Natan Altman, Portret Anny Achmatowej, 1915,
olej, płótno, 123,5 × 103,2 cm,
Państwowe Muzeum Rosyjskie, Petersburg
Nazwisko autora tego dzieła zapewne niewiele Wam mówi. I nic w tym dziwnego, bowiem twórczość Natana Altmana jest dziś zupełnie zapomniana. Był to rosyjski malarz awangardzista, którego płótna wyraźnie nawiązują do stylu wielkich kubistów, w tym między innymi Marca Chagalla, jego bliskiego znajomego zresztą.
Obrazy Altmana nigdy nie cieszyły się światową popularnością. Wyjątkiem jest jednak ten jeden portret, który już w momencie powstania zyskał rozgłos i to nie tylko za sprawą swego wyjątkowego piękna, lecz także dzięki sławie i pozycji modelki. Mowa o Annie Achmatowej, a właściwie Annie Andriejewnej Gorienko, jednej z najwybitniejszych w historii, jeśli nie najwybitniejszej rosyjskiej poetce.
Ukazana na portrecie Achmatowa ma 25 lat i na koncie dwa pierwsze tomiki poezji. Jeszcze nie jest Muzą Płaczu, jak później będzie ją nazywała inna wybitna poetka Marina Cwietajewa. Elegancka, smukła, odziana w granatową długą suknię i żółty szal siedzi w fotelu. Ostre kąty jej sylwetki i twarzy współgrają z geometrycznym tłem. Cała ta ostrość i kanciastość to nie tylko wymogi kubizmu. To atrybuty samej modelki – kobiety twardej, nieprzejednanej, odgrodzonej od licznych wrogów emocjonalnym ostrokołem. Tę surowość przełamuje jednak delikatny uśmiech błądzący na jej ustach – wyraz wewnętrznego ciepła i umiłowania życia, które nie dostarczało Achmatowej wielu powodów do śmiechu.
Urodzona w 1889 roku na przedmieściach Odessy Achmatowa literaturą zajmowała się od najmłodszych lat. Początkowo nic nie zapowiadało jej ogromnego talentu – najwcześniejsze wiersze nie zyskiwały uznania nawet wśród najbliższych. Do tego stopnia, że ojciec poetki zakazał jej podpisywania się rodowym nazwiskiem, by nie wystawiać go na publiczne szkalowanie. Tak więc Anna jako swój pseudonim przyjęła panieńskie nazwisko prababki wywodzącej się ze szlacheckiego rodu Achmatowych.
W świat artystycznej bohemy wprowadził ją jej pierwszy mąż, Mikołaj Gumilow, także poeta i współtwórca akmeizmu – kierunku w literaturze, którego czołową reprezentantką stała się wkrótce sama Achmatowa. Akmeizm zakładał powrót do realizmu, opisywanie stanów i rzeczy takim, jakimi w rzeczywistości one są. Odrzucał symbolizm na rzecz klasycyzmu. Wiersze Achmatowej, szczególnie z pierwszego etapu jej twórczości, są więc w znacznej mierze wyrazem walki o prawo naturalne, które należy się człowiekowi bez względu na jego kulturowe pochodzenie. To także manifest feminizmu i zwrócenie uwagi na realną, odartą z metaforyki psychikę i cielesność kobiety. W końcu to także śmiałe erotyki i niezwykle plastyczna poezja miłosna połączona z głębokim mistycyzmem, co czyniło z Achmatowej ówczesną skandalistkę.
W czasach wojny i stalinowskiego terroru jej poezja przeszła znaczną przemianę w kierunku tematyki narodowościowej i historycznej. Po pierwszym aresztowaniu Lwa Gumilowa (jej jedynego dziecka) i skazaniu go na 10 lat łagru, zaczęła pisać swoje słynne Requiem – zbiór wierszy o tematyce elegijnej poświęcony cierpieniu ofiar wielkiej czystki. W czasie największych represji (w latach 1925-1940) Achmatowa znajdowała się na czarnej liście radzieckich władz, jej twórczość objęta była całkowitą cenzurą i praktycznie w ogóle nie była publikowana. Poetka miała w tamtym czasie oryginalną metodykę pracy. Każdego nowego wiersza uczyła się na pamięć, a rękopis niezwłocznie paliła. Przez to niestety wiele jej utworów nie przetrwało do współczesności.
Wojna odcisnęła na Achmatowej ogromne piętno, także w obszarze życia osobistego. Jej pierwszego męża rozstrzelano, a najlepszego przyjaciela – poetę Osipa Mandelsztama wywieziono do obozu na jej oczach. Syn kilkakrotnie skazywany (głównie przez konflikt jego matki z władzą) spędził w łagrze łącznie prawie 20 lat swojego życia. Po odzyskaniu wolności nigdy nie wybaczył Achmatowej. Ona z kolei nigdy też do końca nie umiała odnaleźć się w roli matki. Gdy Lew skończył rok, oddała go pod opiekę teściowej. Przez całe życia nie potrafiła zbudować z dzieckiem bliskiej relacji i mimo tego, że w czasie odbywania przez niego kary, kilka razy pisała prośby i apele o jego ułaskawienie, to nie przyniosło to żadnego rezultatu.
Oblężenie Leningradu Achmatowa przeżyła, ponieważ zaraz po rozpoczęciu działań zbrojnych po kryjomu ewakuowano ją do Taszkentu. Mówi się, że była ulubioną poetką córki Stalina i to właśnie ona wymusiła na ojcu, by ten uratował artystkę przed latami głodu, zimna, cierpienia i zapewne niechybnej śmierci. Mniej więcej w tym czasie Achmatowa zaczęła pisać swój Poemat bez bohatera – autobiograficzne dzieło, które tworzyła nieustannie przez 22 lata. Bezpośrednio po wojnie sytuacja Achmatowej nie uległa poprawie. Nadal obejmował ją zakaz publikacji, wyrzucono ją ze Związku Pisarzy Radzieckich, eksmitowano z mieszkania, a nawet na krótko aresztowano. Dopiero w latach 60. jej los zaczął odmieniać się na lepsze. Zyskała światową sławę i uznanie, w 1962 roku nominowano ją do Literackiej Nagrody Nobla (której ostatecznie nie dostała), a niedługo później otrzymała tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Oksfordzkiego. Objęła artystycznym mecenatem początkującego wówczas poetę i eseistę Josifa Brodskiego. Coraz częściej oddawała się pracy translatorskiej, przekładała na rosyjski utwory polskich poetów m.in. Słowackiego i Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.
W Taszkiencie na początku lat 40. podczas jednego z wieczorów poświęconych właśnie tłumaczom poezji, Achmatowa poznała Józefa Czapskiego – polskiego malarza i pisarza, a także majora Wojska Polskiego. Czapski zapamiętał poetkę jako kobietę o dużych przerażonych oczach, regularnych rysach twarzy i nieco minionej już urodzie. Miała siedzieć na uboczu w skromnej sukni, z lekko siwiejącymi włosami przewiązanymi kolorową chustką. Popijała wino i niewiele mówiła, a jeśli już to tonem półżartobliwym nawet o rzeczach niezwykle smutnych. Podobno po zakończeniu spotkania Czapski odprowadził Achmatową do domu. Podczas tego spaceru miał odkryć inną, prawdziwą twarz poetki, już nie tak zimnej i zdystansowanej jak w czasie oficjalnych rozmów. Przechadzka ta i więź jaka zawiązała się pomiędzy artystami przez długie lata była plotką krążącą w środowisku literackim. Mimo że Czapski pisał o tym w swoich wspomnieniach, dopiero wiersz Achmatowej pt. W tamtą noc, gdyśmy wzajem rozum w sobie zmącili… stał się ostatecznym potwierdzeniem tego wydarzania. 23 lata później w Paryżu Czapski spotkał się z poetką jeszcze jeden raz. Wspominał, że kobieta przypominała mu wówczas rosyjską carycę. Zmieniła się w wiekową damę, przygłuchą i nieco za grubą, która, zdawało się, odnalazła w końcu spokój.
Nie tylko na Czapskim Achmatowa zrobiła wrażenie. Mówi się, że była bardzo kochliwa, ale sama także cieszyła się wielkim powodzeniem. Trzykrotnie wychodziła za mąż. Miała także liczne długoletnie romanse, m.in. z Nikołajem Niedobrowem, Aleksandrem Błokiem i Borisem Anrepem.
W 1910 roku w Paryżu, podczas swojej podróży poślubnej w pierwszym mężem, Anna spotyka Amedea Modiglianiego. Pozornie, było to spotkanie dwóch artystycznych światów, oczarowani sobą Anna i Amedeo piszą do siebie płomienne listy. Po latach Anna we wspomnienia napisze:
„Odznaczał się przepiękną głową Antinuosa i oczami o złotych iskrach. Absolutnie nie był podobny do nikogo na świecie. Jego głos na zawsze utkwił mi w pamięci. (…) Wszystko, co boskie w Amedeo, podówczas jedynie promieniowało przez gęste warstwy ciemności”.1
W późniejszych latach, po rozwodzie z Gumilowem i śmierci Niedobrowa nie potrafiła już jednak w pełni zaangażować się w żaden związek. Drugie, bardzo krótkie, małżeństwo z asyrologiem Władimirem Szylejką zakończyło się depresją poetki i kolejnym pochopnym ślubem (jeszcze w tym samym roku) z historykiem sztuki Nikołajem Puninem. Po zaledwie trzech latach mąż numer trzy odszedł, a Achmatowa związała się z profesorem anatomii Władimirem Garszynem, za którego żonę podobno się uważała, choć nie istnieją dowody potwierdzające zawarcie małżeństwa. Jej burzliwe życie zakończył czwarty zawał serca, gdy miała 77 lat. Do ostatnich chwil była aktywna twórczo, a wiele wierszy, które po sobie zostawiła ukazało się już po jej śmierci.
„Sztuka to jest przeczucie prawdy.”
Anna Achmatowa
Bibliografia:
1. Czapski J., Dzienniki, wspomnienia, relacje, oprac. Joanna Pollakówna, Kraków 1986.
2. Klimowicz T., Przewodnik po współczesnej literaturze rosyjskiej i jej okolicach (1917–1996), TPPW, Wrocław 1996.
3. Piwkowska A., Achmatowa, czyli kobieta, Warszawa 2003.
4. Pomorski A., Anna Wszechrosji, w: A. Achmatowa: Drogą wszystkiej ziemi. Poezja, proza, dramat, wybrał, przeł. i komentarzem opatrzył A. Pomorski, Warszawa 2007.
- C. Auglas, Amedeo Modigliani. Skrzydlaty wędrowiec, tłum. M. Gronczewska, Warszawa 2006. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Potrzeby ponad luksusami, czyli co o Bauhausie każdy wiedzieć powinien - 18 października 2024
- Virginia Woolf i Vanessa Bell – siostry z Bloomsbury - 15 września 2024
- Erna Rosenstein. Wodotrysk ognia i ciszy - 13 lipca 2024
- David Hockney – w słońcu Kalifornii - 5 lipca 2024
- Sztuka, feminizm i zupa z piór – o Florine Stettheimer oraz jej dwóch siostrach - 18 lutego 2024
- Notowane gmatwaniną kresek – o Feliksie Topolskim - 12 listopada 2023
- Dlaczego Mark Rothko wielkim malarzem był? Refleksje o artyście i sztuce abstrakcyjnej - 22 września 2023
- Erich Buchholz – zapomniany wizjoner - 21 lipca 2023
- Peter Doig – artysta sztuki najnowszej, którego dzieła kosztują miliony - 11 maja 2023
- „Obiekt należy usunąć z obrazu” – neoplastycyzm Pieta Mondriana - 26 marca 2023
Bardzo przyjemny artykuł, właśnie przeczytałam “Prawie nic”Erica Karpelesa,biografię J.Czapskiego i esej przywołał fragment książki i obraz spotkania pisarki i pisarza,malarza,eseisty i krytyka sztuki,czyli Józefa Czapskiego.Czapski nic nie wiedział o istnieniu wiersza i żałował, że nie udało mu się z Anną porozmawiać ani o jej wierszach ani o “taszkienckim spotkaniu”.