W 2024 roku minie 100 lat od śmierci Isabelli Stewart Gardner, a założone przez nią w Bostonie muzeum pozostaje w niemalże niezmienionej postaci, zgodnie z wolą znamienitej kolekcjonerki i mecenaski. W odczuciu współcześnie zwiedzających je osób muzeum to odstaje od innych obiektów tego rodzaju. Po pierwsze, niemal zupełnie brak w nim opisów wskazujących autorstwo, tytuł, pochodzenie czy datowanie poszczególnych eksponatów. Po drugie, w poszczególnych salach sąsiadują ze sobą dzieła i elementy architektury z różnych epok, zakątków świata i stylów. Po trzecie, nagromadzenie eksponatów – a jest ich około 65001 – na stosunkowo małej powierzchni może dziwić tych, którzy za normę biorą zasobne w przestrzeń współczesne budynki muzealne.
Przyjrzyjmy się przykładowemu pomieszczeniu – niewielkiej obitej wzorzystą tkaniną Sali Niebieskiej, w której przyjmowano gości zapraszanych na koncerty oraz urządzano poczęstunki w kobiecym kręgu.
Ściany są gęsto wypełnione; znajdziemy sporo obrazów olejnych na płótnie, kilka akwareli, rysunków pastelami, ale także fotograficzne reprodukcje obrazów.
Pośród autorów tych prac figurują m.in. Amerykanie: John S. Sargent, George Hawley Hallowell i Andreas Andersen; Szwedzi: Anders Zorn i Karl Fredrik Nordström; Holender Jan Voerman; Francuzi: Jean-Baptiste-Camille Corot, Édouard Manet, Eugène Delacroix, Gustave Courbet; Brytyjczyk Francis Edward James; Włoch Antonio Mancini; Rosjanin Boris Anisfeld czy Australijczyk Francis McComas.
Jako że dużą część kolekcji stanowią meble, również w tej sali jest ich sporo: włoskie, francuskie i angielskie stoliki, biurka, gabloty, krzesła, fotele, sofy oraz chińska skrzynia. Na meblach i na ścianach rozmieszczono bibeloty i dekoracje innego typu niż obrazy: azjatyckie wazy, japońskie latarnie i gong, rzymską urnę z I wieku n.e., włoski średniowieczny pastorał oraz jedwabną szatę liturgiczną z XVIII wieku.
W czterech gablotach Sali Niebieskiej wyeksponowano pamiątki związane z kilkoma osobami z kręgu przyjaciół i współpracowników założycielki kolekcji. Jedna z nich została częściowo poświęcona Bernardowi i Mary Berensonom, wieloletnim doradcom Isabelli w sprawie nabywanych eksponatów. Inna – pamiątkom po literatach, np. po Henrym Jamesie. W Sali Niebieskiej znajduje się w sumie 117 eksponatów, i to licząc wnętrze każdej gabloty jako jeden element.
Jak możemy usłyszeć w audioprzewodniku, „Isabella urządziła je [muzeum] jako środowisko imersyjne. Nie pozostawiła zapisków dotyczących dokonanego przez siebie zestawienia obiektów czy zagospodarowania pomieszczeń. Jasno jednak powiedziała, że jej celem było raczej sprowokowanie emocjonalnej reakcji niż intelektualnego odbioru. Chciała podarować zwiedzającym jedyne w swoim rodzaju muzealne przeżycie. Dlatego w tym obiekcie nie ma konwencjonalnych opisów dzieł. Chciała, żeby odbiorca sam poszukał ich znaczenia”2.
Nadmieńmy, że wola założycielki muzeum dotycząca nieingerowania w skład i rozłożenie eksponatów kolekcji, nie upraszcza zadania osobom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo zgromadzonych w muzeum eksponatów ani tym, których misją jest chronić dzieła przed niszczącym działaniem czasu i warunków zewnętrznych. Jednak bezapelacyjnie jest to obecnie jedna z najbardziej nietuzinkowych aranżacji kolekcji, odzwierciedlająca zamiłowanie do sztuki w różnych jej postaciach i nad wyraz wrażliwego, ale i silnego ducha jej założycielki.
Pasja, która leczy
Isabella Stewart Gardner wywodziła się z bogatej rodziny osiadłych w Nowym Jorku imigrantów. Urodziła się w 1840 roku jako najstarsza z czwórki rodzeństwa, z którego jako jedyna dożyła wieku wejścia w dorosłość. Rodzice zapewnili jej staranne wykształcenie, w ramach którego uczęszczała do szkoły w Paryżu, a później odbyła zwyczajową dla amerykańskich elit podróż po Włoszech, podczas której napawała oczy architekturą i sztuką renesansu.
Po powrocie do Stanów Zjednoczonych, podczas wizyty w Bostonie u koleżanki z paryskiej szkolnej ławy, Isabella poznała swojego przyszłego męża, Johna „Jacka” Gardnera. Po ślubie, do którego doszło tuż przed dwudziestymi urodzinami dziewczyny, młoda para zamieszkała w Bostonie w najbardziej prestiżowej dzielnicy Back Bay, której królową miano później nazywać ekscentryczną kolekcjonerkę. Kiedy niespełna dwuletni ukochany syn Gardnerów zmarł na zapalenie płuc, a kolejna próba poczęcia zakończyła się poronieniem, Isabella popadła w depresję, na którą doktor zalecił młodej kobiecie zmianę otoczenia w formie podróży. Podobno musiała zostać wniesiona na noszach na pokład statku, którym wraz z mężem popłynęła do Europy.
Rok spędzony w Skandynawii, Rosji, Włoszech i Francji przyniósł oczekiwany efekt, gdyż Isabella odzyskała wigor i ciekawość świata, a nawet można powiedzieć, że podróż ta stała się punktem zwrotnym w jej życiu. To wtedy narodził się jej zwyczaj prowadzenia albumów ze zdjęciami, pocztówkami, biletami i zapiskami z podróży ujawniający żywe zainteresowanie innymi kulturami, a także ich sztuką i architekturą.
Rok 1875 przyniósł zmiany w życiu rodzinnym Gardnerów, gdyż adoptowali trzech małoletnich synów zmarłego brata Jacka. Isabella wychowywała ich z miłością i oddaniem, nie rezygnując jednak z podróżniczej pasji. Przez ciąg kolejnych lat Isabella i Jack Gardnerowie odwiedzili wiele inspirujących zakątków, w tym tak niekonwencjonalne na ówczesne czasy miejsca jak Egipt, Palestynę, Ateny, Wiedeń, Monachium czy Norymbergę. Azjatycka wielomiesięczna podróż pozwoliła im zwiedzić Japonię, Chiny, Kambodżę, Singapur, indonezyjską Jawę, Birmę i Indie.
Jednak miejscem, do którego Isabella najchętniej wracała, była Wenecja. Lubiła zatrzymywać się w Palazzo Barbaro służącym za miejsce spotkań anglojęzycznej socjety. Właśnie ów artystyczny ferment obudził w przyszłej kolekcjonerce marzenie posiadania domu wypełnionego pięknymi rzeczami, których widokiem mogłaby się cieszyć na co dzień wraz z zapraszanymi gośćmi.
Kolekcjonerka i mecenaska
Na przełomie lat 70. i 80. XIX wieku, za przykładem swojego bratanka, Isabella uczęszczała przez kilka lat na wykłady Charlesa Eliota Nortona, pierwszego profesora sztuk pięknych na bostońskim Uniwersytecie Harvarda. Zaczęła także kolekcjonować książki i z czasem dorobiła się liczącej 2500 wolumenów biblioteki, w skład której wchodziły zarówno współczesna jej literatura, jak i niezwykle cenne dzieła, np. średniowieczne manuskrypty i rzadkie wydanie Boskiej komedii Dantego. Oba te rozwijające zainteresowania poszerzyły jej wiedzę i horyzonty, a także dały odwagę do rozpoczęcia świadomego i systematycznego tworzenia kolekcji wraz z otrzymaniem pokaźnego spadku po ojcu, który zmarł w 1891 roku.
Nie licząc zakupionych podczas podróży pamiątek, pierwszym poważnym nabytkiem Isabelli był obraz Jana Vermeera Koncert wylicytowany na aukcji w Paryżu. Reprezentował ją oczywiście mężczyzna, agent Fernand Robert, którego zadaniem było licytować wybrane przez nią dzieło, dopóki widział chusteczkę przy twarzy siedzącej po drugiej stronie sali zleceniodawczyni. Sukces był tym większy, że zakupem obrazu zainteresowani byli zarówno reprezentant Muzeum Luwru, jak i National Gallery w Londynie.
Długoletnia współpraca z Bernardem Berensonem i jego żoną Mary wypełniła kolekcję Isabelli imponującą liczbą dzieł znanych europejskich artystów takich jak: Botticelli, Degas, Giotto, Manet, Piero della Francesca, Rafael, Tycjan itp.
W kolekcjonerskiej pasji wspierały ją także inne osoby: podróżujący po Europie przyjaciele, artyści, kuratorzy, handlarze sztuki i wykładowcy uniwersyteccy. Poszerzanie kolekcji odbywało się z zamysłem nabywania dzieł unikatowych, stąd więc zakup rysunku Michała Anioła, który artysta podarował bliskiemu przyjacielowi, jedynego pejzażu morskiego, jaki wyszedł spod pędzla Rembrandta, czy pierwszego obrazu Matisse’a, który zagościł w amerykańskim muzeum.
Uznaje się, że przyjaźń Isabelli Stewart Gardner z poznanym w Londynie znamienitym literatem Henrym Jamesem była niebagatelna dla obudzenia w niej chęci odgrywania roli mecenaski sztuki współczesnej. To dzięki niemu zapoznała się z pracami Jamesa McNeilla Whistlera i Johna Singera Sargenta – ten ostatni miał w jej domu zamienionym na muzeum własną pracownię.
Wspierała nie tylko malarzy, lecz także muzyków i pisarzy, w tych chociażby młodzieńcze ambicje literackie Bernarda Berensona. Świadczą o tym liczne memorabilia: wymieniana korespondencja, autografy, manuskrypty, fotografie, których część została wyeksponowana w piętnastu przeszklonych gablotach muzeum.
Godna oprawa kolekcji
W miarę rozrastania się kolekcji Isabella i Jack Gardnerowie zdali sobie sprawę, że ich dom w dzielnicy Back Bay nie daje możliwości wyeksponowania zgromadzonych dzieł sztuki. Wspólnie powzięli decyzję o wybudowania budynku muzealnego, którego jedynie część miała zostać przeznaczona na ich prywatne lokum. Podczas podróży po Europie jesienią 1897 roku zakupili elementy architektoniczne: kolumny, okna, nadproża itp. Niestety dalszy etap prac Isabella prowadziła sama, gdyż Jack zmarł na zawał serca pod koniec 1898 roku.
Na nabytej w 1899 roku ziemi w mało wówczas rozwiniętej dzielnicy Fenway powstał czterokondygnacyjny budynek w stylu piętnastowiecznego weneckiego pałacu. Codzienna obecność fundatorki na budowie, jej instrukcje dla robotników dotyczące efektu, jaki ma zostać uzyskany, oraz liczne fotografie postępujących prac uzmysławiają, jak bardzo osobisty był to projekt.
Pod koniec 1901 roku Isabella przeprowadziła się do zarezerwowanych dla niej apartamentów na czwartym piętrze Fenway Court. Przez kolejny rok poświęcała czas na zagospodarowanie wnętrz i aranżację kolekcji: od obrazów i rzeźb po meble, książki i dekoracyjne tkaniny. Uroczyste otwarcie muzeum miało miejsce 1 stycznia 1903 roku. W mroźny zimowy dzień zaproszonych gości powitały koncert Bostońskiej Orkiestry Symfonicznej, kwitnący ogród na wewnętrznym dziedzińcu pałacu i aranżacja eksponatów, którą samą w sobie uznano za arcydzieło.
Liczne wydarzenia odbywające się we wnętrzach muzeum takie jak odczyty, przedstawienia taneczne, koncerty, wystawy czasowe były także okazją do zbiórek na szczytne cele, które regularnie wspierała bogata fundatorka. Do tej pory, zgodnie z francuską maksymą gościnnej Isabelli: „C’est mon plaisir”, podwoje muzeum są otwarte na wszelkiego rodzaju inicjatywy edukacyjne i kulturalne.
Isabella Stewart Gardner zajmowała się swoim muzeum do końca życia, nawet po udarze mózgu, którego doznała w 1919 roku. Częściowo sparaliżowana, przykuta do fotela na kółkach, przez pięć ostatnich lat wspierała się na swoim asystencie Morrisie Carterze, który miał ją zastąpić na stanowisku dyrektora muzeum.
Niepowetowana strata
W 1990 roku doszło do zuchwałej kradzieży w Muzeum Isabelli Stewart Gardner. W marcową noc dwóch złodziei przebranych za policjantów wkroczyło do budynku pod pretekstem zbierania informacji na temat zgłoszonego im incydentu zakłócania porządku publicznego. Po unieruchomieniu obu strażników przez około godzinę wyszukiwali dzieła sztuki, które mieli ze sobą zabrać.
Pomimo szeroko zakrojonego śledztwa i 10 milionów dolarów nagrody dla informatora, który przyczyni się do odzyskania skradzionych przedmiotów, nikt nigdy nie został aresztowany, a żaden z trzynastu zaginionych eksponatów nie został odzyskany. FBI wyceniło straty na 500 milionów dolarów. Koncert Jana Vermeera, Burza na Jeziorze Galilejskim, Kobieta i mężczyzna w czerni i Autoportret Rembrandta, Krajobraz z obeliskiem Goverta Flincka, Chez Tortoni Éduarda Maneta, pięć prac Edgara Degas, starożytne chińskie naczynie i zwieńczenie w kształcie orła z brązu zdają się utracone na zawsze, a w salach skrupulatnie zaaranżowanych przez Isabellę ogołocone ramy zieją pustką.
Bibliografia:
1. Boser U., The Gardner Heist. The True Story of the World’s Largest Unsolved Art Theft, Kennebunkport 2009.
2. Carter M., Isabella Stewart Gardner and Fenway Court, Boston 1925.
3. Hawley A., Campbell R., Wood A., Isabella Stewart Gardner Museum. Daring by Design, New York 2014.
4. Nielsen Ch., Riley C., Silver N., Isabella Stewart Gardner – Guide, Isabella Stewart Gardner Museum, Boston, New Haven–London 2017.
5. Tharp L.H., Mrs. Jack. A Biography of Isabella Stewart Gardner, Boston 1984.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Dusza zaklęta w kolekcji – Muzeum Isabelli Stewart Gardner - 12 listopada 2021
- Wyrwany z zapomnienia Georges de La Tour - 4 czerwca 2021