Malowane polskie dzieci są najczęściej smutne, przygnębione, strapione, zasępione, nieszczęśliwe lub przynajmniej głęboko zamyślone1. Trudno się dziwić, wielogodzinne pozowanie, zmuszające dziecko do pozostawania w bezruchu, jest sprzeczne z dziecięcą naturą. Dzieci są uparte, energiczne, niecierpliwe i ciekawe świata. Stanisław Wyspiański uchwycił na portretach nie tylko naturalną urodę, ale i temperament dziecka. Wykonane swobodnie i bez natrętnej perfekcji wizerunki ukochanych pociech artysty, Helenki, Mietka i Stasia, dziś podziwiać można w największych polskich muzeach.
Stanisław Wyspiański i Teodora Teofila Pytko
Związek wykształconego malarza z nieuczoną chłopką bez wątpienia był mezaliansem, który dotąd budzi zdziwienie i jednocześnie podziw. Czy Wyspiański ujrzał Teodorę Teofilę Pytko, kiedy wieśniaczka pasła gęsi i pokochał od pierwszego wejrzenia niczym Tadeusz Zosię? Czy może urzekł go widok roztańczonej chłopki na wiejskim weselu?
Być może historia poznania tych dwojga to nie tyle sentymentalny zbieg okoliczności (ona chciała się zabić, on rycersko uratował jej życie), ile konsekwencja modnej wtedy chłopomanii. Bez względu na to czy małżeństwo było owocem głębokiego, romantycznego uczucia, czy Wyspiański ożenił się z Teodorą z litości, ta prosta dziewczyna otoczyła go opieką i urodziła mu trójkę cudownych dzieci, które on z kolei obdarzył bezgraniczną, ojcowską miłością.
Zanim artysta nieformalnie związał się z Pytkówną, ta miała już nieślubnego syna z pewnym adwokatem z Krakowa. Wyspiański usynowił małego Teodora. Decyzję o ślubie podjął dopiero wtedy, gdy urodziła się dwójka jego dzieci – Helenka i Mietek. Skromna i cicha ceremonia miała miejsce 17 listopada 1900 roku. Następnej zimy po zawarciu małżeństwa na świecie pojawił się Staś.
Uczulony na farby olejne Wyspiański odnalazł w pastelach wszystko, czego potrzebował. Pastel bowiem nie tylko daje ogromne możliwości operowania kolorem, ale malowanie tą techniką to przede wszystkim szybkość wykonania, a tym samym zyskanie na czasie i komfort pracy modela. Artysta potrafił ukończyć pracę nawet w ciągu godziny. Ta szybkość techniki miała ogromne znaczenie, zwłaszcza w przypadku portretowania dzieci. Wyspiańskiemu niejednokrotnie udało się uchwycić momenty zaskoczenia. Na pastelowych portretach dzieci można odnaleźć komplet cech jego malarstwa – będą tu miękkie, faliste linie, wyraźne, mocne kontury i secesyjne florystyczne zdobnictwo. To pełne symboli i znaczeń kompozycje linearno-płaszczyznowe, zachwycające barwą i nowatorstwem wykonania. Inspirowane były trendami modernistycznego malarstwa postimpresjonistów, prerafaelitów czy ekspresjonistów.
Główka Helenki | 1900, Muzeum Narodowe w Warszawie
Helena Wyspiańska urodziła się 30 maja 1896 roku. Ukochaną, około czteroletnią córeczkę Wyspiański przedstawił na beżowym tle w ujęciu do ramion, akcentując jej jasne, błękitne oczy. Dziewczynka ma uroczo potargane blond włosy i lekko rozchylone usta. Jej twarz wyraża zdziwienie i pewną dezorientację.
Pełne światła oczy spoglądają spod lekko uniesionych powiek, zaakcentowane wyraźnie zarysowanymi łukami brwi. Wyspiański zastosował jedynie schematyczny zarys linii szyi i ramion, kontury są wyraziste i oglądający odnosi wrażenie, że dziewczynka na chwilę zatrzymała się w ruchu. Prawdopodobnie w momencie portretowania Helenka przed chwilą się obudziła, a może została zawołana, oderwana od absorbujących zajęć.
Dziewczynka z wazonem z kwiatami lub Studium dziecka (Helena z kwiatami) | 1902, Muzeum Narodowe w Krakowie
Na wielu portretach dziewczynki wyglądają słodko, lalkowato, cukierkowo2, ale nie Helenka. Daleko jej od kokieteryjnej nimfetki. Jest w pełni naturalna i dziecięco dziewczęca. Patrząc na ten obrazek, można odnieść wrażenie, że tak niewiele brakuje, by trącany paluszkiem wazon przewrócił się, stłukł i narobił hałasu. Nieco starsza niż na poprzednim pastelu Helenka, ubrana w kwiecistą koszulkę, podpiera podbródek na ręce, drugą zaś dotyka glinianego naczynia z niebieskimi kwiatami bzu.
Przymrużone oczy świadczą o wyjątkowym skupieniu dziewczynki na interesującym ją przedmiocie. Artysta zastosował przekątną płaszczyznę, przecinając obraz ciemnym, błyszczącym blatem, na którym widać odbicie Helenki i wazonu, a w tle dominują odcienie brązu i czerwieni. Tym pastelem Wyspiański udowodnił swoją umiejętność uzyskania realizmu obserwacji bez szczególnego przywiązania do mimetyzmu w detalach. Uchwycił dziecięcą ciekawość świata, chęć do psocenia i przeciwstawianie się nudzie.
Śpiący Mietek | 1904, Muzeum Pałac Herbsta (Oddział Muzeum Sztuki w Łodzi)
7 września 1899 roku Wyspiańskim urodził się syn, Mieczysław Bolesław. Śpiącego Mietka tata przedstawił w naturalnej, nieustawianej pozie. Chłopczyk opiera głowę na wyciągniętej ręce, ma mocno zaciśnięte powieki i widać, że śpi bardzo głęboko. Ten obraz również ma przekątną płaszczyznę, którą utworzyła linia ciała leżącego dziecka. To też jeden z najbardziej śmiałych kolorystycznie portretów. Wyspiański pozwolił sobie na dysonansowe zastosowanie kolorów. Agresywne barwy wynikają ze sztucznego światła, kontrastują z delikatną twarzą chłopca.
Mimo rażącej dysharmonii w tym portrecie jest wiele spokoju. Artysta zawarł w nim intymny wycinek rzeczywistości, którą traktował jako bodziec, nie rygor. Za pomocą szybko kreślonych linii i barwnej plamy potrafił uchwycić osobowość portretowanego.
O czym śni dziecko, o czym marzy, jakie tajemnice skrywa? Te pytania, towarzyszące Wyspiańskiemu podczas portretowania, wracają na nowo podczas studiowania pasteli artysty. Chłopczyk nie spełnił swoich snów – zginął szesnaście lat później, w 1920 roku, walcząc jako ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej.
Śpiący Staś | 1902, Muzeum Narodowe w Warszawie
Najmłodszy syn Staś, jedyne ślubne dziecko Wyspiańskiego, ukochane i szczególnie ulubione przez ojca, urodził się 2 grudnia 1901. Warszawskie Muzeum Narodowe przechowuje portret niemowlaka namalowanego z perspektywy od góry, z punktu widzenia czule wzruszonego ojca. Rozkoszny, maleńki, bezradny i niewinny Staś śpi bezpiecznie otoczony miękką pościelą. Dzięki szybkim, zdecydowanym i falistym liniom chłopczyk zdaje się zapadać w miękkie kocyki.
Staś ma zamknięte oczka i delikatnie wydęte usta. Podobne ułożenie warg, charakterystyczne dla śpiącego, widać na innych portretach pogrążonych we śnie dzieci. Światłocienie skupiają się na twarzy oraz nóżkach. Kontury podkreślają dziecięcy, okrągły kształt główki Stasia. Delikatne, stonowane, pastelowe barwy przełamuje fragment ludowego haftu. Pościel jest obszyta ludowo zdobioną tkaniną, dzięki czemu Wyspiański uniknął barwnej monotonii.
Macierzyństwo | 1902, Muzeum Narodowe w Warszawie
Czy tęsknota za matką, utraconą przedwcześnie w dzieciństwie, była bodźcem dla artysty, tak często podejmującego temat macierzyństwa w swoich pracach? Ta niezwykle intymna scena została przedstawiona ze szczególną czułością. Teosia karmiąca maleńkiego Stasia jest niewątpliwie jednym z najpiękniejszych obrazów Wyspiańskiego.
Matka troskliwie wpatruje się w maleńkiego synka, kiedy ten ufnie opiera rączkę na jej bladej piersi. Te drobne gesty podkreślają głęboką więź między nimi. Chłodne barwy uspokajają, a mleczny kolor skóry niemowlaka i piersi matki podkreślają delikatność tej sceny. Kobieta nosi ciemnoniebieską, swobodnie rozpiętą domową koszulę, a chłopczyk błękitny kaftanik.
Śpiący Staś | 1904, Muzeum Narodowe w Poznaniu
W Muzeum Narodowym w Poznaniu, oparty o brzeg stołu, śpi Staś, najmłodszy syn Wyspiańskiego. Siedzący na wiklinowym fotelu chłopczyk, może znudzony czekaniem, może zmęczony zabawą, zasypia, opierając policzek na dłoniach. Jego śliczna, pulchna twarzyczka jest całkowicie naturalna.
Staś zatopiony w marzeniach sennych ma lekko rozchylone, uśmiechnięte usta, na czoło opadają mu ciemnoblond włosy. Obrazek ma pogodny charakter. Podobnie jak na portrecie starszego synka, artysta zastosował tu przekątną płaszczyznę, posługując się kontrastowymi plamami barwnymi. Tutaj dominują jednak ciepłe kolory – żółty, czerwony i pomarańczowy. Brak ostrego światła sugeruje, że scenka najpewniej miała miejsce za dnia.
Macierzyństwo | 1905, Muzeum Narodowe w Krakowie
W Muzeum Narodowym w Krakowie można podziwiać pełen symboli i secesyjnej ornamentyki reproduktorski portret przedstawiający żonę Wyspiańskiego, niemowlę Stasia oraz córkę Helenkę, która ukazana została podwójnie – z profilu i en face (frontalnie). To kopia Teosi ze Stasiem z 1902 roku, artysta jedynie przebrał małżonkę w zdobiony, haftowany kaftan w fuksje.
Przejmująca jest naturalność gestów i zachowań: matka ostrożnie podtrzymuje pierś, niemowlę bezpiecznie zastyga, a córka wnikliwie przygląda się tej scenie z dwóch perspektyw. Powielenie Helenki, która stoi przodem i profilem, podkreśla ciekawską naturę dziewczynki, jej potrzebę poznania i pojęcia świata. Być może właśnie teraz, kiedy uważnie obserwuje matkę, budzi się w niej archetyp macierzyństwa. Wyspiański ponownie ukazał głębokie uczucie matczynej miłości, tak pięknie przedstawione w pierwszej wersji pastelu.
Sukienki dziewczynek i koszula karmiącej zdobią motywy kwiatowe. Poprzednie, jasne tło, zastąpiły białe pelargonie o gęsto skupionych liściach z wyraźnie zaznaczonymi żyłkami. Te dekoracyjne ornamenty podkreślają delikatność i kobiecość emanujące z obrazu.
„Radykalne zawężenie przestrzeni obrazowej i koncentracja kompozycyjnych elementów wokół główki dziecka sprawiają, iż zwykłe zdarzenie z życia rodziny przeobraża się w symboliczne wyobrażenie miłości – ukrytej wśród kwiatów ponadczasowej enklawy czułości, ufności i spokoju”3.
Dzieci Wyspiańskiego bujają w obłokach, są zamyślone. Pogrążone w głębokim śnie zwiedzają odległe krainy fantazji. Ich pytający wzrok i gesty zdradzają niecierpliwość i beztroską ciekawość świata.
Portrety są liryczne, ale nie ma w nich przesadnej czułostkowości. Dzieci są przede wszystkim szczere i bezpretensjonalne. Wyspiańskiemu udało się uniknąć banalnego patosu. Oczy wyrażają zagadkę wewnętrznego świata, bowiem artystę fascynowało, jakie fantazje i tajemnice skrywają dziecięce umysły. Stanisław Wyspiański mistrzowsko przedstawił w swoich pracach dziecięcą naturę.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Dzieci Wyspiańskiego - 16 kwietnia 2017
- Spragnieni piękna? - 7 lutego 2017
“Pastel bowiem daje ogromne możliwości operowania kolorem, ale malowanie tą techniką to przede wszystkim szybkość wykonania, a tym samym zyskanie na czasie i komfort pracy modela.” Technika pastelu nie jest malarstwem… są to rysunki 🙂 W tekście jest jest wiele błędnie użytych sformułowań tego typu. Faktem jest, że wymieniona technika pastelu daje nam efekt malarskości jednak mamy do czynienia z rysowaniem…:) Tekst ciekawy, pozdrawiam 🙂
Opis piekniejszy niż rzeczywistość…
Trochę o pożyciu domowym Wyspianskiego i jego żony, chłopki, którą współcześni określili jako wulgarną, prostacką i zwyczajnie złą kobietę, która pozwalala by mąż leżał calymi dniami niezaopiekowany w chorobie, gdy ona wydawała jego pieniądze na stroje…
http://blog.mnk.pl/czy-wyspianski-mogl-ja-kochac/
Pięknie
Trafne oceny, znajomość i wrażliwość. Miło się czyta choć pozbawia to potrzebę własnych sformułowań doznanych uczuć.