Jest takie powiedzenie, że „za sukcesem każdego wielkiego mężczyzny stoi kochająca kobieta”, natomiast za sukcesem każdego wielkiego impresjonisty stoi prawdopodobnie Gustave Caillebotte… Jedną z największych zasług Caillebotte’a było zorganizowanie pierwszej wystawy impresjonistów, w której brali udział m.in.: Edgar Degas, Claude Monet i Auguste Renoir. To dzięki niej tak naprawdę o buntowniczych artystach zrobiło się głośno. Dodatkowo Caillebotte systematycznie opłacał czynsz Moneta oraz wspierał finansowo przyjaciół, kupując ich obrazy.
Caillebotte pochodził z rodziny zaliczającej się do klasy wyższej. Ukończył prawo, a niedługo po studiach brał udział w wojnie francusko-pruskiej (1870-1871). Po powrocie do domu zaczął interesować się malarstwem. Odwiedzał studio Léona Bonnata, a następnie przez krótki czas uczęszczał do École des Beaux-Arts, jednej z najbardziej znanych akademii sztuk pięknych w Paryżu. Po śmierci ojca – zamożnego biznesmena i jednocześnie sędziego w Departamencie Sekwany w roku 1874, Gustave odziedziczył część majątku. Dzięki temu już do końca życia nie musiał martwić się o pieniądze. W tym samym roku poznał kilku artystów działających poza kręgami akademii sztuk pięknych i postanowił zorganizować wcześniej wspomnianą wystawę.
Osobiście nie wziął w niej udziału. Dopiero w 1876 pokazał światu swoją twórczość . Wtedy zaprezentował jedno ze swoich najbardziej znanych dzieł – Cykliniarzy. Mimo że obraz jest zachowany w stylu impresjonistów, to jest on dużo bardziej realistyczny niż prace jego kolegów. Tematyką i warsztatem odbiegał od kanonu akademickiego, przez co wzbudzał niemałe kontrowersje, a wśród krytyków sztuki został okrzyknięty „wulgarnym”.
Mówiąc o pracach Caillebotte’a, warto wymienić obraz Paryż, deszczowy dzień z 1877. Przedstawia on paryżan przechadzających się niespiesznie ulicami miasta podczas deszczowej pogody. Na ich twarzach widoczny jest spokój. Realizm, z jakim namalowane są krople deszczu spływające po paryskim bruku, sprawia, że można niemal zatopić się w codziennej atmosferze francuskiej stolicy. To właśnie w scenach rodzajowych specjalizował się Caillebotte. Bardzo często malował członków rodziny lub przyjaciół uchwyconych podczas przechadzki, popołudniowego posiłku czy też gry w bilard. Jego obrazy w niezwykły sposób ukazują zwykłe życie paryżan w XIX wieku.
Caillebotte był wspaniałym artystą, ale nie ograniczał się tylko do sztuki, miał wiele różnych zainteresowań – począwszy od zbierania znaczków po wyścigi jachtów, w których regularnie brał udział. W 1882 roku malarz wycofał się z życia publicznego. Kilka lat później osiadł na stałe w Petit Gennevilliers, gdzie oddał się swojej twórczości – ogrodnictwu i budowie jachtów. Rok później spisał testament, w którym przekazał całą swoją kolekcję dzieł impresjonistów Państwu Francuskiemu. Postawił tylko jeden warunek – wszystkie miały być razem wystawione w Luwrze.
Caillebotte zmarł w 1894 roku podczas pracy w ogrodzie. Miał 45 lat. Po śmierci malarza wykonaniem ostatniej woli zajął się jego serdeczny przyjaciel – Renoir. Niestety rząd francuski nie chciał zgodzić się na warunki postawione w testamencie. Po dwuletnich pertraktacjach doszło jednak do porozumienia.
38 obrazów (z 68) zostało wystawionych w Pałacu Luksemburskim. Pozostałe płótna zakupił Doktor Barnes – miłośnik sztuki, którego galeria (Barnes Foundation) obecnie posiada największą na świecie kolekcję malarstwa impresjonistycznego, postimpresjonistycznego i modernistycznego.
Sztuka Caillebotte’a została doceniona dopiero po jego śmierci. W roku 1950 krewni artysty zaczęli wyprzedawać pamiątki rodzinne. Wtedy Paryż, deszczowy dzień trafił do Instytutu Sztuki w Chicago (AIC), dzięki temu jego dzieła zostały w końcu należycie docenione.
Za życia artysta nie spotkał się z uznaniem. Krytycy go nie rozumieli, zarzucali mu wulgarność. Dopiero dzisiaj dostrzega się jego talent. Malarz w niezwykły sposób łączył realizm z impresjonizmem i to właśnie sprawia, że jego obrazy są tak niepowtarzalne.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Gustave Caillebotte – święty malarz od impresjonistów - 20 lutego 2018
- Gustav Vigeland. Rzeźbiarz ludzkich emocji - 19 lutego 2017
- Najgłośniejsza kradzież XX wieku. Mona Lisa znika - 23 sierpnia 2016