O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Over



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Książka fotograficzna OVER to efekt zwrotu w myśleniu Kacpra Kowalskiego o fotografii lotniczej. To pierwszy tak osobisty i subiektywny projekt artysty, a jednocześnie nowa, kreacyjna wypowiedź w temacie, który eksplorował dotychczas – relacji między człowiekiem a naturą.

kacper kowalski over

Na książkę składa się 48 fotografii – sprawdzających się także jako niezależne, estetycznie wycyzelowane kompozycje, z jakich kojarzony jest Kowalski. Autorka oprawy to Ania Nałęcka-Milach (Tapir Book Design) znana z publikacji Sputnik Photos czy projektu „Swell” Mateusza Sarełło, wielokrotnie nagradzana za pracę graficzną m.in. na POYi The Best Photography Book Award, czy Paris Photo/Aperture Foundation Photobook Award.

Zobacz portfolio artysty >>

kacper kowalski overŚnieżny krajobraz i delikatne faktury wymownie dominują prawie w każdym elemencie publikacji „OVER”, zamkniętej – jak osobiste dokumenty – w czarnej teczce.

kacper kowalski over


OVER – manifest z książki

Być może wszystko zaczęło się, kiedy miałem 9 lat i z Hubertem, moim młodszym bratem, złapaliśmy ptaka na lasso. To była mewa. Mieszkaliśmy w Gdańsku, w wieżowcu z wielkiej płyty. Godzinami obserwowaliśmy, jak mewy szybują ponad miastem, po horyzont.

A może to po prostu jest obciążenie genetyczne. Rodzice – architekci, babcia – malarka, jeden wuj – malakolog, odkrył nowe gatunki ślimaków w Papui Nowej Gwinei, drugi spędził pół życia w stacji arktycznej a trzeci – jeden z najbardziej znanych polskich żeglarzy – opłynął wszystkie oceany świata. Być może potrzebę odkrywania i wizualnego przedstawiania świata od początku miałem we krwi.

Miałem być architektem

Tak jak moi rodzice. Studia były bardzo przyjemne, a ojciec pokazywał mi rzeczy, których w szkole nie uczono. Najsilniejsze wrażenie (trzyma do dziś) zrobiły na mnie koncepcje duetu Kobro-Strzemiński. Kobro: architektura to projektowanie doznań, jakich doświadczysz, przemieszczając się w przestrzeni. To metoda wywiedziona z proporcji ludzkiego ciała i złotego podziału tworząca rytmy czasoprzestrzenne. Strzemiński: teoria widzenia. Nie jest ważne to, co mechanicznie rejestruje oko lecz to, co odbiera twoja świadomość. Twój sposób postrzegania świata przenosi się jak wirus z obiektu na obiekt.

Ruch w przestrzeni i odmienność tego co widzę, od tego czym to jest w istocie całkowicie mnie pochłonęły. Skończyłem studia i zacząłem pracę w biurze projektowym.

Nie na długo. Odkryłem latanie

Znalazłem zaczarowany ogród. Tylko ja wiedziałem jak się do niego dostać. Pamiętam, kiedy pierwszy raz sam wzbiłem się ponad drzewa i oczarowała mnie przestrzeń. Horyzont był na wyciągnięcie ręki. Chciałem odkryć, co kryje się dalej i dalej. Z paralotnią nad głową i silnikiem na plecach przenosiłem się w strefę, której z nikim nie musiałem dzielić. Byłem tam królem i łowcą. Czułem smak i zapach wiatru. Poruszałem się sprawnie precyzyjnie. Osiągałem stan tak absolutnego skupienia, że będąc w powietrzu przez kilka godzin, stawałem się częścią przestrzeni. Latanie stało się moim narkotykiem. Zawsze, gdy sprawdzała się prognoza, dawałem nogę z domu lub z pracowni, żeby latać do utraty sił. Po powrocie na ziemię, nie byłem w stanie projektować, w głowie kłębiły mi się doznania z poprzedniego lotu i prognozy pogody na następny lotny dzień.

Rzuciłem pracę, przestałem spotykać się ze znajomymi, nie bywałem w domu. Żeby mieć jakąś wymówkę, jakieś usprawiedliwienie latania dla siebie i innych, wymyśliłem fotografowanie. Mało kto wtedy latał, nie było cyfrówek i dronów, a film zmieniało się w trakcie lotu. Startowałem więc z łąki za domem, wzbijałem się na 150m i byłem na krańcu świata: w zaczarowanej, barwnej krainie, z której – niczym łupy lub trofea – przynosiłem zdjęcia. Wierzyłem, że dzięki nim nie jest to już egoistyczne latanie dla latania, ale że mam misję: pokazywanie ludziom świata dla nich niewidocznego i nieznanego, portretu cywilizacji. Czułem, że przekazując to, co widziałem z góry edukuję i poszerzam horyzonty. Odbierałem nagrody, otwierałem wystawy, podpisywałem książki.

A potem przyszedł strach

Po kolejnym wypadku, który wstrząsnął moim środowiskiem, usłyszałem myśli wypierane przez 20 lat latania. W imię czego tak ryzykuję? Poczułem się, jakbym pierwszy raz w życiu dostrzegł własne dzieci. A powietrze zaroiło się od dronów. Mój zaczarowany ogród zapełnił się intruzami, którzy nie przestrzegali ustanowionych przeze mnie zasad. Utraciłem wiarę w sens mojego latania. Po co robić zdjęcia, skoro wszyscy już wszystko widzieli, a jeśli nawet nie, to wyślą drona. Oczywiście ja też go sobie kupiłem. Tylko że fotografie z drona wymyśla się stojąc na ziemi. A ja potrzebuję latać, potrzebuję zmęczyć się z wibrującym silnikiem spalinowym na plecach, poczuć przestrzeń i dopiero wtedy zrobić zdjęcie.

Nadeszła ciemność. Byłem wygnańcem z własnego królestwa, reliktem przeszłości bez nadziei na jakikolwiek happy end. Przestałem latać, przestałem robić zdjęcia. Właściwie przestałem robić cokolwiek.

I wtedy spadł śnieg

kacper kowalski over

Pamiętacie Stalkera z filmu Tarkowskiego? Tak się poczułem, kiedy zobaczyłem z góry świat przykryty pierwszym śniegiem. Zimno, pusto i dziwnie. Pode mną obca, opuszczona przez ludzi planeta. Przede mną niebo zlewa się z ziemią, za mną rozciąga się otchłań bieli. We mgle nie ma horyzontu. Poruszam się intuicyjnie i powoli, od jednego kształtu do kolejnego. Prowadzą mnie struktury i formy. Zanurzam się głębiej i głębiej. Jestem tu i teraz. Medytuję. Całym sobą czuję niepokojący, ulotny świat, który nie należy do nikogo – do mnie też nie. Odnajduję swoją Utopię. Nie jest ważne, co widzę. Ważne jest to, co odczuwam, gdy patrzę.
Myślę o tym, co po mnie zostanie, co pozostanie po człowieku.
Czuję spokój.


Kacper Kowalski, Over, fotografia, książka, album, Niezła sztukaFragmenty pochodzą z książki:

Kacper Kowalski

Over – książka fotograficzna

zdjęcia i tekst: Kacper Kowalski
projekt: Anna Nałęcka – Milach / Tapir Book Design, Gdynia 2017



Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



One thought on “Over

  1. …po przeczytaniu Pańskich słów – wiem, że to poważna sprawa: jest Pan uzależniony. Dla odbiorcy, dla mnie – to fajnie, bo Pańskie foty działają , jak miód na serce…oczywiście, jak dla każdego artysty, uzależnienie to kiepska sprawa, niebezpieczna dla niego samego i jego bliskich ale jednocześnie stanowiąca o wyjątkowości takiej osoby. Trochę zaniepokoiłam się , czytając Pańskie słowa o łatwości ( z powodu dostępności) robienia zdjęć z lotu ptaka i jednocześnie braku sensu bawienia się w taki sposób fotografią…miałam kiedyś podobne przemyślenia, bo bardzo amatorsko ( teraz już rzadko) zajmowałam się fotografią i właściwie nigdy nie znalazłam swojej działki, którą mogłabym się szerzej zająć. Interesowało mnie niemal wszystko, najchętniej łaziłabym po lasach, opuszczonych zamczyskach, fotografowała świty, zwłaszcza jesienią i zimą – ale sama tak..?…bałam się…nieważne…Proszę Pana, proszę nadal robić swoje, to nic, że tysiące ludzi robią fotki, że posługują się dronami. I co z tego, a ile powstało już portretów ludzi, zdjęć reportażowych, czy każdych innych, a tylko niektóre z nich zwracają uwagę odbiorców, a jeszcze mniej z takich zdjęć trafia do galerii…doskonale Pan wie, że naciśnięcie migawki, to chyba jest ta najprzyjemniejsza chwila połączona z nadzieją na jedyne, niepowtarzalne ujecie, na zatrzymanie na zawsze tego ułamka sekundy, na pokazanie innym tego, co zwróciło Pańską uwagę…Pana zdjęcia mają estetykę, elegancję, wyczucie koloru i formy. Oczywiście, jest jeszcze paru dobrych latających fotografów, i z wielkim zainteresowaniem zawsze oglądam ich zdjęcia i mam nadzieję nadal ogladać Pańskie widzenie swiata…
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz