O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Spowici w błękit



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

„Opatuleni w błękit
Maryi płaszcza
(kolor użyczony malarzowi
wprost z Nieba)
kolebią się oboje
na osiołku

A ten poczciwiec
nijak nie pojmuje
że także będzie miał
swój skromny udział
w Tajemnicy Odkupienia”.

To było dawno. Przyjechałam wtedy po raz pierwszy do Rzymu. Był kwiecień, jechałam z Paryża i obiecywałam sobie cieplejsze i bardziej słoneczne wydanie wiosny niż pod wieżą Eiffla, a tymczasem spotkałam śnieg z deszczem i przejmujący ziąb w nieopalanym domu. Zatrzymałam się w ośrodku dla pielgrzymów prowadzonym przez włoskie i francuskie zakonnice. Przełożoną była madre Margherita Calmels, którą wspominałam serdecznie w swojej książce Sztuka pisania nie tylko o sztuce. Ponieważ Rzym mnie wtedy nie oczarował, nieme ruiny nużyły, a pogoda wcale nie zachęcała do włóczęgi, więc przesiadywałam często w kantorku przełożonej i usiłowałam jej pomóc w papierkowej robocie. Któregoś dnia zobaczyłam tam drukowaną na dobrym papierze zapowiedź jakiegoś albumu o sztuce. Na okładce widniała przepiękna, chociaż troszkę dziwna Madonna. Inna od tych, jakie znałam. Ukazana mniej więcej w ¾ postaci, cała była spowita w błękitną obszerną tkaninę, zastępującą płaszcz. Spod tej materii wystawały dwie głowy, jedyne jaśniejsze plamy koloru: większa z bladą twarzą Matki, i maleńka, należąca do Jezusa w widocznych pod szyjką białych powijakach.

Ołtarz z Dijon, sztuka religijna, sztuka sakralna, sztuka francuska, Niezła Sztuka

Jacques de Baerze, Melchior Broederlam, Ołtarz z Dijon (detal z prawego skrzydła) | 1391–1399, Musée des Beaux-Arts, Dijon

Byłam zachwycona! Ten obrazek mnie wprost zauroczył, co zauważyła Matka przełożona i w swej dobroci natychmiast mi go podarowała. Nie wiedziałam, na co patrzę. Wystarczał mi zachwyt, bo do tego wtedy sprowadzał się mój stosunek do sztuki minionych wieków. Zachwyt? – tak. Wiedza? – żadna. Byłam wówczas na etapie kwerendy do pracy doktorskiej dotyczącej imigracji francuskiej do Polski, głównie do Warszawy, na dwór królewski w połowie XVII wieku. Zatopiona w archiwaliach z tego okresu pozostawałam nieczuła na wszystko inne z odległej przeszłości, poczynając od ruin na Forum Romanum, a kończąc na ogromnych plakatach na ulicach zapraszających na wystawę Caravaggia, które to nazwisko, szczerze mówiąc, też nic mi wtedy nie mówiło.

Po powrocie z Rzymu moja śliczna Panna Maryja w błękicie zajęła na warszawskim biurku ważne miejsce i tak anonimowo towarzyszyła mi przez kilka lat. Aż doczekałyśmy się i ona, i ja, że częste wyjazdy do Włoch zrobiły swoje: połknęłam bakcyla sztuki. I zaczęło mnie dręczyć pytanie: kto jest autorem „mojej” Madonny?

Nie od razu udało mi się to odgadnąć. Dopiero kiedy byłam już nieźle zaawansowana w swoich poszukiwaniach w dziedzinie historii sztuki i kiedy zakochałam się we wczesnych Flamandach, zwanych prymitywistami, trafiłam na swój skarb. W Musée des Beaux Arts w Dijon odnalazłam rzeźbiony i częściowo malowany ołtarz z XIV wieku. Zamówiony przez księcia i pana Burgundii, Filipa III Śmiałego do kaplicy nagrobnej książąt burgundzkich na terenie Kartuzji w Champmol. Precyzyjnie wyrzeźbiony w lipowym drewnie przez znakomitego mistrza dłuta o nazwisku Jacques de Baerze, cały powleczony prawdziwym złotem.

Ołtarz z Dijon, sztuka religijna, sztuka sakralna, sztuka francuska, Niezła Sztuka

Jacques de Baerze, Melchior Broederlam, Ołtarz z Dijon | 1391–1399, Musée des Beaux-Arts, Dijon

Do tego z dwoma skrzydłami malowanymi od zewnątrz przez niejakiego Melchiora Broederlama. Piszę „niejakiego”, bo nic o nim wtedy nie wiedziałam. I nic dziwnego – okazało się bowiem, że te dwa skrzydła ołtarza to wszystko, co po tym malarzu ocalało.

Utalentowany Melchior Broederlam do dziś pozostaje osobą dosyć tajemniczą. Nie znamy nawet dokładnych dat jego narodzin i śmierci. Prawdopodobnie urodził się ok. 1350, a zmarł po 1409 roku. Był dworzaninem i malarzem nadwornym księcia Filipa Śmiałego i wiele dla niego malował – tyle wiemy. Wspomniany ołtarz za temat główny miał ukrzyżowanie Jezusa i właśnie dlatego nazywany jest Ołtarzem Ukrzyżowania. Ale i rzeźbiarz, i malarz wzbogacili go licznymi scenami z Ewangelii. Melchior na dwóch skrzydłach umieścił aż cztery sceny z epizodami z życia Maryi i Jezusa: na skrzydle lewym widzimy Zwiastowanie i Nawiedzenie, a na prawym – Ofiarowanie Jezusa w świątyni i Ucieczkę do Egiptu.

I tu właśnie, w scenie Ucieczki, dostrzegłam swoją błękitną Madonnę z Dzieciątkiem! Choć w innych scenach Matka Boża także nosi ten sam cudownie błękitny płaszcz…

Ołtarz z Dijon, sztuka religijna, sztuka sakralna, sztuka francuska, Niezła Sztuka

Jacques de Baerze, Melchior Broederlam, Ołtarz z Dijon (detal z prawego skrzydła) | 1391–1399, Musée des Beaux-Arts, Dijon

Okazało się, że na znanej mi doskonale reprodukcji fotograf zdjął Matkę Boską z osiołka prowadzonego przez św. Józefa. Wyjął postać z kontekstu, odseparował od barwnej sceny Ucieczki św. Rodziny przed złym królem Herodem do odległego Egiptu. Teraz możemy obejrzeć ich wszystkich razem, bo oto Józef przystanął na chwilę, żeby odsapnąć i łyknąć coś ze swego bukłaczka. Mijają właśnie źródełko obudowane starannie deszczułkami, tworzącymi poidło dla osiołka, zakończone czymś w rodzaju lejka, z którego podróżny może wygodnie bukłaczek napełnić.

Madonna z osiołka nie zsiadła. Zadumana tuli buzię Synka do swej twarzy. I to są te jedyne niemal jasne plamy wybijające się spod szafiru tkaniny (bo jest jeszcze biała lewa dłoń Matki). Szkoda, że na reprodukcjach ten żywy kolor staje się najczęściej pospolitym granatem. Ale jest jeszcze coś – to pomarańczowo-złote aureole wokół obu głów tych świętych istot. Aureole swymi widocznymi smugami farby przypominają mi trochę gorące słońce malowane przez van Gogha w Prowansji.

Ołtarz z Dijon, sztuka religijna, sztuka sakralna, sztuka francuska, Niezła Sztuka

Jacques de Baerze, Melchior Broederlam, Ołtarz z Dijon (detal z lewego skrzydła) | 1391–1399, Musée des Beaux-Arts, Dijon

Zupełnie inaczej mistrz Melchior przedstawił postać św. Józefa. W Biblii w malarstwie opisałam go jako przypominającego niemal zbója, ciągnącego za sobą zdobyty łup. Bo nie dość, że malarz poskąpił zacnemu Józefowi aureoli, nakrył mu głowę tylko jakimś zawojem żółto-zielonym, to przedstawił go jako zdecydowanie pospolity typ: brodaty, starszy już człek, jakiś prostak o dosyć grubych rysach, doprawdy bardziej pasujący do jakiegoś rzezimieszka aniżeli świętego. W czerwonej sukmanie ciasno opinającej korpulentną postać, pod suknią nosi miękkie spodnie, na nogach jasnożółte, sfatygowane buty z „pomarszczonymi” cholewkami. Za cienkim paskiem szmaciany mieszek, żałośnie chudy. Na lewym ramieniu opiera Józef praktyczny kijaszek, na którym zawiesił jakąś kapę, niczym pled na chłodne noce. I jeszcze coś: na koniuszku tego kijka wisi miniaturowy trójnóg, maleńki gliniany garnuszek z uszkami, a na dnie jakby coś bielało: czyżby mleczko dla Dzieciątka?

Broederlam malował to swoje dzieło dziewięć lat, a zakończył je wraz z końcem stulecia, w 1399 roku. I jak zawsze u Flamandów, jest tu wiele szczegółów obyczajowych przeniesionych wprost z życia na deskę. To jest to wielkie bogactwo ich obrazów, to, co w nich lubię najbardziej – ukryta opowieść o przeszłości. Fachowo to się nazywa narracja, a dla mnie to po prostu pragnienie artystów, by ocalić, ile tylko można, od zapomnienia. I tu wystarczy się „wsłuchać w pędzel” Melchiora Broederlama, czyli wpatrzeć uważnie w jego cztery obrazy, tak uważnie, żeby nie uronić żadnego detalu, a można pochwycić strzęp opowieści o życiu przed wiekami.

Ołtarz z Dijon, sztuka religijna, sztuka sakralna, sztuka francuska, Niezła Sztuka

Jacques de Baerze, Melchior Broederlam, Ołtarz z Dijon (centralna część) | 1391–1399, Musée des Beaux-Arts, Dijon

Ołtarz Ukrzyżowania, od 1819 roku w muzeum w Dijon, cudem uniknął zagłady z rąk barbarzyńskich rewolucjonistów w 1789 roku. Wyniesiony z sanktuarium w Champmol i w porę ukryty w pobliskim Dijon, w katedrze Saint-Bénigne, szczęśliwie ocalał, a wraz z nim „moja” błękitna Madonna. Możliwe, że inne dzieła nadwornego malarza księcia Filipa przepadły właśnie podczas rewolucji.


Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Bożena Fabiani

Dr nauk humanistycznych, wieloletni nauczyciel akademicki, obecnie na emeryturze. Autorka wielu gawęd radiowych i książek o tematyce historycznej, w tym o dziejach malarzy i sztuk pięknych w minionych wiekach. Ma też na swoim koncie tłumaczenia literatury włoskiej, głównie dla dzieci i młodzieży, oraz własne tomiki poetyckie. Od kwietnia 2021 r. prowadzi blog „Ocalić od zapomnienia” www.bozena-fabiani.pl.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *