Bronisława Rychter-Janowska była wszechstronnie wykształconą nietuzinkową kobietą, malarką, podróżniczką, publicystką, dziennikarką, znającą języki obce. Całe życie ciężko pracowała, by uzyskać malarską samodzielność. Żyła w czasach, kiedy dostęp do edukacji kobiet na uczelniach wyższych był niemożliwy. Pomimo to konsekwentnie realizowała swoje marzenia o malowaniu, opanowała malarskie rzemiosło, wypracowała własny styl i zdobyła powszechne uznanie. Nie bała się iść pod prąd ówczesnym konwenansom, choć powszechnie uważano, że kobiety, które wykazywały nadmierne zainteresowanie nauką, stanowiły zagrożenie dla porządku społecznego rodziny. Zanim zaczęto w 1919 roku przyjmować pierwsze kobiety do Akademii Sztuk Pięknych, zakładano w Krakowie prywatne szkoły i organizowano kursy dokształcające w zakresie sztuk plastycznych.
Szczególną rolę w tym zakresie w 2. połowie XIX i na początku XX wieku odegrały m.in. Kursy Wyższe im. dr. Adriana Baranieckiego, Szkoła Sztuk Pięknych dla Kobiet Toli Certowicz oraz Szkoła Sztuk Pięknych dla Kobiet Marii Niedzielskiej1. Na kierunku artystycznym Kursów im. dr. A. Baranieckiego swoją karierę rozpoczęły m.in. Olga Boznańska, Aniela Pająkówna, Tola Certowicz i właśnie Bronisława Rychter-Janowska. Jej nauczycielami na kursie byli m.in.: malarka Maria Podlewska, ceniona portrecistka, Antonina Rożniatowska, jedna z pierwszych rzeźbiarek oraz malarz i pedagog Józef Siedlecki2. Natomiast opiekę nad wydziałem w tym czasie sprawował Jan Matejko3. Zajęcia na kursach artystycznych dla kobiet obejmowały przedmioty obowiązkowe z rysunku, malarstwa, a także z zakresu geometrii, kompozycji koloru, rysunku linearnego, rysunku z gipsów oraz martwej natury. Szkoły pomagały kobietom rozwijać zdolności plastyczne, rozwijały wiedzę z zakresu historii sztuki, wyrabiały poglądy estetyczne.
Przełomowym momentem w edukacji artystycznej Bronisławy był rok 1895, kiedy to za namową brata Stanisława Janowskiego, cenionego już wówczas malarza, wyjechała po raz pierwszy do Monachium, które należało wtedy do najważniejszych ośrodków artystycznych w Europie. Ale i w Monachium, aż do roku 1918, studia dla kobiet w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych były niemożliwe. Bronisława musiała więc pobierać naukę rysunku i malarstwa w prywatnych szkołach. Tam przez kilka miesięcy uczyła się pod kierunkiem niemieckiego malarza pejzażysty Ludwiga Bollera, tego samego, który w latach 1894-1895 współpracował z jej bratem Stanisławem Janowskim nad Panoramą Tatr. W swoim dzienniku artystka tak wspomina ten czas nauki:
„(…) Ludwik Boller w kilka dni rozpoczął ze mną naukę malarstwa układając martwą naturę z jarzyn, owoców i miedzianych naczyń na tle perskiego dywanu. Stanęłam przed bardzo trudnym zadaniem, ale pokonywałam te trudności z pasją i z dnia na dzień pierwsze moje dzieło rosło, powstawało, powstawało”4.
W tym czasie również odwiedzała pracownie i poznawała innych inspirujących ją malarzy, związanych z polską kolonią artystyczną, m. in. Olgę Boznańską, Władysława Wankiego, Emiliana Jasińskiego, Stanisława Grocholskiego, Alfreda Wierusza-Kowalskiego, Aleksandra Gierymskiego5. Zaznajamiała się ze sztuką dawnych mistrzów, zwiedzając muzea i galerie. Doświadczenia te dodawały jej odwagi i zachęciły do dalszej wytężonej, ciężkiej pracy.
W 1899 roku powróciła do Monachium, aby kontynuować naukę rysunku i malarstwa w jednej z najpopularniejszych prywatnych szkół, słoweńskiego malarza Antona Ažbe. Szkoła Ažbego miała charakter międzynarodowy, koedukacyjny. Najliczniejszą grupę stanowili Niemcy, Polacy, Czesi i Amerykanie, ale pojawiali się też Włosi, Serbowie, Słowacy, Rumuni czy Francuzi6. Ze wspomnień jednego z uczniów Ažbego, Mariana Trzebińskiego, wynika, że głównym mottem jego nauczania było to, aby obraz stanowił całość. Ažbe nie lubił słodkiego, delikatnego malowania, nie pozwalał studentom przy obrazie „dłubać”, ale zalecał malować śmiałymi pociągnięciami pędzla, by w malowaniu być „bezczelnym” i „szorstkim”. Niekiedy za pomocą szerokiego pędzla usuwał studentom nadmiar szczegółów, malował plamę światła, wzmacniał cienie i studium nabierało nowej siły wyrazu7. Ten sposób ekspresji szczególnie widoczny jest w malarstwie pejzażowym Bronisławy Rychter-Janowskiej, która w sposób szkicowy, ze znakomitym wyczuciem światła i koloru tworzyła nastrojowe widoki.
Okres ten artystka spędzała na bardzo wytężonej pracy twórczej, doskonaląc technikę i szkoląc rysunek. Obserwowała światło i zachwycała się nim, analizowała tony barw zmieniające się w porach dnia, zapoznawała się z artystami, odwiedzając galerie i muzea.
„Zaczynałam pojmować piękno i wchłaniałam je w siebie z całą mocą młodości. Wędrówki po pinakotekach i innych wystawach uczyły patrzeć na sztukę, rozróżniałam kierunki, miałam swoich ulubionych mistrzów, na których dojrzewałam. Wystawa w Glaspalascie, w Secesji, w Kunstvereinie zapoznawała mnie z ostatnimi dziełami mistrzów mojej doby. Ulubieńcem moim był Palmié i Belujure [Bennliure], Lenbach, Böcklin, Stuck itp. (…) Zawsze po takich wędrówkach powracałam do domu upokorzona, lecz i pełna nadziei, że kiedyś i ja znajdę się wśród tej plejady znakomitych mistrzów”8.
W tym czasie wykonała cykl 63 szkiców plenerowych z Dachau i okolic, które wystawiła w wiedeńskim Kunstvereinie. Prace spotkały się z bardzo dobrą oceną monachijskich krytyków, co potwierdziła ich wysoka sprzedaż. Rok później, dzięki przyznanemu stypendium, rozpoczęła naukę w słynnej szkole pejzażu u znanego węgierskiego malarza realisty Simona Hollósy’ego, który w miesiącach letnich organizował wyjazdy na Węgry do Nagybánya [obecnie Baia Mare w Rumunii], aby tam studiować plenery9. W swoim pamiętniku zanotowała:
„Praca u Hollósyego była wyczerpująca. O 8 rano na otwartym powietrzu malowanie modela do 12, po południu szliśmy na pejzaż. Wycieczki na pejzaż robiliśmy zawsze razem, toteż współzawodnictwo artystyczne kwitło w całej pełni”10.
W 1904 roku przez kilka tygodni uzupełniała studia malarskie tym razem we Florencji na kursie w Istituto di Belle Arti11. Jako zdolna studentka, zdając pomyślnie egzaminy, otrzymała możliwość darmowego wstępu do wszystkich galerii we Włoszech oraz zgodę na malowanie we wnętrzach renesansowego pałacu Pitti. Skorzystała z tego przywileju, wykonując kopie interesujących ją mistrzów. Do Włoch powracała wiele razy. Chętnie zatrzymywała się w Neapolu, bywała też w Rzymie i na Sycylii12. Jej włoskie pejzaże charakteryzuje lekkość i swoboda, najczęściej z motywem antycznych ruin, katakumb, klasztorów, wili, pałaców.
Malowała też obrazy o tematyce morskiej. Podobnie prezentują się prace wykonane podczas podróży do innych krajów: Francji, Hiszpanii, Grecji, Turcji, Tunezji i Egiptu.
Okres monachijski oraz zdobyte doświadczenia wpłynęły na różnorodność twórczości Bronisławy Rychter-Janowskiej. Z wielkim zachwytem odkrywała malarstwo europejskie i wtedy też kształtowała się jej artystyczna osobowość. W swoim dzienniku wymienia nazwiska mistrzów, malarskich autorytetów, którzy wpłynęli na jej artystyczną osobowość: w pejzażu był nim niemiecki malarz Charles Johann Palmié (1863-1911) oraz Hiszpan José Benlliure y Gil (1858-1937)13. Jeśli chodzi o światło, wzorem był dla niej francuski barokowy malarz i rysownik Claude Lorrain (1600-1682), natomiast w tonach barw – hiszpański impresjonista Ignacio Zuloaga (1870-1945)14. Wymienia również słynnego niemieckiego portrecistę Franza von Lenbacha (1836-1904), pod którego wrażeniem pozostała do końca, nazywając go „tytanem sztuki”15. Poznała go osobiście w Monachium, wystawiając w jego towarzystwie swoje obrazy.
Bronisława Rychter-Janowska dała się poznać jako świetna portrecistka, jednak mało jest kojarzona z tą dziedziną sztuki. Trafnie oddawała charakter malowanego modela, miękko zarysowywała kontury twarzy. Malowała farbami olejnymi, akwarelą, pastelem, węglem, kredką. O tym, że była bardzo sprawną portrecistką, świadczy fakt, iż została nagrodzona w konkursie w szkole Antona Ažbe’go za portret Głowy Starej Włoszki, wykonany węglem16 (później obraz zakupiła jedna z petersburskich galerii). Malowała portrety na zamówienie, m.in. Heleny Modrzejewskiej, Ady Sari, czy prezentowany na wystawie obraz olejny, przedstawiający malarza Antoniego Hanusza. Malowała również portrety oficerów i żołnierzy Legionów Polskich.
Twórczość Bronisławy Rychter-Janowskiej daleko odbiega od nurtów sztuki awangardowej, tak popularnej i dominującej na początku XX wieku. Cechą malarstwa tego okresu było zerwanie z tradycją, bunt wobec świata i chęć stworzenia nowej, oderwanej od realizmu sztuki. Wobec tej rzeczywistości malarka przeszła obojętnie. Chociaż preferowała realistyczne podejście, to nowatorskie prądy w malarstwie wzbudziły jej zainteresowanie, o czym może świadczyć wykład wygłoszony w Krakowie pt. Futuryści rzymscy, ok. 1914 roku17.
Podczas swoich licznych podróży po Europie często odwiedzała muzea, galerie ze sztuką dawnych mistrzów. W trakcie wyjazdu do Hiszpanii na kartach Mojego dziennika tak opisywała fascynacje malarstwem dawnym:
„Stoję przed skarbami największych mistrzów nie tylko Hiszpanii, ale całego świata. Velazquez, Ribera, Murillo, Goya, Zurbaran, Ribat [Ribalta], Mantegna, Garrach [?], Belujure [Bennliure] i tyle innych przesuwają się przed mymi oczyma. Kocham to wszystko, wchłaniam, całuję oczyma i modlę się do tej głębokiej prawdy, do tej muzyki najcudowniejszych form i tonów. Velazquez, jeden z najpłodniejszych mistrzów XVII w., pozostawił bezcenne świadectwa swego mistrzostwa w portretach Filipa IV i tylu innych (…) Jestem oszołomiona bezmierną ilością tych dzieł, tym oceanem pracy artystów, dziś już w proch rozsypanych, a jednak dających żywe świadectwo swego nieśmiertelnego istnienia. Z Prado wychodzę upojona, milcząca, pełna pobożnego nastroju, a zarazem starta w proch. Czymże dzisiejsza sztuka wobec tych skarbów? Co dziesiąty człowiek jest malarzem, ale co stutysięczny artystą”.
Choć motyw dworu w malarstwie polskim ukazywało wielu artystów, m.in. Jadwiga Tetmajer-Naimska, Mieczysław Korwin Piotrowski, Michał Gorstkin-Wiewiórski czy Stefan Wierusz-Kowalski, to określenie „malarka ginących dworków”, ukute przez historyka i krytyka sztuki Artura Schroedera w 1923 roku18, na zawsze przylgnęło do Bronisławy Rychter-Janowskiej. Zapewne źródłem zamiłowania artystki do tego tematu były przeżycia związane z dzieciństwem spędzonym w rodzinnym dworze w Jeżowie oraz w Cerekwi. Będąc pod urokiem tych wspomnień, malarka chciała utrwalić obrazy odchodzącej ziemiańskiej architektury oraz wnętrz dworkowych tak bardzo zakorzenionych w polskiej tradycji.
Artystka odtwarzała z niemal fotograficzną dokładnością wnętrza eleganckich saloników, oświetlonych wpadającymi promieniami słońca lub światłem nastrojowej lampki. W malowanych intérieurach umieszczała enigmatyczną postać kobiety, wykonującą robótki ręczne, grającą na instrumencie, czytającą książki, często w otoczeniu biedermeierowskich mebli, zegarów czy porcelanowych ozdób. Były to obrazy ukazujące estetykę ziemian, ich upodobania oraz skłonność do wygody i przytulności. Bielone dworki, kościółki, kapliczki i wiejskie chaty miały wielu odbiorców, co zachęcało artystkę do intensywnej pracy.
Jednak zbyt częste powielanie podobnego motywu przekładało się niekiedy na wątpliwą jakość obrazu. Bardzo ciekawym i interesującym, lecz mało znanym aspektem w twórczości artystki były ręcznie wyszywane makaty, tzw. „dywany wykonane sposobem aplikacji sukiennej”. Ta dość innowacyjna w tamtych czasach technika polegała na łączeniu wyciętych różnokolorowych fragmentów sukna jednego gatunku, według wcześniej przygotowanego projektu i zszyciu go w jedną całość. W efekcie powstawały piękne tkaniny o tematyce pejzażowej, krajobrazy z górami, zimowe widoki, wiejskie chaty i kościółki, a także motywy ludowe, przejawiające się w strojach ukazywanych postaci. Na makatach pojawiały się również szlacheckie dworki, parkowe aleje, rozłożyste drzewa. Siłą wyrazu makat były efekty świetlne, kontrasty światła i cienia. W 1911 roku Jan Pietrzycki poświęcił makatom artykuł na łamach miesięcznika „Sztuka”. Wspominał w nim, że Rychter-Janowska zdążyła stworzyć ich ponad 40019. Niekiedy jeden motyw przedstawiała w kilku wersjach kolorystycznych. W 1902 roku pokazywała je po raz pierwszy w Muzeum Narodowym w Krakowie podczas I wystawy Towarzystwa „Polska Sztuka Stosowana”. Prezentowała tkaniny także na wystawach w Warszawskiej „Zachęcie”, we Lwowie, a także w Monachium, w Londynie, w Paryżu, w Pradze czy w Rzymie20.
W „Tygodniku Mód i Powieści” z 1908 roku, czasopiśmie skierowanym do kobiet, można było przeczytać bardzo przychylny artykuł na temat tekstylnej twórczości Bronisławy Rychter-Janowskiej:
„P. Bronisława Rychter-Janowska – to jedna z tych wybitnych indywidualności artystycznych, które szukają ciągle nowych dróg dla dania wyrazu swym istotnie niepospolitym zdolnością. Wytrawna malarka, dobra rysowniczka, obdarzona czujną wrażliwością oka, stworzyła w dziedzinie sztuki dekoracyjnej zupełnie nowy dział robót. (…) Od paru lat zaś, w wolnych chwilach od studiów i prac olejnych, maluje p. Rychter obrazy – suknem, inaczej o tym powiedzieć nie można. (…) Sylwety te każdej poszczególnej kategorii przenosi artystka na kalkę i według niej wycina odpowiedniego tonu sukno, które następnie dobraną nicią z wielką maestrią przeszywa na płótnie. Stąd powstają pyszne dekoracyjne efekty, o nader miłym matowym tonie, stworzonym przez gatunek materiału. Roboty p. Rychter-Janowskiej, których kopie dajemy, są wszystkie zawsze niemal z pod ręki rozchwytywane, dwie jej prace znalazły się w zbiorach Muzeum w Bernie i Grudzimie. (…) Wszystko, co wychodzi spod jej rąk, nosi ślady artyzmu i umiłowania do sztuki – a dział robót ręcznych kobiecych powinien być pierwowzorem jak te roboty na ogół należy traktować”21.
Z uwagi na duże zainteresowanie makatami firma Henryka Francka Synowie S.A. w Skawinie, wydała wzorniki umożliwiające samodzielnie ich wykonanie według projektów artystki22. Natomiast Wydawnictwo Salonu Malarzy Polskich w Krakowie wydało serię pocztówek. W nowosądeckiej Galerii Marii Ritter i Starych Wnętrzach Mieszczańskich zaprezentowana została m.in. piękna makata pt. Noc w Tatrach z ok. 1920 roku, wypożyczona z Muzeum Narodowego w Krakowie, która w 2021 roku prezentowana była na wystawie w Londynie, podczas ekspozycji sztuki Młodej Polski. Być może inspiracją do tworzenia makat dla Bronisławy Rychter-Janowskiej było spotkanie ze sztuką secesji, tak popularnej w środowisku artystów monachijskich, przejawiającej się m.in. w tkaninach i haftach. Przedstawicielem tego kierunku oraz autorem m.in. dekoracyjnych tkanin ściennych, dywanów oraz aplikowanych makat był belgijski malarz, projektant wnętrz Henry van de Velde (1863-1957)23. Wzory z makat artystka często nanosiła na damską odzież, ozdabiając w ten sposób suknie, bluzki, serdaki, które później z powodzeniem sprzedawała. Tkaniny Rychter-Janowskiej świadczą o jej niezwykłym wyczuciu koloru w doborze subtelnych gradacji tonów oraz o umiejętności zabawy światłem i cieniem, a także o właściwym oddawaniu perspektywy.
Bronisława Rychter-Janowska była artystką wszechstronną. Oprócz działalności malarskiej wykonała kostiumy teatralne do przedstawienia Bolesław Śmiały Stanisława Wyspiańskiego, a także współpracowała z kabaretem Zielony Balonik w Jamie Michalikowej, dla którego zrealizowała lalki do Szopki wraz z kostiumami, przedstawiające znane postacie ówczesnego artystycznego Krakowa. Zrealizowała wraz z bratem, a także artystami Tadeuszem Botnickim i Zygmuntem Kurczyńskim, lalki do kabaretu politycznego Lwowskie Marionetki. Tworzyła również dekoracje dla Polskiego Teatru Kukiełek. Gdy w Europie pojawiały się nowe prądy i kierunki, które przewróciły tradycyjną estetykę, Bronisława Rychter-Janowska na przekór awangardzie pracowała bez wytchnienia, kontynuując obraną wiele lat wcześniej drogę. W tej oporności na „nowe” tkwiła jej siła. Pozostała sobą i nie poddawała się przemijającym modom.
Autorka tekstu: Anna Florek
Publikacja powstała w ramach płatnej współpracy z Muzeum Okręgowym w Nowym Sączu.
Bibliografia:
1. Biernacka M., Artyści polscy w Rzymie w latach 1900–1914, w: Sztuka Europy Wschodniej, pod red. J. Malinowskiego, I. Gavrash, D. Ziarkowskiego, t. III, Warszawa 2015.
2. Pietrzycki J., Makaty Bronisławy Rychter-Janowskiej, „Sztuka”, nr 4, Lwów 1911.
3. Podgórski B., W poszukiwaniu piękna. Bronisława Rychter-Janowska 1868-1953, Kraków 2015.
4. Rychter-Janowska B., Mój dziennik 1912-1953, Ossolineum, Rkps 12073/I, wyd. drukiem (red.) J. Różalska, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2016.
5. Schroeder A., Malarka ginących dworków, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 50, 1923.
6. Sikora A., Szkoły artystyczne dla kobiet w Krakowie, „Wiadomości Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie”, nr 81, 2018.
7. Stępień H., Liczbińska M., Artyści polscy w środowisku monachijskim w latach 1828-1914. Materiały źródłowe, Warszawa 1994.
8. Strasz I., Bronisławy Rychter-Janowskiej obrazy malowane suknem, „Spotkania z zabytkami”, nr 5-6, maj-czerwiec 2020.
9. Rychter-Janowska Bronisława, biogram w opr. J. Różalskiej w: Słownik Artystów Polskich, t. IX, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2013.
10. Obrazy z sukna, „Tygodnik Mód i Powieści”, nr 1, 1908.
Artykuł pochodzi z katalogu:
Dworki, pejzaże, portrety. Twórczość Bronisławy Rychter-Janowskiej
Wydawca Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu
Katalog powstał w ramach wystawy Dworki, pejzaże, portrety. Twórczość Bronisławy Rychter-Janowskiej zorganizowanej przez Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu w terminie 1 lipca – 1 października 2022. Publikacja zawiera cztery artykuły poświęcone wybranym aspektom życia i twórczości artystki oraz katalog jej prac zaprezentowanych na wystawie. Pierwszy z tekstów przybliża historię rodu artystki, kolejny ma charakter biograficzny, a trzeci nakreśla postać artystki-kobiety prowadzącej ważny i wpływowy salon artystycznego Krakowa. Ostatni artykuł charakteryzuje twórczość artystyczną Bronisławy Rychter-Janowskiej na tle epoki. W części katalogowej znajdują się zarówno prace malarskie, rysunkowe, jak i projekty oraz makaty artystyczne. Publikację można zakupić w sklepie muzealnym.
- A. Sikora, Szkoły artystyczne dla kobiet w Krakowie, „Wiadomości Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie”, nr 81, 2018, s. 32. ↩
- B. Rychter-Janowska, Mój dziennik 1912-1953, Ossolineum, Rkps 12073/I, wyd. drukiem (red.) J. Różalska, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2016, s. 125. ↩
- Ibidem, s. 32. ↩
- Ibidem, s. 145. ↩
- Rychter-Janowska Bronisława, biogram w opr. J. Różalskiej w: Słownik Artystów Polskich, t. IX, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2013, s. 349. ↩
- H. Stępień, M. Liczbińska, Artyści polscy w środowisku monachijskim w latach 1828-1914. Materiały źródłowe, Warszawa 1994, s. 139. ↩
- Ibidem, s.138. ↩
- B. Rychter-Janowska, op. cit., s. 166-167. ↩
- H. Stępień, M. Liczbińska, op. cit., s. 79. ↩
- B. Rychter-Janowska, op. cit., s. 192. ↩
- Florencka Akademia Sztuk Pięknych. ↩
- M. Biernacka, Artyści polscy w Rzymie w latach 1900–1914, w: Sztuka Europy Wschodniej, pod red. J. Malinowskiego, I. Gavrash, D. Ziarkowskiego, t. III, Warszawa 2015, s. 79. ↩
- B. Rychter-Janowska, op. cit., s. 190-191. ↩
- Ibidem, s.191. ↩
- Ibidem, s.174. ↩
- Rychter-Janowska Bronisława, biogram, op. cit., s. 349. ↩
- Ibidem, s. 352. ↩
- A. Schroeder, Malarka ginących dworków, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 50, 1923, s. 798. ↩
- J. Pietrzycki, Makaty Bronisławy Rychter-Janowskiej, „Sztuka”, nr 4, Lwów 1911, s. 163. ↩
- I. Strasz, Bronisławy Rychter-Janowskiej obrazy malowane suknem, „Spotkania z zabytkami”, nr 5-6, maj-czerwiec 2020, s. 54. ↩
- Obrazy z sukna, „Tygodnik Mód i Powieści”, nr 1, 1908, s. 14. Pisownia oryginalna. ↩
- B. Podgórski, W poszukiwaniu piękna. Bronisława Rychter-Janowska 1868-1953, Kraków 2015, s. 123. ↩
- I. Strasz, op. cit., s. 52. ↩
A może to Cię zainteresuje:
- Na przekór awangardzie. Twórczość Bronisławy Rychter-Janowskiej - 11 października 2022
Miałam przyjemność być na tej wystawie, w pracach pani Janowskiej faktycznie można odnaleźć świat już nieistniejący. Z niezwykłą dbałością o szczegóły oddany, ku ocaleniu od zapomnienia. Zachwyciły mnie jej prace, których wcześniej nie znałam. A to wszystko zaowocowało również poszukiwaniem informacji o tej nietuzinkowej kobiecie, która wyprzedziła swoje czasy. Przy wejściu na wystawę znajdowało się obszerne kalendarium jej życia, co przybliżyło mi nieco jej postać, jednak to było wciąż mało… Powyższy artykuł skupia się na jej pracy, którą wykonywała z tak wielką pasją, ale pani Janowska miał też niezwykłe życie. Zachęcam wszystkich do szerszego zapoznania się z Bronisławą Rychter-Janowską. Nie wszyscy wiedzą, że po rozpadzie małżeństwa adoptowała dziewczynkę, że jej bratową była Gabriela Zapolska, czy wreszcie wielki skandal w Starym Sączu związany z malowaniem aktów.
Dzięki takim kobietom jak Bronisława Rychter-Janowska, które łamały ustalone konwenanse, które parły do przodu nie dając się zaszufladkować, które nie chciały stać w cieniu mężczyzn i zajmować się jedynie pilnowaniem domowego ogniska – dzięki nim my, kobiety XXI w. jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Pozdrawiam zespół niezłej sztuki – odkryłam Was niedawno i polubiłam od pierwszego wejrzenia 🙂