Georges de La Tour miał szczęście być artystą cenionym przez sobie współczesnych, co pozwoliło mu wieść dostatnie życie i oddawać się pracy twórczej, która zaowocowała wypracowaniem unikatowego stylu. Odnaleziono wiele dowodów świadczących o sukcesie jego malarskiej kariery: już na jej progu uzyskał zwolnienie z podatków, książę Lotaryngii Henryk II objął go mecenatem, warsztat malarza był pełen uczniów, a król Francji Ludwik XIII nadał mu tytuł malarza królewskiego i przyznał lokal w galeriach Luwru, który był w tamtej epoce królewską rezydencją.
Paradoks lotaryńskiego mistrza
Różnego rodzaju spisy i inwentarze wykazują, że obrazy de La Toura trafiły do ówczesnych najznamienitszych postaci Paryża, między innymi: kardynała de Richelieu, słynnego architekta krajobrazu André Le Nôtre’a i ministra Louvois. Rada miasta Lunéville, którego artysta był jednym z najbogatszych mieszkańców, kilkukrotnie zamawiała u niego obrazy na prezent dla gubernatora Lotaryngii. Georges de La Tour rozwijał swój warsztat, sprawnie zarządzał finansami. Nawet w trudnym dla Lotaryngii okresie wojny trzydziestoletniej zyskał niezaprzeczalną renomę, a następnie… zniknął.
Kiedy w 1835 roku pełniący funkcję inspektora zabytków francuskich Prosper Mérimée wyrażał swój zachwyt płótnem Lirnik z kolekcji Muzeum w Nantes, wierzył, że chodzi o dzieło Velázqueza. Inne obrazy de La Toura były przypisywane braciom Le Nain oraz Murillowi. W tamtym okresie żaden obraz lotaryńskiego mistrza pokazywany publiczności w muzeach nie był opatrzony jego nazwiskiem1.
Badacze wymieniają kilka powodów, dla których zaraz po śmierci artysta został całkowicie zapomniany. Po pierwsze dorobek malarza został znacznie uszczuplony w okresie wojny trzydziestoletniej, kiedy to ogołocono lub spalono m.in. kościoły i zamki w okolicy miasta Lunéville. Po drugie nieznanym zrządzeniem losu de La Tour nie wszedł do annałów artystów sporządzanych za jego życia lub krótko po jego śmierci, np. do pracy Félibiena. Po trzecie – jak twierdzi Robert Fohr – uszlachcony w 1670 roku Étienne de La Tour, syn artysty, mógł świadomie przyczynić się do zatarcia wspomnienia o spuściźnie ojca, która w oczach szlachty uchodziła za efekt pracy rzemieślniczej. Wreszcie nie bez znaczenia mógł być trudny charakter artysty, o którym świadczą skargi w rejestrach sądowych np. o pobicie, puszczanie psiej sfory na uprawne pola, a nawet spekulacje ceną ziarna podczas nieurodzaju. W efekcie Georges de La Tour zniknął z kart historii sztuki na około dwieście pięćdziesiąt lat.
Przywracanie dorobku
W 1915 roku niemiecki historyk sztuki Hermann Voss ułożył pierwsze elementy układanki i przypisał de La Tourowi autorstwo kilku obrazów, opierając się na cechach dwóch sygnowanych przez artystę płócien z muzeum sztuki w Nantes. Były to Anioł ukazujący się świętemu Józefowi i Zaparcie się świętego Piotra. Podczas wystawy w paryskiej Orangerie w latach 1934–1935 zaprezentowano publiczności większość z piętnastu obrazów przypisanych w tamtym okresie de La Tourowi. Od tamtej pory wielu badaczy przysłużyło się do złożonego procesu przyznania autorstwa jego obrazom i sprawiło, że lotaryński mistrz jest obecnie uznawany za jednego z najznakomitszych malarzy francuskiego baroku.
Z okazji wystawy monograficznej z lat 1997–1998 w paryskim Grand Palais podsumowano prace badawcze, które doprowadziły do zidentyfikowania około stu obrazów de La Toura. Do naszych czasów przetrwało ich czterdzieści osiem (reszta znana nam jest jako kopie, ryciny lub opisy). Podkreślono również, że „ponowne odkrycie Georgesa de La Toura […] jest wielkim triumfem historii sztuki”2. Triumfem być może jeszcze niezakończonym, gdyż i w ostatnich dziesięcioleciach do listy obrazów de La Toura dołączyły kolejne pozycje: w 1980 roku w Leicester w Wielkiej Brytanii pojawił się Młody śpiewak, a w 1993 w Paryżu – Święty Jan Chrzciciel na pustyni; oba pozostawały do tej pory w rękach prywatnych właścicieli nieświadomych wartości posiadanych malowideł.
Życie artysty
Urodzony w Vic-sur-Seille w Lotaryngii przed 14 marca 1593 roku, który to dzień jest potwierdzoną przez dokumenty datą jego chrztu, Georges de La Tour wychował się w rodzinie piekarzy. Jego dzieciństwo i wczesna młodość, a przede wszystkim kształcenie w zakresie malarstwa są owiane tajemnicą. Nie zachował się żaden dokument mogący naprowadzić specjalistów na jakiś pewny trop. Przez lata szukano śladów podróży artysty do Włoch, tak typowej drogi rozwoju malarzy w tamtej epoce. Prawdopodobnie nigdy jej nie odbył, a jedynie zapoznał się ze sztuką Caravaggia poprzez wpływ, jaki ten wywarł na innych malarzy, z których pracami de La Tour miał styczność.
Więcej wiemy o jego działalności od chwili, kiedy w wieku dwudziestu czterech lat ożenił się z Dianą Le Nerf, bogatą panną o szlacheckich korzeniach. Kilka lat później osiadł w jej rodzinnym mieście Lunéville, gdzie dzięki dobrym koneksjom rozwijał swoją karierę. Artysta zmarł 30 stycznia 1653 roku na skutek epidemii, która zabrała z tego świata również jego żonę, troje spośród dzieci i najbliższego sługę.
W 2003 roku w rodzinnym mieście malarza otwarto dedykowane mu muzeum. Nie znajduje się ono w jego domu, gdyż budynek ten nie przetrwał do dzisiejszych czasów. Nie prezentuje ono pamiątek po artyście, gdyż nie zachowały się po nim żadne materialne przedmioty inne niż obrazy. I tu króluje otaczająca de La Toura tajemnica. Żeby jej dopełnić, dodam, że nie zachował się żaden portret czy autoportret artysty, nie znamy nawet miejsca jego pochówku.
Sztuka de La Toura
Jeśli chodzi o wybór tematu i jego ujęcie uznaje się, że Georges de La Tour był „ostatnim wielkim kontynuatorem twórczości Caravaggia”3, a jednocześnie jednym z najbardziej oryginalnych. Thierry Bajou rozwija tę etykietkę w następujący sposób:
„Georges de La Tour przejął od Caravaggia trzy podstawowe elementy, które wplótł do własnego stylu: najłatwiejsze do wychwycenia jest owo upodobanie do silnego kontrastowania światła i cienia; następnie celowy realizm, choć u Włocha nie wyklucza on aspektu nadnaturalnego, który Lotaryńczyk całkowicie odrzuca; wreszcie zestawienie tego, co ludzkie, z tym, co boskie […]. Jednakże nasz artysta, w odróżnieniu do Caravaggia i jego uczniów, nie używa realistycznego repertuaru w celu wywołania malowniczego efektu, lecz raczej aby podmiot wysublimować. To być może tłumaczy, dlaczego jego malarstwo od razu zyskało uznanie, także poza Lotaryngią, podczas gdy sztuka Caravaggia szokowała.”4
Dzieła lotaryńskiego mistrza można podzielić na dwie wyraźnie różniące się grupy: sceny dzienne, na których mogą także znaleźć się silne kontrasty światła i cienia, i nokturny z obecnym na obrazie źródłem światła. Tematyka pierwszej grupy jest stosunkowo różnorodna: portrety biedoty i starców, ujęcia świętych, wielopostaciowe sceny z życia niższych warstw społecznych. Druga grupa obejmuje głównie tematykę religijną.
Przełom – niewykluczający okresu przejściowego – tłumaczy się trudnymi warunkami życia w regionie, w którym mieszkał de La Tour. Był to okres, gdy Lunéville dotknęły zawierucha wojny trzydziestoletniej, niepokoje religijne, pożar i epidemia dżumy. Obrazy świadczą o niezwykłej przemianie artysty, który porzucił płoche tematy na rzecz ujęć postaci trwających w zadumie lub mistycznie zatrzymanych w ruchu. Jak podkreśla Robert Fohr, artysta przeszedł „od błyskotliwie opisowej sztuki […] do języka bardziej syntetycznego, pełnego rezerwy i znawstwa, wykorzystującego powściągliwość i monumentalność form, namaszczenie gestów i wyrazów twarzy, nagromadzenie efektów światło-cienia […]”5.
Pomimo trudności z ustaleniem dat powstania poszczególnych płócien można również zaobserwować w twórczości malarza ewolucję jego umiejętności: pierwsze znane nam prace nie są pozbawione pewnych niezręczności, potem następuje rozkwit kompetencji, zaś ostatnie prace cechuje mniejszy artyzm, prawdopodobnie z powodu powierzania przez mistrza wykonania większości pracy uczniom lub Étienne’owi de La Tour, również malarzowi. Georges de La Tour jedynie nadawał wtedy obrazowi ostatni sztych.
Magia obrazów
Obraz Wróżka pochodzi z końca pierwszego etapu twórczości de La Toura i jest jednym z owych opisowych dzieł, które przedstawiają pewną historię. Młody bogacz – być może chodzi o alegorię syna marnotrawnego – płaci wróżce za przepowiednię, podczas gdy jej wspólniczki okradają go z sakiewki i kosztowności. Na uwagę zasługuje doskonale oddana gra spojrzeń i zupełnie od niej oderwana gra rąk świadcząca o wyrobieniu w złodziejskim procederze całej szajki. Pięknie oddano stroje i realistycznie podkreślono pomarszczoną i zwiotczałą skórę starej wróżki.
Kiedy w 1948 roku obraz ten został odnaleziony w prywatnej kolekcji, paryski Luwr zaproponował wykupienie go. Jednak ostatecznie nabył go Georges Wildenstein, bogaty marszand, który po latach sprzedał go za bajońską wówczas sumę nowojorskiemu Metropolitan Museum of Art. We Francji wybuchł wtedy skandal, ponieważ uprzednio państwo francuskie zabroniło wywozu obrazu poza Francję i sam André Malraux, jako urzędujący minister ds. kultury, musiał tłumaczyć się przed Zgromadzeniem Narodowym z okoliczności, w jakich została wydana licencja wywozu tego płótna.
Natomiast Oszust z asem treflowym z kolekcji Kimbell Art Museum w Fort Worth w Teksasie jest pracą starszą o zaledwie kilka lat od poprzedniej. Tu także na płótnie widnieje zestaw postaci; tym razem siedzą one przy stole, grając w karty. Przemyślana kompozycja sprawia, że widz, którego miejsce znajduje się po wolnej stronie stołu, zostaje niejako zaproszony do udziału – nie w grze, lecz w mającym tu miejsce oszustwie. Porozumiewawcze spojrzenie podmieniającego kartę gracza rzucone widzowi z ukosa jeszcze potęguje wrażenie wciągnięcia publiczności w tę historię. Znów chodzi prawdopodobnie o alegorię syna marnotrawnego i o przestrogę dla młodzieży przed trzema obecnymi tu przywarami: hazardem, spożywaniem alkoholu i lubieżnością (siedząca w centrum kobieta prowadząca grę jest kurtyzaną).
Obraz ten ma swoją wersję: Oszust z asem karo z kolekcji Luwru. Nie jest to zwykła kopia, ponieważ wprowadzono tu wiele zmian w ubiorze postaci, a także zbliżono do siebie pozostającą w zmowie trójkę graczy, odsunięto zaś młodego nieświadomego oszustwa panicza, podkreślając tym samym jego osamotnienie.
Kolejną pracą, która rozsławiła Georgesa de La Toura, jest Pokutująca Magdalena, zachowana w czterech wersjach: z Muzeum Sztuki hrabstwa Los Angeles, z National Gallery of Art w Waszyngtonie, z nowojorskiego Metropolitan Museum of Art i z paryskiego Luwru. Wszystkie pochodzą z drugiego etapu kariery malarza, kiedy m.in. zredukował paletę i wprowadził źródło światła do przedstawianej sceny. Wciąż jeszcze strojnie odziana Magdalena, w rozchylonej zmysłowo koszuli, odwraca się od świata, by zatopić się w medytacji. Na nowojorskiej wersji widnieją atrybuty bogactwa: sznur pereł i lustro w misternie zdobionej oprawie, na innych widzimy już tylko przedmioty symbolizujące nabożne rozmyślania: ludzką czaszkę, księgi, drgający płomień świecy.
W swoim podręczniku Medytacja dzień po dniu Christophe André zaczyna każdą lekcję od obrazu; nowojorska Pokutująca Magdalena służy mu do zilustrowania świadomej obecności, której nic nie rozprasza, wszak – jak zauważa – wzrok Magdaleny zatopiony jest w ciemności ponad lustrem.
Obraz Nowonarodzony z Muzeum sztuk pięknych w Rennes uznaje się za szczyt osiągnięć de La Toura w zakresie operowania światłocieniem. W pozbawionym jakiegokolwiek rekwizytu niemal zupełnie czarnym otoczeniu trzy postaci trwają w mistycznej kontemplacji cudu narodzin. Nic nie pozwala przeważyć szali opinii, że chodzi o Maryję i świętą Annę czuwające nad nowonarodzonym Jezusem; równie dobrze może to być jakikolwiek noworodek, na którego głowie malarz skupia światło świecy przysłoniętej ręką towarzyszącej położnicy kobiety. Ten niemalże mistyczny gest, skupienie i atmosfera podniosłości bijąca z obrazu sprawiają, że widok tego płótna zapada w pamięci na dłużej.
Rozsiany po świecie dorobek
Kiedy około 1630 roku malarz podpisywał Wróżkę „G. De La Tour fecit Lunevilla Lothar”, wiedział zapewne, że oddaje ją nabywcy mieszkającemu poza Lotaryngią, a może nawet poza Francją.
Nie mógł jednak przewidzieć, jak szczególny los przypadnie w udziale jego pracom: zatarcie autorstwa, żmudne poszukiwania, zachwyt odbiorców po upływie kilku wieków, zawrotne kwoty na aukcjach. Dziś obrazy lotaryńskiego mistrza można oglądać w kolekcjach muzeów kilku miast francuskich (Paryż, Nantes, Rennes, Albi, Grenoble, Nancy, Dijon etc.), a także m.in. w Brukseli, Berlinie, Detroit, Londynie, Los Angeles, Lwowie, Madrycie, Nowym Jorku, San Francisco, Sztokholmie, Tokio, Toronto i Waszyngtonie.
8 grudnia 2020 roku w Lempertz sprzedano do prywatnej kolekcji płótno de La Toura Dziewczyna dmuchająca w żar. Ten stosunkowo niewielki obraz (76 × 55 cm) uzyskał rekordową kwotę 4,3 milionów euro, stając się tym samym najdroższym dziełem dawnego mistrza sprzedanym na aukcji w Niemczech.
Bibliografia
1. André Ch., N’être qu’une présence, „Méditer, jour après jour” 2011.
2. Bajou T., Georges de La Tour, Paryż 1985.
3. Fohr R., Georges de La Tour (Paris, 1997) Les fiches expositions w: Encyclopædia Universalis France, Paryż 2019.
4. Judovitz D., Georges De La Tour And The Enigma Of The Visible, Nowy Jork 2018.
- Udało się to ustalić w drugiej połowie XIX wieku lotaryńskiemu erudycie Alexandre’owi Joly’emu. ↩
- Robert Fohr, Georges de La Tour (Paris, 1997). Les fiches expositions, w: Encyclopædia Universalis France, Paryż 2019, s. 6 (wydanie elektroniczne). ↩
- P. Rosenberg, Przedmowa, w: T. Bajou, Georges de La Tour, Paryż 1985, s. 5. ↩
- T. Bajou, Georges de La Tour, Paryż 1985, s. 21–23. ↩
- R. Fohr, Georges de La Tour (Paris, 1997) Les fiches expositions, w: Encyclopædia Universalis France, Paryż 2019, s. 8 (wydanie elektroniczne). ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Dusza zaklęta w kolekcji – Muzeum Isabelli Stewart Gardner - 12 listopada 2021
- Wyrwany z zapomnienia Georges de La Tour - 4 czerwca 2021