Sylwia Zdzichowska rocznik ’90, pochodzi ze Sztabina. Jest absolwentką Liceum Plastycznego im. Wojciecha Kossaka w Łomży oraz łódzkiej ASP, kierunek: malarstwo i grafika. Obecnie studentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, kierunek: malarstwo.
„Usiłuję poznać normy właściwe dla sztuki. Nurtuje mnie relacja pomiędzy tym co realne, a nierealne, pomiędzy tym na co patrzę i tym co widzę. Nie chciałabym odejść od figuratywnego sposobu przedstawiania postaci, jednocześnie nie chciałabym zostać posądzona o gadulstwo. Poza malarstwem interesuje mnie grafika warsztatowa i witraż, bo fascynujące są nie tylko realizacje, ale już samo poznawanie zaplecza technologicznego.”
„Konterfekt”z łac. Contrafactum od contrafacere „podrabiać” w szt. portret, wizerunek, podobizna (zwł. XVII i XVIII w.)
Bodźcem do działania w moim przypadku nie są inne obrazy, ale stosunek do rzeczywistości, teksty, słowo. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie „kim jestem?”. Odbywa się to na płaszczyźnie nieustannej samoobserwacji, dalej, byciu jednocześnie obserwującym i obserwowanym.
Dzięki „wewnętrznym oczom, niezależnej kamerze”, przekształcam siebie w obiekt (widok). Na ten obraz nie składa się tylko moje odbicie, ale z racji tego, że jestem sumą myśli czy gestów osób z którymi jestem silnie związana, sięgam po kolejne wizerunki. Przedmiotem opisu jest ciało moje, mojej siostry, matki i jej matki. Według mnie Kurt Vonnegut, mówiąc „Jesteśmy tym, kogo udajemy i dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy” zapomniał o tym, że czasem dzieje się to poza naszą świadomością.
Gdy przywołuję swoją postać, wypożyczam te elementy, które wyraźniej zarysowały się w mojej pamięci. Korzystając ze zdjęć, szkiców i akwareli, tworzę portrety najbliższe temu, co określa się mianem wrażeń zmysłowych. Wspomnienia, przez niektórych nazywane „obrazem osłabionym”, nie zawsze są wierne naszej percepcji. To relacja pomiędzy tym na co patrzę i tym co widzę. Nasza pamięć ma funkcję zapominania. Rysunki czy akwarele ułatwiają szybką rejestracje wrażeń, fotografie natomiast w ogólnym rozumieniu „zaświadczają rzeczywistość”. Projekty tworzę na zasadzie palimpsestu. Manipuluję zgromadzonym materiałem, prywatne relikty poddaję działaniu „nadpisywania”- co nieraz implikuje przesłonięcie.
W obrazach przedstawiam zdefragmentowaną postać, splatam formy realistyczne z abstrakcyjnymi. Oziębłość płótna niweluję wzbogaconą fakturą, mniej lub bardziej zróżnicowanymi płaskimi plamami. Malarstwo to dla mnie także „zabawa” kompozycją. Odchodzę od tradycyjnego ujęcia przestrzeni- moja postać nie znajduje się w żadnej konkretnej sytuacji. Umieszczam ją w niedookreślonym układzie, czasem jedynie sugerowanym detalem: krzesła, dywanu.
Pracy dyplomowej nadałam tytuł „Konterfekt”, podpisując się pod wypowiedzią Lange „każdy portret, który maluję jest także moim autoportretem”. Malarstwo daje mi możliwość ukazywania tego co postrzegam zmysłowo i poznaje rozumowo. Te przedstawienia zawierają w sobie elementy zbliżone do oryginału, a jednocześnie są tylko obrazem.
Dążę więc do tego by były podobne, a jednocześnie wystarczająco odrębne od wzorca by mogły jawić się jako obraz.
Dla podjętego tematu szukałam również rozwiązania w innych dziedzinach. Aneks składa się z cykli prac: z grafiki warsztatowej oraz witrażu. Kontynuując temat, godziłam się na reguły narzucone przez te gałęzi sztuk plastycznych. Grafika i witraż dysponują odmienną paletą
możliwości. Fascynujący jest jednak sam proces poznawania zaplecza technologicznego. Te drobne triki, o które jesteśmy bogatsi po wielu nieudanych próbach: wypału, kontroli plamy, dobić czerni sprawiają, że techniki te wciąż mnie absorbują.”
/ Zdzichowska S.
Galeria
[weforms id=”46613″]