Jacek Malczewski namalował portret Erazma Barącza w 1907 roku, gdy ten miał czterdzieści osiem lat i już od kilkunastu pracował w kopalni soli w Wieliczce. I rzeczywiście, jak to często w pracach Malczewskiego bywa, na portrecie widać nawiązania do pracy zawodowej modela – jasne ściany solne, taczki, żółtozłocisty pasek na lewym ramieniu portretowanego (nawiązanie do odznak z mundurów górniczych), drabiny i szyby, a także wysokie kominy, z których unosi się dym mieszający się z chmurami w górnej części kompozycji.
Na drugim planie obrazu, po lewej stronie modela, widać dwie postaci: mężczyznę z odwróconymi taczkami i nagą kobietę wchodzącą po drabinie do szybu (bądź wychodzącą z niego). Jest ona zwrócona twarzą w stronę modela. Kim są te osoby? Jakie dodatkowe treści mógł chcieć przekazać odbiorcy Jacek Malczewski?
Interpretacje mogą być różne, jak to w wieloznaczeniowej twórczości Malczewskiego bywa, ale najbardziej uzasadnioną czy prawdopodobną wydaje się ta związana z ołówkiem trzymanym przez Erazma Barącza. Może to być zarówno ołówek kreślarski nawiązujący do pracy mierniczej modela, jak i ołówek wykorzystywany do twórczości artystycznej. Erazm Barącz, zanim zdecydował się zostać inżynierem górnikiem, chciał studiować na Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, a jego zdolności artystyczne stale wychodziły na jaw, także w późniejszej pracy zawodowej.
Erazm Barącz urodził się 2 czerwca1 1859 roku we Lwowie w znanej rodzinie Ormian lwowskich. Ojciec Erazma, Jakub, był właścicielem Hotelu Krakowskiego, ale nie prowadził go, lecz piastował dyrektorską posadę w Prokuratorii Skarbu we Lwowie. Ożenił się z Teresą Truchlińską, z którą miał siedmioro dzieci, w tym Erazma. Również pozostali czterej synowie zrobili karierę: Tadeusz został rzeźbiarzem, Stanisław poetą i tłumaczem, Władysław aktorem i dyrektorem Teatru Wielkiego we Lwowie, a Roman lekarzem chirurgiem. Dom Barączów sprzyjał nauce i rozwojowi artystycznemu. Gościł tam m.in. Leon Wyczółkowski, czego dowodem jest portret Jakuba Barącza znajdujący się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.
Osoba Leona Wyczółkowskiego pojawi się jeszcze w życiu Erazma Barącza w innym miejscu i późniejszym czasie. Na razie wróćmy do młodości późniejszego kolekcjonera. Po zakończeniu edukacji we Lwowie Erazm Barącz w 1877 roku udał się do Leoben (małej austriackiej miejscowości niedaleko Grazu) na wyższe studia górnicze w tamtejszej akademii, która była bardzo popularna wśród polskich studentów w XIX wieku, gdy w Krakowie jeszcze nie funkcjonowała Akademia Górnicza (późniejsza Akademia Górniczo-Hutnicza).
Erazm Barącz należał do grona aktywnych studentów, którzy założyli Czytelnię Polską Akademików Górniczych (pełnił w niej funkcję przewodniczącego). W 1880 roku ukończył studia inżynierskie. Następnie pracował jako inżynier górniczy w Gorlicach, a także w kopalniach Galicji i Bukowiny oraz we Lwowie w Krajowej Dyrekcji Skarbu. W 1893 roku przyjechał do pracy w kopalni w Wieliczce. Po przejściu przez wszystkie szczeble kariery dotarł do stanowiska dyrektorskiego, aby po trzydziestu latach pracy przejść na zasłużoną emeryturę.
Barącz przez wiele lat zajmował się w Wieliczce miernictwem, wykonując plany, które zgromadzone są w Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce. O umiejętnościach łączenia zdolności inżynierskich i artystycznych może świadczyć na przykład plan z 1898 roku ukazujący kompozycję parkową na terenach kopalni. Pasja artystyczna Barącza przejawiała się także w zaangażowaniu w projektowanie niektórych elementów wystroju kaplicy św. Kingi. Współpracował przy tym z górnikiem rzeźbiarzem Józefem Markowskim. Podobnych działań Barącz podjął się w kopalni soli w rumuńskiej miejscowości Kaczyka (Cacica), gdzie z kolei zaprojektował kaplicę pod wezwaniem innej świętej związanej w rzemiosłem górniczym, św. Barbary.
Powróćmy jednak do wątków wielickich: kopie rzeźb z kolejnej kaplicy pod wezwaniem św. Antoniego oraz grupa Ukrzyżowanie zostały wysłane na Wystawę Powszechną do Paryża w 1900 roku. Barącz wraz z czterema górnikami nadzorował transport do stolicy Francji, a także montaż na miejscu. Celem wielickiej delegacji była promocja kopalni soli. Działanie to było najwyraźniej skuteczne albo chociaż efektowne, bo sam cesarz Franciszek Józef zdecydował się odznaczyć Barącza Złotym Krzyżem Zasługi z Koroną. Działania Polaka spotkały się także z uznaniem organizatorów wystawy, czego dowodem jest srebrny medal, do którego dyplom znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie.
Sukces paryski zapewne związany był z wcześniejszym doświadczeniem nabytym podczas Powszechnej Wystawy Krajowej we Lwowie w 1894 roku, gdzie Barącz był odpowiedzialny za aranżację pawilonu reprezentującego wszystkie saliny z Małopolski.
„Jedną z gałęzi górnictwa prezentowaną na wystawie była produkcja soli. Prawdziwe muzeum geologiczne, górnicze, a nawet historyczne zawierał oddział salinarny pawilonu ministerstwa finansów. W pawilonie prezentowano różnorodne okazy minerałów, jak również map, modeli i narzędzi. Świadczyły one dobitnie o tym, że galicyjskie górnictwo i warzelnictwo solne mają wiekową historię. Przedstawiono sztuczną grotę zrobioną z bloków i kryształów soli, pokrytą licznymi, specjalnie na wystawę wykonanymi mapami, planami górniczymi, przekrojami szybów oraz zestawieniami statystycznymi. Na szklanych płytach wykonano model geologiczny kopalni wielickiej, przedstawiono mapy i plany kopalni w Bochni i Wieliczce w skali 1:720 oraz modele warzelni”2.
Na pewno do sukcesów z wystaw przyczyniły się także znajomość języków obcych (w tym francuskiego) oraz urok osobisty Barącza. Nie bez znaczenia była też łatwość nawiązywania kontaktów. Ponadto Barącz, jako długoletni pracownik kopalni wielickiej, zapisał się pozytywnie w pamięci górniczo-inżynierskiego grona jako energiczny fachowiec, który dbał o swoich podwładnych, a nawet o zwykłych mieszkańców Wieliczki, szczególnie w trudnym czasie I wojny światowej. Jako uznanie zasług, już po wojnie, ale jeszcze za życia Erazma, zdecydowano się nazwać jego imieniem wyjątkowo piękną kopalnianą komorę z podziemnym jeziorem.
Postać inżyniera Barącza jest ważna nie tylko od strony inżynierskiej dla Wieliczki, ale też dla artystycznego Krakowa, do którego przeprowadził się po przejściu na zasłużoną emeryturę. Erazm Barącz był kolekcjonerem i darczyńcą Muzeum Narodowego w Krakowie – ofiarował swoją kolekcję w połowie lipca 1921 roku i do śmierci opiekował się oddziałem bez pobierania wynagrodzenia. Nie jest to fakt aż tak znany jak choćby w przypadku Feliksa Jasieńskiego.
Tak pisał o swojej decyzji przekazania zbiorów oraz o samej kolekcji:
„Od dziesiątek lat poza Mojem zawodowem zajęciem oddawałem się z zamiłowaniem studiom w zakresie sztuki i sztuki stosowanej przyczem zacząłem kolekcjonować, z czego znów z biegiem lat powstały dość poważne zbiory. Chcąc aby ta moja długoletnia praca znalazła trwały wyraz, a zbiory nie rozproszyły się po mojej śmierci, postanowiłem całą moją kolekcję składającą się z dzieł sztuki malarskiej, graficznej, rzeźbiarskiej i dzieł sztuki stosowanej, a mianowicie mebli antycznych, dywanów wschodnich, pasów wschodnich i polskich, makat, broni, rozmaitych sprzętów, biblioteki etc. Ofiarować narodowi polskiemu, kładąc je w darze Gminie Miasta Krakowa jako dział muzeum narodowego”3.
W gromadzonych przez Barącza przedmiotach odbicie znajduje jego ormiańskie pochodzenie przejawiające się w zamiłowaniu do wschodnich tkanin i broni (ormiańskie warsztaty ze Lwowa były bardzo cenionymi centrami produkcji bogato zdobionych militariów).
Wśród „dzieł sztuki malarskiej” w kolekcji Barącza znalazło się także sporo prac artystów mu współczesnych, m.in. Malczewskiego, Wyczółkowskiego czy Fałata.
Wielu z artystów odwiedzało go w służbowym mieszkaniu w Wieliczce, które mieściło się w tak zwanym Domu mierników salinarnych Markszajdrów – budynku stojącym do dzisiaj, naprzeciw szybu Daniłowicza. Patrząc na charakterystyczny łamany polski dach tego domu, można wyobrazić sobie spotkania organizowane przez gospodarza, na których środowisko inżyniersko-techniczne miesza się z artystami, posilając się znakomitym jedzeniem i zapasami z dobrze zaopatrzonej piwniczki. O osobistych relacjach łączących twórców i mecenasa mogą świadczyć liczne dedykacje, na przykład od Stanisława Dębickiego czy Leona Wyczółkowskiego.
Pamiątką po kontaktach z artystami, częściowo (jak w przypadku Leona Wyczółkowskiego) nawiązanymi jeszcze we Lwowie, są także liczne portrety Barącza. Spogląda z nich poważny, dumny mężczyzna, nawet jeśli z już przyprószonymi siwizną włosami, to nadal z ciemną oprawą oczu, charakterystyczną dla Ormian. Przypominają one wizerunki innego polskiego artysty o ormiańskich korzeniach – Teodora Axentowicza. Niektóre portrety kolekcjonera charakteryzują ciekawe stylizacje jak na obrazie autorstwa Leona Wyczółkowskiego, na którym Barącz został ukazany w zbroi i z majaczącą w tle charakterystyczną wieżą hejnalicą kościoła Mariackiego.
Gdy przyglądamy się tym bardzo ciekawym, doprecyzowanym w szczegółach portretom, od razu przypomina się inny, bardziej znany krakowski kolekcjoner Feliks „Manggha” Jasieński, który często występował na portretach w orientalnych tkaninach ze swoich zbiorów. Jasieński miał znaczący wpływ na Barącza jako kolekcjonera.
Osobnego „barączowego” oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie przy ulicy Karmelickiej 51 już nie ma, a dzieła z kolekcji znajdują się obecnie w różnych oddziałach muzeum. Na rozproszenie kolekcji wpłynęły niewątpliwie trudne lata II wojny światowej, kiedy to ten oddział MNK znacznie ucierpiał. Zniszczeniom uległy zarówno budynek, który pełnił funkcję bunkra, a później siedziby policji, jak i same zbiory, które z kolei były grabione przez współwłaściciela firmy architektonicznej Koettgen i Horstmann, odpowiedzialnej między innymi za przebudowę Wawelu, by ozdobić wawelską rezydencję Hansa Franka, Gubernatora Generalnego Gubernatorstwa.
Choć nie istnieje już oddział poświęcony kolekcji Barącza, to warto przypominać tego inżyniera i kolekcjonera o ciekawym i bogatym życiorysie. Niedawno, bo w 2021 roku, pamięć o tym niezwykłym miłośniku sztuki odżyła na chwilę wraz z odnalezionym obrazem Juliana Fałata przedstawiającym cmentarz Montmartre w Paryżu. Dzieło to pochodziło z kolekcji Barącza i było stratą wojenną, zarekwirowaną w 1940 roku przez nazistów do biur Generalnego Gubernatora.
Barącz zmarł nagle i niespodziewanie 21 stycznia 1928 roku w wyniku zatrucia nieświeżą rybą, o czym donosiła wtedy krakowska prasa. Miasto zadbało o zorganizowanie Barączowi pogrzebu na cmentarzu Rakowickim. O jego miłości do sztuki i Krakowa do dziś przypomina napis na jego nagrobku:
„Przy zawodowych trudach zamiłowanie oddał zabytkom sztuki. Zbiory swoje darował miastu Krakowowi, które na znak wdzięczności i trwałej pamięci ten grobowiec postawiło”.
Bibliografia:
1. Błońska D., O Muzeum Narodowym w Krakowie w czasie drugiej wojny światowej, „Klio”, t. 28 (1), 2014, s. 85–128.
2. Gawroński W., Erazm Barącz : górnik i kolekcjoner dzieł sztuki w 150. rocznicę urodzin: wystawa ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, Wieliczka.
3. „Ilustrowany Kuryer Codzienny” nr 23, 1928, s. 7.
4. Katalog Oddziału imienia Erazma Barącza, Muzeum Narodowe w Krakowie, 1923.
5. Nekrolog Erazma Barącza, http://mbc.malopolska.pl/dlibra/publication?id=52710&tab=3.
6. Ochniak-Dudek K., Przemiany nadszybia szybu Daniłowicza i parku Kingi w Wieliczce, „Studia i Materiały do Dziejów Żup Solnych w Polsce” t. 30, 2015, s. 7–32.
7. „Posłaniec św. Grzegorza”, nr 10–11, 1928, s. 50–53, https://fbc.pionier.net.pl/details/nnt57SZ.
8. Skorupska-Szarlej J., Dzieje zbiorów Erazma Barącza, „Studia i Materiały do Dziejów Żup Solnych w Polsce” nr 27, 2010, s. 243–268.
9. Skorupska-Szarlej J., Erazm Barącz (1859–1928) inżynier i kolekcjoner. W 155. Rocznicę urodzin, „Rozprawy Muzeum Narodowego w Krakowie”, seria nowa, nr 7, 2014, s. 320–327.
10. Walczy Ł., Kadra urzędnicza w salinach Wieliczki i Bochni w latach 1810–1918, „Studia i Materiały do Dziejów Żup Solnych w Polsce” t. 28, 2012, s. 31–88.
- To data z pomnika nagrobnego, natomiast w dokumentach widnieje 31 maja. ↩
- W. Paduchowski, Galicyjskie górnictwo i hutnictwo w świetle Powszechnej Wystawy Krajowej we Lwowie w 1894 roku, „Folia Historica Cracoviensia”, nr 20, 2014, s. 155–177. ↩
- J. Skorupska-Szarlej, Dzieje zbiorów Erazma Barącza, „Studia i Materiały do Dziejów Żup Solnych w Polsce” nr 27, 2010, s. 243–244. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Józef Mehoffer „Meduza” - 2 grudnia 2022
- Erazm Barącz – o prawdziwych pasjach się nie zapomina - 2 czerwca 2022