O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Biblia w malarstwie



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Zdrada Judasza

W Nowym Testamencie

Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii (na pogrzeb Łazarza), ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił. Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: „Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród”. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: „Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród”. (…) Tego więc dnia postanowili Go zabić (J 11,45–53).

Giotto Pocałunek Judasza fresk

Giotto Pocałunek Judasza, detal | 1304–06, fresk z kaplicy Scrovegnich, Padwa

Nadchodziła uroczystość Przaśników, tzw. Pascha. Arcykapłan i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Go zabić, gdyż bali się ludu. Wtedy szatan wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu. Poszedł więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać. Ucieszyli się i ułożyli się z nim, że dadzą mu pieniądze (Łk 22,1–6).

W historii

I tak ostatni cud Chrystusa, wskrzeszenie zmarłego człowieka, stał się tą kroplą, która przelała czarę. Kapłani wiele mogli znieść ze strony Jezusa cudotwórcy, wmawiając Mu zresztą, że robi to z mocy Belzebuba, ale wskrzeszenie kilkudniowego trupa? – nie, tego już nie znieśli. Kajfasz się całkiem jasno i jednoznacznie wypowiedział, że Jezus jest niebezpieczny i dla dobra narodu trzeba Go zabić. Wyrok zapadł. Teraz kapłani musieli tylko znaleźć sposób, żeby wszystko stało się zgodnie z prawem i żeby nie narazili się rzymskiemu namiestnikowi, Piłatowi, ani ludowi sprzyjającemu Uzdrowicielowi. Postanowili podkupić któregoś z uczniów Jezusa, żeby Go pochwycić po kryjomu. Nie musieli się specjalnie starać, Judasz wyszedł im naprzeciw. Sam się zgłosił. I on miał swój plan.

Tajemnica odkupienia

Przeczytałam kiedyś w jakimś artykule, że trzydzieści srebrników to niewiele, że to był miesięczny żołd zwykłego żołnierza w tamtych czasach, więc coś w rodzaju naszej średniej krajowej. To nieprawda, autor był w błędzie. Kazimierz Fiedorowicz i Jacek Duda zamieścili w internecie analizę systemów monetarnych w starożytnej Palestynie i przypomnieli, że 30 srebrników to 120 denarów, a – jak już wspominałam przy okazji drogocennego olejku – koszt dniówki robotnika wynosił jednego denara. Zatem te 30 srebrników to odpowiednik 120 dni pracy, czyli czterech miesięcy pracy robotnika, i – jako że roczny podatek od żonatego Żyda wynosił 30 denarów – czteroletniego podatku.

Tak więc to był jakiś pieniądz, a Judasz znał wartość pieniądza. Pamiętamy, jak zabolało go marnotrawstwo z olejkiem nardowym za 300 denarów, wylanym przez Marię na głowę Jezusa. Ciekawe, że zdrada Judasza jest opowiedziana w Ewangelii Świętego Marka zaraz po namaszczeniu Jezusa w domu Marii i Marty w Betanii. Czyżby aż tak rozpierała go wściekłość o te zmarnowane 300 denarów? Bo pisze ewangelista: Wtedy Judasz Iskariota (…) poszedł do arcykapłanów, aby im Go wydać. Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze (Mk 14,10–11).

Pędzlem malarza

Współczesny malarz religijny, Arcabas, o którym już wspomniałam przy okazji namaszczenia głowy Jezusa, pokazał pocałunek Judasza symbolicznie, umieszczając między ustami Judasza a policzkiem Jezusa… sztabkę złota. Tak właśnie pokazywano Judasza w sztuce – jak knuje zdradę, jak bierze udział w Ostatniej Wieczerzy, jak na policzku Jezusa składa swój zdradziecki pocałunek, jak obserwuje z daleka aresztowanie Mistrza, rzadziej – jak żałuje tego, co zrobił, wreszcie – jak wisi. Spróbujmy prześledzić kolejno te wizerunki.

Jean-Marie Pirot Arcabas

Jean-Marie Pirot (Arcabas), Pocałunek Judasza | 1998, źródło: Wikipedia.org

GIOTTO DI BONDONE

Chyba nikt w całej historii sztuki nie zdołał lepiej od Giotta zilustrować knucia zdrady, tej sceny, kiedy to arcykapłan poucza Judasza w sprawie schwytania Jezusa. Mam na myśli fresk w przywoływanej już tu nieraz Kaplicy Areny w Padwie. Zdumiewa mnie to, że malarz, który dopiero wyzwalał się spod wpływu skostniałej formuły bizantyńskiej (toż to początek XIV wieku!), zdołał tak namalować zdradę Judasza! Pochwycić pędzlem charaktery swoich bohaterów oraz atmosferę spisku i przekupstwa.

Giotto, Pocałunek Judasza,  fresk z kaplicy Scrovegnich, niezła sztuka

Giotto, Pocałunek Judasza | 1304–06, fresk z kaplicy Scrovegnich, Padwa

Giotto, który dopiero od kamieniarzy, autorów śmiejących się i pełnych życia figur gotyckich w katedrach, nabierał odwagi i uczył się ożywiania postaci i ukazywania mimiki pędzlem, bo przecież postacie na ikonach mają twarze pozbawione wyrazu, a emocje zaznaczone umownie, na przykład płacz – policzkiem podpartym pięścią, ten Giotto potrafił już tak budować nastrój. Fresk ukazujący arcykapłana udającego wprost ojcowską troskę, zabiegając o względy Judasza, i dwóch innych kapłanów żydowskich, czujnie obserwujących sytuację, jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny, a wszystko, co ważne, osiągnął malarz tak prostymi środkami – za pomocą kilku gestów i spojrzeń.

Giotto, Pocałunek Judasza,  fresk z kaplicy Scrovegnich, niezła sztuka

Giotto, Pocałunek Judasza, detal | 1304–06, fresk z kaplicy Scrovegnich, Padwa

Bo spójrzmy tylko: sceneria niezwykle skąpa, akcja rozgrywa się na powietrzu, pod błękitnym niebem, obok świątynnego przedsionka i do tego tylko dwie pary mężczyzn. Po jednej stronie stoi arcykapłan w obszernym czerwonym płaszczu obwiedzionym złotą bordiurą i wielce dobrotliwy klaruje coś Judaszowi, zbliżając poufale ręce do jego ręki. Ten otrzymał już nagrodę – w lewej dłoni pieści te swoje srebrniki w płóciennym woreczku. I bardzo pilnie wsłuchuje się w instrukcje kapłana.

Ma na sobie żółty płaszcz narzucony na żółtą suknię. To kolor zdrady – żółty udaje złoto, podszywa się, więc oszukuje. Do tego Judasz jest rudy, a to dawniej zawsze oznaczało „fałszywy”. Twarz ma pospolitą – niskie czoło, wydatny nos, ryża bródka i wąsik. Giotto nie zrobił z niego jakiegoś obrzydliwca. Wiedział, że uroda i szpetota niekoniecznie oznaczają charakter. Zły charakter rodzi się od środka, a to zależy, kogo się słucha: za Judaszem malarz ustawił najpaskudniejszego z doradców, odrażającego, kudłatego, chudego diabła, wzrostem dorównującego Judaszowi, który wczepił swoje pazurzaste łapska w ramiona Rudego, a brodatą paszczą wprost chucha na jego kark. Już go ma, już go nie wypuści… nad głową Judasza pojawiła się czarna aureola, dziś zaledwie widoczna. To lewa część fresku. Po prawej stronie, tuż obok tamtej pary, stoją zwróceni twarzami ku sobie dwaj inni kapłani. Jeden w szacie zielonej, drugi – popielato-fioletowej. Ten w zielonej, wtajemniczony w plan arcykapłana, stojąc plecami do Judasza i arcykapłana, podniesionym kciukiem prawej dłoni daje dyskretnie znać szanownemu koledze, że to ten tam, z tyłu, rozumiesz? Nasz człowiek… Jakże to jest świetnie namalowane! Jakże wymowne są oczy tych kilku mężczyzn, miny, gesty rąk, szeptanina. Warto sobie powiększyć ich twarze w komputerze; znakomite fizjonomie.

Giotto, Pocałunek Judasza, Giotto, Pocałunek Judasza,  fresk z kaplicy Scrovegnich, niezła sztuka

Giotto,Pocałunek Judasza, detal | 1304–06, fresk z kaplicy Scrovegnich, Padwa

Jak bardzo musiało boleć, Panie, jak boli kiedy ktoś, najbliższy przyjaciel uczeń dla marnych trzydziestu srebrników, dla Średniej krajowej donosi, zdradza… Obu tych kapłanów obserwatorów spotkamy na obrzeżu następnego fresku Giotta w padewskim cyklu w scenie ukazującej skuteczność ich zmowy – pojmanie Jezusa. Ale najpierw jeszcze odbyła się paschalna wieczerza Jezusa z apostołami, zwana „Ostatnią”.


Ostatnia Wieczerza

W Nowym Testamencie

W pierwszy dzień Przaśników (…) zapytali Jezusa jego uczniowie: „Gdzie chcesz, abyśmy poszli poczynić przygotowania, żebyś mógł spożyć Paschę?”. (…) „Idźcie do miasta, a spotka was człowiek niosący dzban wody (…) On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. (…)”. Z nastaniem wieczoru przyszedł tam razem z Dwunastoma. A gdy zajęli miejsca i jedli, Jezus rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi, ten, który je ze mną”. Zaczęli się smucić i pytać jeden po drugim: „Czyżbym ja?”. On im rzekł: (…) ten, który ze mną rękę zanurza w misie” (Mk 14,12–21).

Jacopo Tintoretto, Ostatnia Wieczerza, niezła sztuka

Jacopo Tintoretto, Ostatnia Wieczerza | 1592–1594, Basilica di San Giorgio Maggiore, Wenecja

W historii

Gdzie się odbyła paschalna wieczerza Jezusa? Stara tradycja umiejscawia ją w górnym mieście, poza potokiem Tyropeon, przy południowo-zachodnim narożniku wałów. Cała ta dzielnica została zburzona podczas oblężenia Jerozolimy w 70 roku. Dziś na tym miejscu stoi meczet. Chociaż malarze w scenie Ostatniej Wieczerzy rzadko układają uczestników na posłaniach, prawdą jest, że za czasów Jezusa tak właśnie spożywano posiłki. Nawet w cytowanej powyżej Ewangelii Marek użył słowa o sali dużej, „usłanej” dla biesiadników, to znaczy wysłanej leżami.

Wprawdzie w Palestynie archeolodzy nie natrafili, jak w Pompejach, na sale jadalne z murowanymi, kamiennymi łożami przy niewielkich stolikach – sale zwane z grecka tryklinium od trzech niskich posłań (kline), ustawionych w podkowę – ale z pewnością i w Palestynie spożywano główny posiłek na leżąco.

„Po niewoli babilońskiej rozpowszechnił się zwyczaj perski leżenia przy jedzeniu na szerokich sofach, czyli łożach. Trzy sofy, niekiedy i więcej, stosownie do liczby gości, stawiano z trzech stron stołu. Czwarta strona była wolna, aby służba miała dostęp do podawania pokarmów. Każda sofa miała trzy miejsca, czasami cztery, rzadko kiedy więcej. Były one wysłane dywanami, a każdy z biesiadników po lewej stronie miał poduszkę, na której wspierał lewe ramię”.

Prawdopodobnie opis ten jest bliski prawdy. Pascha była dla Izraelitów najważniejszym świętem, mającym genezę w zamierzchłej historii, w Egipcie za czasów Mojżesza. Uroczysta wieczerza składała się z tradycyjnych potraw. Pisze Rops: „Najpierw maczano przaśny chleb w czerwonym sosie, zwanym charoseth; potem biesiadnicy wypijali dwa pierwsze kielichy, a między jednym a drugim po kilka kropel słonej wody, na pamiątką łez egipskich (…) Jedli jagnię z »gorzkimi jarzynami«, z ostrymi (…) przyprawami. W końcu wypijali następne dwa przepisowe puchary…”65. Jeśli chodzi o sztućce, widelców nie znano. Korzystano z noży i umytych rąk. Chleb, który miał kształt placków, rozrywano i nim nabierano sos, jak to robią Arabowie i Hindusi. W wąskim gronie przyjaciół wolno było włożyć rękę do misy, ale wkładać ją równocześnie z innym gościem nie tylko było szczytem nietaktu, lecz także wróżyło nieszczęście. Tak więc zdanie Jezusa – ten, który ze mną zanurza rękę w misie – niesie kilka znaczeń: po pierwsze, Judasz jest źle wychowany, a po wtóre, jego gest zapowiada tragedię.

Pędzlem malarza

Żaden z ewangelistów nie dostarcza szczegółów tak bardzo potrzebnych malarzom: jak wyglądał wieczernik? Jak wyglądał sam Jezus? Jak apostołowie? Jak byli ubrani? Co jedli? Jeżeli spożywali wieczerzę, leżąc, to kto im usługiwał? Kobiety? Ewangelie o tym milczą, bo są to sprawy nieważne dla ducha, ale dla malarza to wszystko jest istotne. Wiadomo tyle, że zanim apostołowie zaczęli jeść, Jezus zdjął tunikę, przepasał się prześcieradłem i umył im nogi. Ten epizod często widujemy na obrazie Ostatniej Wieczerzy.

Jacopo Tintoretto, Chrystus obmywajacy stopy uczniom, niezła sztuka

Jacopo Tintoretto, Chrystus obmywający stopy uczniom | między ok. 1575 a ok. 1580, National Gallery, Londyn

W Nowym Testamencie

Pod koniec wieczerzy natomiast doszło do ważnego wydarzenia w sensie duchowym – Jezus ustanowił nowy obrządek, sakrament Eucharystii. Wziął chleb, dzięki czynił, połamał go i podał im, mówiąc: „To jest ciało moje, które za was będzie wydane; czyńcie to na moją pamiątkę”. Podobnie uczynił z kielichem: „Ten kielich to Nowe Przymierze we krwi mojej, która za was będzie wylana”. Tekst ten powtarza się aż u trzech ewangelistów.

Pędzlem malarza

FRA ANGELICO

Różnie artyści ten moment, tak ważny dla chrześcijan, pokazywali. Fra Angelico nie zmyślił wieczernika zaprosił Jezusa z apostołami do refektarza w swoim klasztorze na piętrze, posadził przy dwóch stołach zestawionych pod kątem prostym, stojących już nie na złotym tle, jak to do niedawna malowano, lecz pod Ścianą z niewielkimi otworami okiennymi, przez które widać mur budynku naprzeciwko od strony podwórza klasztornego ze studnią – dokładnie tak jak dziś.

Fra Angelico, Komunia Apostołów, niezła sztuka

Fra Angelico, Komunia Apostołów | 1440-41, Museo Nazionale di San Marco, Florencja

Byłam tam i widziałam. Tylko stołów brakowało. Ponieważ za stołem zmieściło się tylko ośmiu apostołów, posadzonych twarzami ku nam, żeby czterej dalsi, siedzący po drugiej stronie stołu, ich nie zasłonili i nie siedzieli tyłem, obecność ich zaznaczył malarz czterema pustymi stołkami. Ale nie usunął ich z wieczerzy, broń Boże, całą czwórkę umieścił z boku refektarza na klęczkach, Ściśle koło siebie, zasłaniających się wzajemnie aureolami, z których jedna wydaje się nieco ciemniejsza wokół czarnych włosów Judasza (?). Po przeciwnej stronie dodał niewymienioną w Ewangelii kobietę, także klęczącą w skupieniu – może to Jezusowa Matka?

I w tak bardzo konkretnej przestrzeni, pozbawionej dekoracji, i nie zastawiając stołu potrawami, pokazał Fra Angelico Jezusa rozdającego apostołom chleb życia wiecznego, hostię.

W historii

Powróćmy jednak do wątku Judasza w kontekście Ostatniej Wieczerzy. Judasz przyszedł na tę ostatnią wieczerzę, choć już zawarł umowę z kapłanami. Trzymał wszystko w tajemnicy i nie sądził, że Nauczyciel się czegoś domyśla. Sądząc po żalu, jaki później przeżywał, można przypuszczać, że wcale nie chciał wydać Go na Śmierć! Zresztą widział, jak Jezus chodził po wodzie, jak wskrzeszał umarłych i znikał, gdy Mu groziło ukamienowanie – był pewien, że poradzi sobie w każdej sytuacji. On chciał prawdopodobnie tylko przyspieszyć Królestwo, o którym Rabbi nieraz wspominał, ale z którym jakoś bardzo zwlekał. Może chciał zmusić Jezusa do ujawnienia swojej tożsamości jako Mesjasza i króla żydowskiego? Inni uczniowie nic w tym względzie nie robili, wprawdzie dużo się modlili, ale to nie przynosiło żadnego skutku. Judasz był od nich wszystkich praktyczniejszy, miał zamiar wszystkich przechytrzyć, także kapłanów, i to za ich pieniądze. Jeszcze Jezus będzie mu wdzięczny!


Fragmenty pochodzą z książki:

bożena fabiani, biblia, niezła sztuka

Bożena Fabiani

Biblia w malarstwie »

Wydawnictwo PWN
Warszawa 2019



Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz