„Nie mam żadnego autoportretu — wyznał Gustav Klimt — Nie interesuje mnie własna osoba jako temat obrazu, ale raczej inni ludzie, zwłaszcza kobiety (…). Jestem przekonany, że jako osoba nie jestem specjalnie interesujący. Nie ma we mnie poza tym nic szczególnego do zobaczenia. Jestem malarzem, który dzień w dzień od rana do nocy maluje (…). Ten kto chce się czegoś dowiedzieć o mnie jako artyście, a tylko on jest godny uwagi, powinien uważnie obejrzeć moje obrazy i na tej podstawie próbować się zorientować kim jestem i czego chcę”.

Gustav Klimt, Trzy etapy życia kobiety | 1905, Galleria Nazionale d’Arte Moderna, Rzym
Małomówny samotnik, nieśmiały i niesamodzielny, neurasteniczny kawaler ulegający erotycznym powabom fin de siècle’owskich heter. Jak mówiła Berta Zuckerkandl: „W przedpokoju czekała zawsze jedna lub więcej modelek, aby nieprzerwanie lub na zmianę służyć mu za wzór do nieskończonych wariacji na temat kobiety”. Adorator Emilii Flöge, nie potrafiący zrezygnować z dożywotniej opieki matki i sióstr, dozgonny wiedeńczyk wiodący życie rygorystyczne i pozbawione niewygód…