Często zadajemy sobie pytanie, dlaczego teoretycy projektowania produktu rozpoczynają narrację na temat dziejów polskiego dizajnu od prezentacji dokonań Stanisława Witkiewicza? Przecież zapewne przed nim nie brakowało w naszym kraju rzemieślników, którzy trudnili się projektowaniem mebli oraz innych sprzętów domowych. To prawda. Jednak ich praca nie była doceniana, toteż twórcy – niejednokrotnie unikatowych i pięknych – przedmiotów codziennego użytku, przechowywanych w polskich muzeach i domowych kolekcjach, częstokroć pozostają anonimowi.
Działaniom Williama Morrisa oraz współpracujących z nim uczestników ruchu Arts and Crafts zawdzięczamy nadanie wysokiej rangi rzemiosłu artystycznemu, a przede wszystkim rozpropagowanie przekonania, że przedmiot użytkowy powinien być przygotowany i przemyślany w każdym szczególe przez projektanta fachowo oraz w pełni świadomie rozwiązującego pojawiające się podczas jego pracy problemy. Na ideologii ruchu Arts and Crafts oparli swoje poglądy twórcy związani z wiedeńską Secesją, niemieckim Jugendstil oraz paryską Art Nouveau. Z ich twórczości czerpali inspiracje także artyści polscy, m.in. także Stanisław Witkiewicz (1851–1915).
Choć z wykształcenia był malarzem, sprzyjał koncepcji tzw. dzieła totalnego, opartego na syntezie sztuk. Uważał, że dom powinno się projektować od ogółu do szczegółu, równoznacznie traktując architekturę bryły zewnętrznej oraz wyposażenie wnętrza. Był też przekonany o potrzebie formalnego ujednolicenia przedmiotów składających się na najbliższe otoczenie człowieka. Poszukiwanie stylistycznej spójności w tradycji ciesielskiej Podhala niewątpliwie wynikało z jego osobistych przeżyć.
Niezwykle ważny dla dostrzeżenia potencjału tkwiącego w ludowej architekturze drewnianej był młodzieńczy pobyt Witkiewicza w Tomsku na Syberii, gdzie jego ojciec przebywał na zesłaniu wraz z częścią rodziny od 1864 r., ukarany przez władze carskie za udział w powstaniu styczniowym. Na kilkunastoletnim chłopcu rozwijającym swe zainteresowania artystyczne na lekcjach rysunku drewniana architektura Tomska, zdobiona precyzyjnie rzeźbionymi motywami ciesielskimi, zapewne wywarła ogromne wrażenie.
Pazdury, śparogi i parzenice prosto spod Tatr
Kiedy w 1886 r., ze zdiagnozowaną gruźlicą, Witkiewicz przybył na kurację do Zakopanego, grunt pod powołanie do istnienia stylu zakopiańskiego był już dobrze przygotowany. Od lat 70. XIX w. działał tam warsztat snycerski Macieja Marduły z Olczy, który w 1878 r. udało się przekształcić w C.K. Zawodową Szkołę Przemysłu Drzewnego. Powołany przez władze cesarskie kierownik tej placówki Franciszek Neužil chętniej nauczał swych podopiecznych rzemiosła bazującego na wzorach szwajcarskich i austriackich, co szybko dostrzeżone zostało przez przedstawicieli polskiego ziemiaństwa, zażywającego wypoczynku na Podhalu.
W 1885 r. hrabina Róża Krasińska celowo zamówiła w zakopiańskiej szkole sprzęty zdobione ornamentyką rodzimą. Jej działania wsparł Witkiewicz, który negatywnie ocenił wyroby uczniów Neužila, nawiązujące do tradycji zagranicznych. Pomocna okazała się także przyjaźń Witkiewicza z warszawskim chirurgiem Władysławem Matlakowskim, który – przebywając w latach 1886–1894 na kuracji w Zakopanem – zdołał nawet napisać książkę zatytułowaną Budownictwo ludowe na Podhalu, wydaną drukiem w 1891 r.
Rok później poglądy Witkiewicza były już na tyle ukształtowane, że zdołał on namówić swojego przyjaciela Zygmunta Gnatowskiego z Ukrainy, leczącego się w Tatrach żętycą, na budowę wiejskiej willi, która dostosowywałaby formy ludowego budownictwa Podhala do potrzeb mieszkalnych o bardziej złożonym i wyrafinowanym charakterze, odpowiadającym standardom mieszczańskim i ziemiańskim.
Stosując się do przemyśleń i projektów Witkiewicza, Gnatowski zlecił podhalańskim cieślom wybudowanie eksperymentalnego domu w stylu zakopiańskim, nazwanego potem Willą „Koliba”. Jeszcze w trakcie jego wznoszenia wykształcony w Petersburgu i Monachium malarz dostał zamówienia na kolejne projekty architektoniczne: Willę „Pepita”, Willę „Oksza”, Willę „Zofiówkę”, Dom „pod Jedlami”.
Spokojna dotychczas wieś pod Giewontem nagle zatętniła dynamicznym życiem. Wykorzystując swe rysunkowe zdolności Witkiewicz niestrudzenie szkicował motywy ornamentalne dla cieśli, czerpiąc inspiracje z bogato dekorowanych łyżników (półek do wieszania łyżek), parzenic wyszywanych na góralskich spodniach oraz słoneczników i leluj zapożyczonych z ludowych serwetek i wycinanek. Nie zapominał przy tym o akcentowaniu szczytów dachu śparogami i pazdurami, wprawnie wykorzystując konstrukcję wieńcową (zrębową) w okazałym budownictwie willowym. Potrafił też nawiązywać dobre kontakty z miejscowymi rzemieślnikami, pozyskując dla swojej sprawy wielu zdolnych uczniów, m.in. Wojciecha Brzegę i Wiktora Gosienieckiego.
Góralska prostota a mieszczański luksus
Romantycy pragną widzieć w Witkiewiczu obrońcę dziedzictwa polskiego na Podhalu, tymczasem wymyślony przez niego styl był tworem całkowicie autonomicznym, kreacją projektanta, który zręcznie połączył tradycje podhalańskiego rzemiosła z zapotrzebowaniem na nowy typ okazałego domu mieszczańskiego, wznoszonego w Zakopanem dla zamożnych kuracjuszy. Zadanie to nie było łatwe, o czym dowiedzieć się można z wydawanych w pierwszej dekadzie XX w. publikacji, pomyślanych jako podbudowa teoretyczna dla działań praktycznych Witkiewicza. Meble góralskie były z reguły proste i mało wygodne, toteż opracowanie ich odpowiedników dostosowanych do mieszczańskiego komfortu wymagało nie lada inwencji. Zazwyczaj decydowano się na skorzystanie ze standardowych prototypów – przetestowanych w rezydencjach miejskich, które zdobiono jedynie motywami podpatrzonymi na sprzętach góralskich. W ten sposób na przykład pasmowy ornament z łyżnika przenoszony był na ozdobne gzymsiki dekorujące pianino – mebel, który trudno byłoby uświadczyć w góralskiej izbie. Typowe krzesło w stylu zakopiańskim swym kształtem nawiązywało do antycznego klismosa, od którego różniło się przede wszystkim zdobieniami w formie słoneczek, leluj i „po góralsku” wycinanych rozetek. Niekiedy udawało się Witkiewiczowi znaleźć w tradycji góralskiej elementy, które nadawały się do przetransponowania na meble o bardziej luksusowym standardzie. Jednym z nich było oparcie sań.
Jak pisał:
„Weźmy krzesło. Typ stołków góralskich, bardzo zresztą podobny do szwajcarskich i w ogóle do średniowiecznych, nadawał się z małemi zmianami, bezpośrednio do pewnego użytku, jak przypuśćmy nie wyściełane krzesła, do pokoju jadalnego. Z chwilą, w której chodziło o krzesło wygodniejsze, wyściełane, lub o fotel, stołek góralski nie dawał się przystosować, jego treść wewnętrzna, jego logika konstrukcyjna sprzeciwiała się temu. Ale jedna z zasadniczych części wygodniejszego siedzenia – oparcie – znalazła się w nadzwyczaj wytwornej, wygodnej i rozumnej formie w góralskich sankach, które są rodzajem wydłużonego fotelu, umieszczonego na płozach. Umieszczone na nogach – stają się one fotelem, który mając wszystkie składowe części, wzięte z góralszczyzny, a formę logicznie przystosowaną do ludzkiego użytku, jest meblem pięknym, charakterystycznym, wygodnym. Pozornie, między sankami a fotelem, leży przepaść różnicy użytkowej, w gruncie rzeczy najistotniejsza treść tych sprzętów jest jednaka: są siedzeniem, to, że fotel stoi w izbie na podłodze, a sanki przesuwają się po drogach, jest cechą drugorzędną i wywołuje drugorzędne objawy konstrukcyjne, dzięki też temu sprzęt wytworzony przez zmianę pierwotnego użytku na inny, jest logiczny konstrukcyjnie i zdobniczo”1.
Język, jakiego używał Witkiewicz do omawiania prezentowanych projektów, poświadcza jego dobre obeznanie z ówczesną metodyką projektowania przedmiotów użytkowych. Podkreślanie walorów konstrukcyjnych i pragmatycznych mebla jako nadrzędnych w stosunku do kwestii estetycznych poniekąd bliskie jest koncepcji, w której forma podążać powinna za funkcją. Można więc zaryzykować twierdzenie, że twórca stylu zakopiańskiego znacząco wyprzedzał swoją epokę.
Chmury nad zakopiańszczyzną
Koncepcje Witkiewicza szybko zyskały rozgłos. Julian Zachariewicz, profesor i rektor Politechniki Lwowskiej, zaprosił go nawet do współudziału w przygotowaniu aranżacji na wystawę w Paryżu w 1900 r., gdzie chciano wyeksponować rzemiosło huculskie jako dorobek twórczy Galicji Wschodniej i zakopiańszczyznę w części poświęconej Galicji Zachodniej. Ten pomysł nie spodobał się władzom cesarskim, które jeszcze w 1895 r. zatrudniły w zakopiańskiej szkole czynnego w Wiedniu architekta Edgara Kovátsa, polecając mu podjęcie działań marginalizujących dorobek Witkiewicza w zakresie propagowania nowego – polskiego – stylu.
Ostatecznie organizację paryskiej ekspozycji powierzono Kovátsowi, sfinansowano też jego publikację, przedstawiającą styl zakopiański jako niszową „manierę”. W prasie fachowej rozgorzała dyskusja, dzieląc środowiska architektoniczne na dwa obozy: zwolenników teorii Kovátsa i adherentów Witkiewicza. Podupadły na zdrowiu malarz wycofał się z tego konfliktu, przenosząc się w 1908 r. do nadadriatyckiej Lovrany, gdzie zmarł zaledwie 7 lat później. Zaprzyjaźniona z nim od „czasów podhalańskich” Maria Dembowska, członkini Towarzystwa Tatrzańskiego, która towarzyszyła mu w ostatnich latach życia, przewiozła jego zwłoki koleją przez Budapeszt do Zakopanego. Pochowano go na starym cmentarzu na Pęksowym Brzysku, w obecności tłumów górali, tatrzańskich przewodników oraz wybitnych przedstawicieli świata artystycznego i literackiego, na czele z Janem Kasprowiczem, Stefanem Żeromskim, Leonem Wyczółkowskim i Ludwikiem Solskim.
Swoistym dziedzictwem, jakie po sobie pozostawił, stało się obecne także we współczesnej myśli projektowej przekonanie, że w tradycji ludowej można poszukiwać inspiracji w zakresie projektowania i zdobienia przedmiotów użytkowych.
J. Hübner-Wojciechowska, SZTUKA SKALNEGO PODHALA. Przewodnik dla kolekcjonerów, Warszawa 2019.
- S. Witkiewicz, Styl Zakopiański, Zeszyt I: Pokój jadalny ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
Tekst powiela nieprawdziwe informacje: Stanisław Witkiewicz nie wzorował się na na rosyjskiej architekturze. Nie wzorował się na doświadczeniach ruchu Arts and Crafts, co imputuje mu się nie wiadomo dlaczego, napisał: ” nie wiedząc nic o Ruskinie i Morrisie, mogliśmy w życiu rzeczywistym stwierdzić ich teoretyczne wnioski i urzeczywistniliśmy jedno z ich marzeń. (…)”. Po raz pierwszy odwiedził Zakopane w 1886, więc wsparciem hrabiny (1885) nie był… Jeśli chodzi o dom pana Gnatowskiego, to wyrysował projekt i sporządził wiele szliców, zarządzał grupą cieśli jako nadzorca budowy (jak przy innych realizacjach pracował za darmo prawie) więc określanie Witkiewicza jako malarza wydaje się nie na miejscu. Architekt Władysław Ekielski, przeciwnik Stylu Zakopiańskiego, określił Witkiewicza malarzem, żeby go upokorzyć jako architekta…poza tym Karl Fridrich Schinkiel też był malarzem z wykształcenia a został głównym architektem króla pruskiego. Określenie “Domy mieszczańskie” ? Stanisław Witkiewicz był szlachcicem i wille w Stylu Zakopiańskim projektował głównie dla ziemian jak pan Gnatowski, Jan Gwalbert Pawlikowski, o mieszczaństwie nie może tu być mowy. Jeśli chodzi o profesora Zachariewicza i wystawę paryską, to profesorowi zlecono ten projekt, a on zwrócił się pomoc i radę do Witkiewicza, ale wkrótce zmarł i po jego śmierci odsunięto Stanisława od tej realizacji. “Podupadły na zdrowiu malarz, wycofał się z tego konfliktu(…)” ten koniec jest żenujący. Po pierwsze Stanisław Witkiewicz był: malarzem, architektem współpracującym z góralskimi budarzami, projektantem sztuki użytkowej, projektantem wnętrz, pisarzem, krytykiem artystycznym, etykiem, estetykiem, zostawił też rozważania w przedziale myśli politycznych; po drugie nie “wymyślił stylu” tylko oparł swoją koncepcję o konkretną tradycję budowlaną i skonceptualizował ją; po trzecie wystawa Paryska odbyła się w 1900 roku i po niej Witkiewicz wydał dwa zeszty Stylu Zakopiańskiego w 1904 i 1911, w 1906 ukazało się porzerzone wydanie “Na Przełęczy”, a z Lovran przysyłał szkice i dysputy dotyczące projektu Muzeum Tatrzańskiego. Z przykrością przeczytałam ten artykuł, bo umniejsza i bardzo spłaszcza dokonania tego niezwykłego artysty wielu talentów.
Dziękuję za tekst .Szukałam więcej informacji na temat porcelany , która miała być produkowana we Francji na wzór , który miał powstać w szkole drzewnej w Zakopanem.
Niestety tu t
ych informacji nie znalazłam co nie znaczy ,że strona nie jest ciekawa .
Uwielbiam styl zakopiański, ostatnio nawet miałam okazje nocować w jednym z obiektów w takim stylu – Willa Motylek. Nocleg w takim miejscu to wyjątkowe przeżycie. 🙂