Bilbao jest największym miastem wspólnoty autonomicznej Kraju Basków, leżącej w północnej części Hiszpanii. Ten ważny ośrodek przemysłowy i gospodarczy w latach 80. stanął w obliczu poważnego kryzysu, który objawił się załamaniem produkcji przemysłowej, ogólnym zastojem w gospodarce oraz bezrobociem. Wyjście z tej trudnej sytuacji stało się głównym celem ówczesnego rządu prowincji, dlatego opracował on specjalny program, w ramach którego rozpoczęto w roku 1991 negocjacje z zarządem Fundacji Salomona R. Guggenheima1.
Stronie baskijskiej zależało na wybudowaniu atrakcyjnego na miarę międzynarodową obiektu kulturalnego, który przyciągnąłby rzesze turystów i w ten sposób pobudził pogrążoną w marazmie gospodarkę.
Strona amerykańska również dostrzegała w tym projekcie korzyści, albowiem zobaczyła możliwość pozyskania nowego obiektu wystawienniczego po drugiej stronie oceanu, w którym można było udostępniać liczne dzieła sztuki, niemające w Nowym Jorku warunków do stałej ekspozycji. Wkrótce w wyniku rozmów narodził się projekt budowy muzeum sztuki nowoczesnej i współczesnej na terenie zniszczonego, nieczynnego już portu. Ustalono, że na wystawach stałych i czasowych będą prezentowane zbiory Fundacji, a na pozostałych wystawach tematycznych – sztuka zarówno międzynarodowa, jak i ta o lokalnych korzeniach.
Przedsięwzięcie miało być częścią rządowego programu rewitalizującego podupadającą i nieatrakcyjną wizualnie przestrzeń miejską zdominowaną przez postindustrialne obiekty. W efekcie, leżąca w centrum miasta dawna strefa przemysłu metalurgicznego i okrętowego przekształcona została w nowoczesną, dostępną publicznie strefę kultury2. Stało się to za sprawą, uznanego na całym świecie urodzonego w Kanadzie amerykańskiego architekta Franka Gehry’ego. Rozpoczynający karierę w latach 60. architekt, zdobył światowe uznanie jako projektant niezwykle spektakularnych obiektów w duchu dekonstrukcji, takich jak: Weisman Art Museum (Stany Zjednoczone), czy Vitra Design Museum (Niemcy), będących niejako zapowiedzią projektu baskijskiego.
Można powiedzieć, że wybór architekta był sam w sobie gwarancją sukcesu. Frank Gehry wnosił do współpracy nie tylko wybitny talent potwierdzony w 1989 roku najważniejszą w dziedzinie architektury nagrodą Pritzkera oraz 50-letnie doświadczenie zawodowe, czego efekty można podziwiać na kontynentach Ameryki, Azji i Europy3, ale również nowoczesną technologię projektową. Używany przez niego program CATIA był wówczas jednym z najbardziej innowacyjnych i wszechstronnych. Na co dzień wykorzystywano go w przemyśle lotniczym i motoryzacyjnym. To dzięki niemu architekt mógł pokonać matematyczne zawiłości wynikające z projektowania skręconych, nachylonych pod różnym kątem brył. Program CATIA przekształcał modele wykonane ręcznie przez Gehrego, w obraz na ekranie, który następnie można było poddawać animacji. Obliczał wszelkie parametry kratownic, do których mocowane były kolejne warstwy izolacyjne i powłoki. Określał też położenie każdego kawałka tytanu i wynikający z tego kształt blachy4. Przez cały czas Gehry osobiście czuwał nad procesem projektu i realizacji, wykazując niezwykłą konsekwencję. Ponadto jego wielką ambicją było zmieszczenie się w budżecie przedsięwzięcia. I rzeczywiście, ostateczne koszty budowy muzeum nie przekroczyły zakładanych 100 mln dolarów.
Budowa rozpoczęła się w 1993 roku. Od początku była przedmiotem zainteresowań mediów na całym świecie i już podczas wznoszenia budynków muzeum, teren odwiedzało wielu mieszkańców i turystów5. Obiekt, oprócz metalowej konstrukcji na bazie trójkątnego modułu, składał się z trzech głównych materiałów: tytanu, wapienia i szkła. Tytan nie był materiałem drogim, ponieważ na dużą skalę wydobywano go w owym czasie w Rosji. Miał poza tym wiele innych istotnych zalet: wyjątkową wytrzymałość, co pozwoliło na zastosowanie bardzo cienkiej blachy (o grubości 0,38 mm), odporność na zanieczyszczenia środowiska i korozję (Bilbao było wówczas jednym z bardziej zanieczyszczonych miast europejskich) oraz wyjątkowy walor wizualny6. Pokrywająca powierzchnię cienka warstwa tlenku tytanu nadaje blasze szlachetny złotawy odcień, a sposób mocowania arkuszy powoduje efekt marszczenia, dzięki czemu wzmaga się gra odbitych blasków i kolorów, powodowana przez światło zarówno naturalne, jak i sztuczne oraz wodę deszczową7.
W częściach budynku o regularnych kształtach i mniejszych krzywiznach ścian, Gehry zastosował jako okładzinę kamień. Materiał musiał spełniać kilka bardzo ważnych warunków. Miał być zatem wytrzymały (mimo, że płyty miały być cienkie), odporny na erozję, o jasno bursztynowym kolorze, a co najważniejsze, dla ogólnego efektu, musiał być jednorodny w barwie, by montowane obok siebie kamienne elementy nie tworzyły efektu szachownicy. Takie warunki spełniał jedynie wydobywany w okolicach Granady wapień. Choć na zewnątrz płyty wyglądają masywnie, tak naprawdę stanowią jedynie płaszcz okładziny zawieszony na stalowej konstrukcji. W dopasowywaniu i precyzowaniu kształtu płyt kluczową rolę odegrał wspomniany już program komputerowy.
O atrakcyjności wizualnej obiektu w dużym stopniu zdecydowało użycie szkła. Wbrew temu, co można by sądzić, materiał ten sprawił wiele trudności, gdyż musiał, przy skomplikowanych krzywiznach całej bryły, tworzyć duże powierzchnie doświetlające wnętrze, a jednocześnie izolujące. Dlatego też niekiedy stosowano aż trzy warstwy tafli8.
Budowę muzeum zakończono po czterech latach. Uroczystego otwarcia w dniu 18 października 1997 roku dokonał król Hiszpanii – Juan Carlos, a w całonocnych hucznych imprezach towarzyszących uczestniczyło 5 tysięcy osób. Powstały budynek muzeum wraz z przyległymi obiektami zajmuje ponad 32 tys. m² obszaru niemal w samym centrum miasta, niegdyś zajmowanego przez port. Ogranicza go od północy rzeka Nervion, od południa linia kolejowa i drogi, a od wschodu i zachodu – mosty. Mimo swojej silnej ekspresji i oryginalności, robi wrażenie naturalnie wpasowanego w zastany pejzaż miejski. Pojawiające się półkoliste i eliptyczne linie samego budynku, ale też placu i pomostu nad rzeką, powodują integrację wizualną i rzeczywistą obiektu z otoczeniem. Z daleka można zauważyć drogi dojazdowe oraz schody, które z różnych stron doprowadzają zwiedzających do muzeum. Jedne z nich, od strony miasta i mniej efektownej fasady południowej prowadzą, ku zaskoczeniu odwiedzających, do dyskretnie ukrytego wejścia głównego.
Widok budynku od strony nabrzeża jest dużo bardziej atrakcyjny. U stóp muzeum rozciąga się duży plac, który płynnie okala długa kładka, będąca ulubionym miejscem spacerów. Dzięki nim zwiedzający mają możliwość stopniowego delektowania się imponującym widokiem architektury. Zarówno w dzień, jak i w nocy płytki tytanowej powierzchni poruszane przez wiatr wspaniale błyszczą, odbijając i światło, i wodę. Efekt wzbogacają podświetlane fontanny wzdłuż budynku. Wyrastające pod różnymi kątami skręcone bryły przecinają się i przenikają wzajemnie, tworząc zakamarki, wąskie szczeliny, czy dodatkowe tarasy, na których można na przykład wypić kawę, podziwiając otaczający krajobraz.
Dodatkowymi atrakcjami są ustawione na zewnątrz dzieła sztuki: wielka pajęczyca Maman Louise Bourgeois’a, Tulipany Jeffa Koonsa i tego samego autora Puppy – kilkunastometrowej wysokości rzeźba szczeniaka cała pokryta kwitnącymi różnokolorowo kwiatami9.
Z czasem prace te stały się wizytówkami muzeum. Ta wszechobecna zmiana proporcji – powiększenie niemal wszystkiego wokół z wyjątkiem człowieka, dostarczająca wrażenia porównywalne z towarzyszącymi zwiedzaniu starożytnych budowli, jest niezwykle pociągająca i fascynująca. Zwiedzający obcuje z nienaturalnie wielkimi obiektami i wręcz organicznie ukształtowaną przestrzenią, ma poczucie wyjątkowości miejsca i chwili, nie tylko z powodów tak oczywistych jak walory estetyczne.
Zróżnicowana pod względem materiałów i kształtów forma budynku budzi wiele skojarzeń. Można się więc w niej dopatrywać podobieństwa do wyrzuconego na brzeg gigantycznego wieloryba, morskiego potwora, pokrytego łuską smoka ze sterczącym ogonem, pociętego w stoczni okrętu, czy barokowej rzeźby. Sam autor widział w niej rozłożysty kwiat, co staje się widoczne przede wszystkim z lotu ptaka. Bez względu na skojarzenia, architektura ta niewątpliwie przekroczyła swoje granice, stając się olbrzymich rozmiarów rzeźbą. Już analizując plan budynku, można się zorientować, że łączy on w sobie wiele funkcji. Ten najważniejszy podział uwidacznia się również na zewnątrz.
Część obejmująca „klasyczne” galerie na planie prostokątnym po zewnętrznej stronie jest obłożona kamieniem. Pokrycie tytanem wskazuje na umiejscowienie nietypowych w kształcie galerii, z kolei szkło to przede wszystkim centrum organizacyjne – atrium. Budynki administracji natomiast mają elewację w kolorze niebieskim10. Ponadto we wnętrzu znajdują się: księgarnia, biblioteka, restauracja, kawiarnie, centrum edukacyjne, audytorium na 300 miejsc, stoiska itp. Centralnym punktem muzeum jest 50 metrowe atrium ze świetlikiem na górze i licznymi przeszkleniami. Miejsce to pełni funkcję nie tylko hallu, lecz także samo w sobie jest przestrzenią wystawienniczą. Stąd rozchodzą się wyjścia do dwudziestu galerii na trzech poziomach, do których można się dostać windą11. Wnętrze atrium, podobnie jak nieregularnych galerii, jest swobodnie ukształtowane i zaskakujące. Strop i ściany załamują się lub miękko falują, niektóre miejsca połączone są mostkami z metalowymi barierkami, co budzi skojarzenia z elementami statku pasażerskiego.
Galerie zajmują obszar 11 tys. m², czyli niemal połowę powierzchni budynku. Największym pomieszczeniem wystawienniczym jest tzw. Fish Gallery, której rozmiary są imponujące: 30 x 130 m. Na stałe jest tam wyeksponowana instalacja Richarda Serry. Zdania co do funkcjonalności nieregularnych przestrzeni wystawienniczych są podzielone. Niektórzy krytycy uważają, że są to wnętrza zbyt obszerne i prace wielu znakomitych twórców źle się w nich komponują12.
Muzeum Guggenheima w Bilbao spełniło założony cel. Miastu w krótkim czasie zwróciły się zainwestowane pieniądze. Licznie napływający turyści odwiedzający obiekt spowodowali, że powstały nowe miejsca pracy i Bilbao odżyło gospodarczo. Ten fenomen dźwignięcia z zapaści miasta dzięki dobrze działającej instytucji kulturalnej w zjawiskowej oprawie, jaką jest architektura Franka Gehry’ego, zyskało nazwę „efektu Bilbao”. Niektórzy widzą w nim symbol gentryfikacji i imperializmu kulturowego, inni raczej „anomalię Bilbao”, dla wielu zaś muzeum pozostaje wciąż, jak go określił inny znakomity architekt, Philip Johnson: „Najwspanialszym budynkiem naszych czasów”13.
- Guggenheim Museum Bilbao, w: archINFORM (online) dostęp: 24.01.2017. ↩
- K. Lenartowicz, Smok szalony w Bilbao, „Zwoje” (online) 2006: 44 (dostęp: 24.01.2017), http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje44/text21p.htm. ↩
- Frank Gehry, w: Gehry Technologies (online), dostęp: 24.01.2017, http://www.gehrytechnologies.com/en/main/about/frank-gehry/. ↩
- B. Pagnotta, AD Classics. The Guggenheim Museum Bilbao / Frank Gehry, „Arch Daily” (online), ostatnia aktualizacja: 1.09.2013, http://www.archdaily.com/422470/ad-classics-the-guggenheim-museum-bilbao-frank-gehry#. ↩
- K. Lenartowicz, op. cit. ↩
- K. Cacace, M. Nikaki, A. Stefanidou, Guggenheim Museum Bilbao. An evaluation of the cladding materials (online), dostęp: 24.01.2017, http://isites.harvard.edu/fs/docs/icb.topic502069.files/guggenheim.pdf. ↩
- B. Pagnotta, op. cit. ↩
- K. Cacace, M. Nikaki, A. Stefanidou, op. cit. ↩
- Guggenheim Bilbao (online), dostęp: 24.01.2017, https://www.guggenheim-bilbao.eus/. ↩
- Guggenheim Museum Bilbao… ↩
- Guggenheim Bilbao… ↩
- Guggenheim Museum Bilbao… ↩
- Guggenheim Museum Bilbao… ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Abby Rockefeller i MoMA, czyli historia założycielki najważniejszego muzeum sztuki współczesnej świata - 5 lutego 2021
- Hrabia Atanazy Raczyński — kolekcjoner i jego galerie - 19 grudnia 2019
- Władysław Strzemiński — unizm teoria i praktyka - 15 listopada 2019
- Najwięksi kolekcjonerzy wszech czasów — Durand-Ruel, Kahnweiler, Duveen, Wildenstein - 30 września 2018
- W krainie gigantów czyli o Muzeum Guggenheima w Bilbao - 7 grudnia 2017