„Jest coś przyciągającego w każdym wielkim talencie, coś, przed czym nawet współzawodnicy ustępują. Gdy przyjdzie chwila takiej miary natchnienia, on maluje, a inni koledzy po jednemu opuszczają swoje sztalugi, otaczają go w milczeniu, patrzą, a potem, gdy speszony pędzel porzuca, wszyscy szkolnicy wyciągają ku niemu ręce i ściskają go serdecznie.”1
To piękne świadectwo talentu młodego Stanisława Rostworowskiego przesłała Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu matka młodego malarza.
Stanisław Jakub Tadeusz Rostworowski herbu Nałęcz urodził się 9 lutego w 1858 w Kowalewszczyźnie koło Tykocina. Matka artysty, Maria, była stryjeczną siostrą znanego historyka i etnografa Zygmunta Glogera i siostrzenicą Narcyzy Żmichowskiej. Słynna pisarka i feministka odradzała młodej Marii małżeństwo z Romanem Augustem Adamem Rostworowskim. Widziała w nim typowe wady ówczesnego ziemiaństwa. Zarzucała także niedostateczny patriotyzm, czego przejawem było używanie obcego w polskiej tradycji tytułu hrabiowskiego. Czas pokazał, że Żmichowska miała dużo racji. W czasie powstania styczniowego, kiedy obecność Romana jako sędziego pokoju, była istotna dla lokalnej społeczności, właściciel Kowalewszczyzny wyjechał wraz z rodziną do Wiednia, aby tam przeczekać niespokojne czasy2. Nie okazał się także dobrym gospodarzem. W konsekwencji zadłużenia majątku, rodzina utraciła dobra ziemskie i na dłuższy czas osiadła w Warszawie. Roman pracował tam jako urzędnik kolejowy, Maria, obarczona dziesiątką własnych dzieci i piątką po zmarłym szwagrze, dorabiała tłumaczeniami z francuskiego, korepetycjami i lekcjami fortepianu.
W 1868 r. Stanisław Rostworowski rozpoczął edukację w Poznaniu. Rok później był już uczniem gimnazjum realnego w Warszawie. W listach pisanych do rodziców znajdują się pierwsze ślady zainteresowania sztuką. Pisał o oglądanych wystawach. Matka z pewnością nie była przeciwna tej pasji, a nawet wspierała syna na drodze rozwoju artystycznego. „(…) Chcę koniecznie, żeby do niedzielnej bezpłatnej szkoły malarstwa uczęszczał w pałacu Paca pod Lachnickiego przywództwem – może zwróci uwagę, może jakie stypendium do szkoły sztuk pięknych w Petersburgu dostanie – to są wszystko szerokie i głębokie morza, ale ja się czasem nimi zabawiam.”3 – pisała w jednym z listów Maria Rostworowska.
W 1876 r. Stanisław wyjechał do Petersburga, aby podjąć studia w Instytucie Technologicznym. W tym samym czasie jako wolny słuchacz uczęszczał także na zajęcia Akademii Sztuk Pięknych. Pisane w tym czasie do domu relacje z uczelni dotyczą właściwie tylko postępów artystycznych. W następnym roku, zachęcony przez wykładowców Akademii i przyjęty bez egzaminów do grona studentów, całkowicie poświęcił się malarstwu. Świadkiem szybkiego rozwoju artystycznego Stanisława był brat Tadeusz, który jako pierwszy rozpoczął studia w Akademii:
„Bo to wielki talent i ogromnie wszechstronny i energia wcale możebna, mały tylko nieład w interesach finansowych. Pierwszy raz wziął się do rysowania na drzewie i rysuje prędzej, nawet lepiej od najstarszych weteranów na tym polu.”4
Aby Stanisław mógł w spokoju studiować i rozwijać artystyczny talent, potrzebował wsparcia finansowego. O pomoc dla zdolnego syna Maria Rostworowska zwróciła się listownie do Józefa Ignacego Kraszewskiego: „Gdyby Pan spotkał na swej drodze kogo, kto by jakimś uszczerbkiem fortuny na czyjąś przyszłość chciał łożyć, to by pan o moim synu Stanisławie pamiętał”5. Sam Stanisław w czasie świątecznego pobytu w Warszawie wystarał się o wsparcie Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Zapomogi, stypendia i własna praca zarobkowa pozwoliły przetrwać Rostworowskiemu lata nauki w Petersburgu.
W czasie studiów wielokrotnie nagradzany był małymi srebrnymi i złotymi medalami. „Wierzę w jego talent, który jest tak wielki, iż pomimo odmiennego kierunku od tego, jaki wymaga Akademia, otrzymuje od niej pierwsze nagrody” – pisał w liście do domu brat Tadeusz. Stanisław tworzył wówczas prace o tematyce mitologicznej (Hektor ciągniony przez Achillesa, Amor i Psyche, Patrokles i Achilles), biblijnej (Trzej młodzieńcy w piecu ognistym) i literackiej (cykl rysunków do Balladyny Słowackiego na konkurs krakowskiego Koła Literacko-Artystycznego) oraz portrety (Portret siostry Leonii, Portret matki, Portret pani Pilitz, Portret Aleksandra III). Akademicką edukację Rostworowskiego zwieńczyły dwie kompozycje historyczne: Iwan Groźny patrzący na pożar Moskwy i Hołd posłów Jermaka przed Iwanem Groźnym (oba obrazy obecnie w zbiorach rosyjskich). W 1884 r. malarz otrzymał duży złoty medal i tytuł kłassnyj chudožnik.
Dzięki uzyskanemu stypendium rok później wyjechał do Rzymu, odwiedzając po drodze Monachium. W trakcie podróży powstały obrazy Tannhäuser, Wenus oraz Katedra w Monachium. W Wiecznym Mieście Rostworowski stał się członkiem licznej polskiej kolonii artystycznej. Kontakty z rodakami zaowocowały portretami rzeźbiarzy Bolesława Jacuńskiego, Zygmunta Langmana i Piusa Welońskiego oraz malarza Aleksandra Stankiewicza (Muzeum Narodowe w Warszawie). W Rzymie powstały także obrazy Natura i sztuka, Irydion i Elsinoe przed posągiem Amphilocha, Chrystus uczący Modlitwy Pańskiej, Głowa modlącego się Chrystusa oraz Ukrzyżowanie. Dwa ostatnie dzieła powróciły potem z malarzem do Polski. Głowę Chrystusa rozlosowano potem w warszawskiej Zachęcie. Ukrzyżowanie trafiło zaś do kościoła parafialnego w Waniewie koło rodzinnej Kowalewszczyzny, a następnie do zbiorów Muzeum Diecezjalnego w Łomży. Nie wiadomo natomiast jakie są losy kopii cudownego wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej, którą malarz miał ofiarować papieżowi Leonowi XIII.
W 1886 Rostworowski spieszył już z Rzymu do Krakowa. Po drodze zatrzymał się na chwilę w Wiedniu, czego dowodem są dwie akwarele przedstawiające statuę św. Michała w kościele św. Piotra i pomnik arcyksięcia Karola. Pod Wawelem czekała na malarza narzeczona – Teresa Lubieniecka, szwagierka najstarszego z braci Rostworowskich – Stefana. Młodzi zaręczyli się jeszcze przed wyjazdem Stanisława do Rzymu. Po ślubie, który był jednoznaczny z utratą stypendium petersburskiej Akademii, malarz osiadł na stałe w Krakowie. Powstało wówczas wiele portretów przedstawicieli małopolskiej szlachty i miejscowego środowiska artystycznego, w tym ołówkowe wizerunki Adama Chmielowskiego, Jacka Malczewskiego, Kazimierza Pochwalskiego, Wojciecha Kossaka, Piotra Stachiewicza (wszystkie w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie).
Tutejsza krytyka była malarzowi przychylna. Po zaprezentowaniu na jednej z wystaw męskiego portretu jeden z krytyków napisał:
„praca ta Rostworowskiego każe się po utalentowanym artyście spodziewać na przyszłość doskonałych utworów.”6
Portrety łączące swobodę techniki z celną analizą psychologiczną modela stanowią chyba najciekawszy rozdział w twórczości malarza. „Zdobywał sobie Rostworowski wytrwale a stopniowo pewność modelowania i łatwość w chwytaniu cech indywidualnych. Ani jeden portret nie jest doskonały, ale prawie każdy ma w sobie rys charakterystyczny, niebanalny”7 – donosił warszawski „Tygodnik Ilustrowany”. Obrazy te były także podstawowym źródłem dochodu rodziny Rostworowskiego. Artysta nie porzucił jednak całkowicie malarstwa religijnego i historycznego. Ilustracjami do Lilli Wenedy i Balladyny powrócił do tematów literackich, z którymi mierzył się jeszcze jako student. Rozpoczął też obraz z przedstawieniem św. Anny dla kościoła w Bobinie oraz monumentalnego Mojżesza wśród szemrającego ludu. „Znawcy tutejsi mówią, że go ten obraz postawi wśród pierwszorzędnych malarzy” – donosiła w liście do rodziny żona artysty. Oba płótna dokończył jednak brat artysty, Tadeusz Rostworowski.
Stanisław zmarł w wyniku choroby płuc w Krakowie 9 sierpnia 1888. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim. Niewątpliwie należał do najzdolniejszych twórców swojego pokolenia, ale przedwczesna śmierć odsunęła go z czasem w zapomnienie. Umierając miał powiedzieć żonie „Nic po sobie nie zostawię”8. Dzieło życia, mierzący 4×5 m obraz przedstawiający Mojżesza wśród tłumu, zostało spalone przez Niemców w 1940 r. Płótno znane jest dzisiaj jedynie z archiwalnej fotografii.
Bibliografia:
1. Biernacka R., Stanisław Rostworowski, Polski Słownik Biograficzny, http://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/stanislaw-rostworowski.
2. Katalog zabytków sztuki w Polsce (Seria Nowa), t. IX: Województwo łomżyńskie, p. red. M. Kałamajskiej-Saeed, z. 1: Łomża i okolice, opr. autorskie M. Kałamajska-Saeed, Warszawa 1982, s. XXV, 79, fig. 179.
3. L.D., Stanisław Rostworowski, „Tygodnik Ilustrowany”, 1888, nr 295, s. 118-119.
4. Rostworowski S.J., Monografia rodziny Rostworowskich, lata 1386-2012: tacy byli i są, Warszawa 2013.
5. Wierzbicka A., Biernacka M., Rostworowski Stanisław Jakub Tadeusz Stanisław, Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych przed 1966 r.). Malarze, rzeźbiarze, graficy, T. IX, Warszawa 2013, s. 131-134.
6. Z Kowalewszczyzny przez Petersburg do Krakowa: malarstwo Stanisława Jakuba Rostworowskiego 1858-1888: wystawa w Muzeum w Tykocinie, kwiecień-czerwiec 2007, Białystok 2007.
- S. J. Rostworowski, Monografia rodziny Rostworowskich, lata 1386-2012: tacy byli i są, t. II Warszawa 2013, s. 482. ↩
- S. J. Rostworowski, Rostworowscy na Podlasiu Tykocińskim, w: Z Kowalewszczyzny przez Petersburg do Krakowa: malarstwo Stanisława Jakuba Rostworowskiego 1858-1888: wystawa w Muzeum w Tykocinie, kwiecień-czerwiec 2007, Białystok 2007, s. 15. ↩
- S. J. Rostworowski, Monografia …, s. 476. ↩
- Ibidem, s. 478. ↩
- Ibidem, s. 363. ↩
- Ibidem, s. 486. ↩
- Ibidem. ↩
- L. D., Stanisław Rostworowski, „Tygodnik Ilustrowany”, 1888, nr 295, s. 119. ↩
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
Dziękuję pięknie za czas poświęcony na przybliżenie sylwetki artystycznej Stanisława Rostworowskiego. Bardzo mnie poruszyła historia tego malarza. Szczególnie, iż fakty z jego życia oraz twórczość nie są znane szerokiemu gremium. Pocieszająca jest myśl, że mimo odejścia w młodym wieku, a co za tym idzie pozostawienia po sobie niewielkiej spuścizny, Stanisław Rostworowski zdąż zapisać się na kartach historii, jako wybitny przedstawiciel polskiej sztuki, a także jako ważna postać dla rosyjskiego malarstwa XIX wieku.