„Co babie do pędzla?!” – w tym okrzyku Kazimierza Sichulskiego zawiera się szereg przekonań o twórczości kobiet, które były powszechne na przełomie XIX i XX wieku, a nawet w dwudziestoleciu międzywojennym. Krytycy sztuki za największy komplement uważali nazwanie obrazu „męskim”, a niektórzy publicyści z naukowym wręcz zacięciem dowodzili, że kobiece mózgi pozbawione są jakichkolwiek zdolności twórczych. Uznani artyści ostro sprzeciwiali się dopuszczeniu kobiet do studiów malarskich. Mimo tych uprzedzeń kobiety wytrwale pokonywały bariery edukacyjne, społeczne, ekonomiczne (i wiele, wiele innych), a profesjonalnych artystek przybywało. Niestety dziś ich twórczość jest na ogół kompletnie zapomniana, choć nie brakowało wśród nich twórczyń ciekawych, wręcz wybitnych, nierzadko wysoko cenionych za życia. Z zapomnienia wydobywa je trwająca w Muzeum Narodowym w Lublinie wystawa. Poznajcie siedem z nich.

530
•
26 czerwca 2025
5 miejsc, które musisz zobaczyć w Weimarze
PODRÓŻE
1315
•
22 czerwca 2025
O człowieku, który zaprojektował współczesność. Życie Waltera Gropiusa
BIOGRAFIA ARTYSTY
1305
•
13 czerwca 2025
Z Sanoka do Wiednia. Broncia Koller-Pinell
BIOGRAFIA ARTYSTKI
1907
•
5 czerwca 2025
„Olimpia” Katarzyny Kozyry
ESEJ O ARTYSTCE
1289
•
29 maja 2025
Mistrz i Małgorzata, czyli jak Matisse malował swoją córkę Marguerite
ESEJ O SZTUCE
3131
•
22 maja 2025
Co słychać w pracowniach? O muzycznym guście malarek i malarzy
ESEJ O SZTUCE
1659
•
15 maja 2025