Kalendarze, plakaty, kubki, koszulki i notesy oraz czekoladki – prace niewielu artystów tak intensywnie krążą we współczesnej kulturze wizualnej jak dzieła Alfonsa Muchy. Któż nie kojarzy wizerunków pięknych kobiet w rozbujałym ornamencie, pośród bogatej roślinności odwzorowanych na różnej maści gadżetach? Czy tak otoczeni „Muchą” potrafimy jeszcze docenić jego twórczość, która poza niewątpliwym potencjałem komercyjnym zaliczana jest do najważniejszych przejawów europejskiej secesji? Czy Mucha to coś więcej niż „tylko reklama”?

Alfons Mucha, Jesień i Zima, z cyklu Pory roku | 1896, kolekcja prywatna, źródło: Wikipedia.org
Per aspera…

Alfons Mucha, źródło: Wikipedia.org
Alfons Mucha, urodzony w 1860 roku w Ivančicach na Morawach, nie pochodził z rodziny artystycznej. Jego ojciec pracował jako woźny sądowy, więc zapewniał wieloosobowej rodzinie raczej skromny byt. W małym Alfonsie dostrzeżono jednak liczne talenty, nie tylko ten rysunkowy, ale również wokalny i muzyczny. Jako jedenastolatek był chórzystą w kościele pw. św. Piotra w Brnie, niestety w wyniku mutacji musiał porzucić śpiewanie i w 1875 roku wrócił do rodzinnego miasta, gdzie został sekretarzem gminnym. W międzyczasie próbował realizować się artystycznie, m.in. projektując elementy scenografii teatralnej. Chcąc zmienić swoją sytuację, ubiegał się o przyjęcie do praskiej Akademii Sztuk Pięknych, jednak bezskutecznie – w odpowiedzi na swoje podanie otrzymał następujący komentarz: „Proszę sobie poszukać innego zawodu, w którym będzie Pan mógł być bardziej użyteczny”1.
Pod koniec lat 70. Mucha postanowił szukać szczęścia w Wiedniu. Został zatrudniony w firmie Kautsky-Brioschi-Burghardt, która zajmowała się przygotowywaniem teatralnych teł i dekoracji. W stolicy Austro-Węgier także nie zagrzał długo miejsca – w 1881 roku pożar strawił jeden z najważniejszych wiedeńskich teatrów i Mucha został zwolniony, ponieważ firma nie potrzebowała już tak dużego zespołu. Przeniósł się wówczas do Mikulova – mniejszego miasta, gdzie koszty utrzymania były niższe. Los wreszcie się do niego uśmiechnął, ponieważ właśnie tam zaczął trudnić się malowaniem obrazów i poznał swojego pierwszego mecenasa – hrabiego Khuen-Belasiego.
Hrabia zamówił u Muchy dekoracje ścienne do zamku Emmahof. Kolejne zlecenie dotyczyło malowideł przeznaczonych do rodzinnej rezydencji w Gandegg w Tyrolu. Realizacje odniosły sukces – odwiedzający posiadłość byli pod wrażeniem poziomu wykonanych prac. Hrabia – namówiony przez gości – zgodził się wysłać młodego Muchę na nauki do Monachium i wspierać go finansowo. Być może sam tęsknił za formalną nauką, ponieważ był malarzem amatorem. Tak oto Mucha wyruszył do stolicy Bawarii, licząc, że przyjmie go lepiej niż Praga.
Monachijski okres trwał około dwóch lat, a same studia na tamtejszej akademii pozostają kwestią dyskusyjną. Wedle archiwalnych materiałów artysta nie płacił czesnego (!), a dostawał przecież specjalne fundusze od swojego mecenasa. Choć dokładny przebieg kształcenia pozostaje tajemnicą, to pewne jest zaangażowanie Muchy w lokalne życie artystyczne, przede wszystkim działalność w stowarzyszeniu zrzeszającym słowiańskich twórców. Wystawy, konkursy, spotkania towarzyskie były ważniejsze niż długie godziny zajęć na uczelni. Pojawiały się też zlecenia – w 1886 roku początkujący artysta zrealizował obraz do nastawy ołtarzowej z wyobrażeniem świętych Cyryla i Metodego (patronów Moraw), zamówiony przez czeskich emigrantów na potrzeby kościoła w miejscowości Pisek w Dakocie Północnej. Niestety pod koniec lat 80. Monachium dawało coraz mniejsze możliwości partycypacji w wystawach, stawiając na artystów z lokalnego środowiska. Mucha, cały czas wspierany przez hrabiego Khuen-Belasiego, śladem innych czeskich malarzy zdecydował się na wyjazd do Paryża.
W 1888 roku przeniósł się do francuskiej stolicy i… chciałoby się dodać, że szturmem podbił miejscową scenę artystyczną! Niestety na swój moment musiał jeszcze trochę poczekać. Paryż zaserwował mu raczej chłodne przyjęcie. Uczył się w Académie Julian i Académie Colarossi, a także szukał zleceń pozwalających na dodatkowy zarobek. Około 1889 roku stracił wsparcie swojego patrona – wszakże zbliżały się jego trzydzieste urodziny. Dramatyczną sytuację finansową uratowała współpraca z „Le Petit Français illustré” – tygodnikiem z grafikami skierowanym do młodszych czytelników. Nawiązane kontakty przynosiły kolejne propozycje współpracy i zamówienia na ilustracje do czasopism i książek. Wszystko miało się zmienić dopiero pod koniec 1894 roku za sprawą jednego telefonu.
…ad astra (w szczególności jedna gwiazda)

Alfons Mucha, Afisz do sztuki Gismonda (z Sarą Bernhardt) | 1894, źródło: Wikipedia.org
Dnia 26 grudnia 1894 roku Mucha, zamiast oddawać się świętowaniu, poprawiał próbne druki w firmie wydawniczej Lemercier. Właśnie wtedy jeden z wydawców odebrał telefon od „boskiej” Sarah Bernhardt – największej gwiazdy francuskiej sceny teatralnej. Bernhardt była niezadowolona z zaproponowanego jej projektu plakatu do przedstawienia Gismonda i zażądała nowego. Firma Lemercier miała na swoich usługach różnych artystów grafików, jednakże plakat miał być gotowy na sam początek nowego roku, więc na jego wykonanie zostało ledwie kilka dni. Tak oto Mucha, będący akurat na miejscu, stanął przed nie lada wyzwaniem.
Powstało dzieło niezwykłe, które zdefiniowało jego twórczość i karierę na kolejne lata. Plakat o formacie wydłużonego prostokąta mierzy ponad 2 metry długości. Przedstawia on posągową Bernhardt w roli tytułowej Gismondy – piętnastowiecznej ateńskiej księżnej regentki. Sposób zakomponowania liternictwa przywodzi na myśl bizantyjskie mozaiki i tworzy wokół głowy postaci coś na kształt aureoli, a fantazyjny arabeskowy ornament pokrywa całą ciężką suknię Gismondy. Mucha, w przeciwieństwie do innych tworzących w tym medium, zdecydował się na subtelną i rozbieloną paletę barwną. Po premierze plakatu wydarzyło się kilka rzeczy niemalże równocześnie: Bernhardt była zachwycona do tego stopnia, że podpisała z Muchą kilkuletni kontrakt, mieszkańcy Paryża ściągali Gismondę ze słupów ogłoszeniowych, chcąc posiadać ją na własność, a Mucha, niczym za sprawą dotknięcia czarodziejskiej różdżki, stał się sławny.
Umowa zawarta z Bernhardt wykraczała poza projektowanie plakatów do kolejnych przedstawień. Przypominała raczej współczesne kontrakty dyrektorów kreatywnych, ponieważ obejmowała nie tylko afisze, ale też kostiumy, biżuterię i scenografię teatralną. Na potrzeby przedstawień Sarah na deskach Theatre de la Renaissance Mucha wykonał kilka plakatów układających się w swoisty cykl, którego założenia ustanowiła Gismonda. Dama kameliowa (1896), Lorenzaccio (1896), Samarytanka (1897), Medea (1898), Hamlet (1899) oraz Tosca (1899) – każdy z nich mierzący ponad 2 metry długości z przedstawieniem aktorki w teatralnym kostiumie, liternictwem inspirowanym miejscem akcji przedstawienia w górnej części i dekoracyjnie traktowanym tłem. Jednym z ulubionych plakatów Bernhardt był ten do Damy kameliowej, który stanowi syntezę najważniejszych motywów sztuki końca XIX wieku – piękna kobieta z tragiczną historią, dekoracja kwiatowa, ornament z płynną linią, paleta barwna pełna bieli i fioletów. Rozgwieżdżone niebo, na którego tle ukazana została „Dama”, nawiązuje do scenografii wykorzystywanej w samym przedstawieniu.

Alfons Mucha, La Samaritaine | 1897 i Medea | 1898, źródło: Wikipedia.org
Dzięki realizacjom dla Bernhardt „Mucha” stało się najgorętszym nazwiskiem w dziedzinie plakatu. W 1896 roku artysta podpisał kolejny kilkuletni kontrakt, tym razem z firmą Champenois (zajmującą się drukiem litograficznym) na ogłoszenia reklamowe i druki dekoracyjne. Rok później – w wieku trzydziestu siedmiu lat – miał swoją pierwszą monograficzną wystawę. Kolejna ekspozycja dzieł Muchy, prezentowana w paryskim Salon des Cent, obejmowała prawie 450 (!) prac, a magazyn „La Plume” poświęcił jej specjalne wydanie.
Sztuka reklamy
Do sprzedaży danego produktu konieczne jest poinformowanie klienta o jego istnieniu i wytworzenie potrzeby na jego posiadanie. W obliczu dostępności różnych porównywalnych produktów klient musi chcieć sięgnąć po konkretną markę i jej wyrób, stąd należy mu nieustannie przypominać o istnieniu danego dobra. Takie właśnie zadanie stawia się przed plakatem reklamowym… Sposoby działania, z dzisiejszego punktu widzenia oczywiste, w drugiej połowie XIX wieku były nowością, upowszechnioną dzięki rozwojowi barwnej litografii. W ostatnich latach XIX wieku Mucha otrzymał zlecenia na reklamy rozmaitych towarów i usług, począwszy od bibułek papierosowych, przez ciasteczka i szampana, na promocji wyjazdów wakacyjnych kończąc.
W pierwszej chwili widzimy wijący się, graficzny ornament – to włosy, długie i bujne, które falują i kłębią się bez ograniczeń. Następnie zauważamy kobietę – jej sylwetka jest częściowo przykryta przez bujne pukle, jednakże widzimy jej piękną twarz ukazaną z profilu. Ma przymknięte powieki, wydaje się nieco zalotna, rozmarzona, zatopiona w ogarniającej ją przyjemności. Wreszcie zwracamy uwagę na okazały napis „JOB”, przesłonięty przez głowę kobiety, i unoszące się na nim smugi dymu pochodzące z trzymanego w dłoni papierosa… Wobec takiej reklamy bibułek do papierosów nikt nie mógł przejść obojętnie.
Pozostając w tematyce używek – Mucha współpracował również z firmą Moët&Chandon produkującą doskonałej jakości szampana. Zaprojektował dla niej karty menu i oczywiście plakaty. Zestawienie dwóch, reprezentujących odmienny typ wina, ukazuje zgrabne niuansowanie w ramach jednej konwencji. Obie prace – Dry Imperial (1899) i White Star (1899) – prezentują analogiczną kompozycję: plakaty mają format wydłużonego prostokąta, w dolnej części widnieje nazwa trunku, powyżej wznosi się kobieca postać na barwnym tle, jej górna część ciała jest podkreślona przez okrągłą niby-aureolę, zamkniętą nazwą marki. Plakaty różnią się między sobą zastosowaną paletą barwną, motywem przewodnim i sposobem oddania bohaterki. Personifikacją Dry Imperial stała się ciemnowłosa kobieta w długiej, zabudowanej, ciężkiej sukni, z okazałą biżuterią i przepastnym szalem lub wierzchnim płaszczem spływającym wzdłuż jej nogi. Dla kontrastu White Star prezentuje się w lekkiej, przewiązanej w pasie szarfą sukience z odkrytymi ramionami, jest pozbawiona biżuterii, za to w otoczeniu kwiatów i barwnych pnączy, z paterą pełną winogron w dłoni. Potencjalny konsument dzięki samemu obcowaniu z plakatem może dopasować trunek do swoich preferencji.

Alfons Mucha, plakat Monaco – Monte Carlo | 1897, Kunstmuseum, Haga © 2021 Mucha Trust
Kieliszkiem szampana można raczyć się w różnych okolicznościach, ale gdzież smakowałby lepiej niż w Monte Carlo w Monako, najlepiej po sowitej wygranej w kasynie? Plakat z wizerunkiem ogarniętej zachwytem dziewczyny, ukazanej nad francuską riwierą, w „fajerwerkach” wybujałej roślinności, promował spędzanie czasu nad Morzem Śródziemnym i został przygotowany dla linii kolejowej. Jego popularność przyczyniła się do powstania drugiej wersji – już bez informacji o możliwości zakupu biletów – która funkcjonowała jako niezależne dzieło.
Podobnie było w przypadku realizacji dla wydawcy dzieł Muchy – firmy Champenois. Praca zatytułowana Rozmarzenie (Reverie, 1898) powstała początkowo jako ilustracja do firmowego kalendarza, co tłumaczy obecność albumu lub wzornika na kolanach ukazanej dziewczyny. Obfitość kwiatów i ornamentów wpisanych w kolistą strukturę za plecami kobiety, a także sama jej postać w dekoracyjnej sukni z bufiastymi rękawami zupełnie odwracają uwagę od firmowego produktu. Dokładnie to samo spotkało pierwsze dzieło Muchy dla Champenois – Zodiak (1896), uosobiony przez profil kobiety w biżuteryjnej tiarze z „aureolą” wypełnioną znakami, funkcjonował jako litografia w bez mała dziewięciu wariantach!
Panneaux decoratifs
Wśród najbardziej znanych prac Muchy z pewnością można wymienić cykle: Cztery pory roku (1896), Sztuki (1898), Kwiaty (1898) czy Pory dnia (1899). Obecnie są szeroko reprodukowane jako plakaty – indywidualnie lub w zespołach – przeznaczone do dekorowania wnętrz, zgodnie z preferencjami kupującego. Czym były w chwili ich kreacji? Są to tak zwane panneaux decoratifs, a więc dekoracyjne panele, dystrybuowane przez Champenois w różnych formatach i na różnych podłożach. Były oprawiane i traktowane jako obrazy, trafiały jako dekoracja na parawany, krążyły również po Paryżu – nie tylko jako pocztówki. Od samego początku miały więc płynny status i wymykały się sztywnym definicjom – nie można ich określić mianem obrazów, a brakuje im cech właściwych dla plakatu. Dzięki szerokiej dostępności trafiały jednak do różnych odbiorców, wypełniając swoje zadanie – wnosiły piękno do codziennego życia.

Alfons Mucha, cykl Kamienie szlachetne | 1898, źródło: Wikipedia.org
Projekty, choć zachwycają swoim formalnym opracowaniem, cechują się dość powtarzalną i schematyczną kompozycją. Zazwyczaj były to prace w formacie wydłużonego prostokąta, a główne przedstawienie było ujęte w ornamentalną oprawę. W większości tytułowe pojęcia i przedmioty Mucha ukazywał za pomocą personifikacji – pięknej kobiety w pejzażu, w otoczeniu kwiatów. Poszczególnym pracom towarzyszył jednak proces przygotowań. Artysta wykonywał fotograficzne „szkice przygotowawcze” z modelkami w swojej pracowni.
Magiczny rok 1900
Ostatni rok XIX wieku to czas ekscytacji tym, co nadejdzie, i jednocześnie strachu, czy belle epoque będzie nadal trwała. Nie bez powodu właśnie na ten rok zaplanowano wielką wystawę – Exposition universelle – na której swoje dokonania w wielu dziedzinach miały zaprezentować wszystkie liczące się kraje. Mucha mógł pokazać całe spektrum swoich umiejętności. Co prawda, zaprojektowany przez niego Pawilon Ludzkości (Pavillon de l’Homme) nie został wykonany – jego realizacja pozbawiłaby nas Wieży Eiffla! – ale artysta otrzymał za to zlecenie na wielkoformatowe malowidła do Pawilonu Bośni i Hercegowiny. Kraj, zaanektowany przez Austro-Węgry, miał własny budynek na wystawie, jednakże znajdował się on pod auspicjami Cesarstwa. Obrazy były przeznaczone do centralnego pomieszczenia pawilonu, którego dwie kondygnacje liczyły ponad 12 metrów wysokości. Dookoła głównej sali rozmieszczono trzy pomieszczenia i każde z nich zapewniało widok na środkową część.
Zaprojektowana przez Muchę dekoracja miała formę trójstrefowego fryzu obiegającego całe pomieszczenie. Dolną część wypełniały kwiaty, a górną przedstawienia z bośniackich legend zwieńczone dekoracyjnym ciągiem arkadek. W centrum natomiast były epizody z historii Bośni i Hercegowiny. Wśród nich Alegoria Bośni i Hercegowiny: rozmaite typy osobowe – mężczyźni, chłopcy i kobiety – w otoczeniu zwierząt są niemalże zanurzone w gęstej roślinności, w pędach winorośli, róż, lilii, ostów i grubych pni drzew. W środku tego zgromadzenia, na tronie z półkolistym oparciem siedzi piękna dziewczyna o melancholijnym obliczu, z rozpostartymi szeroko ramionami – to Bośnia i Hercegowina chce przygarnąć do siebie wszystkich swoich mieszkańców.

Alfons Mucha, Alegoria Bośni i Hercegowiny | 1900, źródło: Facebook.com/AlphonseMucha
Obrazy wykonano na płótnach, które przymocowano do ścian. Zamówienie do bośniackiego pawilonu pozwoliło artyście na odniesienie się do kwestii istotnych dla niego ze względów osobistych, uczuć patriotycznych i refleksji na temat narodów słowiańskich. Jak sam pisał, choć zlecenia na plakaty i druki reklamowe pozwalały na zaspokojenie codziennych potrzeb, nie były zgodne z jego własną misją. Dawał zamawiającym wszystko, czego chcieli, a potrzeby jego rodaków pozostawały niezaspokojone. Zastanawiał się, jak mógł przysłużyć się swoją pracą Słowianom2. Potrzeby Czech, własnego kraju i jego mieszkańców powrócą jeszcze na późniejszym etapie twórczości Muchy. Częścią zamówienia dla Pawilonu Bośni i Hercegowiny była również karta menu do bośniackiej restauracji utrzymana w duchu druków reklamowych i dekoracyjnych.
Na tym jednak nie kończyła się obecność artysty na paryskiej wystawie. Zwiedzający mogli zapoznać się z wyjątkowym dziełem sztuki ilustratorskiej – książką Le Pater, będącą artystyczną analizą i próbą zobrazowania siedmiu wersów modlitwy Ojcze nasz. Realizacja ta, podobnie jak bośniackie murale, była wyrazem głębokiej religijności i wielkich potrzeb duchowych artysty, potrzeb – których nie mógł spełniać, realizując czysto zarobkowe zlecenia. W austriackim pawilonie widzowie mogli zobaczyć oryginalne szkice i właściwą publikację, która została wydana jedynie w 510 egzemplarzach. Jakże mała to liczba w porównaniu do szeroko kolportowanych i powielanych plakatów oraz druków.

Alfons Mucha, Natura | 1899–1900, Musées Royaux des Beaux-Arts de Belgique, Bruksela
Mucha zaprezentował również rzeźbiarskie obiekty trójwymiarowe. Popiersie zatytułowane Natura – ukazujące młodą kobietę z przymkniętymi oczami, w biżuteryjnej tiarze na głowie, z długimi włosami subtelnie zasłaniającymi jej nagie piersi i tworzącymi spiralny postument (wykazujące liczne podobieństwa z przywoływanym wcześniej Zodiakiem) – zostało zaprezentowane w austriackim pawilonie. Druga z rzeźb – Głowa dziewczyny – dekorowała stanowisko perfumerii Houbiganta. Osobliwe wykończenie podstawy figury korespondowało ze sposobem jej prezentacji, ponieważ popiersie umieszczone było w centrum witryny, nad wieńcem pełnym wonnych kwiatów.
Podczas wystawy Mucha dał się poznać również jako projektant biżuterii, choć – jeśli wziąć pod uwagę mnogość ozdób, które noszą bohaterki jego prac – czy nie był nim zawsze? „Boska” Sarah zleciła wykonanie wężowej bransolety na wzór tej, w której ona sama została sportretowana jako Medea na teatralnym plakacie. Dzieła sztuki złotniczej powstały we współpracy z paryskim jubilerem Georges’em Fouquetem. Fantazyjne kompozycje, eksplorujące możliwości secesyjnego ornamentu i łączące ze sobą metale szlachetne, kamienie oraz emalie, wzbudziły zachwyt publiczności. W swojej unikalności mogły się równać jedynie pracom samego René Lalique’a.
Paryska wystawa z 1900 roku okazała się dla Muchy zaiste magiczna. Święcił triumfy jako artysta, został mianowany kawalerem Orderu Franciszka Józefa i kawalerem Orderu Legii Honorowej. Współpraca z Fouquetem była na tyle owocna, że jubiler zaoferował mu zaprojektowanie fasady i wystroju wnętrza sklepu w nowej lokalizacji. Tego typu realizacja stanowiła ucieleśnienie dążeń secesyjnych artystów do stworzenia dzieła totalnego, w którym miały łączyć się różne dziedziny sztuki.
Centralnym punktem zewnętrza sklepu Lalique’a zaprojektowanego przez Muchę była okazałych rozmiarów płaskorzeźba z piękną dziewczyną trzymającą naszyjnik. We wnętrzu natomiast główny drewniany kontuar podkreślono za pomocą rzeźb pawi w otoczeniu witraży. Same witryny do eksponowania biżuterii, dość skromnych rozmiarów, znajdowały się przy ścianach i w przestrzeni okna wystawowego. Sklep jubilerski Fouqueta nie był miejscem, do którego przychodziło się po prostu kupić biżuterię – był to salon, gdzie doświadczało się pełni secesji.

Wnętrze sklepu Georges’a Fouqueta, fot. O. Taris, źródło: Wikipedia.org
Le style Mucha
Sukces realizacji z paryskiej wystawy ostatecznie potwierdził pozycję Muchy jako artysty i przedstawiciela „nowej sztuki”, czyli art nouveau. Przez pewien czas le style Mucha stało się określeniem stosowanym do nazwania estetyki, jaka opanowała Paryż na przełomie XIX i XX wieku. Najpełniej swój sposób myślenia o przedmiocie i jego projektowaniu artysta wyraził w Documents Decoratifs. W 1902 roku nakładem paryskiej Librairie Centrale des Beaux-arts ukazał się podręcznik dla kształcących się artystów, dzięki któremu mogli się nauczyć, jak tworzyć dekoracyjne kompozycje – oparte na ornamencie, motywach roślinnych i postaciach ludzkich – na potrzeby zdobienia różnego typu przedmiotów: paneli dekoracyjnych, mebli, ceramiki, biżuterii itp. Publikacja, składająca się z siedemdziesięciu dwóch kart, ukazywała sposób stylizacji i kreacji ornamentu na podstawie studiów i inspiracji czerpanych ze świata natury oraz jego praktyczne wykorzystanie w projektach całych wnętrz, konkretnych przedmiotów: sztućców, naczyń, mebli czy motywów gotowych do zastosowania w różnego typu drukach.

Alfons Mucha, karta z Documents Decoratifs | 1901, źródło: Wikipedia.org
Documents Decoratifs okazały się ogromnym sukcesem, trafiając do licznych bibliotek i szkół. Kilka lat później powstało podobne kompendium – Figures Decoratives traktujące o wykorzystaniu ludzkiego ciała w dekoracji. Podręczniki nie sprawiły, że nagle inni twórcy zaczęli projektować na wzór Muchy, były za to doskonałym podsumowaniem paryskiego etapu działalności artysty oraz popisem kreatywności i biegłości w posługiwaniu się ornamentem, kwintesencją tego, czym była dekoracja w secesji.
Amerykański sen i praska rzeczywistość
W 1904 roku Mucha opuścił Paryż i wyjechał w pierwszą podróż do Stanów Zjednoczonych, które w przeciągu kolejnych lat odwiedził kilkukrotnie. Podróże trwały zazwyczaj kilka miesięcy, podczas których artysta podejmował się różnych zleceń i wygłaszał wykłady na akademiach sztuki. Tym, co szczególnie go zaskoczyło, była jego własna popularność na amerykańskim kontynencie. O odpowiednią reklamę zadbała sama „boska” Sarah Bernhardt, korzystając z plakatów Muchy do promowania swojej trasy po Stanach w 1896 roku.
W gazecie „The New York Daily News” można było znaleźć następującą zapowiedź:
„Trzeciego kwietnia, w Niedzielę Wielkanocną, pojawi się alegoryczny obraz zatytułowany Przyjaźń narysowany dla N.Y. Sunday News przez Muchę, największego artystę dekoracyjnego. Obraz w czterech kolorach. Obraz Muchy za 5 centów…”.
Ta wyjątkowa okazja do posiadania kolorowego „Muchy” za 5 centów dotyczyła pracy Przyjaźń, a chodziło oczywiście o alegorię przyjaźni francusko-amerykańskiej. Każdy z krajów uosabiała kobieta – personifikacja Stanów Zjednoczonych Ameryki została ukazana w sukni i diademie z motywem gwiazd zaczerpniętych z flagi, natomiast Francja z liliami na głowie, zarówno botanicznymi, jak i heraldycznymi.
Podczas pobytu w Stanach Mucha wykonał kilka portretów, zaproszono go także do stworzenia dekoracji w German Theatre w Nowym Jorku oraz zgodził się zaprojektować opakowanie mydła dla firmy Armour&Co z Chicago. Mydło o kwiatowym zapachu nazwano Savon Mucha, a Alfons Mucha został pierwszym artystą, którego nazwisko stało się marką, firmując coś więcej niż tylko jego samego. Najważniejszym jednak zyskiem z wizyt w USA okazała się znajomość z Charlesem Richardem Crane’em, amerykańskim biznesmenem.
W 1910 roku Mucha wrócił na stałe do Czech. Został zaproszony do współtworzenia dekoracji Miejskiego Domu Reprezentacyjnego (Obecní dům) w Pradze. Budynek był przewidziany do organizacji oficjalnych uroczystości i spotkań władz miejskich, jednakże mieścił również kawiarnię, restaurację i salę koncertową, uosabiając tym samym nowoczesne życie. Mucha odpowiadał za wystrój okrągłego Salonu Burmistrzowskiego. Stworzone przez niego malowidła ścienne opowiadały o heroicznej przeszłości Czech. Nad podporami podtrzymującymi sklepienie umieszczono „filary” czeskiej historii, czyli istotne postaci uosabiające mieszczańskie cnoty, a całość wieńczył plafon Jedność Słowian. W realizacji dla Obecní dům Mucha wreszcie mógł odpowiedzieć na potrzeby własnego narodu, o których myślał podczas swojej komercyjnej działalności w Paryżu.

Miejski Dom Reprezentacyjny w Pradze, fot. Jorge Royan, źródło: Wikipedia.org

Alfons Mucha, Księżniczka Hiacynta | 1911, © Mucha Trust
W trakcie pierwszych lat po powrocie do ojczyzny
artysta wykonał kilka plakatów, jednakże o zupełnie innej wymowie. Swoisty pomost między okresem paryskim a praskim stanowi Księżniczka Hiacynta. Z utrzymanego w niebiesko-zielonej kolorystyce plakatu spogląda wprost na widza tytułowa księżniczka, grana przez popularną aktorkę Andulę Sedláčkovą. Bohaterka siedzi na niewidzialnym tronie, ukoronowaną głowę wspiera na zgiętej ręce. Sugestię oparcia siedziska tworzy umieszczone w tle koło wypełnione gwiazdami i ornamentalnym fryzem inspirowanym fabułą przedstawienia. Aureola, w którą wpisana jest piękna dziewczyna, przywołuje echa najpopularniejszych panneaux decoratifs Muchy.
Inne plakaty tworzone w latach 1911–1920 powstawały głównie dla Towarzystwa Gimnastycznego Sokół, które poza rozwijaniem tężyzny fizycznej rozwijało również uczucia patriotyczne i poczucie niezależności Czechów. W tych pracach Mucha odwoływał się do narodowych symboli i folkloru. Dla samego artysty najważniejsze było jednak inne dzieło, które zaczął tworzyć od powrotu do Pragi. Tym opus magnum miała być Epopeja słowiańska.
Epopeja o Epopei słowiańskiej
Tak jak Sarah Bernhardt była kluczową postacią dla paryskiego okresu w działalności Muchy, tak bez Charlesa Richarda Crane’a artysta nie mógłby zrealizować swojego wielkiego patriotycznego marzenia. Crane, biznesmen poznany w Stanach Zjednoczonych, zgodził się sfinansować cykl wielkoformatowych obrazów (największy o wysokości 6 i szerokości 8 metrów) o tematyce historycznej zatytułowany Epopeja słowiańska.

Alfons Mucha, Przysięga Omladiny pod lipą, z serii Epopeja słowiańska | 1926, Galerie hlavního města Prahy, Praga
Malarstwo historyczne – tak gloryfikowane przez poprzednie epoki – było przez artystów przełomu wieków utożsamiane z akademizmem, tradycją i przeszłością, a więc tym wszystkim, z czym chcieli zerwać, tworząc własną „nową sztukę”. Sam Mucha twierdził natomiast, że „art nouveau to nonsens. Sztuka nie może być nowa, ponieważ jest wieczna”3.
Epopeja słowiańska odnosi się jednocześnie do przeszłości, ukazując dawne wydarzenia, do teraźniejszości, komentując aktualną sytuację ludu, a także do przyszłości, wyznaczając cele do realizacji. Cała wypowiedź artystyczna Muchy została podzielona na dwadzieścia wielkoformatowych płócien, a jej „wypowiedzenie” zajęło osiemnaście lat. Nazwanie tego cyklu po prostu malarstwem historycznym jest zbyt dużym uproszczeniem. Mucha w mistrzowski sposób połączył ze sobą odniesienie do przeszłości z realizmem i symbolizmem, kreując dzieła o prawdziwie mistycznym wyrazie. Epopeja słowiańska stała się odpowiedzią artysty na potrzeby jego ojczyzny. Już w 1919 roku praska, a następnie amerykańska publiczność mogła obejrzeć pierwsze jedenaście płócien. Cały cykl zaprezentowano w Pałacu Wystaw dziewięć lat później, w 1928 roku, kiedy to został przekazany czeskiemu narodowi i mieście Pradze przez Muchę i jego mecenasa Charlesa Richarda Crane’a.

Alfons Mucha, Madonna z liliami | 1905, Library of Congress, Waszyngton
Alfons Mucha, choć utożsamiany głównie z grafiką i rysunkiem, tworzył również obrazy. Większość temper i olei powstała już w praskim okresie, w latach 20. i 30. XX wieku. Wśród nich znajdowały się portrety żony i dzieci – Mucha od 1906 roku był szczęśliwym mężem Marii (Maruški) Chytilovej, kilka lat później para doczekała się córki Jaroslavy i syna Jiříego. Żona Maruška pozowała do obrazu zatytułowanego Kobieta na pustkowiu (inne tytuły to Gwiazda i Syberia) z 1923 roku. Płótno przedstawiające siedzącą pośród śniegu wieśniaczkę czekającą na nieunikniony los zaskakuje pustką – tak obcą wobec przepełnionych wijącym się ornamentem i kwiatami plakatów tworzonych około 1900 roku. Motyw ludowy Mucha umieścił też w obrazie o tematyce religijnej. Madonna z liliami, powstała w 1905 roku, opiera się na kontraście: eteryczna, skąpana w liliach postać Matki Boskiej została zestawiona z mocną figurą dziewczyny ubranej w barwny strój ludowy. Jej spojrzenie, skierowane wprost na widza, czyni ją jeszcze bardziej realną i dystansuje jej postać od Madonny.

Alfons Mucha, Kobieta na pustkowiu | 1923, Mucha Museum, Praga
Na początku lat 30. Mucha miał okazję wrócić do sztuki użytkowej – został wówczas poproszony o zaprojektowanie witrażu do jednego z okien katedry św. Wita na Hradczanach. Mieniący się feerią barw projekt przedstawia sceny z życia świętych Cyryla i Metodego. Droga artystyczna Muchy zatoczyła swoiste koło – jednym z ważniejszych zamówień na wczesnym etapie jego kariery był obraz do nastawy ołtarzowej z wizerunkiem tych właśnie świętych. Ostatnim rozpoczętym i nigdy nieukończonym projektem Muchy był tryptyk Wiek rozumu, Wiek mądrości i Wiek miłości. Artysta zmarł w 1938 roku, krótko po przesłuchaniach przez gestapo.
Fotografie – na pamiątkę

Paul Gauguin, fot. Alfons Mucha, Mucha Museum, Praga, źródło: Wikipedia.org
Do wielu gałęzi sztuk, jakimi parał się Mucha, należy dodać również fotografie, choć gdy żył, nie pokazywał ich szerszej publiczności. Próbował chyba każdego rodzaju – od pozowanych zdjęć w pracowni i fotografię plenerową, przez portrety rodzinne i autoportrety oraz krajobrazy, do niemalże reporterskich ujęć, wykorzystywanych jako studia i źródła inspiracji do dzieł malarskich. Nigdzie indziej nie ujrzymy Paula Gauguina grającego bez spodni na fisharmonii w paryskim studio!
Zabawy z przyjaciółmi czy pełne miłości zdjęcia członków rodziny uchylają rąbka tajemnicy nie o artyście, a o człowieku. Fotografie, będące kolejnymi studiami kompozycji i określonych póz, pozwalają przyjrzeć się procesowi twórczemu Muchy. Ukazują, że plakaty i druki, pozornie tylko dekoracyjne, były poprzedzone pogłębionym namysłem… Twórczość Alfonsa Muchy to zdecydowanie znacznie więcej niż tylko reklama!
Postscriptum
Dla wszystkich, którzy chcieliby skonfrontować się z dziełami Muchy, pojawiła się wyjątkowa sposobność. Na początku marca 2025 roku w samym sercu Pragi zostało otwarte nowe muzeum poświęcone artyście. W odnowionych wnętrzach barokowego pałacu Savarin znajduje się ekspozycja zatytułowana Art Nouveau i Utopia. Wielowątkowa wystawa, obejmująca plakaty, rysunki, obrazy, książki i fotografie, opowiada historię działalności Alfonsa Muchy od początków w rodzinnych stronach, przez paryskie, secesyjne szaleństwo, do utopijnej wizji roztaczanej w Epopei słowiańskiej. Część dzieł, należąca do prywatnej kolekcji rodziny Muchy, jeszcze nigdy nie była pokazywana publicznie.
Więcej informacji na stronie muzeum »
Bibliografia:
1. Alfons Mucha, red. S. Mucha, Warszawa 2007.
2. Alphonse Mucha, red. A. Husslein-Arco, Munich 2009.
3. Fahr-Becker G., Secesja, Königswinter 2004.
4. Ulmer R., Alfons Mucha: 1860–1939. Mistrz Art nouveau, Köln 2002.
5. Wallis M., Secesja, Warszawa 1967.
6. Mucha Foundation – oficjalna strona, https://www.muchafoundation.org/en (dostęp: 28.02.2025).
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
© Wszelkie prawa zastrzeżone, w tym prawa autorów i wydawcy – Fundacji Niezła Sztuka. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części portalu Niezlasztuka.net bez zgody Fundacji Niezła Sztuka zabronione. Kontakt z redakcją ».
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:

- Artysta, że mucha nie siada – Alfons Mucha - 24 kwietnia 2025
- Secesja – poradnik dla początkujących - 13 marca 2025
- Wielka Czwórka – Naruszewicz, Tomaszewski, Jędrasiak, Orthwein. Ceramiczna rzeźba kameralna we wnętrzach doby PRL-u - 27 września 2024
- Miśnia i białe złoto - 9 czerwca 2024