Siostry Vanessa i Adeline Stephen, urodzone w Londynie pod koniec XIX wieku, były kobietami niezwykłymi – utalentowanymi artystkami, wyzwolonymi awangardzistkami, pionierkami nowoczesnej myśli feministycznej. Dziś ich twórczość znana jest na całym świecie, a one same – a zwłaszcza młodsza z nich – urosły do rangi ikon, jednak pod innymi nazwiskami. Starsza z sióstr to znakomita malarka i założycielka Bloomsbury Group – Vanessa Bell, natomiast młodsza, Adeline, to nikt inny jak słynna Virginia Woolf we własnej osobie.
O ile twórczość Virginii od dziesiątek lat mieści się w kanonie literatury światowej, a o niej samej powstało już wiele filmów, książek i opracowań naukowych, o tyle Vanessa dopiero od niedawna jest ponownie odkrywana. Jak wiele innych kobiet-artystek, zapomniana przez dekady, obecnie stopniowo powraca do dyskursu publicznego. I trzeba przyznać, że robi to w imponujący sposób, bo zarówno jej twórczość, jak i biografia są niebanalne.
Rodzinne sekrety
Wokół sióstr narosło przez wieki wiele mitów i legend. Najwięcej dotyczy ich wzajemnej relacji, która miała być z jednej strony silnie symbiotyczna, chwilami nawet romantyczna, z drugiej zaś niezwykle toksyczna. Z zachowanej do dziś korespondencji wiemy, że Virginia i Vanessa pozostawały przez całe życie w bliskiej, intymnej i dużo bardziej zażyłej niż zwykle siostrzanej relacji. Mówi się, że nie były wręcz zdolne do życia oddzielnie. Ich głębokie porozumienie miewało jednak momentami mroczny charakter, objawiający się okresami wzajemnej wrogości i ekstremalnej zazdrości, zwłaszcza ze strony Vanessy, mającej kompleks wobec odnoszącej sukcesy siostry. U źródeł tej przedziwnej więzi leży zapewne trudna sytuacja rodzinna kobiet.
W domu w londyńskim Hyde Parku, gdzie przyszły na świat, odpowiednio w 1879 i 1882 roku, nie zaznały zbyt wiele rodzicielskiej miłości. Ich matka, Julia Prinsep Jackson, była filantropką i artystką. Pisała opowiadania dla dzieci oraz wspomnienia (te najbardziej znane, dotyczące jej charytatywnej pracy jako pielęgniarki, wydano pod tytułem Notes from Sick Rooms w 1883 roku). Jako członkini wielu środowisk artystycznych i modelka pozowała do licznych obrazów prerafaelitów (na przykład The Princess Sabra Led To The Dragon Edwarda Burne’a-Jonesa z 1866 roku czy Portret Julii Duckworth George’a Wattsa z 1870 roku).
Działalność na rzecz sprawiedliwości społecznej i doceniania pracy kobiet nie pozostawiała jej dużo czasu ani energii na życie rodzinne. Poza tym Julia zmarła w wieku zaledwie czterdziestu dziewięciu lat na gorączkę reumatyczną, będącą powikłaniem po grypie. Pozostawiła siedmioro swoich dzieci (Vanessę, Thoby’ego, Virginię, Adriana oraz trójkę z pierwszego małżeństwa z Herbertem Duckworthem: George’a, Stellę i Geralda), a także pasierbicę Laurę Makepeace Stephen – psychicznie chorą córkę jej męża.
Z kolei ojciec, Leslie Stephen, był naukowcem, pisarzem, krytykiem literackim, historykiem i filozofem. Nigdy szczególnie nie interesował się wychowywaniem dzieci. Był milczący i wycofany, a dla najmłodszych apodyktyczny. Jeśli już, to trochę uwagi poświęcał jedynie Virginii ze względu na jej talent pisarski, co w Vanessie wzbudzało jeszcze większą zazdrość i gorycz. W domu panowały surowe zasady i emocjonalny chłód, dzieci miały być niewidzialne, by nie przeszkadzać dorosłym. Dziewczynkom, mimo ich widocznych talentów, nie zapewniono podstawowej szkolnej edukacji zarezerwowanej wyłącznie dla chłopców.
Od samego początku starsza o trzy lata Vanessa przejęła poniekąd rolę matki wobec młodszej Virginii. Mimo że sama była jeszcze dzieckiem, troskliwie opiekowała się siostrą, kąpała ją, pielęgnowała wonnymi kremami, karmiła i kładła spać. W okresie nastoletnim tę i tak zażyłą relację jeszcze bardziej spotęgowała wspólnie przeżyta trauma. Po śmierci matki obie pogrążone w żałobie siostry były molestowane seksualnie przez ich przyrodnich braci George’a i Geralda Duckworthów. Początkowo dziewczęta utrzymywały ten fakt w tajemnicy przed innymi, pocieszały się wzajemnie, starając się przetrwać piekło. Po latach Virginia dość otwarcie mówiła o tym bliskim, poruszała ten wątek także w swojej literaturze, co stanowiło zapewne rodzaj autoterapii. Vanessa natomiast przez całe życie konsekwentnie milczała na ten temat.
Jakby rodzinnych tragedii było mało, dwa lata po Julii nagle i niespodziewanie (w wyniku zapalenia otrzewnej po operacji) umiera Stella – przyrodnia siostra Vanessy i Virginii, która pełniła obowiązki gospodyni domu. Z kolei w 1904 roku z powodu raka jelita grubego odchodzi ojciec rodziny, Leslie Stephen. Od zawsze niestabilna psychicznie Virginia (w świetle współczesnych badań często przedstawia się ją jako osobę cierpiącą na chorobę afektywną dwubiegunową) nie jest w stanie udźwignąć więcej. Skacze z okna, podejmując tym samym pierwszą w swoim życiu próbę samobójczą. W sumie będzie ich miała kilka, trzy są potwierdzone, przy czym ostatnia okaże się skuteczna. Po skoku najpierw trafia do szpitala psychiatrycznego, a potem pozostaje pod troskliwą opieką Vanessy. Po latach napisze, że w tamtym najgorszym momencie to siostra była jej wybawieniem. Nie był to zresztą odosobniony przypadek. Przez całe życie Virginii – pełne załamań nerwowych, epizodów głębokiej depresji, stanów lękowych i długich okresów izolacji w różnych ośrodkach – Vanessa zawsze była dla niej opoką.
Cena wolności
Gdy Virginia wydobrzała, rodzeństwo (Vanessa, Adrian i Thoby) postanowiło sprzedać ponurą rodzinną posiadłość pełną smutnych, traumatycznych wspomnień i przenieść się do nowego domu w tańszej i mniej konserwatywnej dzielnicy Bloomsbury. Virginia nie była przekonana do tej decyzji, poróżniła się nawet o to z siostrą. Konflikt wynikający z niemożności pogodzenia sentymentu Virginii do ojca oraz jej strachu przed pozbyciem się wszystkiego, co znane, z odczuwaną przez Vanessę ulgą po śmierci despotycznego patriarchy i jej rozbudzoną tym samym nadzieją na wolność, siostry postanowiły rozwiązać w podróży.
Wyjechały wspólnie na prawie dwa miesiące do Włoch i Francji. Vanessa wróciła przeszczęśliwa, naładowana pozytywną energią, zainspirowana krajobrazami i ludźmi, w końcu wolna. Virginia zaś przyjechała zmęczona, zagubiona, zirytowana (najbardziej chyba radością siostry), co w krótkim czasie zaowocowało kolejnym silnym załamaniem psychicznym z myślami samobójczymi, halucynacjami, bezsennością i ogromną agresją. Bezsilne pielęgniarki kolejno odmawiały opieki nad Virginią, więc obowiązek ten ponownie spadł na Vanessę. W okresie niepoczytalności Virginii rodzeństwo sfinalizowało sprzedaż domu w Hyde Parku i oficjalnie przeniosło się na Gordon Square w Bloomsbury. O dziwo, kiedy Virginia wydobrzała, z ulgą i radością przyjęła wiadomość o przeprowadzce.
W nowym domu młodzi ludzie w końcu mogli poczuć, że żyją. Vanessa malowała jak natchniona, organizowała przyjęcia, odwiedzała wystawy. Virginia dużo pisała, uczyła w szkołach wieczorowych na zasadzie wolontariatu, publikowała recenzje w prasie. Obie były wolne od skostniałych konwenansów, społecznych nakazów, zakazów i ocen. Bardzo silna więź połączyła je w tamtym czasie z ich bratem Thobym. Od wiosny 1905 roku Vanessa ustanowiła w ich domu regularne czwartkowe spotkania, na które zapraszano grono przyjaciół Thoby’ego z Cambridge. Te wieczory pełne zabawy, ale też intelektualnego fermentu, dysput o sztuce, literaturze, polityce i społeczeństwie, w których kobiety miały status równoprawnych z mężczyznami rozmówczyń, stały się fundamentem pod sformalizowaną nieco później Bloomsbury Group, do której, poza rodzeństwem Stephen, należeli także (w sumie przez wszystkie lata działalności) pisarze: Vita Sackville-West, E.M. Forster, Lytton Strachey, malarze: Duncan Grant, Dora Carrington, Roger Fry, ekonomiści: John Maynard Keynes, Leonard Woolf, muzyk Saxon Sydney-Turner, małżeństwo dziennikarzy Molly i Desmond MacCarthy oraz krytyk sztuki Clive Bell.
W tym pierwszym, szczęśliwym roku działalności zgrupowania Vanessa i Virginia żyły w niesamowitej symbiozie. Odpowiadał im styl życia członków grupy, którzy odrzucali wiktoriańskie zasady społeczne, religijne, moralne, seksualne i dotyczące sztuki. O towarzystwie szybko zaczęły krążyć po Londynie rozmaite plotki, ale tylko część z nich była autentyczna. Jak na przykład to, że przyjaciele sami szyli i nosili oryginalne stroje, często też „przebierali się” w obrazy Gauguina i innych postimpresjonistów. Zdarzało im się także występować kompletnie nago. Któregoś wieczoru w 1910 roku Vanessa, zwana „Świętą”, odtańczyła nagi taniec, który był częścią jej manifestacji za wprowadzeniem w Wielkiej Brytanii społeczeństwa libertyńskiego, gwarantującego każdemu obywatelowi swobodę w sprawach seksu i cielesności.
Bloomsbury było swego rodzaju londyńskim Montmartrem. Dużo się tam piło, jeszcze więcej tworzyło. Największy rozgłos grupa zyskała po tzw. Dreadnought Hoax, czyli żartobliwej mistyfikacji polegającej na wprowadzeniu na pokład flagowego pancernika Królewskiej Marynarki Wojennej rzekomej delegacji książąt abisyńskich. Rzeczonymi książętami byli w rzeczywistości przebrani, ucharakteryzowani i posługujący się wymyślonym językiem członkowie Bloomsbury Group z Virginią na czele. Cała akcja miała charakter pacyfistyczny. Chciano pokazać, w jak prosty sposób niemieccy szpiedzy mogliby pozyskać tajne informacje, ujawnić nieudolność brytyjskiego wojska oraz zwrócić uwagę społeczeństwa na rozwiązania pokojowe zamiast militarnych.
Chociaż grupa jako jedność nigdy nie stworzyła spójnego programu, który osiągnąłby znaczący sukces, to jednak indywidualne dokonania jej poszczególnych uczestników zapisały się złotymi zgłoskami w dziejach awangardy i nowoczesnej myśli społeczno-ekonomicznej. Chociażby pisarstwo Clive’a Bella wpłynęło znacząco na upadek brytyjskiego imperializmu i towarzyszącego mu kolonializmu, badania Johna Keynesa stały się podstawą dla nowoczesnej teorii ekonomicznej, Roger Fry wprowadził postimpresjonizm do londyńskich galerii, malarstwo Vanessy Bell było jednym z pierwszych radykalnie łamiących sztywne zasady sztuki końca przełomu wieków, a twórczość Virginii Woolf do dziś jest kamieniem węgielnym całej literatury feministycznej. Poza tym Bloomsbury Group była także rodzajem bezpiecznej przystani dla osób różnych wyznań i orientacji seksualnych, większość jej członków sama pozostawała w relacjach homo- lub biseksualnych albo żyła w otwartych związkach, utrzymując intymne relacje z więcej niż jedną osobą. Grupa stanowiła oryginalny twór na miarę pseudorodziny, w której rolę matki pełniła zaradna i zorganizowana Vanessa, a Virginia była swego rodzaju genialnym, choć wrażliwym dzieckiem, wymagającym delikatnej opieki, aby mogło rozwijać swój talent.
Świetne początki nie trwały jednak długo. Pierwszym nieszczęściem, które niespodziewanie spadło na siostry, była przedwczesna śmierć ich ukochanego Thoby’ego, zmarłego pod koniec 1906 roku na tyfus, którym zaraził się podczas podróży po Turcji. Prawdopodobnie w wyniku szoku i w przypływie skrajnych emocji, dwa dni po jego śmierci Vanessa zgodziła się przyjąć oświadczyny Clive’a Bella, które półtora roku wcześniej zdecydowanie odrzuciła. Kilka miesięcy później byli już po ślubie. Od początku oboje zgodzili się na otwarty związek. Virginia odebrała te wydarzenia jako podwójną stratę. Opłakiwała brata, czując, że zarazem traci siostrę. Była jednocześnie o nią zazdrosna i na nią wściekła, że ta tak łatwo pogwałciła ideały, którymi dotąd się kierowały (niechęć do mężczyzn, niezależność, wolność). Kruche zdrowie psychiczne Virginii znów zaczęło podupadać. Co ciekawe, po śmierci Thoby’ego członkowie Bloomsbury Group nie przerwali swojej działalności. Wręcz przeciwnie, postanowili w swojej pracy i twórczości zdwoić wysiłki, by osiągnąć sukces i w ten sposób oddać hołd ukochanemu Thoby’emu. Zgrupowanie działało do lat 40. XX wieku, stale poszerzając swoje kręgi.
Miłości i namiętności
Małżeństwo Vanessy i Clive’a było szczęśliwe, dopóki 4 lutego 1908 roku na świat nie przyszedł ich pierwszy syn, Julian. Clive zupełnie nie nadawał się na ojca, Vanessa z kolei całkowicie poświęciła się roli matki, świadomie porzucając niemal wszystko inne. Virginia nie poznawała siostry, macierzyństwo, w którym Vanessa rozkwitła, wprawiało ją jednocześnie w zazdrość i przerażenie. Pod wpływem silnych emocji, które nią targały, oraz kryzysu w małżeństwie Bellów, Virginia i Clive szybko nawiązali swego rodzaju romans. Nigdy nie doszło między nimi do fizycznego zbliżenia, jednak głęboki, intelektualny i namiętny flirt, z którego Vanessa zdawała sobie sprawę, odbił się negatywnie na całej trójce. Relacja ta trwała aż do 1911 roku, z przerwą, w czasie której Vanessa zaszła w kolejną ciążę i urodziła drugiego syna, Quentina. Niedługo później starsza z sióstr związała się z Rogerem Fry’em, a wkrótce potem także z Duncanem Grantem, który okazał się miłością jej życia, mimo że był gejem i utrzymywał jednocześnie liczne romanse z mężczyznami.
W pewnym momencie Vanessa, jej mąż Clive, ich dwóch synów, Duncan Grant oraz jego ówczesny partner, pisarz David Garnett, zamieszkali razem w wiejskiej posiadłości Charleston House w Firle w Sussex, gdzie pracowali na roli, angażowali się w rozmaite projekty artystyczne i żyli jako swego rodzaju patchworkowa rodzina. W 1918 roku Vanessa urodziła Duncanowi córkę, Angelicę, którą Clive Bell uznał i wychował jak swoje dziecko, aby chronić reputację żony. W tym czasie on sam pozostawał w związku z pisarką Mary Hutchinson. Co ciekawe, wiele lat później dorosła już Angelica wyszła za mąż za Davida Garnetta, czyli swego czasu kochanka jej biologicznego ojca. Żeby ta opera mydlana była jeszcze ciekawsza, warto dodać, że aż do siedemnastych urodzin Angelica nie wiedziała, że Bell tak naprawdę nie jest jej ojcem.
Podczas początków pożycia małżeńskiego Vanessy i jej późniejszych licznych miłosnych ekscesów Virginia psychicznie toczyła się w dół po równi pochyłej. Aby zapobiec kolejnemu załamaniu nerwowemu i niejako zdjąć z siebie ciężar ciągłej opieki nad siostrą, Vanessa postanowiła wyswatać Virginię. Idealnym kandydatem do roli męża okazał się stateczny i zrównoważony pisarz i teoretyk polityczny Leonard Woolf, który lata wcześniej pragnął poślubić Vanessę (ubiegł go jednak Bell). Choć Virginia stroniła od mężczyzn już na poziomie ideowym, była kobietą nowoczesną i wyzwoloną jak na czasy, w których przyszło jej żyć, to jednak nie do końca pozbyła się bagażu tradycyjnego wychowania i ciasnego gorsetu konwenansów epoki. Zwyczajnie bała się staropanieństwa. I choć pierwsze oświadczyny odrzuciła, to cztery miesiące później sama zaproponowała Leonardowi małżeństwo.
10 sierpnia 1912 roku stanęła na ślubnym kobiercu, stając się Virginią Woolf. Związek nigdy jednak nie został skonsumowany. Oficjalnie Leonard utrzymywał, że rezygnacja ze współżycia miała na celu dobro żony, której zdrowiu psychicznemu zbytnia ekscytacja mogłaby zaszkodzić, a ewentualna ciąża i poród wyrządzić jeszcze więcej szkód zarówno o podłożu mentalnym, jak i fizycznym. Prawda jest jednak taka, że Virginia jako ofiara przemocy seksualnej miała zapewne blokadę psychiczną przed bliskością fizyczną z mężczyzną. Poza tym była homoseksualna i chociaż po latach twierdziła w listach, że żałuje, iż nie podjęli z Leonardem żadnych prób, to pociąg fizyczny czuła przede wszystkim do kobiet. Niewielki instynkt macierzyński, jaki okresowo się u niej objawiał, skutecznie tłumiła lub zaspokajała opieką nad dziećmi siostry, szczególnie nad Angelicą, dla której była jak druga matka.
Pierwszą, jeszcze młodzieńczą miłością Virginii była jej kuzynka Madge Vaughan. Przez lata miała liczne romanse, m.in. z dekoratorką wnętrz Sibyl Colefax, arystokratką i gospodynią salonu artystycznego Lady Ottoline Morrell, pisarką (z którą romansował także jej szwagier) Mary Hutchinson oraz wieloletnią przyjaciółką rodziny Violet Dickinson. Prawdziwe, wielkie miłości miała jednak Virginia w swoim życiu tylko dwie. Pierwszą z nich, wbrew pozorom, był jej mąż, z którym, mimo białego małżeństwa, łączyło ją głębokie uczucie. Leonard całe życie troskliwie opiekował się pisarką, para wzajemnie się wspierała, szanowała i tak naprawdę nie mogła bez siebie żyć. Drugą wielką miłością Woolf była pisarka, arystokratka i żona dyplomaty, Vita Sackville-West.
Virginia poznała o dziesięć lat od siebie młodszą Vitę pod koniec 1922 roku. Ich nagła wzajemna fascynacja szybko przerodziła się w romans. Kiedy ten wygasł, kobiety połączyła bardzo bliska przyjaźń, trwająca aż do samobójczej śmierci Woolf. Vita w jednym z listów do swojego męża szczyciła się, że usłyszała w towarzystwie, jakoby Virginia zwierzyła się komuś, że w swoim życiu kochała tylko trzy osoby: ją, Vanessę i Leonarda. Związek Virginii i Vity był powodem, dla którego Vanessa czuła się zazdrosna i pominięta. Robiła w tym czasie siostrze liczne wymówki, pisywała do niej zaczepne i pełne pretensji listy, nie mogła pogodzić się z utraconą rolą naczelnej muzy pisarki. Wiele z zachowanej korespondencji i pamiętników sióstr wskazuje, że ich relacja w pewnych aspektach miała wręcz miłosny (w znaczeniu romantyczny) charakter, choć oczywiście nigdy nie doszło między nimi do żadnych zachowań kazirodczych.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Vanessa pełniła przede wszystkim rolę opiekunki wobec niestabilnej, choć genialnej Virginii. To jednak tylko pozory, bo nie zawsze tak było. Role odwróciły się chociażby w 1937 roku, kiedy podczas wojny domowej w Hiszpanii zginął Julian, starszy syn Vanessy. Artystka popadła w tak głębokie załamanie, że przez kilka dni w ogóle nie wstawała z łóżka, a przez długie tygodnie nie była zdolna do żadnej pracy. To Virginia wtedy ją wspierała i opiekowała się nią niemal przez całą dobę. Poza tym dla ambitnej pisarki zawsze pierwsza i najważniejsza była opinia siostry. Woolf bardzo źle znosiła krytykę, nieprzychylne recenzje swoich książek mocno odchorowywała. Jednak tak naprawdę liczyło się tylko zdanie Vanessy, niemal jak wyroczni.
Śmierć jako jedyne wyjście
Virginia zawsze była perfekcjonistką, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Miewała okresy obsesji na punkcie swojego wyglądu. Jeden z nich, którego doświadczyła podczas podróży poślubnej, popchnął ją do podjęcia próby samobójczej w 1913 roku. Zafiksowana na punkcie, w jej mniemaniu, obwisłego brzucha i obrzydliwych wiecznie głodnych ust, zaczęła odmawiać przyjmowania jedzenia i popadała w stany paranoidalne. Zaniepokojony coraz dziwniejszym zachowaniem żony Leonard zawiadomił Vanessę. Ta postanowiła odesłać siostrę na leczenie do zakładu zamkniętego. Virginia wiedząc już z doświadczenia, jakie brutalne metody się tam stosuje, zdecydowała, że lepiej będzie umrzeć, niż pozwolić się zamknąć. Przedawkowała weronal (środek nasenny i uspokajający). Znalazł i uratował ją sąsiad.
Myśli o śmierci, jej bliższa bądź dalsza obecność towarzyszyły pisarce od dziecka. Czytając jej biografię, ma się nieodparte wrażenie, że samobójstwo w jej przypadku prędzej czy później było nieuniknione. W końcu, w obliczu toczącej się tragedii II wojny światowej, pozostawaniu w ciągłym strachu (przede wszystkim o męża żydowskiego pochodzenia), w dodatku na wsi, z dala od zbombardowanego ukochanego Londynu, bez możliwości publikowania, Virginia popadła w najgorszą w całym swoim życiu depresję. Mało pisała, nic nie jadła, nie spała, słyszała głosy, oderwana od rzeczywistości myślami błądziła jedynie wokół swoich zmarłych bliskich. Schudła, wycieńczyła organizm do granic. Panicznie bała się, że całkowicie oszaleje, a czuła, że jest już bardzo blisko tego stanu. Postanowiła więc ubiec szaleństwo i ostatecznie zakończyć żywot na własnych zasadach. Napisała dwa listy pożegnalne: jeden do Leonarda, drugi do Vanessy. Widać w nich jej wewnętrzną walkę – pragnienie życia dla pisania i pozostania z najważniejszymi dla niej ludźmi oraz pragnienie śmierci spowodowane nieznośnym bólem egzystencjalnym. Pisała wprost, że czuje, że tym razem już nie wyzdrowieje.
W słoneczny, choć zimny piątek 28 marca 1941 roku oba bardzo przejmujące listy pozostawiła w domu na stoliku. Wzięła laskę, założyła płaszcz i idąc nad brzeg pobliskiej rzeki Ouse, wkładała do jego kieszeni kamienie. Gdy dotarła na miejsce, rzuciła się do wody. Jej zaginiecie jako pierwszy zgłosił ogrodnik. Ciało znaleziono dopiero po miesiącu. Zwłoki skremowano, ale Vanessa nie dała rady wziąć udziału w ceremonii. Leonard rozsypał prochy na podwórku ich wiejskiej posesji w Rodmell pod bliźniaczymi wiązami, które małżonkowie wspólnie zasadzili i nazwali „Leonard i Virginia”. Nigdy do końca nie pogodził się ze śmiercią żony. Udało mu się przeżyć wojnę. Do końca życia (zmarł w 1969 roku) był kierownikiem wydawnictwa Hogarth Press, które podczas I wojny światowej założył razem z Virginią. Przez lata z domowej manufaktury wydawnictwo rozwinęło się do wielkiego przedsiębiorstwa drukującego książki największych autorów.
Vanessa do końca życia mieszkała razem z Duncanem Grantem w Charleston House, niemal całkowicie wycofała się z życia publicznego. Nieprzerwanie malowała, zaprojektowała także okładki do wydanych pośmiertnie dzieł jej siostry. Zmarła 7 kwietnia 1961 roku na nagłą niewydolność oddechową związaną z powikłaniami zapalenia oskrzeli. Została pochowana bez formalnego pogrzebu na cmentarzu St. Peter’s Churchyard w miejscowości Firle. Duncan Grant zmarł w 1978 roku i został pochowany obok Vanessy, gdzie razem spoczywają do dziś.
Vanessa – malarka
Bell uznawana jest za najbardziej radykalną malarkę swoich czasów. Odważnie i bezkompromisowo zerwała nie tylko z tradycją malarską, lecz także społecznymi oczekiwaniami wobec artysty, a zwłaszcza artystki. Od początku odrzucała wiktoriańską sztukę narracyjną wraz z jej idealizacją życia i człowieka. Pierwszy etap jej dojrzałej twórczości (od około 1905 roku) charakteryzuje się silną inspiracją postimpresjonizmem z jaskrawymi barwami i odważnymi formami. Widoczne są wpływy Vuillarda, Denisa i Mattise’a. Drugi etap natomiast (od 1914 roku) zdominowała twórczość dużo bardziej abstrakcyjna z dominantą linii i pól koloru. Jej płótna są odbiciem modernistycznego, nietradycyjnego życia domowego i rodzinnego. Podobnie jak Mary Cassatt Bell zamienia wewnętrzne, często intymne sceny z życia kobiet i dzieci w artystyczne eksperymenty. W odróżnieniu od Cassatt pozbawia je jednak treści, redukuje narrację do minimum, ceniąc rzeczy za to, czym są, a nie za to, co symbolizują. Jej styl jest unikatową syntezą technik Cézanne’a i Gauguina. Formy są uproszczone, a przestrzeń spłaszczona, pociągnięcia pędzla wyraźnie widoczne. Dzieła emanują energią i nowoczesnością, są zmysłowe w surowy sposób, fowizujące i kubizujące, chociaż zanurzone w tematyce życia codziennego. W dorobku Vanessy znajduje się także wiele portretów członków jej rodziny i znanych przyjaciół (na przykład Virginii Woolf czy Aldousa Huxleya) oraz martwych natur, przedstawień wnętrz i pejzaży.
Najwcześniejsze malarstwo Bell, które tworzyła w latach 1901–1904, studiując na Royal Academy pod kierunkiem Johna Singera Sargenta, było krytykowane za zbytnią szarość i duszną atmosferę. Dopiero kontakty z Grantem, Fry’em oraz odwiedzenie dużej wystawy „Manet i postimpresjoniści”, gdzie zobaczyła prace Picassa, van Gogha, Gauguina i innych, radykalnie odmieniły jej sztukę.
Pierwszy duży sukces przyszedł w 1909 roku, kiedy jej martwa natura Iceland Poppies wystawiona w New English Art Club zyskała rozgłos i bardzo chwalebne opinie krytyków. I choć wcześniej wystawiała w galerii przy Omega Workshops (spółdzielni artystycznej założonej razem z Grantem, w której zajmowali się wystrojem wnętrz, meblarstwem, ceramiką i tekstyliami), to jej pierwsza znacząca indywidualna wystawa miała miejsce dopiero w 1922 roku w londyńskiej Independent Gallery.
W designie Bell była równie odważna co w malarstwie. Jej projekty krzyczą kolorami, są przepełnione niespokojnymi liniami i mocnym cieniowaniem. Cały dom w Firle, który stał się oficjalną siedzibą Bloomsbury Group, był urządzony i udekorowany dziełami Bell i Granta. Artyści namalowali w nim freski i murale, ozdobili drzwi, zaprojektowali meble, obicia i zastawę. Zorganizowali także ogród w stylu południowym. Charleston House od 1986 roku jest udostępniony szerokiej publiczności. W czasie pandemii był okresowo zamknięty, ale pod koniec 2021 roku jego wnętrza na nowo otwarto dla zwiedzających.
Twórczość Vanessy Bell jeszcze za jej życia była zdominowana i przyćmiona przez sztukę niezwykle docenianego Duncana Granta. Od połowy lat 70. XX wieku wraca jednak do galerii, muzeów i opracowań naukowych. Dziś jest ważnym elementem narracji przywracającej pamięć o artystkach zapomnianych. Odczytuje się też ją w nowych feministycznych kontekstach, które pokazują nie tylko trudności, z jakimi na początku XX wieku musiały mierzyć się artystki, ale także ich oryginalne kobiece spojrzenie na modernizm. W 2017 roku w ramach hołdu dla malarki jej imieniem i nazwiskiem nazwano nową odmianę róży ogrodowej.
Virginia – pisarka
Inaczej było z Virginią, która już za życia osiągnęła duży sukces, a w okresie międzywojennym była czołową postacią angielskiej literatury. Jej najbardziej znane utwory to: Pani Dalloway, Do latarni morskiej, Fale, Lata, Własny pokój. Zwłaszcza ten ostatni esej stał się ikonicznym tekstem w feministycznej walce o kobiecą wolność, edukację, własną przestrzeń i pieniądze. Do pisarskich osiągnięć Woolf należą nowatorskie techniki narracyjne, które zaczerpnęła ze sztuk wizualnych (w końcu żyła w otoczeniu artystów z Bloomsbury), takie jak strumień świadomości, poetycki impresjonizm, gra perspektyw.
Woolf zadebiutowała jako pisarka w 1905 roku. Debiut ten miał jednak charakter bardziej dziennikarski, bowiem w „Times Literary Supplement” ukazał się jej artykuł na temat Haworth – posiadłości sióstr Brontë. Pierwszą powieść wydała dziesięć lat później. Jej oryginalny tytuł brzmiał Melymbrosia, jednak redakcja zarzuciła autorce zbytnie angażowanie się w politykę, więc zmieniła ona spore fragmenty książki razem z tytułem. Dzieło ukazało się ostatecznie jako Podróż w świat (The Voyage Out). Z kolei ostatnią powieścią była Miedzy aktami, pisana nieregularnie, z przerwami i ukończona krótko przed śmiercią. Jest to najbardziej liryczna i sentymentalna książka w całym dorobku autorki.
Proza Woolf jest wybitnie psychologiczna, zrywa z realizmem, tradycyjnym ukazywaniem czasu w powieści czy typowym dla XIX wieku bezpośrednim językiem narracji. Porównuje się ją do literatury Joyce’a i Faulknera. Typowy jest dla książek Virginii monolog wewnętrzny, rozwarstwienie czasu przedstawionego, poetyckość prozy, a przez to także swoista słabość fabularna, wynikająca z nadrzędności techniki i formy. Pisarstwo było dla Woolf sposobem na ucieczkę od świata, stąd jej literatura wychodzi poza fizyczny wymiar – jest spojrzeniem nie na zewnątrz, ale w głąb siebie, spojrzeniem introspektywnym i analitycznym. Trudno nie zauważyć, że w wielu miejscach jest ono także silnie autobiograficzne i autoterapeutyczne. Oprócz powieści, esejów, nowel i opowiadań Virginia Woolf zostawiła po sobie dzienniki i całe tomy korespondencji do i od ludzi dla niej ważnych. Lektura tych jakże osobistych zapisków jest równie, jeśli nie bardziej fascynująca, jak czytanie jej wyjątkowej prozy.
Bibliografia:
1. Bell Q., Virginia Woolf. Biografia, tłum. M. Lavergne, Warszawa 2004.
2. Dunn J., Virginia Woolf i Vanessa Bell. Sekretny układ, tłum. P. Łopatka, Kraków 2004.
3. Forrester V., Virginia Woolf. Opowieść biograficzna, tłum. M. Śledzianowska, Warszawa 2014.
4. Spalding F., Vanessa Bell. Portrait of the Bloomsbury artist, London 2018.
5. Woolf V., Chwile wolności. Dziennik 1915–1941, tłum. M. Heydel, Kraków 2023.
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Potrzeby ponad luksusami, czyli co o Bauhausie każdy wiedzieć powinien - 18 października 2024
- Virginia Woolf i Vanessa Bell – siostry z Bloomsbury - 15 września 2024
- Erna Rosenstein. Wodotrysk ognia i ciszy - 13 lipca 2024
- David Hockney – w słońcu Kalifornii - 5 lipca 2024
- Sztuka, feminizm i zupa z piór – o Florine Stettheimer oraz jej dwóch siostrach - 18 lutego 2024
- Notowane gmatwaniną kresek – o Feliksie Topolskim - 12 listopada 2023
- Dlaczego Mark Rothko wielkim malarzem był? Refleksje o artyście i sztuce abstrakcyjnej - 22 września 2023
- Erich Buchholz – zapomniany wizjoner - 21 lipca 2023
- Peter Doig – artysta sztuki najnowszej, którego dzieła kosztują miliony - 11 maja 2023
- „Obiekt należy usunąć z obrazu” – neoplastycyzm Pieta Mondriana - 26 marca 2023