która kochała czerń - 1 października 2016