„Szedłem drogą w towarzystwie dwóch przyjaciół – zachodziło słońce – poczułem nagły przypływ melancholii – niebo stało się nagle krwistoczerwone. Zatrzymałem się, oparłem o balustradę śmiertelnie znużony – nad miastem i ciemnobłękitnym fiordem rozpościerały się rozlewiska krwi i języki ognia – przyjaciele szli dalej, a ja drżałem z trwogi i wtedy posłyszałem przeciągły krzyk przeszywający powietrze”1.
Tak słowami odmalowywał w 1891 genezę Krzyku jego autor – Edvard Munch. Spacer nad fiordem w Kristianii (dzisiejsze Oslo) przerodził się w duszy wrażliwego artysty we wstrząsające doświadczenie egzystencjalne i zaowocował powstaniem tego przełomowego ekspresjonistycznego obrazu.
Edvard Munch był jednym z filarów malarskiego ekspresjonizmu. Dorobek norweskiego artysty jest dziś znany na całym świecie. Krzyk (Skrik) jest niewątpliwie najsłynniejszym jego dziełem. Obraz nowatorski, sugestywny i kipiący emocjami. Dzieło niepokojące, a od jakiegoś czasu wręcz kultowe. Wielokrotnie cytowane, parafrazowane w sztuce, literaturze i kinie. Krzyk zyskał status ikony. Jest rozpoznawany pod każdą szerokością geograficzną. Na trwałe zapisał się w kulturze, inspiruje też innych twórców.
Krzyk uchodzi za metaforę bólu istnienia, samotności, a przede wszystkim strachu. Pierwowzorem tego słynnego dzieła był szkic Muncha z 1891 roku zatytułowany Rozpacz.
Rozpacz stopniowo ewoluowała, artysta wracał wielokrotnie do tego motywu, coraz bardziej go upraszczając.
Melancholijnego mężczyznę zastąpiła humanoidalna postać. Naga, bezwłosa głowa. Twarz przypominająca bardziej maskę lub przerażającą czaszkę niż ludzkie oblicze.
Wychudzone ciało falujące jak krajobraz, z którym się stapia. Nienaturalnie długie i chude kończyny. Dłonie, które próbują zasłonić uszy. Do tego groteskowo rozszerzone usta. Czy istota w centrum obrazu krzyczy, czy słyszy krzyk? Może jedno i drugie… Wygląda, jakby chciała odciąć się od rozdzierającego hałasu, który zdaje się słyszeć tylko ona. Ludzie w głębi obrazu spacerują beztrosko. Nic nie zakłóca ich spokoju…
Cztery razy Krzyk. Obraz wielokrotny
Artysta stworzył kilka barwnych i monochromatycznych wersji Krzyku, wykorzystując różne techniki malarskie i litograficzne. Faliste linie, płynne pociągnięcia pędzla zdają się rezonować, drgać, być może z powodu potwornego, ogłuszającego krzyku. Apokaliptyczna czerwień w tle budzi grozę równie mocno jak zdeformowana postać na pierwszym planie.
No właśnie, kiedy mówimy o kolorowej wersji Krzyku, tak naprawdę mówimy o czterech różnych wersjach tego dzieła.
Gdzie można je podziwiać? Pierwsza znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Oslo, druga w rękach prywatnego kolekcjonera, a dwie kolejne, w wersji temperowej i pastelowej, w Muzeum Muncha w Oslo. W 2012 roku w Nowym Jorku odbyła się aukcja, na której jedna z wersji Krzyku (nr 2) została sprzedana za, bagatela, sto dwadzieścia milionów dolarów. Dom Aukcyjny Sotheby’s ustanowił cenę wywoławczą w wysokości pięćdziesięciu milionów dolarów. Zacięta walka pomiędzy czterema potencjalnymi nabywcami trwała kilkanaście minut. Ostatecznie obraz trafił w ręce anonimowego kolekcjonera sztuki, który nie pojawił się na aukcji osobiście, a licytował telefonicznie. Tożsamość nabywcy Krzyku długo pozostawała nieznana. Okazał się nim rodak Muncha, Norweg nazwiskiem Leon Black, miliarder i członek zarządu Museum of Modern Art2.
A kto wystawił obraz na aukcję? Sprzedającym był norweski deweloper Petter Olsen, który zdecydował, że uzyskane w ten sposób fundusze przeznaczy na budowę hotelu oraz muzeum Muncha usytuowanych w okolicy norweskich fiordów, gdzie artysta często tworzył.
Krzyk utracony i Krzyk odzyskany
Obraz już wcześniej wzbudzał wielkie emocje. Krzyk okazał się eksponatem na tyle cennym i pożądanym, że w 1994 i 2004 roku dokonano zuchwałych kradzieży dwóch wariantów słynnego dzieła. Z Galerii Narodowej w Oslo zniknął obraz w odcieniu czerwonopomarańczowym, a z Muzeum Muncha w Oslo ten w wersji jasnopomarańczowej. Oba udało się na szczęście odzyskać3.
Wybuch wulkanu inspiracją Muncha?
Jakie były przyczyny powstania tego, obsesyjnie nawracającego, motywu? Czy jest to czysto metafizyczna wypowiedź artysty, czy wpłynęły na to przeżycia z dzieciństwa związane ze śmiercią matki i siostry, a może to niezwykłe przedstawienie jest zapisem autentycznego wydarzenia, które widział artysta… W 2004 r. astrofizyk Donald W. Olson wysnuł hipotezę, że obraz ten nie zrodził się w wyobraźni Muncha, a został zainspirowany zjawiskiem przyrodniczym, jakie miało miejsce w Norwegii w latach 1893–94, po wybuchu wulkanu Krakatau w 1883 r. Jego hipotezę potwierdzają czasopisma naukowe i fragmenty poezji z tego okresu; mówiące o „intensywnym czerwonym świeceniu”4.
Munch inspiruje. Kaczmarski, Przybyszewski, Craven
Od swych narodzin dzieło to mocno oddziaływało na wrażliwych twórców. Przyjaciel malarza, pisarz Stanisław Przybyszewski, opisał swoje wrażenia z obcowania z obrazem słowami:
„Krzyk! Niemożebnem dać pojęcie o tym obrazie, bo cała jego niesłychana potęga tkwi w kolorze. Niebo rozwściekliło się krzykiem biednego syna Ewy. Każdy ból to otchłań stęchłej krwi, każde przeciągłe wycie bólu to olbrzymie, skłębione pasy, niewyrównane, brutalnie ze sobą zmieszane, jak kipiące pierwiastki powstających światów w dzikich drżeniach tworzenia. I niebo krzyczy, cała natura skupiła się w straszliwym orkanie krzyku, a na przodzie, na pomoście stoi krzyczący człowiek, obiema rękami ściska swą głowę, bo od takich krzyków żyły pękają i włosy bieleją”5.
Zatrzymajmy się też na chwilę przy piosence barda „Solidarności” – Jacka Kaczmarskiego, również zatytułowanej Krzyk.
„Dlaczego wszyscy ludzie mają zimne twarze?
Dlaczego drążą w świetle ciemne korytarze?
Dlaczego ciągle muszę biec nad samym skrajem?
Dlaczego z mego głosu mało tak zostaje?
Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!
A! Zatykam uszy swe!
Smugi w powietrzu i mój bieg
Jak prądy niewidzialnych rzek
Mój własny krzyk, mój własny krzyk ogłusza mnie!
A! Zatykam uszy swe!
Mój własny krzyk, mój własny krzyk ogłusza mnie!Kim jest ten człowiek, który ciągle za mną idzie?
Zamknięte oczy ma i wszystko nimi widzi!
Wiem, że on wie, że ja się strasznie jego boję,
Wiem, że coś mówi, lecz zatkałam uszy swoje!
Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!
A! Czy ktoś zrozumie to?
Nie kończy się ten straszny most
I nic się nie tłumaczy wprost
Wszystko ma drugie, trzecie, czwarte, piąte dno!
A! Czy ktoś zrozumie to?
Wszystko ma drugie, trzecie, czwarte, piąte dno!Mówicie o mnie, że szalona, że szalona!
Mówicie o mnie, ja to samo krzyczę o nas!
I swoim krzykiem przez powietrze drążę drogę,
Po której wszyscy inni iść w milczeniu mogą…
Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!
A! Ktoś chwyta, woła – stój!
Lecz wiem, że już nadchodzi czas
Gdy będzie musiał każdy z was
Uznać ten krzyk, ten krzyk, ten krzyk z mych niemych ust
Za swój!!!”6.
W utworze tym pojawia się nie tylko motyw krzyku rozpaczy, bezsilności, strachu i egzystencjalnego dramatu jednostki, ale też wiele atrybutów bezpośrednio obecnych na obrazie Muncha. Smugi falującego powietrza, uniesione ręce usiłujące zakryć uszy, most, na którym stoi upiorna postać…7 Nie będzie przesadą uznać Krzyk za jedno z bardziej inspirujących dzieł malarskich. Po przeszło stu dwudziestu latach od powstania, obraz ten nadal działa na wyobraźnię literatów, filmowców, grafików, twórców popkulturowych.
Powstały setki modyfikacji ekspresjonistycznego dzieła, na których namalowaną przez Norwega zniekształconą sylwetkę zastępują podobizny sławnych ludzi, wizerunki zaczerpnięte z innych dzieł sztuki, a nawet postaci z kreskówek.
Również słynna maska mordercy z horroru Krzyk (Scream) Wesa Cravena została zainspirowana obrazem Muncha.
Sekret białej plamy
Całkiem niedawno świat sztuki zelektryzowała wieść, że naukowcy z Uniwersytetu w Antwerpii postanowili gruntownie zbadać Krzyk znajdujący się w zbiorach Muzeum Narodowego w Oslo i znaleźć odpowiedź na pytanie, czym jest tajemniczy biały ślad, widoczny nad prawym ramieniem postaci. Naukowcy użyli specjalistycznego skanera i odkryli, że biała smuga jest… śladem po wosku. Nic w tym dziwnego, Munch oświetlał swój warsztat pracy świecami. Ta z pozoru błaha informacja, zaledwie ciekawostka, pokazuje jednak jak wielkie emocje i kontrowersje budzi po dziś dzień twórczość norweskiego ekspresjonisty.
Dla jednych obraz jest arcydziełem, inni z niego kpią. Lecz jedno jest pewne: jeśli raz ujrzysz Krzyk, wyryje się on w twojej wyobraźni i pamięci po wsze czasy.
- A. Næss, Munch. Biografia, Warszawa 2011. ↩
- http://www.forbes.com/sites/calebmelby/2012/07/12/billionaire-leon-black-reportedly-the-120-million-buyer-of-munchs-the-scream/#71798d163f55 ↩
- W 1994 r. ukradziono Krzyk z Galerii Narodowej (1893, olej, tempera, pastel na kartonie, 91 × 73,5 cm, Nasjonalgalleriet, Oslo), jednak po trzech miesiącach go odzyskano. Gdy dziesięć lat później złodzieje wynieśli Krzyk z Muzeum Muncha, razem z jego Madonną, (1893, tempera na kartonie, 83,5 × 66 cm, Munch-museet, Oslo), obrazy znaleziono dopiero w 2006 r. ↩
- Donald W. Olson, Russel L. Doescher, and Marylin S. Olson, When the Sky Ran Red (Kiedy niebo spłynęło czerwienią), „Sky and Telescope”, Vol. 107, Nr 2, Luty 2004 ↩
- S. Przybyszewski, Na drogach duszy, Kraków 1900. ↩
- https://poema.pl/publikacja/3182-krzyk. ↩
- Do posłuchania pod adresem: https://www.youtube.com/watch?v=GZaI0WQrb5Y ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga – malarstwo Mary Cassatt - 21 listopada 2024
- Frida Kahlo „Ja i moje papugi” - 8 kwietnia 2024
- Jan Lebenstein i jego malarski bestiariusz - 8 września 2023
- Edvard Munch „Madonna” - 9 grudnia 2022
- „Epickie oko gruzińskiego życia”. Niko Pirosmani i jego dzieło - 4 września 2022
- Bruno Schulz. Malarz, pisarz, geniusz - 11 lipca 2022
- Kiedy depresja przeradza się w sztukę - 22 lutego 2022
- Nie pozwolisz żyć czarownicy. Wiedźmy w malarstwie - 27 października 2021
- Podszepty wyobraźni. Andrzej „Dudi” Dudziński i jego świat - 22 września 2020
- Amedeo Modigliani „Jeanne Hébuterne w żółtym swetrze” - 12 stycznia 2020
Po raz pierwszy z tym słynnym dziełem spotkałam się w Jedlinie Zdroju.Otóż p.Mirosław Jedziniak pokazał mi w ogrodzie swoje rzeźby w kamieniu.Jedną z nich jest KRZYK ! Wyrzeźbił ją – zainspirowany dziełem E. Muncha! Rzeźba ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie-przyjemniejsze niż obraz! Joanna Luklińska